Bal przebierańców. Jeden przebrany za Zorro inna za królewnę.
Bal przebierańców. Jeden przebrany za Zorro inna za królewnę. Nagle wchodzi kobieta: cała goła i pomalowana białą farbą. Podchodzi do niej koleżanka:
- Ty za co się przebrałaś?
- Tamta podnosi wysoko nogę i mówi:
- Za dziurę w zębie.
- Ty za co się przebrałaś?
- Tamta podnosi wysoko nogę i mówi:
- Za dziurę w zębie.
728
Dowcip #557. Bal przebierańców. Jeden przebrany za Zorro inna za królewnę. w kategorii: Humor o balu przebierańców.
Kobieta za kierownicą jest jak gwiazda na niebie - ty ją widzisz, ona ciebie - nie.
418
Dowcip #558. Kobieta za kierownicą jest jak gwiazda na niebie - ty ją widzisz w kategorii: Kawały o kierowcach, Śmieszne kawały o kobietach.
Bramkarz kolumbijski wraca do domu po meczu Polska - Kolumbia (pamiętna bramka Kuszczaka - Wpuszczaka) i żona go pyta:
- Jak tam mecz z Polską?
- Wygraliśmy dwa do jednego.
- Ta, jasne. Z Polską wygraliście ... Nie wierzę.
- Naprawdę kochanie!
- Ta... I pewnie jeszcze powiesz, że gola strzeliłeś.
- Jak tam mecz z Polską?
- Wygraliśmy dwa do jednego.
- Ta, jasne. Z Polską wygraliście ... Nie wierzę.
- Naprawdę kochanie!
- Ta... I pewnie jeszcze powiesz, że gola strzeliłeś.
824
Dowcip #559. Bramkarz kolumbijski wraca do domu po meczu Polska - Kolumbia w kategorii: Śmieszny humor o piłkarzach, Śmieszne żarty o sporcie, Śmieszne żarty o piłce nożnej.
Pewien Żyd był bardzo bogaty. Ale był samotny. Wiec pewnego dnia Rabin mu poradził:
- Icek, Ty taki bogaty, Ty weź sobie żonę.
- Ale Rabi, ja się Ciebie pytam - a po co mnie żona? Ja jestem szczęśliwy.
- Ale Ty pomyśl Icek, Ty jesteś sam, jak Ty będziesz umierać i leżeć na łożu śmierci - kto Cie poda szklanka wody?
Icek przemyślał to i postanowił się ożenić. Jednak mimo tego, że był bogaty nie mógł znaleźć odpowiedniej kandydatki. W końcu kiedy znalazł okazało się, że jego żona ma naprawdę okropny charakter, a w tych innych sprawach zupełnie do niczego. Wiec cierpiał ale pocieszała go złota myśl Rabina.
I w końcu zdarzyło się, że Icek zachorował. Leżąc na łożu śmierci jego ostatnia myślą było:
- Nie jestem spragniony.
- Icek, Ty taki bogaty, Ty weź sobie żonę.
- Ale Rabi, ja się Ciebie pytam - a po co mnie żona? Ja jestem szczęśliwy.
- Ale Ty pomyśl Icek, Ty jesteś sam, jak Ty będziesz umierać i leżeć na łożu śmierci - kto Cie poda szklanka wody?
Icek przemyślał to i postanowił się ożenić. Jednak mimo tego, że był bogaty nie mógł znaleźć odpowiedniej kandydatki. W końcu kiedy znalazł okazało się, że jego żona ma naprawdę okropny charakter, a w tych innych sprawach zupełnie do niczego. Wiec cierpiał ale pocieszała go złota myśl Rabina.
I w końcu zdarzyło się, że Icek zachorował. Leżąc na łożu śmierci jego ostatnia myślą było:
- Nie jestem spragniony.
310
Dowcip #560. Pewien Żyd był bardzo bogaty. Ale był samotny. w kategorii: Czarny humor śmieszne dowcipy, Śmieszne dowcipy o pieniądzach, Śmieszne kawały o Żydach, Humor o żonie, Żarty o śmierci.
Kapitan Titanica wchodzi do sali balowej i oznajmia pasażerom:
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której mam zacząć?
- Od złej.
- Za chwilę nasz statek zatonie.
- A ta dobra?
- Dostaniemy jedenaście Oskarów!
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której mam zacząć?
- Od złej.
- Za chwilę nasz statek zatonie.
