Gość spóźnił się do kina.
Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie widać. Podchodzi do pierwszego z brzegu rzędu i pyta:
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, piętnasty- pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, czternasty.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, trzynasty.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, dwunasty.
I tak dalej, aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, piętnaste.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, czternaste.
- Przepraszam.
I tak dalej, aż ...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie!
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie!
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
- Łysy! Cholera! PIJ!
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, piętnasty- pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, czternasty.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, trzynasty.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, dwunasty.
I tak dalej, aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, piętnaste.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, czternaste.
- Przepraszam.
I tak dalej, aż ...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie!
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie!
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
- Łysy! Cholera! PIJ!
413
Dowcip #6396. Gość spóźnił się do kina. w kategorii: Żarty o łysych, Kawały o kinie.
Mąż i żona kochali się wszędzie gdzie im się pomyślało. Pewnego dnia siedzą przy śniadaniu i żona mówi do męża:
- Kochanie, nie kochaliśmy się jeszcze na tej wierzbie?
Kochają się nagle gałąź strzeliła i oboje wylądowali na ziemi. Żona krzyczy:
- Moje plecy!
A mąż na to:
- W dupie z twoimi plecami, moje jaja zostały na wierzbie.
- Kochanie, nie kochaliśmy się jeszcze na tej wierzbie?
Kochają się nagle gałąź strzeliła i oboje wylądowali na ziemi. Żona krzyczy:
- Moje plecy!
A mąż na to:
- W dupie z twoimi plecami, moje jaja zostały na wierzbie.
714
Dowcip #6397. Mąż i żona kochali się wszędzie gdzie im się pomyślało. w kategorii: Kawały o mężu i żonie, Śmieszny humor o seksie, Humor o jądrach męskich.
Fąfara spóźnia się do biura.
- Dlaczego się pan spóźnił? - pyta kierownik.
- Proszę mi wybaczyć, ale moja żona miała ciężki poród.
Po kilku dniach Fąfara znów się spóźnia.
- Co się stało, że znów się pan spóźnił?
- Moja żona miała ciężki poród.
- Czy pan robi Ze mnie idiotę? Przecież kilka dni temu pana żona już miała ciężki poród!
- A nie powiedziałem, że moja żona jest akuszerką?
- Dlaczego się pan spóźnił? - pyta kierownik.
- Proszę mi wybaczyć, ale moja żona miała ciężki poród.
Po kilku dniach Fąfara znów się spóźnia.
- Co się stało, że znów się pan spóźnił?
- Moja żona miała ciężki poród.
- Czy pan robi Ze mnie idiotę? Przecież kilka dni temu pana żona już miała ciężki poród!
- A nie powiedziałem, że moja żona jest akuszerką?
413
Dowcip #6398. Fąfara spóźnia się do biura. w kategorii: Kawały o Fąfarze, Śmieszne kawały o mężu i żonie, Żarty o szefie, Humor o spóźnieniach, Humor o porodach.
Przychodzi wnuk do babci i mówi:
- Babciu dzisiaj do Ciebie przyjdzie komisja!
Babcia na to:
- Jaka znowu misja?
- Oj komisja! Będą Ciebie pytać: Ile masz lat? Ile masz wnucząt? Gdzie Twoja krowa? Gdzie Twój mąż? Wiesz babuniu co odpowiedzieć?
- Nie wnusiu, nie pamiętam!
- Więc słuchaj masz 80 lat, masz dwójkę wnucząt, Mnie i Jaśka, Twój mąż wyjechał na zebranie, a krowa zdycha pod płotem na padaczkę.
Przyszedł ten dzień i przyszła komisja z pytaniami:
- Ile ma Pani lat?
- Dwa!
- Ile ma Pani wnucząt?
- Osiemdziesiąt!
- Gdzie Pani mąż?
- Zdycha pod płotem na padaczkę!
- A gdzie Pani krowa?
- Wyjechała na zebranie!
- Babciu dzisiaj do Ciebie przyjdzie komisja!
Babcia na to:
- Jaka znowu misja?
- Oj komisja! Będą Ciebie pytać: Ile masz lat? Ile masz wnucząt? Gdzie Twoja krowa? Gdzie Twój mąż? Wiesz babuniu co odpowiedzieć?
- Nie wnusiu, nie pamiętam!
- Więc słuchaj masz 80 lat, masz dwójkę wnucząt, Mnie i Jaśka, Twój mąż wyjechał na zebranie, a krowa zdycha pod płotem na padaczkę.
Przyszedł ten dzień i przyszła komisja z pytaniami:
- Ile ma Pani lat?
- Dwa!
- Ile ma Pani wnucząt?
- Osiemdziesiąt!
- Gdzie Pani mąż?
- Zdycha pod płotem na padaczkę!
- A gdzie Pani krowa?
- Wyjechała na zebranie!
67
Dowcip #6399. Przychodzi wnuk do babci i mówi w kategorii: Śmieszny humor o babci, Humor o wnukach.
Vladimir Putin i jego żona wyjeżdżają na wakacje. Są już pięćset km za Moskwą gdy nagle odzywa się żona Putina.
- Vladimir, a Ty gaz zakręcił?
- Vladimir, a Ty gaz zakręcił?
632
Dowcip #6400. Vladimir Putin i jego żona wyjeżdżają na wakacje. w kategorii: Śmieszne kawały o żonie, Żarty o Władimirze Putinie.
Wściekła żona krzyczy na męża:
- Ty mnie nigdzie nie zabierasz! Ani do kina, ani na spacer, ani do restauracji! Nigdzie!
