Co mówi poseł do posła na obradach, kiedy są skłóceni?
Co mówi poseł do posła na obradach, kiedy są skłóceni?
- Jak pana widzę, to jestem za aborcją.
- Jak pana widzę, to jestem za aborcją.
45
Dowcip #8514. Co mówi poseł do posła na obradach, kiedy są skłóceni? w kategorii: Śmieszne pytania zagadki, Żarty o kłótniach, Humor o politykach.
Do województwa przyjechał chłop ze skargą:
- W komitecie PPR w powiecie toczy się walka klas między tymi, którzy mają trzy klasy, a tymi którzy mają cztery.
- W komitecie PPR w powiecie toczy się walka klas między tymi, którzy mają trzy klasy, a tymi którzy mają cztery.
912
Dowcip #8515. Do województwa przyjechał chłop ze skargą w kategorii: Śmieszny humor o rolnikach, Śmieszny humor o chłopach.
Lech Kaczyński umarł. Jego dusza powędrowała do bram nieba, gdzie czekał na niego św. Piotr. Piotr zatrzymuje Lecha i mówi:
- Słuchaj, stary. Z kimś takim jak ty nie mamy do czynienia na co dzień, mamy więc specjalną procedurę dla takich przypadków. Szef każe ci spędzić jeden dzień w piekle, i jeden w niebie, żebyś mógł sobie sam wybrać miejsce zamieszkania. Tam, gdzie wybierzesz, spędzisz wieczność.
Uśmiechnięty Kaczyński odpowiada:
- Ale ja już wybrałem, chce do nieba!
Na to Piotr:
- Przykro mi, takie są zasady.
Więc Lech wsiadł najpierw do windy prowadzącej do piekła. Winda się zatrzymała, drzwi się otwierają. Widok wprawia pasażera w zaskoczenie. Przed nim jest zielone pole golfowe, obok widać pawilon klubowy. Siedzą tam wszyscy jego nieżyjący przyjaciele, rodzina, elegancko ubrani. Na jego widok biegną z otwartymi ramionami i witają go radośnie, a następnie zapraszają na wytrawną kolację z szampanem i kawiorem. Przy kolacji odwiedza ich diabeł, tak samo elegancko ubrany, czysty, ogolony itd. Przynosi im lody.
Gdy Lech kończy piąty kieliszek szampana, diabeł mówi:
- Śmiało, Leszku, wypij następny.
- No, nie wiem czy to wypada.
- Spoko, tu jest piekło i wszystko wolno!
Po 24 godzinach spędzonych w piekle Lech zaczyna się poważnie zastanawiać. ”W sumie diabeł to fajny gość, kulturalny, opowiada śmieszne dowcipy. Nie jest tak źle, ale zobaczymy, jak będzie w niebie.”
Przyszła kolej na wizytę w niebie. Co prawda czysto, ładnie, wokół sami mili ludzie i oczywiście Szef. Lech czuje się troszkę nieswojo, zwłaszcza, że zamiast dobrego klubu jest zwyczajna jadłodajnia, nikt nie opowie świńskiego dowcipu ani wulgarnie nie zażartuje. W dodatku wszyscy ciągle powtarzają o ”wieczystym pokoju” i generalnie jest miło, ale nieciekawie.
Gdy przyszedł czas na wybór, Kaczyński przychodzi do św. Piotra i mówi:
- Widzisz, Piotrze... Niebo niewątpliwie też ma zalety itd, ale chyba jednak wolałbym pójść do piekła.
Piotr oczywiście nie kwestionował wyboru. Nagle Kaczyński poczuł, że traci grunt pod nogami i po krótkim locie twardo wylądował na spalonej, ognistej ziemi. Rozejrzał się wokół i z przerażeniem stwierdził, że piekło już nie jest wspaniałą sielanką. Przed nim była tylko smoła, sadza i unosił się smród palonych zwłok. Ujrzał swoich przyjaciół poddawanych okrutnym torturom, skutych łańcuchami. Nagle poczuł kudłatą, śmierdzącą łapę diabła na swoim garniturze. Przestraszony, spytał:
- Kolego diable, a gdzie się podziało pole golfowe, klub i szampan? Czemu nie jest już tak pięknie, jak było tu wczoraj?
Na to diabeł z uśmiechem:
- Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą. Dziś, synku, zagłosowałeś na nas.
- Słuchaj, stary. Z kimś takim jak ty nie mamy do czynienia na co dzień, mamy więc specjalną procedurę dla takich przypadków. Szef każe ci spędzić jeden dzień w piekle, i jeden w niebie, żebyś mógł sobie sam wybrać miejsce zamieszkania. Tam, gdzie wybierzesz, spędzisz wieczność.
Uśmiechnięty Kaczyński odpowiada:
- Ale ja już wybrałem, chce do nieba!
Na to Piotr:
- Przykro mi, takie są zasady.
Więc Lech wsiadł najpierw do windy prowadzącej do piekła. Winda się zatrzymała, drzwi się otwierają. Widok wprawia pasażera w zaskoczenie. Przed nim jest zielone pole golfowe, obok widać pawilon klubowy. Siedzą tam wszyscy jego nieżyjący przyjaciele, rodzina, elegancko ubrani. Na jego widok biegną z otwartymi ramionami i witają go radośnie, a następnie zapraszają na wytrawną kolację z szampanem i kawiorem. Przy kolacji odwiedza ich diabeł, tak samo elegancko ubrany, czysty, ogolony itd. Przynosi im lody.