- A ta dobra?
- Dostaniemy jedenaście Oskarów!
420
Dowcip #561. Kapitan Titanica wchodzi do sali balowej i oznajmia pasażerom w kategorii: Śmieszne żarty o marynarzach, Śmieszne żarty o filmach, Śmieszny humor o nagrodzie.
Z pamiętnika kolajarza:
”Chce umrzeć spokojnie, we śnie - tak jak mój dziadek, a nie wrzeszcząc z przerażenia tak jak jego pasażerowie”
”Chce umrzeć spokojnie, we śnie - tak jak mój dziadek, a nie wrzeszcząc z przerażenia tak jak jego pasażerowie”
425
Dowcip #562. Z pamiętnika kolajarza w kategorii: Śmieszne dowcipy o kolejarzach, Kawały o umieraniu.
Kolejarz zauważa mężczyznę leżącego na torach.
- Co pan tu robi?
- Mam dość życia. Czekam aż pospieszny do Chełma zakończy moje udręki.
- W takim razie niech się pan przeniesie na sąsiedni tor. Po tym za chwilę przejedzie osobowy do Koluszek.
- Co pan tu robi?
- Mam dość życia. Czekam aż pospieszny do Chełma zakończy moje udręki.
- W takim razie niech się pan przeniesie na sąsiedni tor. Po tym za chwilę przejedzie osobowy do Koluszek.
632
Dowcip #563. Kolejarz zauważa mężczyznę leżącego na torach. w kategorii: Czarny humor śmieszne żarty, Śmieszny humor o kolejarzach, Śmieszny humor o pociągu, Śmieszne kawały o samobójcach.
W milenijnego Sylwestra reporter zaczepia gentlemana na ulicy Londynu:
- Jaki pan ma plany na nowe tysiąclecie?
- Dość skromne, przez jego większość będę nieżywy.”
- Jaki pan ma plany na nowe tysiąclecie?
- Dość skromne, przez jego większość będę nieżywy.”
1837
Dowcip #564. W milenijnego Sylwestra reporter zaczepia gentlemana na ulicy Londynu w kategorii: Śmieszne kawały o Anglikach, Humor o Sylwestrze.
Statek zatonął, a uratowali się tylko czterej faceci: Niemiec, Polak, Rusek i murzyn . Po długim dryfowaniu brakło im jedzenia i stwierdzili, że muszą kogoś wyrzucić, padło na murzyna, ale Niemiec stwierdził, że to nie fair i zarządził konkurs, kto nie odpowie na pytanie ten wylatuje. Pierwsze pytanie do polaka:
- Kiedy zrzucono bombę na Nagasaki?
- 1945 r.
- Ok, zostajesz.
Pytanie do Rosjanina:
- Ile osób zginęło?
- sześćdziesiąt tysięcy.
- Ok, zostajesz.
Do Murzyna:
- Nazwiska!
- Kiedy zrzucono bombę na Nagasaki?
- 1945 r.
- Ok, zostajesz.
Pytanie do Rosjanina:
- Ile osób zginęło?
- sześćdziesiąt tysięcy.
- Ok, zostajesz.
Do Murzyna:
- Nazwiska!
35
Dowcip #565. Statek zatonął, a uratowali się tylko czterej faceci w kategorii: Czarny humor śmieszne kawały, Śmieszny humor o Murzynach, Śmieszne żarty o Polaku, Rusku i Niemcu.
Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie zamawia pakiet o nazwie ”pięć kilo w pięć dni”.
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna blondyneczka, około dwadzieścia lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu ”pięć kilo w pięć dni”. Na tabliczce napis:
”Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!”.
Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne cztery dni.
Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł pięć kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem ”dziesięć kilo w pięć dni”.
Następnego dnia w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta, najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi:
”Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!”
Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku.
Historia powtarza się przez następne cztery dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane dziesięć kilo!
W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet ”dwadzieścia pięć kilo w siedem dni”. Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
”Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!”
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna blondyneczka, około dwadzieścia lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu ”pięć kilo w pięć dni”. Na tabliczce napis:
”Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!”.
Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne cztery dni.
Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł pięć kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem ”dziesięć kilo w pięć dni”.
Następnego dnia w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta, najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi:
”Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!”
Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku.
Historia powtarza się przez następne cztery dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane dziesięć kilo!
W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet ”dwadzieścia pięć kilo w siedem dni”. Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
”Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!”
632