Na to mąż:
- O! Wypraszam sobie! A jak rok temu złamałaś nogę to kto cię na pogotowie zawiózł?...
- Ty mnie nigdzie nie zabierasz! Ani do kina, ani na spacer, ani do restauracji! Nigdzie!
Na to mąż:
- O! Wypraszam sobie! A jak rok temu złamałaś nogę to kto cię na pogotowie zawiózł?...
48
Dowcip #6401. Wściekła żona krzyczy na męża w kategorii: Humor o mężu i żonie, Żarty o mężu, Śmieszne żarty o żonie.
Mąż ma ochotę napić się wódki. Idzie do lodówki bo wie, że tam stoi flaszka. Przyłapała go na tym żona i mówi:
- Zostaw, jak stoi to niech stoi może ja do kogoś pójdę, albo ktoś do mnie przyjdzie..
Mąż odszedł jak nieczysty. W nocy żona ma ochotę na kochanie a on do niej:
- Zostaw, jak stoi to niech stoi, może ja do kogoś pójdę, albo ktoś do mnie przyjdzie...
- Zostaw, jak stoi to niech stoi może ja do kogoś pójdę, albo ktoś do mnie przyjdzie..
Mąż odszedł jak nieczysty. W nocy żona ma ochotę na kochanie a on do niej:
- Zostaw, jak stoi to niech stoi, może ja do kogoś pójdę, albo ktoś do mnie przyjdzie...
312
Dowcip #6402. Mąż ma ochotę napić się wódki. w kategorii: Żarty o alkoholu, Humor o mężu i żonie, Humor o mężu, Kawały o żonie, Żarty o seksie.
Spotykają się dwie koleżanki, jedna opowiada drugiej:
- Wiesz, wczoraj przyszedł do nas kolega męża i posiedzieliśmy sobie trochę, była wódeczka, ogólnie wesoło.
- I co dalej?
- No cóż, wiesz, jakie mamy małe mieszkanie, a kolega męża nie miał jak wrócić do domu, więc położyliśmy się razem.
- Razem! I co było dalej?
- No cóż, nic... Tylko w nocy zadzwonił telefon, że jest jakiś straszny pożar, a jak wiesz - mój mąż jest strażakiem. Pojechał więc do pożaru.
- A co na to kolega?
- Obudził się oczywiście i jak tylko wyszedł mąż zaczął ”Czy mogę?”
- A ty co na to? - dopytuje koleżanka.
- Oczywiście mówię ”Nie!”. Jednak prosił i prosił ciągle: ”Proszę, pozwól mi! Czy mogę?” i w końcu się zgodziłam!
- Jak to! I jak było?
- No właśnie, wiesz co świnia zrobił?
- Co takiego?
- Wstał i wyżarł resztę sałatki!
- Wiesz, wczoraj przyszedł do nas kolega męża i posiedzieliśmy sobie trochę, była wódeczka, ogólnie wesoło.
- I co dalej?
- No cóż, wiesz, jakie mamy małe mieszkanie, a kolega męża nie miał jak wrócić do domu, więc położyliśmy się razem.
- Razem! I co było dalej?
- No cóż, nic... Tylko w nocy zadzwonił telefon, że jest jakiś straszny pożar, a jak wiesz - mój mąż jest strażakiem. Pojechał więc do pożaru.
- A co na to kolega?
- Obudził się oczywiście i jak tylko wyszedł mąż zaczął ”Czy mogę?”
- A ty co na to? - dopytuje koleżanka.
- Oczywiście mówię ”Nie!”. Jednak prosił i prosił ciągle: ”Proszę, pozwól mi! Czy mogę?” i w końcu się zgodziłam!
- Jak to! I jak było?
- No właśnie, wiesz co świnia zrobił?
- Co takiego?
- Wstał i wyżarł resztę sałatki!
39
Dowcip #6403. Spotykają się dwie koleżanki, jedna opowiada drugiej w kategorii: Żarty o mężu i żonie, Śmieszne żarty o żonie, Dowcipy o kolegach.
Dialogi polityczne u fryzjera:
- Co tam nowego w polityce, sir?
- Niewiele sir, podobno rząd Kenii upadł.
- Ciekawe, a jak to się stało?
- Złamała się gałąź podczas posiedzenia gabinetu.
- Co tam nowego w polityce, sir?
- Niewiele sir, podobno rząd Kenii upadł.
- Ciekawe, a jak to się stało?
- Złamała się gałąź podczas posiedzenia gabinetu.
39
Dowcip #6404. Dialogi polityczne u fryzjera w kategorii: Humor o fryzjerach, Humor polityczny.
Tonie statek, na pokładzie panika, na mostku kapitan kieruje akcją ratowniczą. Nagle zauważa księdza, podbiega do niego mówiąc:
- Proszę księdza, mamy za mało szalup, nie uratujemy się, niech ksiądz odprawi za nas mszę!
- Synu, nie ma czasu - odpowiada.
- To może, chociaż połowę mszy?
- Synu, nie ma czasu - znów odpowiada ksiądz.
- To może, chociaż najważniejszą część mszy?
- Dobrze synu, zbiorę ofiarę!
- Proszę księdza, mamy za mało szalup, nie uratujemy się, niech ksiądz odprawi za nas mszę!
- Synu, nie ma czasu - odpowiada.
- To może, chociaż połowę mszy?
- Synu, nie ma czasu - znów odpowiada ksiądz.
- To może, chociaż najważniejszą część mszy?
- Dobrze synu, zbiorę ofiarę!
511