Gdy Lech kończy piąty kieliszek szampana, diabeł mówi:
- Śmiało, Leszku, wypij następny.
- No, nie wiem czy to wypada.
- Spoko, tu jest piekło i wszystko wolno!
Po 24 godzinach spędzonych w piekle Lech zaczyna się poważnie zastanawiać. ”W sumie diabeł to fajny gość, kulturalny, opowiada śmieszne dowcipy. Nie jest tak źle, ale zobaczymy, jak będzie w niebie.”
Przyszła kolej na wizytę w niebie. Co prawda czysto, ładnie, wokół sami mili ludzie i oczywiście Szef. Lech czuje się troszkę nieswojo, zwłaszcza, że zamiast dobrego klubu jest zwyczajna jadłodajnia, nikt nie opowie świńskiego dowcipu ani wulgarnie nie zażartuje. W dodatku wszyscy ciągle powtarzają o ”wieczystym pokoju” i generalnie jest miło, ale nieciekawie.
Gdy przyszedł czas na wybór, Kaczyński przychodzi do św. Piotra i mówi:
- Widzisz, Piotrze... Niebo niewątpliwie też ma zalety itd, ale chyba jednak wolałbym pójść do piekła.
Piotr oczywiście nie kwestionował wyboru. Nagle Kaczyński poczuł, że traci grunt pod nogami i po krótkim locie twardo wylądował na spalonej, ognistej ziemi. Rozejrzał się wokół i z przerażeniem stwierdził, że piekło już nie jest wspaniałą sielanką. Przed nim była tylko smoła, sadza i unosił się smród palonych zwłok. Ujrzał swoich przyjaciół poddawanych okrutnym torturom, skutych łańcuchami. Nagle poczuł kudłatą, śmierdzącą łapę diabła na swoim garniturze. Przestraszony, spytał:
- Kolego diable, a gdzie się podziało pole golfowe, klub i szampan? Czemu nie jest już tak pięknie, jak było tu wczoraj?
Na to diabeł z uśmiechem:
- Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą. Dziś, synku, zagłosowałeś na nas.
814
Dowcip #8516. Lech Kaczyński umarł. w kategorii: Żarty o Lechu Kaczyńskim, Humor o diable, Żarty o piekle, Śmieszne żarty o niebie, Śmieszne kawały o Świętym Piotrze.
Małpy również zaprzeczają, jakoby minister edukacji pochodził od nich.
1224
Dowcip #8517. Małpy również zaprzeczają, jakoby minister edukacji pochodził od nich. w kategorii: Śmieszny humor polityczny, Żarty o małpie.
Dlaczego Kulczyk leczy się za oceanem?
- Bo Giertych nie umie pływać.
- Bo Giertych nie umie pływać.
107
Dowcip #8518. Dlaczego Kulczyk leczy się za oceanem? w kategorii: Humor polityczny, Żarty o Romanie Giertychu.
Towarzyski mecz hokejowy Polska - Rosja. Wygrali nasi. Jelcyn przesłał telegram: Gratulacje STOP Ropa STOP Gaz STOP.
57
Dowcip #8519. Towarzyski mecz hokejowy Polska - Rosja. Wygrali nasi. w kategorii: Żarty o piłce nożnej, Kawały o Borysie Jelcynie.
Chirurg poszedł, aby sprawdzić, jak się miewa jego bardzo słynna pacjentka po operacji. Kiedy wszedł do jej pokoju nie spała, wiec ją zbadał.
- Kiedy będę mogła znów prowadzić normalne życie seksualne? - spytała.
Chirurg zamarł, co wzbudziło podejrzenia pacjentki.
- Coś nie tak doktorze? Będę mogła czy nie? - dopytywała się pacjentka.
- Nie, nic się nie stało wszystko będzie dobrze pani Lewiński, tylko że nikt mi jeszcze nie zadał takiego pytania po operacji usunięcia migdałków - odpowiedział lekarz.
- Kiedy będę mogła znów prowadzić normalne życie seksualne? - spytała.
Chirurg zamarł, co wzbudziło podejrzenia pacjentki.
- Coś nie tak doktorze? Będę mogła czy nie? - dopytywała się pacjentka.
- Nie, nic się nie stało wszystko będzie dobrze pani Lewiński, tylko że nikt mi jeszcze nie zadał takiego pytania po operacji usunięcia migdałków - odpowiedział lekarz.
57
Dowcip #8520. Chirurg poszedł, aby sprawdzić w kategorii: Śmieszne dowcipy erotyczne, Śmieszne żarty o lekarzach, Śmieszne kawały polityczne, Śmieszne kawały o operacji.
Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.
3835
Dowcip #8521. Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP w kategorii: Kawały o Lechu Kaczyńskim.
Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się najbliższym:
- Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne strefy czasowe. Ileż to kłopotów!
Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru Deng Xiaopinga, a tam mówią:
”To było wczoraj!”. Dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają: ”Jaki zamach?!”
- Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne strefy czasowe. Ileż to kłopotów!
Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru Deng Xiaopinga, a tam mówią:
”To było wczoraj!”. Dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają: ”Jaki zamach?!”
419
Dowcip #8522. Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się najbliższym w kategorii: Śmieszne żarty o Rosjanach, Śmieszne kawały o ZSRR, Śmieszne kawały polityczne.
Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony okna)i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli.
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli.
417