Na matematyce Jasio odpowiada
Na matematyce Jasio odpowiada:
- Przez trzy dowolne punkty można przeprowadzić jedną prostą.
Nauczyciel łapie się za głowę. Jasio orientuje się, że się pomylił i wyjaśnia:
- Oczywiście, o ile ta prosta będzie odpowiednio gruba!
- Przez trzy dowolne punkty można przeprowadzić jedną prostą.
Nauczyciel łapie się za głowę. Jasio orientuje się, że się pomylił i wyjaśnia:
- Oczywiście, o ile ta prosta będzie odpowiednio gruba!
27
Dowcip #12702. Na matematyce Jasio odpowiada w kategorii: Humor o Jasiu, Śmieszne dowcipy matematyczne.
- Mamo! Mamo! - krzyczy Jasio na podwórku.
Matka wychyla się z okna:
- Czego?!
- Bo Tomek nie wierzy, że masz zeza.
Matka wychyla się z okna:
- Czego?!
- Bo Tomek nie wierzy, że masz zeza.
35
Dowcip #12703. - Mamo! Mamo! - krzyczy Jasio na podwórku. w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Kawały o mamie, Śmieszne kawały o kolegach.
- Dlaczego nie wstajesz? - pyta Jasia w tramwaju starsza pani i spogląda na niego karcąco.
- Już ja dobrze panią znam! Ja wstanę, a pani zajmie mi miejsce.
- Już ja dobrze panią znam! Ja wstanę, a pani zajmie mi miejsce.
07
Dowcip #12704. - Dlaczego nie wstajesz? w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Śmieszny humor o staruszkach, Dowcipy o tramwaju.
Jasiu mówi do mamy:
- Mamo! Ty jeździsz samochodem jak piorun.
- Tak szybko?
- Nie! Tak walisz po drzewach.
- Mamo! Ty jeździsz samochodem jak piorun.
- Tak szybko?
- Nie! Tak walisz po drzewach.
28
Dowcip #12705. Jasiu mówi do mamy w kategorii: Humor o Jasiu, Śmieszne kawały o kierowcach, Śmieszne żarty o wypadkach samochodowych, Kawały o mamie.
Przed lekcją pani mówi, że przyjedzie grupa Chińczyków. I mówi także do Jasia, aby tam siadł z tyłu i nie zadawał głupich pytań. Zaczęła się lekcja. Dzieci się pytają jak się żyje w Chinach...itp.
Nagle pewien Chińczyk podchodzi do Jasia i pyta go:
- Dlaczego nie zadajesz żadnych pytań?
- Bo jak zadam jakieś, to pan się zdenerwuje.
- Nie, na pewno nie, no dobra wal.
- Z ilu jest pan jajek?
- No... z czterech.
- Wiedziałem, bo z dwóch to nie byłby pan taki żółty.
Nagle pewien Chińczyk podchodzi do Jasia i pyta go:
- Dlaczego nie zadajesz żadnych pytań?
- Bo jak zadam jakieś, to pan się zdenerwuje.
- Nie, na pewno nie, no dobra wal.
- Z ilu jest pan jajek?
- No... z czterech.
- Wiedziałem, bo z dwóch to nie byłby pan taki żółty.
1723
Dowcip #12706. Przed lekcją pani mówi, że przyjedzie grupa Chińczyków. w kategorii: Śmieszny humor o Chińczykach, Dowcipy o Jasiu, Dowcipy szkolne.
Programista informatyk rozmawia ze swoimi kumplami po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och Ty szczęściarzu - gratulują koledzy!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać.
- I co? I co?
- No a ona mówi: ”Rozbierz mnie!”
- Nie może być!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem staniczek, położyłem na stole tuż obok nowej klawiatury.
- Nie gadaj! Kupiłeś nowego kompa? A procesor jaki?
...
Blondynka rozmawia ze swoimi przyjaciółkami:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałam programistę, super informatyk!
- Och Ty szczęściaro!
- Zaprosił mnie do siebie, wypiliśmy trochę, potem zaczął mnie dotykać.
- I co? I co?
- No i mu mówię: ”Rozbierz mnie!”
- Nie może być!
- Zdjął ze mnie spódniczkę, następnie staniczek.
- No, nie gadaj! Nosisz stanik?
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och Ty szczęściarzu - gratulują koledzy!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać.
- I co? I co?
- No a ona mówi: ”Rozbierz mnie!”
- Nie może być!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem staniczek, położyłem na stole tuż obok nowej klawiatury.
