Kowalska mówi do Kowalskiego
Kowalska mówi do Kowalskiego:
- Skoro chciałeś stuletnie wino, to myślałam, że dwutygodniowy schabowy nie zrobi ci różnicy!
- Skoro chciałeś stuletnie wino, to myślałam, że dwutygodniowy schabowy nie zrobi ci różnicy!
37
Dowcip #8418. Kowalska mówi do Kowalskiego w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszny humor o jedzeniu, Śmieszne kawały o mężu i żonie.
Mówi Icek do Salcie:
- Pani Salcie! Pani mąż wyjechał, może ja do pani dzisiaj przyjdę wieczorem, to trochę sobie pofiglujemy?
- Ależ panie Icek! - oburza się Salcie. - Ja nie jestem kobietą lekkich obyczajów!
- Ależ, pani Salcie, kto mówi o pieniądzach?!
- Pani Salcie! Pani mąż wyjechał, może ja do pani dzisiaj przyjdę wieczorem, to trochę sobie pofiglujemy?
- Ależ panie Icek! - oburza się Salcie. - Ja nie jestem kobietą lekkich obyczajów!
- Ależ, pani Salcie, kto mówi o pieniądzach?!
717
Dowcip #8419. Mówi Icek do Salcie w kategorii: Humor o mężu i żonie, Śmieszne dowcipy o żonie, Dowcipy o zdradzie.
Przed wybiegiem dla wielbłądów żona mówi do męża:
- Zobacz te wielbłądy potrafią przeżyć dwa tygodnie bez picia.
Mąż:
- Odczep się, ty tylko o jednym.
- Zobacz te wielbłądy potrafią przeżyć dwa tygodnie bez picia.
Mąż:
- Odczep się, ty tylko o jednym.
710
Dowcip #8420. Przed wybiegiem dla wielbłądów żona mówi do męża w kategorii: Śmieszny humor o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Śmieszne kawały o wielbłądach.
- Kochanie, przecież cię prosiłem, żebyś mi ugotowała jajka na miękko, a te są twarde.
- To ja już nie wiem, gotowałam prawie pół godziny i ciągle twarde?
- To ja już nie wiem, gotowałam prawie pół godziny i ciągle twarde?
87
Dowcip #8421. - Kochanie, przecież cię prosiłem, żebyś mi ugotowała jajka na miękko w kategorii: Śmieszne dowcipy o jedzeniu, Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszny humor o żonie, Humor o jajkach.
Kowalscy strasznie się pokłócili. Po południu Kowalski dzwoni z pracy i pyta:
- Co będzie dziś na kolację?
- Trucizna - lodowatym głosem odpowiada żona.
- To świetnie się składa! Przygotuj tylko dla siebie, bo ja mam dziś służbową kolację na mieście.
- Co będzie dziś na kolację?
- Trucizna - lodowatym głosem odpowiada żona.
- To świetnie się składa! Przygotuj tylko dla siebie, bo ja mam dziś służbową kolację na mieście.
412
Dowcip #8422. Kowalscy strasznie się pokłócili. w kategorii: Śmieszny humor o Kowalskim, Śmieszne kawały o jedzeniu, Śmieszne żarty o mężu i żonie, Dowcipy o kłótniach.
- Już dwadzieścia pięć lat minęło od naszego ślubu, a dotąd żona codziennie całuje mnie kiedy wracam z pracy.
- Moja też, sprawdza czy nie piłem.
- Moja też, sprawdza czy nie piłem.
410
Dowcip #8423. - Już dwadzieścia pięć lat minęło od naszego ślubu w kategorii: Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszny humor o żonie, Humor o kolegach.
Żona pyta męża:
- Kochanie, co wy robicie w tej filharmonii?
- No, pijemy, palimy.
- A kiedy śpiewacie?
- Jak wracamy do domu.
- Kochanie, co wy robicie w tej filharmonii?
- No, pijemy, palimy.
- A kiedy śpiewacie?
- Jak wracamy do domu.
410
Dowcip #8424. Żona pyta męża w kategorii: Śmieszne kawały o alkoholu, Śmieszne żarty o mężu i żonie, Dowcipy o papierosach, Żarty o śpiewaniu.
Dyrektorowa wchodzi do gabinetu, w którym urzęduje mąż i zastaje go z sekretarką na kolanach. Gospodarz udaje, że nie zauważył wchodzącej i dyktuje:
”... dlatego też niezbędne jest zakupienie do wyposażenia kancelarii przynajmniej jednego krzesła dodatkowo”.
”... dlatego też niezbędne jest zakupienie do wyposażenia kancelarii przynajmniej jednego krzesła dodatkowo”.
717
Dowcip #8425. Dyrektorowa wchodzi do gabinetu w kategorii: Śmieszny humor o mężu i żonie, Humor o sekretarkach, Żarty o szefie, Śmieszne żarty o żonie, Kawały o zdradzie.
Żona mówi do męża:
- Kochanie, jaka ja byłam głucha i ślepa jak za ciebie wychodziłam.
- No widzisz, z jakich chorób cię wyleczyłem.
- Kochanie, jaka ja byłam głucha i ślepa jak za ciebie wychodziłam.
- No widzisz, z jakich chorób cię wyleczyłem.
59
Dowcip #8426. Żona mówi do męża w kategorii: Śmieszne żarty o mężu i żonie, Dowcipy o mężu, Żarty o żonie.
Żona w delegacji. Kowalski zawozi syna do przedszkola.
- To nie nasze dziecko. - słyszy w pierwszym.
- Nie znamy tego chłopca. - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... Wszędzie to samo. w końcu syn mówi:
- Tato, zaliczamy jeszcze jedno przedszkole i jedziemy do szkoły bo się na lekcje spóźnię!
- To nie nasze dziecko. - słyszy w pierwszym.
- Nie znamy tego chłopca. - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... Wszędzie to samo. w końcu syn mówi:
- Tato, zaliczamy jeszcze jedno przedszkole i jedziemy do szkoły bo się na lekcje spóźnię!
39