Lubieżna żona przyjmowała podczas nieobecności męża trzech kochanków
Lubieżna żona przyjmowała podczas nieobecności męża trzech kochanków na raz. Gdy mąż niespodziewanie wcześnie wrócił z delegacji, jednego z nich ulokowała w kuchni, drugiego w łazience, a trzeciego wsadziła do stojącej w korytarzu zbroi rycerskiej.
Mąż czule wita się z żoną, a tu nagle z kuchni wychodzi nieznany mu mężczyzna i mówi:
- Szanowna pani, kran już nie cieknie. Należy się dwieście zł.
Mąż zapłacił, a tu nagle z łazienki wychodzi inny mężczyzna i mówi:
- Proszę pani, rurka już wymieniona należy się pięćset zł.
Mąż znowu zapłacił i idzie do drzwi odprowadzić ”hydraulika”. Nagle czuje mocne uderzenia w plecy i słyszy basowy głos z głębi zbroi:
- Panie, którędy na Grunwald ...?
Mąż czule wita się z żoną, a tu nagle z kuchni wychodzi nieznany mu mężczyzna i mówi:
- Szanowna pani, kran już nie cieknie. Należy się dwieście zł.
Mąż zapłacił, a tu nagle z łazienki wychodzi inny mężczyzna i mówi:
- Proszę pani, rurka już wymieniona należy się pięćset zł.
Mąż znowu zapłacił i idzie do drzwi odprowadzić ”hydraulika”. Nagle czuje mocne uderzenia w plecy i słyszy basowy głos z głębi zbroi:
- Panie, którędy na Grunwald ...?
213
Dowcip #6393. Lubieżna żona przyjmowała podczas nieobecności męża trzech kochanków w kategorii: Kawały o kochankach, Śmieszne kawały o mężu i żonie, Kawały o mężu, Śmieszny humor o pieniądzach, Humor o żonie.
Starszy pan stwierdził, że jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić.
Lekarz stwierdził:
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości dziesięciu metrów, jak nie usłyszy to z ośmiu i tak dalej, i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza:
- W sumie tutaj jestem akurat dziesięć metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
- Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje?
Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do osiem metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do sześć, cztery, dwa, aż w końcu podchodzi staje tuż obok niej i pyta:
- Kochanie, co dziś na kolacje?
- Kurczak, do cholery, pięć razy Ci powtarzam!
Lekarz stwierdził:
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości dziesięciu metrów, jak nie usłyszy to z ośmiu i tak dalej, i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza:
- W sumie tutaj jestem akurat dziesięć metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
- Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje?
Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do osiem metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do sześć, cztery, dwa, aż w końcu podchodzi staje tuż obok niej i pyta:
- Kochanie, co dziś na kolacje?
- Kurczak, do cholery, pięć razy Ci powtarzam!
213
Dowcip #6394. Starszy pan stwierdził w kategorii: Żarty o mężu i żonie, Żarty o staruszkach, Kawały o żonie.
Małżeństwo z czterdziestoletnim stażem siedzi przy stole wigilijnym i nikt się nie odzywa.
Nagle żona mówi:
- Słuchaj, tak nic nie mówisz, ale jak tylko na ciebie spojrzę to od razu mi ciepło na sercu!
Na to mąż:
- To wyjmij cycka z barszczu!
Nagle żona mówi:
- Słuchaj, tak nic nie mówisz, ale jak tylko na ciebie spojrzę to od razu mi ciepło na sercu!
Na to mąż:
- To wyjmij cycka z barszczu!
56
Dowcip #6395. Małżeństwo z czterdziestoletnim stażem siedzi przy stole wigilijnym i w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Kawały o staruszkach.
Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie widać. Podchodzi do pierwszego z brzegu rzędu i pyta:
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, piętnasty- pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, czternasty.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, trzynasty.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, dwunasty.
I tak dalej, aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, piętnaste.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, czternaste.
- Przepraszam.
I tak dalej, aż ...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie!
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie!
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
- Łysy! Cholera! PIJ!
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, piętnasty- pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, czternasty.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, trzynasty.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, dwunasty.
I tak dalej, aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, piętnaste.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, czternaste.
- Przepraszam.
I tak dalej, aż ...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie!
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie!
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
- Łysy! Cholera! PIJ!
413
Dowcip #6396. Gość spóźnił się do kina. w kategorii: Żarty o łysych, Kawały o kinie.
Mąż i żona kochali się wszędzie gdzie im się pomyślało. Pewnego dnia siedzą przy śniadaniu i żona mówi do męża:
- Kochanie, nie kochaliśmy się jeszcze na tej wierzbie?
Kochają się nagle gałąź strzeliła i oboje wylądowali na ziemi. Żona krzyczy:
- Moje plecy!
A mąż na to:
- W dupie z twoimi plecami, moje jaja zostały na wierzbie.
- Kochanie, nie kochaliśmy się jeszcze na tej wierzbie?
Kochają się nagle gałąź strzeliła i oboje wylądowali na ziemi. Żona krzyczy:
- Moje plecy!
A mąż na to:
- W dupie z twoimi plecami, moje jaja zostały na wierzbie.
714
Dowcip #6397. Mąż i żona kochali się wszędzie gdzie im się pomyślało. w kategorii: Kawały o mężu i żonie, Śmieszny humor o seksie, Humor o jądrach męskich.