- Nie gadaj! Kupiłeś nowego kompa? A procesor jaki?
...
Blondynka rozmawia ze swoimi przyjaciółkami:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałam programistę, super informatyk!
- Och Ty szczęściaro!
- Zaprosił mnie do siebie, wypiliśmy trochę, potem zaczął mnie dotykać.
- I co? I co?
- No i mu mówię: ”Rozbierz mnie!”
- Nie może być!
- Zdjął ze mnie spódniczkę, następnie staniczek.
- No, nie gadaj! Nosisz stanik?
226
Dowcip #12707. Programista informatyk rozmawia ze swoimi kumplami po fachu w kategorii: Śmieszne kawały komputerowe, Śmieszne żarty o blondynkach, Śmieszne dowcipy o bieliźnie, Śmieszny humor o programistach, Śmieszny humor o spódniczkach.
Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik.
- Myślę, że paliwo jest złej jakości - stwierdza chemik.
- Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik.
- Myślę, że paliwo jest złej jakości - stwierdza chemik.
- Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.
413
Dowcip #12708. Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. w kategorii: Dowcipy o informatykach, Dowcipy o mechaniku, Kawały o samochodach, Kawały chemiczne.
Webmaster wypełnia podanie o dowód:
Data urodzenia: 25.12.1975.
Wzrost: 185 cm.
Kolor oczu: #4040FF.
Data urodzenia: 25.12.1975.
Wzrost: 185 cm.
Kolor oczu: #4040FF.
18
Dowcip #12709. Webmaster wypełnia podanie o dowód w kategorii: Śmieszne żarty komputerowe.
Wiecie dlaczego Bill Gates nazwał swoją firmę Microsoft?
- To wie tylko jego żona.
- To wie tylko jego żona.
712
Dowcip #12710. Wiecie dlaczego Bill Gates nazwał swoją firmę Microsoft? w kategorii: Dowcipy komputerowe, Śmieszny humor zagadka, Kawały o Microsofcie.
Facet leci balonem i nagle konstatuje, że kompletnie zgubił drogę. Wyłącza więc palnik, obniża pułap i zauważa idącego w dole człowieka. Opuszcza balon jeszcze niżej i krzyczy do przechodnia:
- Przepraszam! Czy może mi pan powiedzieć gdzie jestem?
Gość z dołu:
- Oczywiście! Jest pan w balonie na ogrzane powietrze, szybuje pan na wysokości sto metrów nad powierzchnią ziemi, w kierunku zachodnim.
- Pan musi być informatykiem! - odkrzyknął baloniarz.
- Zgadza się! - słychać z dołu. - Jak pan na to wpadł?
- To proste! - krzyczy baloniarz. - Wszystko co pan mi odpowiedział jest absolutną prawdą z technicznego punktu widzenia. Ale jest zupełnie bezwartościowe dla znalezienia wyjścia z mojej sytuacji.
Na to gość z dołu:
- A pan pewnie jest prezesem zarządu?
- To prawda! - odpowiada baloniarz. - A pan jak do tego doszedł?
- To jeszcze prostsze! - krzyczy facet. - Nie wie pan gdzie pan jest, nie wie pan dokąd pan zmierza, ale wymaga pan ode mnie skutecznej pomocy. Jest pan w tym samym miejscu, gdzie pan był przed naszym spotkaniem, z tym że teraz jest to już wyłącznie moja wina.
- Przepraszam! Czy może mi pan powiedzieć gdzie jestem?
Gość z dołu:
- Oczywiście! Jest pan w balonie na ogrzane powietrze, szybuje pan na wysokości sto metrów nad powierzchnią ziemi, w kierunku zachodnim.
- Pan musi być informatykiem! - odkrzyknął baloniarz.
- Zgadza się! - słychać z dołu. - Jak pan na to wpadł?
- To proste! - krzyczy baloniarz. - Wszystko co pan mi odpowiedział jest absolutną prawdą z technicznego punktu widzenia. Ale jest zupełnie bezwartościowe dla znalezienia wyjścia z mojej sytuacji.
Na to gość z dołu:
- A pan pewnie jest prezesem zarządu?
- To prawda! - odpowiada baloniarz. - A pan jak do tego doszedł?
- To jeszcze prostsze! - krzyczy facet. - Nie wie pan gdzie pan jest, nie wie pan dokąd pan zmierza, ale wymaga pan ode mnie skutecznej pomocy. Jest pan w tym samym miejscu, gdzie pan był przed naszym spotkaniem, z tym że teraz jest to już wyłącznie moja wina.
116