Co to jest: lata po pokoju i robi yzb, yzb, yzb...
Co to jest: lata po pokoju i robi yzb, yzb, yzb...
- Mucha na wstecznym biegu.
- Mucha na wstecznym biegu.
1011
Dowcip #14853. Co to jest: lata po pokoju i robi yzb, yzb, yzb... w kategorii: Śmieszne kawały zagadki, Humor o muchach.
Prosiaczek widzi jak Tygrysek znowu rozrabia w lesie. Podchodzi do niego i mówi:
- Przestań bo powiem Kubusiowi!
Na to Tygrysek odpowiada:
- Jak powiesz to będziesz świnią!
- Przestań bo powiem Kubusiowi!
Na to Tygrysek odpowiada:
- Jak powiesz to będziesz świnią!
1024
Dowcip #14854. Prosiaczek widzi jak Tygrysek znowu rozrabia w lesie. w kategorii: Śmieszny humor o Kubusiu Puchatku, Humor o postaciach z bajek, Śmieszny humor o Prosiaczku.
Co to jest szyja?
- Jest to kawał kija do podtrzymania ryja.
- Jest to kawał kija do podtrzymania ryja.
85
Dowcip #14855. Co to jest szyja? w kategorii: Śmieszny humor zagadka, Humor anatomiczny.
Kumulacja w totolotku. Dziennikarz stoi pod budką Lotto i robi wywiady. Podjeżdża facet trabantem, dziennikarz przyskakuje i pyta:
- Co pan zrobiłby z tą wygraną?
- No to większe mieszkanie, poloneza.
- A reszta?
- Reszta na konto.
Podjeżdża facet polonezem. Dziennikarz pyta:
- A co pan by zrobił z wygrana?
- No, to jakiś dom, mercedes.
- A reszta?
- Reszta na konto.
Podjeżdża facet Mercedesem. Dziennikarz ponawia pytanie.
- Spłaciłbym skarbowy, potem ZUS.
- A reszta?
- A reszta niech czeka.
- Co pan zrobiłby z tą wygraną?
- No to większe mieszkanie, poloneza.
- A reszta?
- Reszta na konto.
Podjeżdża facet polonezem. Dziennikarz pyta:
- A co pan by zrobił z wygrana?
- No, to jakiś dom, mercedes.
- A reszta?
- Reszta na konto.
Podjeżdża facet Mercedesem. Dziennikarz ponawia pytanie.
- Spłaciłbym skarbowy, potem ZUS.
- A reszta?
- A reszta niech czeka.
27
Dowcip #14856. Kumulacja w totolotku. w kategorii: Śmieszny humor o mężczyznach, Śmieszny humor o pieniądzach, Kawały o autach, Żarty o dziennikarzach, Śmieszne kawały o Totolotku.
Świeżo upieczony profesor matematyki udał się do urzędu zatrudnienia, by znaleźć sobie robotę.
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Jestem profesorem matematyki.
- Umysłowy ... Jeszcze profesor ... No przykro mi, nie ma roboty dla profesorów ... Polska się buduje, rąk do pracy trzeba, a dla profesorów ... No cóż, pracy nie ma ...
I tak co miesiąc. W końcu profesor puknął się w czoło, poszedł do innego urzędu:
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Niepełne podstawowe.
- Ooo ... To wie pan, będzie dla pana robota, tylko ... Niepełne podstawowe, to tak nieładnie wygląda. Na kurs pana poślemy.
I tak się stało. Profesor wchodzi niepewnie do sali, w ławkach siedzą sami ”dojrzalsi” ludzie. Siada niepewnie w ławce. Po chwili wszedł belfer, zaczął coś tam tłumaczyć ... Obaczył nowego i do tablicy.
- Proszę mi napisać wzór na pole koła.
- Eeee ...
- Pole koła ... Pole koła ... No ale nic, jestem profesorem, wyprowadzę sobie ... - myśli profesor, bierze kredę i liczy ...
Jedna tablica wyliczeń, druga, trzecia, czwarta, piąta ... minus PI r kwadrat.
- No cholera, skąd ten minus, gdzieś jest źle ...
W tym momencie cała sala szepce:
- Zamień granicę całkowania ...
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Jestem profesorem matematyki.
