Jaki jest szczyt zręczności?

Jaki jest szczyt zręczności?
- Złapać komara za lewe jądro w rękawicy bokserskiej.

Zdenerwowany nauczyciel historii przybiega do pokoju dyrektora szkoły i mówi:
- Ja mam już dość tych osłów z III c! Pytam ich na lekcji, kto wziął Bastylię, a oni na to, że żaden z nich!
- Niech się pan nie denerwuje. - uspokaja dyrektor - Może to rzeczywiście ktoś z innej klasy?

Jak się nazywa facet wykorzystujący dzieci?
- Pedofil.
Jak się nazywa facet wykorzystujący zmarłych?
- Nekrofil.
Jak się nazywa facet wykorzystujący starych ludzi?
- Rydzyk.

O manicure:
- Józek zrobił Mani córę.

Jaki jest szczyt bezczelności?
- Zapytać się powodzianina: Jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa?

- I nawet na mecz nie chce cię puścić? - dziwi się Ecik. - Wypij jeszcze setka, idź do domu, bier ją na kolano, a zobaczysz!
Masztalski wrócił do domu.
- Staro, ida na mecz. - wrzasnął od progu.
- Co, co! Jo ci dom mecz!
Zanim Maryjka się obejrzała, już leżała przerzucona przez kolano, ze spódnicą na plecach i spuszczonymi majtkami. Masztalski uniósł rękę do góry, popatrzył w miejsce, gdzie zamiarował uderzyć i rzekł:
- Ach, chociaż nie wiem, w domu tyż pięknie.

Na statku jedna z pasażerek biegnie zdenerwowana do kapitana:
- Proszę pana! U mnie w kabinie jest dwóch mężczyzn! Żądam, aby jednego z nich pan natychmiast wyrzucił!

Przychodzi Jasiu do lekarza.
- Co ci jest chłopczyku?
- Kuleje, Panie doktorze, z matematyki.

Jadą dwie podpite panie tramwajem. Jedna siedzi, jedna stoi. Stojąca mówi do siedzącej:
- Ty, co z tobą?
- Cicho Zena myślę.
Nagle tramwaj przyhamował, a ta siedząca łup na podłogę. Na ten ciekawy widok jeszcze stojąca:
- Toś wymyśliła!

Idzie Jasio ulicą i spotyka swoją nauczycielkę.
- O Jasiu, czym ty się teraz zajmujesz?
- Wykładam chemię, proszę pani.
- Dziecko ja cie nie doceniałam, a gdzie?
- W polo markecie.