- Towarzyszu Stalin! Jaki jest wasz stosunek do pluralizmu?
- Towarzyszu Stalin! Jaki jest wasz stosunek do pluralizmu?
- O pluralizmie dwóch opinii być nie może!
- O pluralizmie dwóch opinii być nie może!
36
Dowcip #19358. - Towarzyszu Stalin! Jaki jest wasz stosunek do pluralizmu? w kategorii: Śmieszny humor o Józefie Stalinie.
W 1965 roku mieszkańcy Odessy zwrócili się z prośbą do KC KPZR: ”Przywróćcie Chruszczowa. Lepiej żyć dziesięć lat bez chleba, niż rok bez dowcipów”!
35
Dowcip #19359. W 1965 roku mieszkańcy Odessy zwrócili się z prośbą do KC KPZR w kategorii: Kawały o Rosjanach, Humor o Nikicie Chruszczowie.
Delegacja robotników sowieckich zwiedziła w Stanach Zjednoczonych zakład samochodowy.
- Do kogo on należy? - pyta jeden z robotników.
- Do Forda!
- A czyje są te samochody na parkingu?
- Robotników!
Po jakimś czasie przyjechała z rewizytą delegacja amerykańska.
- Czyj to zakład? - zapytali na wstępie.
- Robotników!
- A czyj samochód stoi przed bramą?
- Dyrektora.
- Do kogo on należy? - pyta jeden z robotników.
- Do Forda!
- A czyje są te samochody na parkingu?
- Robotników!
Po jakimś czasie przyjechała z rewizytą delegacja amerykańska.
- Czyj to zakład? - zapytali na wstępie.
- Robotników!
- A czyj samochód stoi przed bramą?
- Dyrektora.
1119
Dowcip #19360. Delegacja robotników sowieckich zwiedziła w Stanach Zjednoczonych w kategorii: Śmieszne dowcipy o Rosjanach, Śmieszny humor o autach, Dowcipy o Amerykanach, Żarty o pracownikach.
Czym się różnią stringi od ruskiego generała?
- Mniej piją.
- Mniej piją.
717
Dowcip #19361. Czym się różnią stringi od ruskiego generała? w kategorii: Humor o Rosjanach, Śmieszne kawały zagadki, Śmieszne kawały o bieliźnie, Dowcipy o generale.
Towarzyszu Stalin, w mieście X jest człowiek bardzo do was podobny. To samo uczesanie, ten sam wzrost, takie same wąsy.
- Zlikwidować.
- A może ogolić?
- Racja. Ogolić i zlikwidować.
- Zlikwidować.
- A może ogolić?
- Racja. Ogolić i zlikwidować.
47
Dowcip #19362. Towarzyszu Stalin, w mieście X jest człowiek bardzo do was podobny. w kategorii: Żarty o Rosjanach, Dowcipy o Józefie Stalinie.
Co to jest mieszanie pieprzu z dżemem?
- Zebranie partyjne: jeden pieprzy, reszta drzemie.
- Zebranie partyjne: jeden pieprzy, reszta drzemie.
58
Dowcip #19363. Co to jest mieszanie pieprzu z dżemem? w kategorii: Śmieszne dowcipy polityczne, Śmieszne żarty zagadki.
Wojska rosyjskie mają stacjonować obok wojsk ONZ. Dowódca wojsk rosyjskich mówi do żołnierzy:
- Francuzi wymieniają bieliznę co tydzień. Anglicy wymieniają bieliznę co trzy dni. Amerykanie wymieniają bieliznę co dwa dni. Wy będziecie wymieniać codziennie. Po chwili dodaje: A kto z kim będzie zmieniać, to już sami sobie ustalicie.
- Francuzi wymieniają bieliznę co tydzień. Anglicy wymieniają bieliznę co trzy dni. Amerykanie wymieniają bieliznę co dwa dni. Wy będziecie wymieniać codziennie. Po chwili dodaje: A kto z kim będzie zmieniać, to już sami sobie ustalicie.
59
Dowcip #19364. Wojska rosyjskie mają stacjonować obok wojsk ONZ. w kategorii: Dowcipy o Anglikach, Żarty o Francuzach, Śmieszne żarty o Rosjanach, Śmieszne kawały o bieliźnie, Śmieszne kawały o Amerykanach.
Moskwa, rok 1967. Do wielkiego, czerwonego plakatu z napisem: ”Już sześćdziesiąt lat komunizmu w Związku Radzieckim” podchodzi student i wyciągniętym z kieszeni kawałkiem węgla drzewnego dopisuje: ”I wystarczy”. Dosłownie po kilku sekundach dopada go dwóch dziwnych panów i bez ceregieli pakują go do czarnej wołgi. Nazajutrz zaczyna się rozprawa sądowa. Sędzia pyta:
- Tawariszcz studient, skażitie nam, skolko wam liet?
Student odpowiada:
- Dwadcat’ czetyrie.
Sędzia kiwa głową i stwierdza:
- Nu, i chwat’it.
- Tawariszcz studient, skażitie nam, skolko wam liet?
Student odpowiada:
- Dwadcat’ czetyrie.