- Umysłowy ... Jeszcze profesor ... No przykro mi, nie ma roboty dla profesorów ... Polska się buduje, rąk do pracy trzeba, a dla profesorów ... No cóż, pracy nie ma ...
I tak co miesiąc. W końcu profesor puknął się w czoło, poszedł do innego urzędu:
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Niepełne podstawowe.
- Ooo ... To wie pan, będzie dla pana robota, tylko ... Niepełne podstawowe, to tak nieładnie wygląda. Na kurs pana poślemy.
I tak się stało. Profesor wchodzi niepewnie do sali, w ławkach siedzą sami ”dojrzalsi” ludzie. Siada niepewnie w ławce. Po chwili wszedł belfer, zaczął coś tam tłumaczyć ... Obaczył nowego i do tablicy.
- Proszę mi napisać wzór na pole koła.
- Eeee ...
- Pole koła ... Pole koła ... No ale nic, jestem profesorem, wyprowadzę sobie ... - myśli profesor, bierze kredę i liczy ...
Jedna tablica wyliczeń, druga, trzecia, czwarta, piąta ... minus PI r kwadrat.
- No cholera, skąd ten minus, gdzieś jest źle ...
W tym momencie cała sala szepce:
- Zamień granicę całkowania ...
412
Dowcip #14857. Świeżo upieczony profesor matematyki udał się do urzędu zatrudnienia w kategorii: Humor o matematykach, Śmieszny humor o urzędnikach, Śmieszny humor o pracy.
Co ma wiedzieć:
Student?:
- Wszystko.
Magister?:
- Wszystko ze swojej dziedziny.
Doktor?:
- Wszystko ze swojej specjalności.
Doktor habilitowany?:
- Co jest, w której książce.
Profesor nadzwyczajny?:
- Gdzie jest biblioteka.
Profesor zwyczajny?:
- Gdzie jest nadzwyczajny.
Student?:
- Wszystko.
Magister?:
- Wszystko ze swojej dziedziny.
Doktor?:
- Wszystko ze swojej specjalności.
Doktor habilitowany?:
- Co jest, w której książce.
Profesor nadzwyczajny?:
- Gdzie jest biblioteka.
Profesor zwyczajny?:
- Gdzie jest nadzwyczajny.
29
Dowcip #14858. Co ma wiedzieć w kategorii: Śmieszny humor o studentach, Śmieszne pytania zagadki, Żarty o profesorach, Śmieszne kawały o magistrach, Kawały o docentach.
Na budowie majster do jednego z robotników:
- Co ci zrobił ten ślimak, że go rozdeptałeś?
- Cały czas za mną chodził.
- Co ci zrobił ten ślimak, że go rozdeptałeś?
- Cały czas za mną chodził.
519
Dowcip #14859. Na budowie majster do jednego z robotników w kategorii: Śmieszny humor o budowlańcach, Śmieszny humor o ślimakach.
Na terytorium Indian położono tory. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim tipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się, co robisz?
- Zabić gnidę póki mały!
- Uspokój się, co robisz?
- Zabić gnidę póki mały!
36
Dowcip #14860. Na terytorium Indian położono tory. w kategorii: Śmieszne kawały o pociągu, Żarty o indianach.
Mały duszek pyta się mamy:
- Mamo, czy ludzie w nas wierzą?
- Zależy kto. - odpowiada mama. - Są tacy, którzy w nas nie wierzą, nazywają się niewierzący. Są też tacy, którzy w nas wierzą, wtedy to są ludzie wierzący. Ale są też tacy co nas wykorzystują i zmuszają do pracy. To są duszpasterze.
- Mamo, czy ludzie w nas wierzą?
- Zależy kto. - odpowiada mama. - Są tacy, którzy w nas nie wierzą, nazywają się niewierzący. Są też tacy, którzy w nas wierzą, wtedy to są ludzie wierzący. Ale są też tacy co nas wykorzystują i zmuszają do pracy. To są duszpasterze.
310
Dowcip #14861. Mały duszek pyta się mamy w kategorii: Śmieszny humor o duchownych, Dowcipy o duchach.
- Panie, - słychać głos w kinie - pan jest taki gruby, że powinien pan kupić bilet na dwa miejsca!
- Kupiłem, ale drugie mam na balkonie.
- Kupiłem, ale drugie mam na balkonie.
828