Gość okradł bank i goni go policja

Gość okradł bank i goni go policja:
- Police, police! - krzyczy policjant.
Na co złodziej odpowiada:
- Nie dziękuję, sam policzę.

Przychodzi baba na policję z siekierą w plecach. Policjant na to:
- Co się stało?
- Rąbałam się z kochankiem!

W czasach PRL - u proboszcz pewnej parafii kupił nowy bojler. Jadąc sobie spokojnie samochodem, zauważył milicjanta, który chciał go zatrzymać. Milicjant podchodzi do samochodu i pyta proboszcza:
- Co ksiądz wiezie w bagażniku?
- Bojler.
Milicjant podchodzi zdziwiony do kolegi po fachu i pyta go:
- Co to jest bojler?
- Nie wiem, nie chodziłem na religię.

Policjant skończył dyżur, lecz za chwile wraca nagi na posterunek. Komendant go zobaczył i wrzeszczy:
- Kowalski, co ty tu robisz cały goły?!
- Przyszedłem do domu, a żona do mnie ”rozbieraj się i do roboty”.

Policjanci jadą z dużą prędkością do wypadku i niestety wjeżdżają w drzewo.
Jeden policjant wychodzi i mówi.
- Tak szybko na miejscu zdarzenia to jeszcze nie byliśmy!

Policjant przesłuchuje poszkodowanego.
- Dlaczego pan nie wzywał pomocy, kiedy bandyta zabierał panu zegarek?
- Bałem się otworzyć usta, mam złote zęby!

- Puk, puk.
- Kto tam?
- Hydraulik.
- Na pewno?
- No jasne, policjant nigdy nie kłamie.

Co mówi policjant, kiedy łapie złodzieja na gorącym uczynku?
- Jesteś aresztowany, paragraf dziesiąty, przykazanie siódme!

Policjant wybrał się na dalekomorską wycieczkę statkiem, ale na jego nieszczęście statek się rozbił. Policjantowi udało się złapać kawałka deski i tak dryfuje, ale w pewnym momencie zauważa, że pływa naokoło niego rekin, który to zatacza coraz to mniejsze kręgi wokół niego.
W pewnym momencie policjant wyciąga scyzoryk z kieszeni. Na to rekin:
- Eej, panie władzo, rybę nożem!?

Przychodzi facet do komisariatu, patrzy, a tam policjant gra w szachy z psem. Zachwycony facet mówi:
- Panie władzo, co za inteligentny pies. Umie grać w szachy!
Policjant na to:
- Panie, co pan? To głupie bydlę! Wygrywam pięć do trzech.