Stoją dwaj policjanci na poboczu i widzą motolotnie.
Stoją dwaj policjanci na poboczu i widzą motolotnie. Jeden mówi:
- Patrz jaki wielki ptak!
Na to drugi:
- A jaki drapieżny, wczoraj wpakowałem w niego cały magazynek zanim wypuścił człowieka!
- Patrz jaki wielki ptak!
Na to drugi:
- A jaki drapieżny, wczoraj wpakowałem w niego cały magazynek zanim wypuścił człowieka!
36
Dowcip #6069. Stoją dwaj policjanci na poboczu i widzą motolotnie. w kategorii: Śmieszne żarty o policjantach, Kawały o ptakach.
Policjant leży z uchem przy chodniku. Przechodzień pyta:
- Co panu jest, panie władzo?
Policjant:
- Płyt słucham.
- Co panu jest, panie władzo?
Policjant:
- Płyt słucham.
25
Dowcip #6070. Policjant leży z uchem przy chodniku. w kategorii: Kawały bezsensowne, Śmieszne żarty o policjantach.
Policjant mówi to psa:
- Daj głos
A pies:
- A co to wigilia?
- Daj głos
A pies:
- A co to wigilia?
24
Dowcip #6071. Policjant mówi to psa w kategorii: Kawały o policjantach, Śmieszny humor o psie.
Jak nazywamy złączeni 2 oddziałów policji?
- Lepienie gliny.
- Lepienie gliny.
24
Dowcip #6072. Jak nazywamy złączeni 2 oddziałów policji? w kategorii: Śmieszne żarty o policjantach, Śmieszne kawały zagadki.
Pewna kobieta w wigilie wraca z zakupów. Niestety uciekł jej autobus więc próbowała złapać stopa. Nagle zatrzymali się policjanci swoim radiowozem,a kobieta mówi:
- Panowie, jest wigilia, a mnie uciekł autobus. Bądźcie tak mili i podwieźcie mnie do domu.
Policjanci się zgodzili. Kobieta mówi im gdzie jechać, aż w końcu dojechali. Kobieta mówi:
- Panowie wszystkie pieniądze wydałam na zakupy, nie mam wam jak zapłacić więc może zapłacę wam w naturze. Policjanci odmawiają. Kobieta odchodzi. Nagle jeden policjant pyta się drugiego:
- Władek, a jak się płaci w naturze?
- Nie wiem.
Więc kierowca radiowozu otworzył okno i zawołał:
- Proszę pani, a jak się płaci w naturze?
- No ściągnę majtki i wam dam.
Policjant pyta się drugiego:
- Władek chcesz majtki?
- Nie.
- Ja też nie.
I pojechali.
- Panowie, jest wigilia, a mnie uciekł autobus. Bądźcie tak mili i podwieźcie mnie do domu.
Policjanci się zgodzili. Kobieta mówi im gdzie jechać, aż w końcu dojechali. Kobieta mówi:
- Panowie wszystkie pieniądze wydałam na zakupy, nie mam wam jak zapłacić więc może zapłacę wam w naturze. Policjanci odmawiają. Kobieta odchodzi. Nagle jeden policjant pyta się drugiego:
- Władek, a jak się płaci w naturze?
- Nie wiem.
Więc kierowca radiowozu otworzył okno i zawołał:
- Proszę pani, a jak się płaci w naturze?
- No ściągnę majtki i wam dam.
Policjant pyta się drugiego:
- Władek chcesz majtki?
- Nie.
- Ja też nie.
I pojechali.
25
Dowcip #6073. Pewna kobieta w wigilie wraca z zakupów. w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Żarty o kierowcach, Śmieszny humor o kobietach, Humor o policjantach, Dowcipy o autostopowiczach.
- Dmuchaj pan! - poleca policjant zatrzymanemu kierowcy.
- Chetnie! A gdzie się pan wladza oparzyl?
- Chetnie! A gdzie się pan wladza oparzyl?
24
Dowcip #6074. - Dmuchaj pan! - poleca policjant zatrzymanemu kierowcy. w kategorii: Śmieszny humor o kierowcach, Śmieszny humor o policjantach.
Idą dwaj policjanci przez ulicę, nagle jeden znajduje lusterko i mówi:
Skądś znam tego gościa!
Drugi na to:
- Pokaż... To przecież ja!
Skądś znam tego gościa!
Drugi na to:
- Pokaż... To przecież ja!
25
Dowcip #6075. Idą dwaj policjanci przez ulicę, nagle jeden znajduje lusterko i mówi w kategorii: Żarty o policjantach, Śmieszny humor o lusterku.
Policjant zatrzymuje kierowcę za przekroczenie prędkości.
