Kimają trzy nietoperze w jaskini - mały, większy i największy.
Kimają trzy nietoperze w jaskini - mały, większy i największy. Największy się budzi i przemawia:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Wrócił po trzech dniach z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie tę wiochę zza siedmiu rzek, siedmiu lasów? Pamiętacie!? To zapomnijcie. - Powiedział i uderzył w kimę.
Nagle podrywa się drugi i oznajmia:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Wrócił po trzech godzinach z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie to stado nieopodal pobliskiej wioski? Pamiętacie!? To zapomnijcie. - Powiedział i uderzył w kimę.
Nagle podrywa się najmniejszy i oznajmia piskliwie:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Nie minęły trzy sekundy i pojawił się z powrotem z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie to drzewo za rogiem? Pamiętacie!? A ja zapomniałem!
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Wrócił po trzech dniach z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie tę wiochę zza siedmiu rzek, siedmiu lasów? Pamiętacie!? To zapomnijcie. - Powiedział i uderzył w kimę.
Nagle podrywa się drugi i oznajmia:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Wrócił po trzech godzinach z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie to stado nieopodal pobliskiej wioski? Pamiętacie!? To zapomnijcie. - Powiedział i uderzył w kimę.
Nagle podrywa się najmniejszy i oznajmia piskliwie:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Nie minęły trzy sekundy i pojawił się z powrotem z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie to drzewo za rogiem? Pamiętacie!? A ja zapomniałem!
511
Dowcip #23971. Kimają trzy nietoperze w jaskini - mały, większy i największy. w kategorii: Śmieszne żarty o jedzeniu, Śmieszne kawały o krwi, Dowcipy o nietoperzach, Żarty o drzewach.
Klasa Jasia pojechała na wycieczkę na basen i wszyscy się kąpali. Tylko Jasio siedział samotnie na ławeczce bo z racji tego, że miał zespół downa nie chciano go do wody wpuścić. No, ale bardzo chce pływać, więc truje ratownikowi.
- Panie ratowniku ja chce pływać! Ja chce pływać!
- Jasiu, nie bardzo, nie poradzisz sobie.
- Ale ja umiem, ja umiem! - nie poddaje się chłopak.
”No dobra” pomyślał ratownik i pozwolił mu wejść. A tam metamorfoza. Jasio pruje wodę niczym rekin, niczym Michael Phelps na igrzyskach w Pekinie. Ratownik oniemiały, jakimś cudem zebrał się w sobie i woła Jasia i się go pyta.
- Jasio, gdzie się tak nauczyłeś pływać?
- Tato mnie zabrał na środek jeziora i wyrzucił.
- No to świetna metoda! Pogratulować tylko! A trudno Ci było?
- Płynąć nie,tylko zworka się było ciężko wyplątać.
- Panie ratowniku ja chce pływać! Ja chce pływać!
- Jasiu, nie bardzo, nie poradzisz sobie.
- Ale ja umiem, ja umiem! - nie poddaje się chłopak.
”No dobra” pomyślał ratownik i pozwolił mu wejść. A tam metamorfoza. Jasio pruje wodę niczym rekin, niczym Michael Phelps na igrzyskach w Pekinie. Ratownik oniemiały, jakimś cudem zebrał się w sobie i woła Jasia i się go pyta.
- Jasio, gdzie się tak nauczyłeś pływać?
- Tato mnie zabrał na środek jeziora i wyrzucił.
- No to świetna metoda! Pogratulować tylko! A trudno Ci było?
- Płynąć nie,tylko zworka się było ciężko wyplątać.
1120
Dowcip #23972. Klasa Jasia pojechała na wycieczkę na basen i wszyscy się kąpali. w kategorii: Kawały o Jasiu, Śmieszne dowcipy o ojcu, Dowcipy o pływaniu, Dowcipy o basenie.
Kłóci się matka ze swoją nastoletnią córką. Gdy kłótnia sięga punku kulminacyjnego, matka wykrzykuje:
- Mogłam cię połknąć, kiedy miałam okazję!
- Mogłam cię połknąć, kiedy miałam okazję!
2818
Dowcip #23973. Kłóci się matka ze swoją nastoletnią córką. w kategorii: Kawały o córce, Kawały o mamie, Żarty o kłótniach.
Kłótnia dwóch przedszkolaków:
- A mój tata ma wieżę stereo!
- Moja mama też ma!
- A mój tata ma kabriolet!
- Moja mama też ma!
- A mój tata ma siusiaka!
- A moja mama też ma!
- Jak to, przecież twoja mama nie może mieć siusiaka?
- Ma, w szufladzie!
- A mój tata ma wieżę stereo!
- Moja mama też ma!
- A mój tata ma kabriolet!
