Dlaczego w kościele w Wąchocku wykopano pięciometrowy dół pod
Dlaczego w kościele w Wąchocku wykopano pięciometrowy dół pod dzwonnicą?
- Bo sznur był za długi.
- Bo sznur był za długi.
47
Dowcip #7005. Dlaczego w kościele w Wąchocku wykopano pięciometrowy dół pod w kategorii: Śmieszne żarty o Wąchocku, Śmieszny humor zagadka, Śmieszne kawały o kościele.
Jak się wybiera sołtysa w Wąchocku?
- Puszcza się beczkę z najwyższej okolicznej górki i w czyją chałupę trafi ten zostaje sołtysem.
No to dlaczego teraz w Wąchocku nie mają sołtysa?
- Bo beczka trafiła w kibel i gówno mają!
- Puszcza się beczkę z najwyższej okolicznej górki i w czyją chałupę trafi ten zostaje sołtysem.
No to dlaczego teraz w Wąchocku nie mają sołtysa?
- Bo beczka trafiła w kibel i gówno mają!
510
Dowcip #7006. Jak się wybiera sołtysa w Wąchocku? w kategorii: Śmieszne żarty o Wąchocku, Kawały o sołtysie Wąchocka, Śmieszne zagadki, Humor o kupie.
Chłopak do dziewczyny:
- Mój promyczku, moje światełko, moje słoneczko.
A dziewczyna na to:
- Nie ściemniaj!
- Mój promyczku, moje światełko, moje słoneczko.
A dziewczyna na to:
- Nie ściemniaj!
812
Dowcip #7007. Chłopak do dziewczyny w kategorii: Śmieszne kawały o facetach, Śmieszne kawały o kobietach.
Do apteki zgłasza się przygarbiona staruszka:
- Poproszę trzydzieści prezerwatyw!
- A na co to pani, babciu? - pyta się farmaceutka.
- Na ból głowy.
- Kondomy na ból głowy pomagają?!
- A tak. Jak zapakuje mojej wnuczce do tornistra trzydzieści prezerwatyw, to potem chętnie biegnie do szkoły i przez cały miesiąc głowa jej nie boli.
- Poproszę trzydzieści prezerwatyw!
- A na co to pani, babciu? - pyta się farmaceutka.
- Na ból głowy.
- Kondomy na ból głowy pomagają?!
- A tak. Jak zapakuje mojej wnuczce do tornistra trzydzieści prezerwatyw, to potem chętnie biegnie do szkoły i przez cały miesiąc głowa jej nie boli.
48
Dowcip #7008. Do apteki zgłasza się przygarbiona staruszka w kategorii: Kawały o babci, Humor o prezerwatywach, Humor o szkole.
Dziewczynka mówi do chłopca:
- Mam różowe majteczki.
- To pokaż.
- Dobra, tylko nie patrz.
- Mam różowe majteczki.
- To pokaż.
- Dobra, tylko nie patrz.
513
Dowcip #7009. Dziewczynka mówi do chłopca w kategorii: Śmieszne kawały o dziewczynkach, Śmieszne kawały o bieliźnie.
Agnieszka zastanawiała się jak skłonić Roberta, żeby się z nią przespał. Nie to, żeby Robert się nią nie interesował, ale był bardzo nieśmiały i w ogóle chyba się seksem nazbyt nie interesował. Poprosiła o radĘ kilka koleżanek. Te jej odpowiedziały:
- Pozbądź się ojca!
- Wygon gdzieś matkę.
- Spław brata.
- Zasłoń okno!
- Pościel łóżko.
- Upij Roberta.
- Zepsuj światło.
- A wtedy już na pewno zrobi to o co ci chodzi!
Następnego dnia Anna spotkała swoje koleżanki, a te zaczęły ją pytać:
- No i co?
- Przeleciał cię?
- Jak było?
Agnieszka powiedziała:
- Zrobiłam tak jak mi powiedziałyście: ojca poprosiłam, żeby później wrócił z pracy, matkę pognałam do sąsiadów, bratu dałam na kino, rozścieliłam łóżko, zaserwowałam wino, wykręciłam korki, ale wszystko na nic! Ten drań zabrał się nie za mnie, a za naprawianie światła!
- Pozbądź się ojca!
- Wygon gdzieś matkę.
- Spław brata.
- Zasłoń okno!
- Pościel łóżko.
- Upij Roberta.
- Zepsuj światło.
- A wtedy już na pewno zrobi to o co ci chodzi!
Następnego dnia Anna spotkała swoje koleżanki, a te zaczęły ją pytać:
- No i co?
- Przeleciał cię?
- Jak było?
Agnieszka powiedziała:
- Zrobiłam tak jak mi powiedziałyście: ojca poprosiłam, żeby później wrócił z pracy, matkę pognałam do sąsiadów, bratu dałam na kino, rozścieliłam łóżko, zaserwowałam wino, wykręciłam korki, ale wszystko na nic! Ten drań zabrał się nie za mnie, a za naprawianie światła!
814
Dowcip #7010. Agnieszka zastanawiała się jak skłonić Roberta w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Humor o kobietach, Śmieszne żarty o seksie.
Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć butki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo butki są ciasne ale w końcu - weszły. Spocona siada na ławce obok, a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie ... Wreszcie!
