Blondynka wstaje rano z łóżka i podchodzi do okna.
Blondynka wstaje rano z łóżka i podchodzi do okna. Mąż pyta:
- Jaka dziś pogoda?
- Skąd mogę wiedzieć? Jest straszna mgła, pada deszcz i niczego nie widać!
- Jaka dziś pogoda?
- Skąd mogę wiedzieć? Jest straszna mgła, pada deszcz i niczego nie widać!
19
Dowcip #27164. Blondynka wstaje rano z łóżka i podchodzi do okna. w kategorii: Żarty o blondynkach, Humor o pogodzie.
Blondynka zamówiła pizzę. Sprzedawca pyta się czy pokroić na sześć czy na dwanaście kawałów.
Ona opowiada:
- Sześć, bo dwunastu to ja nie zjem.
Ona opowiada:
- Sześć, bo dwunastu to ja nie zjem.
08
Dowcip #27165. Blondynka zamówiła pizzę. w kategorii: Dowcipy o blondynkach, Śmieszny humor o jedzeniu.
Blondynkę przyjęto do pracy przy malowaniu pasów na drodze. Pierwszego dnia pomalowała piętnaście kilometrów, drugiego trzy kilometry, trzeciego tylko kilometr.
- Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje!
- Eee tam. Pracuję tyle samo, tylko do wiaderka mam coraz dalej.
- Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje!
- Eee tam. Pracuję tyle samo, tylko do wiaderka mam coraz dalej.
16
Dowcip #27166. Blondynkę przyjęto do pracy przy malowaniu pasów na drodze. w kategorii: Humor o blondynkach, Śmieszny humor o pracy.
Bóg tworzył człowieka. Męczył się, męczył, aż stworzył mężczyznę.
- Będziesz miał rodzinę, będziesz pracował, będziesz rządził. Dam Ci dwadzieścia lat życia. - mówi Bóg.
- Ale Boże. - mówi z wyrzutem mężczyzna - To dla mnie za mało! Proszę, daj mi więcej!
Ale Bóg był nieugięty. W końcu stworzył konia. Dał mu czterdzieści lat życia.
- Boże - mówi koń - muszę harować całe życie, nie mam ani chwili wytchnienia. Dlaczego muszę tak się męczyć aż czterdzieści lat? Daj mi dwadzieścia, a resztę dołóż człowiekowi.
Bóg tak zrobił. I zrobił krowę. Dał jej czterdzieści lat życia.
- Boże, tylko nie to! - mówi krowa - Przecież tylko mnie przeganiają i cały czas mnie doją! Daj mi połowę tego, co proponowałeś, a resztę dodaj człowiekowi.
Bóg zgodził się. I stworzył psa. Dał mu czterdzieści lat życia.
- Och nie! - mówi pies - Muszę strzec posiadłości, dostaję ohydztwo do jedzenia i potem wszyscy mnie odganiają! Daj te dwadzieścia lat człowiekowi, wolę mieć krótsze męki.
I tym razem Bóg przystał. I tak:
Przez pierwsze dwadzieścia lat dwadzieścia człowiek żyje normalnie.
Przez następne dwadzieścia garuje jak koń.
Przez kolejne dwadzieścia wszyscy doją go jak krowę, a przez następne dwadzieścia jest niepotrzebny jak pies.
- Będziesz miał rodzinę, będziesz pracował, będziesz rządził. Dam Ci dwadzieścia lat życia. - mówi Bóg.
- Ale Boże. - mówi z wyrzutem mężczyzna - To dla mnie za mało! Proszę, daj mi więcej!
Ale Bóg był nieugięty. W końcu stworzył konia. Dał mu czterdzieści lat życia.
- Boże - mówi koń - muszę harować całe życie, nie mam ani chwili wytchnienia. Dlaczego muszę tak się męczyć aż czterdzieści lat? Daj mi dwadzieścia, a resztę dołóż człowiekowi.
Bóg tak zrobił. I zrobił krowę. Dał jej czterdzieści lat życia.
- Boże, tylko nie to! - mówi krowa - Przecież tylko mnie przeganiają i cały czas mnie doją! Daj mi połowę tego, co proponowałeś, a resztę dodaj człowiekowi.
Bóg zgodził się. I stworzył psa. Dał mu czterdzieści lat życia.
- Och nie! - mówi pies - Muszę strzec posiadłości, dostaję ohydztwo do jedzenia i potem wszyscy mnie odganiają! Daj te dwadzieścia lat człowiekowi, wolę mieć krótsze męki.
