Jak wygląda picie wódki po afrykańsku?
Jak wygląda picie wódki po afrykańsku?
- Dwóch pije, trzecim zakąszają.
- Dwóch pije, trzecim zakąszają.
423
Dowcip #15848. Jak wygląda picie wódki po afrykańsku? w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszne pytania zagadki, Śmieszny humor o Afryce.
Masztalski przylatuje do swoich związków zawodowych po skierowanie na wczasy.
- Panie Masztalski, - pyta przewodniczący - lubicie ciepłe piwo?
- Nie.
- A spocone kobiety?
- Nie.
- To macie załatwione wczasy w listopadzie ...
- Panie Masztalski, - pyta przewodniczący - lubicie ciepłe piwo?
- Nie.
- A spocone kobiety?
- Nie.
- To macie załatwione wczasy w listopadzie ...
08
Dowcip #15849. Masztalski przylatuje do swoich związków zawodowych po skierowanie na w kategorii: Humor o Masztalskim, Dowcipy o szefie, Żarty o pracy.
Kanar do Jasia w autobusie:
- Bilecik do kontroli.
- Ja mam osiem latek i mogę jeździć bez biletu.
- A czy Twoja mama wie, że jeździsz sam autobusem?
- E tam, ona myśli, że poszedłem z kolegami na piwo.
- Bilecik do kontroli.
- Ja mam osiem latek i mogę jeździć bez biletu.
- A czy Twoja mama wie, że jeździsz sam autobusem?
- E tam, ona myśli, że poszedłem z kolegami na piwo.
08
Dowcip #15850. Kanar do Jasia w autobusie w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszne kawały o kontrolerach biletów.
Przychodzi pedał do baru i gejowskim głosikiem prosi barmana:
- Proszę piwko.
Na to barman:
- Nie, pedałom nie sprzedajemy!
Lekko poddenerwowany gej ruszył do innego baru:
- Poproszę piwo!
- Nie gejom nie sprzedajemy.
Wkurzony pedał wchodzi do trzeciego baru i męskim donośnym głosem mówi:
- Piwo proszę!
Na to przestraszony barman:
- Ty brutalu. -pedalskim głosikiem.
- Proszę piwko.
Na to barman:
- Nie, pedałom nie sprzedajemy!
Lekko poddenerwowany gej ruszył do innego baru:
- Poproszę piwo!
- Nie gejom nie sprzedajemy.
Wkurzony pedał wchodzi do trzeciego baru i męskim donośnym głosem mówi:
- Piwo proszę!
Na to przestraszony barman:
- Ty brutalu. -pedalskim głosikiem.
1023
Dowcip #15851. Przychodzi pedał do baru i gejowskim głosikiem prosi barmana w kategorii: Dowcipy o alkoholu, Żarty o barmanach, Żarty o homoseksualistach.
Młody agronom ogląda sad i poucza właściciela:
- Pan ciągle pracuje starymi metodami. Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda się panu uzbierać choćby dziesięć kilogramów jabłek.
- Ja też będę zdziwiony, gdyż zawsze zbierałem z niego gruszki.
- Pan ciągle pracuje starymi metodami. Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda się panu uzbierać choćby dziesięć kilogramów jabłek.
- Ja też będę zdziwiony, gdyż zawsze zbierałem z niego gruszki.
59
Dowcip #15852. Młody agronom ogląda sad i poucza właściciela w kategorii: Śmieszne kawały o mężczyznach, Śmieszne kawały o rolnikach, Śmieszny humor o ogrodniku, Śmieszne kawały o drzewach.
Jedzie facet samochodem i przejechał kurę. A że był kulturalny pojechał do gospodarstwa obok i pyta gospodarza:
- Przepraszam, czy to pana kura?
- Nie. Moje są takie płaskie.
- Przepraszam, czy to pana kura?
- Nie. Moje są takie płaskie.
85
Dowcip #15853. Jedzie facet samochodem i przejechał kurę. w kategorii: Żarty o kierowcach, Żarty o rolnikach, Śmieszne dowcipy o kurach.
Wczesnym rankiem przychodzi rolnik do obory, mocno zmęczony po całonocnej libacji. Stawia wiaderko i zabiera się do dojenia krowy. Krowa widząc to pyta:
- Co piło się wczoraj?
- No.
- I zmęczony?
- No ...
- Łap za cycuszki, to ja poskaczę.
- Co piło się wczoraj?
- No.
- I zmęczony?
- No ...
- Łap za cycuszki, to ja poskaczę.
1012
Dowcip #15854. Wczesnym rankiem przychodzi rolnik do obory w kategorii: Śmieszne kawały o rolnikach, Śmieszny humor o krowach.
W czasach agroturystyki, pewien mieszczanin wybrał się na wczasy na wieś. W niedzielę, nudziło mu się nieco, więc przeszedł się po wsi. Natknął się na gospodarstwo, w którym zobaczył w zagrodzie świnkę z drewnianą nogą. Zaintrygowało go to do tego stopnia, że odszukał gospodarza i pyta:
- Gospodarzu, a dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja panu zaraz wszystko opowiem jak to było. To było dwa lata temu. Nie! Trzy lata temu. U nas była powódź, wszystko zaczęło pływać, a myśmy spali. Ale świnka, świnka proszę pana wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagródkę, podpłynęła do chaty, obudziła nas i myśmy się uratowali, gdyby nie ona ...