- A to nie są moje buciki ... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, ściąga butki, ociera pot z czoła ...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu. Wciąga butki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę ...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie ... Wreszcie!
- A to nie są moje buciki ... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, ściąga butki, ociera pot z czoła ...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu. Wciąga butki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę ...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!
617
Dowcip #7011. Przedszkole. w kategorii: Śmieszne kawały o dziewczynkach, Śmieszne dowcipy o przedszkolakach, Dowcipy o nauczycielce, Żarty o butach.
Przychodzi murzynek Musaszi do burdelu i mówi:
- Chcę kobietę.
Burdel mama pyta:
- Musaszi ma polskie pieniądze?
Musaszi mówi:
- Nie.
Więc burdel mama wysłała go na dwa tygodnie na budowę Po dwóch tygodniach przychodzi Musaszi i mówi:
- Mam polskie pieniądze.
Burdel mama pyta:
- Musaszi umie to robić po polsku?
Musaszi mówi:
- Nie.
Więc wysłała go, żeby sobie w lesie na dziuplach poćwiczył. Przychodzi następnym razem Musaszi do burdelu i mówi:
- Musaszi ma polskie pieniądze i umie to robić po polsku ...
Burdel mama dała mu wreszcie panienkę do pokoju, ale chciała zobaczyć co będzie z nią robił Musaszi i podgląda przez dziurkę od klucza, a Musaszi postawił panienkę na środku pokoju i kopie ją w dupę.
Nagle wpada burdel mama i pyta:
- Musaszi, co ty robisz?
A Musaszi na to:
- Musaszi sprawdza czy w dziupli nie ma pszczół.
- Chcę kobietę.
Burdel mama pyta:
- Musaszi ma polskie pieniądze?
Musaszi mówi:
- Nie.
Więc burdel mama wysłała go na dwa tygodnie na budowę Po dwóch tygodniach przychodzi Musaszi i mówi:
- Mam polskie pieniądze.
Burdel mama pyta:
- Musaszi umie to robić po polsku?
Musaszi mówi:
- Nie.
Więc wysłała go, żeby sobie w lesie na dziuplach poćwiczył. Przychodzi następnym razem Musaszi do burdelu i mówi:
- Musaszi ma polskie pieniądze i umie to robić po polsku ...
Burdel mama dała mu wreszcie panienkę do pokoju, ale chciała zobaczyć co będzie z nią robił Musaszi i podgląda przez dziurkę od klucza, a Musaszi postawił panienkę na środku pokoju i kopie ją w dupę.
Nagle wpada burdel mama i pyta:
- Musaszi, co ty robisz?
A Musaszi na to:
- Musaszi sprawdza czy w dziupli nie ma pszczół.
610
Dowcip #7012. Przychodzi murzynek Musaszi do burdelu i mówi w kategorii: Humor o Murzynach, Śmieszne żarty o seksie, Humor o burdelu.
Siedzi mąż w łazience i wyrywa sobie włosy łonowe. Nagle wchodzi jego żona i się pyta:
- Marek, co ty robisz?
Marek odpowiada:
- Wyrywam sobie włosy łonowe.
Żona:
- Dlaczego?
Marek:
- Jak nie chce stać, to nie będzie leżał na miękkim.
- Marek, co ty robisz?
Marek odpowiada:
- Wyrywam sobie włosy łonowe.
Żona:
- Dlaczego?
Marek:
- Jak nie chce stać, to nie będzie leżał na miękkim.
710
Dowcip #7013. Siedzi mąż w łazience i wyrywa sobie włosy łonowe. w kategorii: Śmieszne dowcipy o mężu, Dowcipy o włosach, Śmieszne żarty o męskim członku.
Był konkurs na największą ladacznicę. Tłum ludzi na stadionie. Na centralnym miejscu, na środku murawy stoi stół. Wchodzi kelner z tacą, na której leży
pomarańcza i kładzie ją na stole. Wchodzi Niemka, siada na pomarańczy, coś cmoknęło i nie ma pomarańczy. Tłum bije brawo. Wchodzi kelner z tacą, na której leży arbuz i kładzie ją na stole. Wchodzi Rosjanka, siada na arbuzie, coś cmoknęło i nie ma arbuza. Tłum szaleje na trybunach. Wchodzi kelner z tacą, na której leży fistaszek i kładzie ją na stole. Tłum gwiżdże, wrzeszczy, że nie takie rzeczy się tu działy, precz z zawodniczką. Wchodzi Polka, siada na fistaszku, coś cmoknęło i nie ma stołu.
pomarańcza i kładzie ją na stole. Wchodzi Niemka, siada na pomarańczy, coś cmoknęło i nie ma pomarańczy. Tłum bije brawo. Wchodzi kelner z tacą, na której leży arbuz i kładzie ją na stole. Wchodzi Rosjanka, siada na arbuzie, coś cmoknęło i nie ma arbuza. Tłum szaleje na trybunach. Wchodzi kelner z tacą, na której leży fistaszek i kładzie ją na stole. Tłum gwiżdże, wrzeszczy, że nie takie rzeczy się tu działy, precz z zawodniczką. Wchodzi Polka, siada na fistaszku, coś cmoknęło i nie ma stołu.
612