- Moja mama też ma!
- A mój tata ma siusiaka!
- A moja mama też ma!
- Jak to, przecież twoja mama nie może mieć siusiaka?
- Ma, w szufladzie!
822
Dowcip #23974. Kłótnia dwóch przedszkolaków w kategorii: Śmieszne kawały o przedszkolakach, Dowcipy o mamie, Śmieszny humor o ojcu, Kawały o męskim przyrodzeniu, Dowcipy o wibratorze, Dowcipy o kłótniach.
Kartki z pamiętnika:
12 sierpnia:
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu. Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać kiedy pokryją się śniegiem.
14 października:
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory, tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada:
Wkrótce zaczyna się sezon polowania. Nie mogę sobie wyobrazić jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia:
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem - yes, yes, yes!), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.
12 grudnia:
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia:
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia:
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Sukinsyn.
25 grudnia:
Wesołych Pieprzonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten koleś od pługu śnieżnego ... Przysięgam zabiję!. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.
27 grudnia:
Znowu to białe cholerstwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile
to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia:
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie, a ten debil przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej. Potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia:
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pieprzony jeleń i całkiem go zepsuł. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja:
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.
18 maja:
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.
12 sierpnia:
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu. Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać kiedy pokryją się śniegiem.
14 października:
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory, tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada:
Wkrótce zaczyna się sezon polowania. Nie mogę sobie wyobrazić jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia:
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem - yes, yes, yes!), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.
12 grudnia:
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia:
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia:
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Sukinsyn.
25 grudnia:
Wesołych Pieprzonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten koleś od pługu śnieżnego ... Przysięgam zabiję!. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.
27 grudnia:
Znowu to białe cholerstwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile
to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia:
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie, a ten debil przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej. Potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia:
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pieprzony jeleń i całkiem go zepsuł. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja:
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.
18 maja:
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.
17
Dowcip #23975. Kartki z pamiętnika w kategorii: Dowcipy o zimie.
- Kochany, tylko nie zasypiaj, dobrze? Nie lubię, jak po seksie od razu zasypiają.
- W porządku.
- A dziś mija cztery i pół miesiąca, jak jesteśmy razem!
- Super! Na dniach trzeba będzie się wybrać gdzieś poświętować.
- A zdarzyła ci się już taka miłość? I tak szybko?
- Nie. Nie przypominam sobie ...
- Aha ... Znaczy, że się zdarzyła ... A u mnie nie! Pierwsza taka prawdziwa. Słuchaj, a ta twoja poprzednia, Gośka, to od razu cię pokochała?
- Po dwóch dniach powiedziała, że mnie kocha.
- Kłamała na sto procent!
- Czemu? Ty od pierwszego dnia mówiłaś o miłości ...
- Czy ty na prawdę nie widzisz równicy!? U mnie to uczucie! A ona ci tylko makaron na uszy nawijała ...
- Masz rację.
- Znaczy, że mi nie wierzysz ...
- Wierzę.
- No jasne! Wiedziałam! Jej uwierzyłeś, a mi nie! I cycki ma fajniejsze niż ja ... I uniwerek skończyła ...
- Politechnikę!
- Jak możesz!? Pamiętasz jaką szkołę skończyła! Nadal ją kochasz!?
- Studiowaliśmy razem ...
- No i co? Wiesz z iloma ja ludźmi studiowałam? I wcale o nich nie mówię!
- Jesteś od niej sto razy lepsza. Jestem z tobą, a nie z nią!
- Ze współczucia. Komu potrzebna babka z takim tyłkiem, jak mój ...
- Normalny tyłek ...
- Co znaczy ”normalny”!? Znaczy gruby, tak!? Jesteś taki dwulicowy! Ciągle myślisz o swojej Gosi?
Wziąłem poduszkę, nakryłem jej głowę i przycisnąłem. Odwróciłem się na drugi bok, zamknąłem oczy i pomyślałem: Ehhh ... A mówił ojciec ”Zasypiaj od razu”.
- W porządku.
- A dziś mija cztery i pół miesiąca, jak jesteśmy razem!
- Super! Na dniach trzeba będzie się wybrać gdzieś poświętować.
- A zdarzyła ci się już taka miłość? I tak szybko?
- Nie. Nie przypominam sobie ...
- Aha ... Znaczy, że się zdarzyła ... A u mnie nie! Pierwsza taka prawdziwa. Słuchaj, a ta twoja poprzednia, Gośka, to od razu cię pokochała?
- Po dwóch dniach powiedziała, że mnie kocha.
- Kłamała na sto procent!
- Czemu? Ty od pierwszego dnia mówiłaś o miłości ...