- Dobrze, dobrze, ale dlaczego ona ma nogę drewnianą?
- Aaa, ja jeszcze nie skończyłem, zaraz panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba dwa lata temu. Ktoś podłożył ogień w gospodarstwie i my byśmy się popalili wszyscy, ale świnka, świnka wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoja zagródkę i wyciągnęła mnie spod palącej się belki. Ja wyciągnąłem rodzinę, inwentarz ...
- No dobrze, ale dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja już panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba zeszłego lata. Nas napadli zbójcy. Związali nas, pieniędzy chcieli. A przecież my pieniędzy nie mamy. Ale świnka, świnka wiedziała co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagrodę, spłoszyła zbójców...
- Proszę pana, opowiada mi pan trzecią historię, a ja chciałem tylko wiedzieć, dlaczego ona ma jedną nogę drewnianą?
- A pan by zjadł taką kochaną świnkę od razu?
- Gospodarzu, a dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja panu zaraz wszystko opowiem jak to było. To było dwa lata temu. Nie! Trzy lata temu. U nas była powódź, wszystko zaczęło pływać, a myśmy spali. Ale świnka, świnka proszę pana wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagródkę, podpłynęła do chaty, obudziła nas i myśmy się uratowali, gdyby nie ona ...
- Dobrze, dobrze, ale dlaczego ona ma nogę drewnianą?
- Aaa, ja jeszcze nie skończyłem, zaraz panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba dwa lata temu. Ktoś podłożył ogień w gospodarstwie i my byśmy się popalili wszyscy, ale świnka, świnka wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoja zagródkę i wyciągnęła mnie spod palącej się belki. Ja wyciągnąłem rodzinę, inwentarz ...
- No dobrze, ale dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja już panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba zeszłego lata. Nas napadli zbójcy. Związali nas, pieniędzy chcieli. A przecież my pieniędzy nie mamy. Ale świnka, świnka wiedziała co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagrodę, spłoszyła zbójców...
- Proszę pana, opowiada mi pan trzecią historię, a ja chciałem tylko wiedzieć, dlaczego ona ma jedną nogę drewnianą?
- A pan by zjadł taką kochaną świnkę od razu?
413
Dowcip #15855. W czasach agroturystyki w kategorii: Żarty o jedzeniu, Śmieszne dowcipy o rolnikach, Humor o świniach.
Wczesny poranek. Wieś, dom, obok domu chlew. Z domu wychodzi rolnik Zenek. Dwudniowy zarost, podkrążone oczy, ręce jak bochny, kufajka, gumofilce, berecik z antenką. Powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania. Zenek podnosi wiadro z pomyjami i wchodzi do środka. Wszystkie świnie kwiczą i tłoczą jak najbliżej. Nalewa pomyje do koryta, świnie w spazmach, pełen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwilę stoi i patrzy na nie z lekko zażenowanym uśmiechem. Powoli odwraca się i wraca do domu. W domu zdejmuje kufajkę i podchodzi do sczerniałego kawałka lustra wiszącego nad miską, przygładza tłuste włosy i patrzy na swoje odbicie ... W końcu mruczy do siebie:
- Co one takiego we mnie widzą?
- Co one takiego we mnie widzą?
48
Dowcip #15856. Wczesny poranek. Wieś, dom, obok domu chlew. w kategorii: Śmieszny humor o rolnikach, Śmieszne kawały o świniach.
Na walkę z Gołotą do Polski przyjechał Mike Tyson. Do walki zostało dwa dni, niestety Gołota przestraszył się przeciwnika i zrezygnował. Organizatorzy za dużo już zainwestowali w walkę, nie chcieli odwoływać spotkania. Dali do gazety ogłoszenie, że szukają boksera. Zgłosił się Józek, rolnik z zapadłej wsi.
- Jeśli wytrzymasz pierwszą rundę, damy ci tysiąc dolarów. - powiedzieli organizatorzy ochotnikowi.
Dochodzi do starcia. Tyson okłada Józka, ten stoi niewzruszony. Sołtys ze wsi, będący trenerem zawodnika pyta Józka:
- Józek, wytrzymosz?
- Wytrzymom, wytrzymom. - odpowiada tamten.
Runda druga, Tyson wykorzystuje wszystkie swoje siły i umiejętności.
- Józek, wytrzymosz? - pyta sołtys.
- Nie, nie wytrzymom. - mówi Józek. - Zarozki mu oddom!
- Jeśli wytrzymasz pierwszą rundę, damy ci tysiąc dolarów. - powiedzieli organizatorzy ochotnikowi.
Dochodzi do starcia. Tyson okłada Józka, ten stoi niewzruszony. Sołtys ze wsi, będący trenerem zawodnika pyta Józka:
- Józek, wytrzymosz?
- Wytrzymom, wytrzymom. - odpowiada tamten.
Runda druga, Tyson wykorzystuje wszystkie swoje siły i umiejętności.
- Józek, wytrzymosz? - pyta sołtys.
- Nie, nie wytrzymom. - mówi Józek. - Zarozki mu oddom!
27