Sędzia kiwa głową i stwierdza:
- Nu, i chwat’it.
414
Dowcip #19365. Moskwa, rok 1967. w kategorii: Śmieszne kawały o Rosjanach, Dowcipy o studentach, Śmieszne dowcipy o sędziach, Humor o komunizmie.
Ałła i Zina na dużej przerwie wlazły w kącik i zaczęły rozmawiać po cichu.
- Niepotrzebnie ty, Ałła, - powiedziała Zina, - się z nim zadajesz. To nieuk.
- Ja też nie jestem prymuską.
- Bije się.
- Ze mną nie bije się.
- Chodzi nieuczesany.
- To teraz modnie. Za to wiesz, jak ma na nazwisko? - Pugaczow.
- No i co z tego?
- Bo! Jeżeli wyjdę za niego za mąż, wiesz, kim będę?
- Kim?
- Ałła Pugaczowa.
- Niepotrzebnie ty, Ałła, - powiedziała Zina, - się z nim zadajesz. To nieuk.
- Ja też nie jestem prymuską.
- Bije się.
- Ze mną nie bije się.
- Chodzi nieuczesany.
- To teraz modnie. Za to wiesz, jak ma na nazwisko? - Pugaczow.
- No i co z tego?
- Bo! Jeżeli wyjdę za niego za mąż, wiesz, kim będę?
- Kim?
- Ałła Pugaczowa.
53
Dowcip #19366. Ałła i Zina na dużej przerwie wlazły w kącik i zaczęły rozmawiać po w kategorii: Żarty o Rosjanach, Śmieszne żarty o uczniach.
W domu Stalina światło zapalało się i gasło równocześnie we wszystkich pokojach. Z zewnątrz nie można było ustalić, w którym pokoju znajduje się generalissimus. Znajdowało się tam kilka identycznych pokoi, urządzonych bardzo skromnie: biurko, łóżko, krzesło. Nikt nie wiedział, w którym z nich Stalin w danej chwili pracuje, a w którym będzie spał. Mieszkanie to oddzielały od reszty świata opancerzone drzwi, w których znajdowało się niewielkie okienko, służące do przekazywania posiłków. Chyba żaden więzień na świecie nie znajdował się w takiej izolacji, jaką sam sobie narzucił Stalin.
W domu tym mieszkał - i miał dostęp do wydzielonych pokoi - młody agent ochrony, pełniący funkcję ordynansa. Wycierał kurze, czyścił obuwie, w ogóle utrzymywał porządek w tych więzienno - spartańskich pomieszczeniach. W przypływie pobożnego uwielbienia, młody ordynans pomyślał, że, mimo iż stara się chodzić jak najciszej, musi z pewnością budzić wodza stukotem swych wojskowych butów. Kupił więc za własne pieniądze domowe pantofle. Ale wydało mu się, że i one zanadto hałasują. Podszył je więc grubym suknem. Teraz stąpał cicho i bezszelestnie. Pewnego dnia Stalina obudziła cisza. Nie słyszał, jak co dzień, stukotu wojskowych butów, do którego przywykł, ale czuł, że ktoś chodzi po mieszkaniu. Odbezpieczył nagan, który zawsze trzymał pod poduszką i wówczas dostrzegł ordynansa, bezgłośnie poruszającego się po pokojach.
Następnego dnia poskarżył się Berii:
- Dlaczego on chodzi w kapciach, a nie w butach. Chce się cichcem podkraść, kiedy śpię.
Chłopca rozstrzelano za próbę zamachu na życie Stalina.
Pod koniec lat pięćdziesiątych matka owego żołnierza wystąpiła z prośbą o rehabilitację syna i przyznanie jej emerytury, stąd też cała sprawa wyszła na światło dzienne.
W domu tym mieszkał - i miał dostęp do wydzielonych pokoi - młody agent ochrony, pełniący funkcję ordynansa. Wycierał kurze, czyścił obuwie, w ogóle utrzymywał porządek w tych więzienno - spartańskich pomieszczeniach. W przypływie pobożnego uwielbienia, młody ordynans pomyślał, że, mimo iż stara się chodzić jak najciszej, musi z pewnością budzić wodza stukotem swych wojskowych butów. Kupił więc za własne pieniądze domowe pantofle. Ale wydało mu się, że i one zanadto hałasują. Podszył je więc grubym suknem. Teraz stąpał cicho i bezszelestnie. Pewnego dnia Stalina obudziła cisza. Nie słyszał, jak co dzień, stukotu wojskowych butów, do którego przywykł, ale czuł, że ktoś chodzi po mieszkaniu. Odbezpieczył nagan, który zawsze trzymał pod poduszką i wówczas dostrzegł ordynansa, bezgłośnie poruszającego się po pokojach.
Następnego dnia poskarżył się Berii:
- Dlaczego on chodzi w kapciach, a nie w butach. Chce się cichcem podkraść, kiedy śpię.
Chłopca rozstrzelano za próbę zamachu na życie Stalina.
Pod koniec lat pięćdziesiątych matka owego żołnierza wystąpiła z prośbą o rehabilitację syna i przyznanie jej emerytury, stąd też cała sprawa wyszła na światło dzienne.
49