- Poproszę prawo jazdy.
- Niestety, nie mam prawa jazdy. Zabrano mi uprawnienia już 5 lat temu.
- Dowód rejestracyjny poproszę.
- Nie mam. To nie jest mój samochód, jest kradziony.
- Samochód jest kradziony?!
- Dokładnie, ale prawdę mówiąc chyba widziałem dowód rejestracyjny w schowku, kiedy chowałem tam pistolet.
- Ma pan pistolet w schowku?!
- No tak. Tam go włożyłem, po tym jak zastrzeliłem właścicielkę tego samochodu i schowałem ciało w bagażniku.
- W bagażniku jest CIAŁO?!
- No przecież mówię...
W tym momencie policjant zawiadamia komendę. Po 5 minutach antyterroryści otaczają samochód. Dowodzący akcją podchodzi do kierowcy.
- Prawo jazdy poproszę...
- Proszę bardzo - kierowca pokazuje jak najbardziej ważne prawo jazdy.
- Czyj to samochód? - pyta komendant.
- Mój. Proszę, oto dowód rejestracyjny.
- Proszę wolno otworzyć schowek i nie dotykać schowanej tam broni.
- Proszę bardzo, ale nie ma tam żadnej broni.
- Proszę otworzyć bagażnik i pokazać leżące w nim ciało.
- No problem, ale jakie ciało?!
- Zaraz, zaraz! - mówi kompletnie zdezorientowany policjant. - Kolega który pana zatrzymał powiedział, że nie ma pan prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochód jest kradziony, w schowku jest broń, a w bagażniku ciało...
- He, he! - odpowiedział kierowca. A może jeszcze panu powiedział, że przekroczyłem prędkość?
- Poproszę prawo jazdy.
- Niestety, nie mam prawa jazdy. Zabrano mi uprawnienia już 5 lat temu.
- Dowód rejestracyjny poproszę.
- Nie mam. To nie jest mój samochód, jest kradziony.
- Samochód jest kradziony?!
- Dokładnie, ale prawdę mówiąc chyba widziałem dowód rejestracyjny w schowku, kiedy chowałem tam pistolet.
- Ma pan pistolet w schowku?!
- No tak. Tam go włożyłem, po tym jak zastrzeliłem właścicielkę tego samochodu i schowałem ciało w bagażniku.
- W bagażniku jest CIAŁO?!
- No przecież mówię...
W tym momencie policjant zawiadamia komendę. Po 5 minutach antyterroryści otaczają samochód. Dowodzący akcją podchodzi do kierowcy.
- Prawo jazdy poproszę...
- Proszę bardzo - kierowca pokazuje jak najbardziej ważne prawo jazdy.
- Czyj to samochód? - pyta komendant.
- Mój. Proszę, oto dowód rejestracyjny.
- Proszę wolno otworzyć schowek i nie dotykać schowanej tam broni.
- Proszę bardzo, ale nie ma tam żadnej broni.
- Proszę otworzyć bagażnik i pokazać leżące w nim ciało.
- No problem, ale jakie ciało?!
- Zaraz, zaraz! - mówi kompletnie zdezorientowany policjant. - Kolega który pana zatrzymał powiedział, że nie ma pan prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochód jest kradziony, w schowku jest broń, a w bagażniku ciało...
- He, he! - odpowiedział kierowca. A może jeszcze panu powiedział, że przekroczyłem prędkość?
19
Dowcip #6076. Policjant zatrzymuje kierowcę za przekroczenie prędkości. w kategorii: Śmieszny humor o kierowcach, Śmieszny humor o policjantach, Śmieszne kawały o przekraczaniu prędkości.
Policjant zaczaił się przy barze, aby przyłapać jakiegoś kierowcę na prowadzeniu samochodu po pijanemu. Kiedy bar już pustoszał, zobaczył mężczyznę, który zataczając się poszedł w kierunku parkingu. Potknął się o krawężnik, po drodze usiłował się dostać do pięciu samochodów, zanim trafił do swojego. Dłuższą chwilę grzebał przy stacyjce. Wszyscy kierowcy zdążyli już odjechać, zanim udało mu się uruchomić silnik. Policjant szybko wyskoczył z kryjówki i kazał mu dmuchnąć w balonik. Ze zdumieniem zauważył wynik 0.0.
- Jak to możliwe?! - pyta.
- Dzisiaj mnie wyznaczyli na podpuchę.
- Jak to możliwe?! - pyta.
- Dzisiaj mnie wyznaczyli na podpuchę.
16
Dowcip #6077. Policjant zaczaił się przy barze w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Humor o kierowcach, Dowcipy o pijakach, Żarty o policjantach.
Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.
34