Przychodzi zakonnica do spowiedzi i mówi
Przychodzi zakonnica do spowiedzi i mówi:
- Proszę księdza bo ja strasznie klnę i nie wiem jak się tego oduczyć.
A ksiądz na to:
- To odmów cały różaniec.
Ksiądz puka.
Zakonnica mówi.
- O cholera. Ale mnie ksiądz przestraszył.
- Proszę księdza bo ja strasznie klnę i nie wiem jak się tego oduczyć.
A ksiądz na to:
- To odmów cały różaniec.
Ksiądz puka.
Zakonnica mówi.
- O cholera. Ale mnie ksiądz przestraszył.
26
Dowcip #6408. Przychodzi zakonnica do spowiedzi i mówi w kategorii: Kawały o duchownych, Żarty o zakonnicach, Śmieszny humor o spowiedzi.
Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz. Piszą na tablicy wielkimi literami:
”Koniec jest bliski, zawróć nim będzie za późno!”
W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i krzyczy:
- Zostawcie nas w spokoju, wy religijni fanatycy!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża... Po chwili słychać wielki huk i trzask...
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
- Eeee... może po prostu napisać ”Most jest zniszczony!”?
”Koniec jest bliski, zawróć nim będzie za późno!”
W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i krzyczy:
- Zostawcie nas w spokoju, wy religijni fanatycy!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża... Po chwili słychać wielki huk i trzask...
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
- Eeee... może po prostu napisać ”Most jest zniszczony!”?
39
Dowcip #6409. Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz. w kategorii: Żarty o duchownych, Humor o kierowcach.
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma ... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków. Patrzą na siebie, na samochody - niedowierzanie ...
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie, to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami. - decyduje ksiądz.
Rabin wyciąga piersiówkę:
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A Ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie, to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami. - decyduje ksiądz.
Rabin wyciąga piersiówkę:
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A Ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!
28
Dowcip #6410. Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. w kategorii: Żarty o alkoholu, Śmieszny humor o duchownych, Śmieszne żarty religijne, Śmieszne kawały o wypadkach samochodowych.
Ślub. Pan młody, stary kawaler mocno zdenerwowany. Żona piękna i młoda. Kiedy przychodzi do przysięgi, ksiądz zapomina jak pan młody ma na imię. Pyta więc szeptem młodego
- Jak pan ma na imię?
Facet nic.
Pyta więc jeszcze raz nieco głośniej
- Jak pan ma na imię? Kawaler dalej nic. Więc zakłopotany ksiądz pyta przez mikrofon
- Jak pan ma na imię?
- A zdenerwowany młody mówi wreszcie pewnym głosem:
- Pan ma na imię Jezus!
- Jak pan ma na imię?
Facet nic.
Pyta więc jeszcze raz nieco głośniej
- Jak pan ma na imię? Kawaler dalej nic. Więc zakłopotany ksiądz pyta przez mikrofon
- Jak pan ma na imię?
- A zdenerwowany młody mówi wreszcie pewnym głosem:
- Pan ma na imię Jezus!
011
Dowcip #6411. Ślub. Pan młody, stary kawaler mocno zdenerwowany. w kategorii: Humor o duchownych, Humor religijny, Kawały o ślubie.
Idzie Kowalski przez ulicę z koniem. Spotyka swojego kumpla, ten pyta go:
- Cześć stary, po co ci ten koń?
A Kowalski:
- Jak mi go pomożesz przeprowadzić przez ulicę, to ci powiem.
Kumpel przeprowadził konia przez ulicę i znowu pyta:
- Po co ci ten koń?
- Jak mi go pomożesz zanieść na dwudzieste siódme piętro mojego wieżowca, to ci powiem.
Kumpel zaniósł konia na dwudzieste siódme piętro i pyta:
- Po co ci ten koń?
- Jak mi go zaniesiesz do mojej wanny, to ci powiem.
Kumpel zaniósł konia do wanny i pyta:
- Powiesz mi wreszcie - po co ci ten koń?
A Kowalski wziął strzelbę i zastrzelił konia i mówi:
- Kiedy miałem dzieci - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, kiedy miałem samochód - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, kiedy dostałem awans w pracy - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, a kiedy wygrałem w totka - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”
Na to kumpel pyta:
- A po co ci ten koń?
- Teraz moja teściowa przyjdzie i będzie chciała się wykąpać w mojej wannie i powie ”O koń w wannie” - a ja jej odpowiem ”I co z tego?”
- Cześć stary, po co ci ten koń?
A Kowalski:
- Jak mi go pomożesz przeprowadzić przez ulicę, to ci powiem.
Kumpel przeprowadził konia przez ulicę i znowu pyta:
- Po co ci ten koń?
- Jak mi go pomożesz zanieść na dwudzieste siódme piętro mojego wieżowca, to ci powiem.
Kumpel zaniósł konia na dwudzieste siódme piętro i pyta:
- Po co ci ten koń?
- Jak mi go zaniesiesz do mojej wanny, to ci powiem.
Kumpel zaniósł konia do wanny i pyta:
- Powiesz mi wreszcie - po co ci ten koń?
A Kowalski wziął strzelbę i zastrzelił konia i mówi:
- Kiedy miałem dzieci - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, kiedy miałem samochód - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, kiedy dostałem awans w pracy - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, a kiedy wygrałem w totka - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”
Na to kumpel pyta:
- A po co ci ten koń?
- Teraz moja teściowa przyjdzie i będzie chciała się wykąpać w mojej wannie i powie ”O koń w wannie” - a ja jej odpowiem ”I co z tego?”
