Nauczycielka matematyki pyta Jasia

Nauczycielka matematyki pyta Jasia:
- Jeśli twój tata wyjdzie z domu o osiemnastej załatwić jakąś sprawę i zajmie mu to dwie i pół godziny, to o której godzinie wróci?
- O czwartej nad ranem.
- Jak to?!
- Bo jak tata załatwia jakąś sprawę, to zaraz musi to oblać!

- Jasiu gdzie idziesz z tą mapą i kompasem? - pyta tata.
- Posprzątać swój pokój.

Pani od matematyki pyta Jasia:
- Skąd Ci przyszło do głowy, że ćwiartka może być większa od połówki?
- To niech pani porówna ćwiartkę słonia i połówkę myszy! - odpowiada Jasiu.

- Jasiu, dlaczego tak późno wracasz do domu - pyta mama syna wracającego o 22.
- Z Kaziem bawiliśmy się w pociąg, który miał dwie godziny opóźnienia.

Przychodzi Jaś do piekarni i pyta:
- Czy są czerstwe bułeczki?
- Są - odpowiada kobieta stojąca za ladą.
- A ile?
- 153.
- To po co tyle napiekliście?

Jasio spotyka swoją sympatię Małgosię:
- Słuchaj, koniecznie musimy się spotkać!
- Świetnie. A gdzie?
- Nie ma znaczenia, gdziekolwiek.
- O której?
- O której ci wygodnie.
- Wspaniale! Jesteśmy umówieni!

Jasio poszedł z tatą do cyrku. Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja, który jeździ wokół areny na koniu i rzuca nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta. Widzowie klaszczą.
- Z czego się oni tak cieszą? - dziwi się Jasio. - Przecież ani razu nie trafił!

Jasio do taty:
- Tato, umiesz podpisywać się z zamkniętymi oczami?
- Nie wiem, musiałbym spróbować. A czemu pytasz?
- Bo trzeba podpisać mój dzienniczek.

- Dlaczego, Jasiu zjadłeś ciastko przeznaczone dla Wacka?
- Bo ja mamusiu nie wierze w przeznaczenie.

Jasio po raz pierwszy poszedł do ZOO. Ujrzał tam pawia rozkładającego ogon. Krzyczy:
- Mamo, mamo! Patrz! Kwitnąca kura!