Fąfara spóźnia się do biura.
- Dlaczego się pan spóźnił? - pyta kierownik.
- Proszę mi wybaczyć, ale moja żona miała ciężki poród.
Po kilku dniach Fąfara znów się spóźnia.
- Co się stało, że znów się pan spóźnił?
- Moja żona miała ciężki poród.
- Czy pan robi Ze mnie idiotę? Przecież kilka dni temu pana żona już miała ciężki poród!
- A nie powiedziałem, że moja żona jest akuszerką?
- Dlaczego się pan spóźnił? - pyta kierownik.
- Proszę mi wybaczyć, ale moja żona miała ciężki poród.
Po kilku dniach Fąfara znów się spóźnia.
- Co się stało, że znów się pan spóźnił?
- Moja żona miała ciężki poród.
- Czy pan robi Ze mnie idiotę? Przecież kilka dni temu pana żona już miała ciężki poród!
- A nie powiedziałem, że moja żona jest akuszerką?
413
Dowcip #6398. Fąfara spóźnia się do biura. w kategorii: Kawały o Fąfarze, Śmieszne kawały o mężu i żonie, Żarty o szefie, Humor o spóźnieniach, Humor o porodach.
Przychodzi wnuk do babci i mówi:
- Babciu dzisiaj do Ciebie przyjdzie komisja!
Babcia na to:
- Jaka znowu misja?
- Oj komisja! Będą Ciebie pytać: Ile masz lat? Ile masz wnucząt? Gdzie Twoja krowa? Gdzie Twój mąż? Wiesz babuniu co odpowiedzieć?
- Nie wnusiu, nie pamiętam!
- Więc słuchaj masz 80 lat, masz dwójkę wnucząt, Mnie i Jaśka, Twój mąż wyjechał na zebranie, a krowa zdycha pod płotem na padaczkę.
Przyszedł ten dzień i przyszła komisja z pytaniami:
- Ile ma Pani lat?
- Dwa!
- Ile ma Pani wnucząt?
- Osiemdziesiąt!
- Gdzie Pani mąż?
- Zdycha pod płotem na padaczkę!
- A gdzie Pani krowa?
- Wyjechała na zebranie!
- Babciu dzisiaj do Ciebie przyjdzie komisja!
Babcia na to:
- Jaka znowu misja?
- Oj komisja! Będą Ciebie pytać: Ile masz lat? Ile masz wnucząt? Gdzie Twoja krowa? Gdzie Twój mąż? Wiesz babuniu co odpowiedzieć?
- Nie wnusiu, nie pamiętam!
- Więc słuchaj masz 80 lat, masz dwójkę wnucząt, Mnie i Jaśka, Twój mąż wyjechał na zebranie, a krowa zdycha pod płotem na padaczkę.
Przyszedł ten dzień i przyszła komisja z pytaniami:
- Ile ma Pani lat?
- Dwa!
- Ile ma Pani wnucząt?
- Osiemdziesiąt!
- Gdzie Pani mąż?
- Zdycha pod płotem na padaczkę!
- A gdzie Pani krowa?
- Wyjechała na zebranie!
68
Dowcip #6399. Przychodzi wnuk do babci i mówi w kategorii: Śmieszny humor o babci, Humor o wnukach.
Vladimir Putin i jego żona wyjeżdżają na wakacje. Są już pięćset km za Moskwą gdy nagle odzywa się żona Putina.
- Vladimir, a Ty gaz zakręcił?
- Vladimir, a Ty gaz zakręcił?
632
Dowcip #6400. Vladimir Putin i jego żona wyjeżdżają na wakacje. w kategorii: Śmieszne kawały o żonie, Żarty o Władimirze Putinie.
Wściekła żona krzyczy na męża:
- Ty mnie nigdzie nie zabierasz! Ani do kina, ani na spacer, ani do restauracji! Nigdzie!
Na to mąż:
- O! Wypraszam sobie! A jak rok temu złamałaś nogę to kto cię na pogotowie zawiózł?...
- Ty mnie nigdzie nie zabierasz! Ani do kina, ani na spacer, ani do restauracji! Nigdzie!
Na to mąż:
- O! Wypraszam sobie! A jak rok temu złamałaś nogę to kto cię na pogotowie zawiózł?...
48
Dowcip #6401. Wściekła żona krzyczy na męża w kategorii: Humor o mężu i żonie, Żarty o mężu, Śmieszne żarty o żonie.
Mąż ma ochotę napić się wódki. Idzie do lodówki bo wie, że tam stoi flaszka. Przyłapała go na tym żona i mówi:
- Zostaw, jak stoi to niech stoi może ja do kogoś pójdę, albo ktoś do mnie przyjdzie..
Mąż odszedł jak nieczysty. W nocy żona ma ochotę na kochanie a on do niej:
- Zostaw, jak stoi to niech stoi, może ja do kogoś pójdę, albo ktoś do mnie przyjdzie...
- Zostaw, jak stoi to niech stoi może ja do kogoś pójdę, albo ktoś do mnie przyjdzie..
Mąż odszedł jak nieczysty. W nocy żona ma ochotę na kochanie a on do niej:
- Zostaw, jak stoi to niech stoi, może ja do kogoś pójdę, albo ktoś do mnie przyjdzie...
312