612
Dowcip #6412. Idzie Kowalski przez ulicę z koniem. w kategorii: Śmieszny humor o teściowej, Śmieszne żarty o koniu, Śmieszne kawały o zięciu.
Zięć przychodzi do zakładu pogrzebowego i mówi:
- Chciałbym pochować teściową.
Właściciel zakładu zaczyna zachwalać:
- Ta trumna z hebanu najbardziej by dla niej pasowała.
Na to klient:
- Panie, przecież to teściowa.
- To może ta trumna dębowa całkiem...
- Przecież mówiłem, że to teściowa.
- To może bardzo ładna sosnowa w przyzwoitej cenie?
- Czy pan nie zrozumiał, że to chodzi o teściową?
Właściciel zakładu zastanowił się chwilę i mówi:
- Proszę jutro przyjechać ze zmarłą, dorobimy uchwyty za darmo.
- Chciałbym pochować teściową.
Właściciel zakładu zaczyna zachwalać:
- Ta trumna z hebanu najbardziej by dla niej pasowała.
Na to klient:
- Panie, przecież to teściowa.
- To może ta trumna dębowa całkiem...
- Przecież mówiłem, że to teściowa.
- To może bardzo ładna sosnowa w przyzwoitej cenie?
- Czy pan nie zrozumiał, że to chodzi o teściową?
Właściciel zakładu zastanowił się chwilę i mówi:
- Proszę jutro przyjechać ze zmarłą, dorobimy uchwyty za darmo.
314
Dowcip #6413. Zięć przychodzi do zakładu pogrzebowego i mówi w kategorii: Humor o teściowej, Kawały o trumnie.
Dom wariatów po remoncie - w jednym z pokoi ściany pomalowane na czerwono... Poranny obchód stwierdza, iż ściany są doszczętnie zniszczone, pogryzione i podrapane... Trzeba przeprowadzić nowy remont.
Tym razem ściany pomalowano na zielono... Poranny obchód zauważa, iż wszyscy wariaci siedzą i wpatrują się z uwielbieniem w te zielone ściany... Lekarz zainteresowany takim zachowaniem pyta:
- Dlaczego siedzicie i tak się wpatrujecie w te ściany?
- Czekamy, aż dojrzeją.
Tym razem ściany pomalowano na zielono... Poranny obchód zauważa, iż wszyscy wariaci siedzą i wpatrują się z uwielbieniem w te zielone ściany... Lekarz zainteresowany takim zachowaniem pyta:
- Dlaczego siedzicie i tak się wpatrujecie w te ściany?
- Czekamy, aż dojrzeją.
217
Dowcip #6414. Dom wariatów po remoncie - w jednym z pokoi ściany pomalowane na w kategorii: Śmieszne żarty o wariatach, Śmieszne kawały o remontach, Śmieszne dowcipy o psychiatryku.
Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa. Dochodzą do rzeki bez mostu.
- Co tu zrobić? - mówi jeden.
- Wiem! Ja zapalę latarkę, tak żeby światło było nad wodą, wtedy przejdziesz po świetle na drugą stronę!
- Pogrzało cię? Też wymyśliłeś! Ty zgasisz latarkę, a ja spadnę!
- Co tu zrobić? - mówi jeden.
- Wiem! Ja zapalę latarkę, tak żeby światło było nad wodą, wtedy przejdziesz po świetle na drugą stronę!
- Pogrzało cię? Też wymyśliłeś! Ty zgasisz latarkę, a ja spadnę!
113
Dowcip #6415. Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa. w kategorii: Kawały o wariatach, Kawały o psychiatrze.
Dwóch wariatów postanowiło sprawić sobie małych, futrzanych przyjaciół. Poszli do sklepu zoologicznego i kupili dwa małe kotki. Wrócili do domu i zaczęli się z nimi bawić. Po pewnym czasie doszli jednak do wniosku, że nie będą potrafili ich rozróżnić. Pierwszy wariat postanowił, że obetną jednemu ogonek. W ten sposób poradzili sobie z problemem. Po chwili zabawy drugi z wariatów doszedł do wniosku, że bardziej podoba mu się kotek bez ogonka. Problem pojawił się znowu. Musieli coś wymyślić. Pierwszy z wariatów postanowił obciąć swojemu kotkowi jedną przednią nóżkę. Wrócili do zabawy. Drugiemu wariatowi bardziej podoba się jednak kotek bez jednej nogi więc swojemu też obciął. Wrócili do zabawy. Po chwili doszli do wniosku, że nie znów nie potrafią odróżnić swoich pupili. Pierwszy z wariatów obciął drugą przednią nóżkę swojemu kotkowi. Drugi zrobił to samo. Znów byli w punkcie wyjścia. Pierwszy wariat wykazał się jednak inteligencją i obciął swojemu kotkowi dwie tylne nóżki. Wrócili do zabawy. Drugiemu wariatowi było smutno, bo widział jak kotek jego przyjaciela fajnie pełza po ziemi. On też takiego chciał... Znowu stanęli w punkcie wyjścia...
- Wiesz co - powiedział pierwszy wariat.
- Nie - odparł drugi.
- Ty weź czarnego, a ja wezmę białego.
- Wiesz co - powiedział pierwszy wariat.
- Nie - odparł drugi.
- Ty weź czarnego, a ja wezmę białego.
1611
Dowcip #6416. Dwóch wariatów postanowiło sprawić sobie małych w kategorii: Czarny humor śmieszne dowcipy, Dowcipy o wariatach, Dowcipy o kotach.
Czym się różni L.O. od domu wariatów?
- W domu wariatów przynajmniej personel jest normalny.
- W domu wariatów przynajmniej personel jest normalny.
18