- Czy ty na prawdę nie widzisz równicy!? U mnie to uczucie! A ona ci tylko makaron na uszy nawijała ...
- Masz rację.
- Znaczy, że mi nie wierzysz ...
- Wierzę.
- No jasne! Wiedziałam! Jej uwierzyłeś, a mi nie! I cycki ma fajniejsze niż ja ... I uniwerek skończyła ...
- Politechnikę!
- Jak możesz!? Pamiętasz jaką szkołę skończyła! Nadal ją kochasz!?
- Studiowaliśmy razem ...
- No i co? Wiesz z iloma ja ludźmi studiowałam? I wcale o nich nie mówię!
- Jesteś od niej sto razy lepsza. Jestem z tobą, a nie z nią!
- Ze współczucia. Komu potrzebna babka z takim tyłkiem, jak mój ...
- Normalny tyłek ...
- Co znaczy ”normalny”!? Znaczy gruby, tak!? Jesteś taki dwulicowy! Ciągle myślisz o swojej Gosi?
Wziąłem poduszkę, nakryłem jej głowę i przycisnąłem. Odwróciłem się na drugi bok, zamknąłem oczy i pomyślałem: Ehhh ... A mówił ojciec ”Zasypiaj od razu”.
42
Dowcip #23976. - Kochany, tylko nie zasypiaj, dobrze? w kategorii: Dowcipy o facetach, Dowcipy o kobietach.
Koledzy i koleżanki!
Był u mnie ksiądz po kolędzie i mówił, że trzeba ostro balować, bo niedługo nadejdzie jakiś Wielki Post. Mam pytanie: od kogo nadejdzie ten post i ile mega będzie zajmował? I skąd ksiądz wie takie rzeczy? Oni też są na grupie? Pytam, bo siedzę na modemie i ciężko mi się ściąga wielkie posty.
Był u mnie ksiądz po kolędzie i mówił, że trzeba ostro balować, bo niedługo nadejdzie jakiś Wielki Post. Mam pytanie: od kogo nadejdzie ten post i ile mega będzie zajmował? I skąd ksiądz wie takie rzeczy? Oni też są na grupie? Pytam, bo siedzę na modemie i ciężko mi się ściąga wielkie posty.
1310
Dowcip #23977. Koledzy i koleżanki! w kategorii: Żarty o duchownych, Kawały o imprezie.
Kolega do kolegi:
- Wiesz czuję się strasznie. Normalnie mam kaca moralniaka ...
- Co się stało?
- Byłem wczoraj na imprezce. Były trzy panienki, a ja dwie z nich puknąłem.
- Boisz się co powiesz żonie?
- Nieee ... Nie to. Ta trzecia patrzyła na mnie z takim żalem w oczach ...
- Wiesz czuję się strasznie. Normalnie mam kaca moralniaka ...
- Co się stało?
- Byłem wczoraj na imprezce. Były trzy panienki, a ja dwie z nich puknąłem.
- Boisz się co powiesz żonie?
- Nieee ... Nie to. Ta trzecia patrzyła na mnie z takim żalem w oczach ...
521
Dowcip #23978. Kolega do kolegi w kategorii: Śmieszny humor o mężczyznach, Humor o kobietach, Dowcipy o zdradzie.
Koleś staje przed obliczem Boga i mówi:
-Boże nie rozumiem, całe moje życie to była jedna wielka porażka. Matka dała mnie do domu dziecka, bez przerwy bili w szkole, ze studiów już po pierwszym roku wyleciałem, potem przez całe życie odwalałem najgorsze prace, nigdy nie miałem kobiety, nigdy niczego nie osiągnąłem, nie miałem żadnych przyjaciół, moje życie to było dno, powiedz mi Boże dlaczego?
Na to Bóg się nachyla i mówi:
- Bo widzisz ja cię po prostu nie lubię.
-Boże nie rozumiem, całe moje życie to była jedna wielka porażka. Matka dała mnie do domu dziecka, bez przerwy bili w szkole, ze studiów już po pierwszym roku wyleciałem, potem przez całe życie odwalałem najgorsze prace, nigdy nie miałem kobiety, nigdy niczego nie osiągnąłem, nie miałem żadnych przyjaciół, moje życie to było dno, powiedz mi Boże dlaczego?
Na to Bóg się nachyla i mówi:
- Bo widzisz ja cię po prostu nie lubię.
47
Dowcip #23979. Koleś staje przed obliczem Boga i mówi w kategorii: Śmieszny humor o facetach, Humor o Bogu.
Kontrolna wizyta ciężarnej u ginekologa:
- Ojciec będzie przy porodzie?
- Nie sadzę, nie przepada za moim mężem.
- Ojciec będzie przy porodzie?
- Nie sadzę, nie przepada za moim mężem.
18