I tym razem Bóg przystał. I tak:
Przez pierwsze dwadzieścia lat dwadzieścia człowiek żyje normalnie.
Przez następne dwadzieścia garuje jak koń.
Przez kolejne dwadzieścia wszyscy doją go jak krowę, a przez następne dwadzieścia jest niepotrzebny jak pies.
37
Dowcip #27167. Bóg tworzył człowieka. Męczył się, męczył, aż stworzył mężczyznę. w kategorii: Humor o facetach, Śmieszne żarty o Bogu.
Budowlaniec muruje ogrodzenie i widzi przechodzącą koło niego piękną kobietę i mówi:
- O, gdybym miał taką kobietę to miałaby u mnie jak w raju.
Kobieta usłyszawszy to z wielkim uśmiechem odwraca się do budowlańca i pyta:
- Jak w raju?
- No tak! Chodziłabyś boso i nago.
- O, gdybym miał taką kobietę to miałaby u mnie jak w raju.
Kobieta usłyszawszy to z wielkim uśmiechem odwraca się do budowlańca i pyta:
- Jak w raju?
- No tak! Chodziłabyś boso i nago.
512
Dowcip #27168. Budowlaniec muruje ogrodzenie i widzi przechodzącą koło niego piękną w kategorii: Śmieszny humor o budowlańcach, Śmieszne kawały o kobietach.
Był facet, który nazywał się Wilson i miał fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe, nakrętki, łopaty, grabie itp. Postanowił zatrudnić gościa od reklamy, żeby nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe. Ten przychodzi po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami Jezusa do krzyża, pod spodem napis ”Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko”. Wilson wpada w szał, mówi, że nie może czegoś takiego puścić w TV itp., że jego by ukrzyżowali za taki film itp. Gość obiecuje przyjść za tydzień z innym filmem, na którym ma nie być Rzymianina krzyżującego Jezusa.
Po tygodniu gościu przychodzi i pokazuje film. A tam ukrzyżowany Jezus i żołnierz stojący obok z założonymi rękami, i napis: ”Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko”. Wilson się wściekł, że znowu nie może tego puścić w TV itp., że chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa - bez Jezusa w ogóle.
Facet od reklamy zrobił kwaśną minę i poszedł. Wraca za tydzień i pokazuje trzeci film, na którym widać górkę i kawałek pola. Chwila ciszy. Nagle zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany itp. Zbiega z tej górki i przez pole biegnie oglądając się co chwilę do tyłu. Chwila ciszy. Wybiegają rzymscy żołnierze i biegną za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi:
- Gdybyśmy mieli gwoździe Wilsona.
Po tygodniu gościu przychodzi i pokazuje film. A tam ukrzyżowany Jezus i żołnierz stojący obok z założonymi rękami, i napis: ”Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko”. Wilson się wściekł, że znowu nie może tego puścić w TV itp., że chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa - bez Jezusa w ogóle.
Facet od reklamy zrobił kwaśną minę i poszedł. Wraca za tydzień i pokazuje trzeci film, na którym widać górkę i kawałek pola. Chwila ciszy. Nagle zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany itp. Zbiega z tej górki i przez pole biegnie oglądając się co chwilę do tyłu. Chwila ciszy. Wybiegają rzymscy żołnierze i biegną za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi:
- Gdybyśmy mieli gwoździe Wilsona.
114
Dowcip #27169. Był facet, który nazywał się Wilson i miał fabrykę sprzętu żelaznego w kategorii: Śmieszne żarty o Jezusie, Humor o reklamie.
Był sobie Polak, Rusek i Niemiec. Rusek mówi, że ma nową krowę. Niemiec, że ma nowy zegarek, a Polak mówi, że go na nic nie stać. Następnego dnia przychodzi Rusek mówi, że ukradli mu krowę. Przychodzi Niemiec i mówi, że ukradli mu zegarek. Przychodzi Polak i mówi:
- Już druga, czas napoić krowę.
- Już druga, czas napoić krowę.
510
Dowcip #27170. Był sobie Polak, Rusek i Niemiec. Rusek mówi, że ma nową krowę. w kategorii: Humor Polak, Rusek i Niemiec, Humor o złodziejach, Śmieszne żarty o krowach, Śmieszne kawały o zegarku.
Charakterystyka informatyka:
- nie patrzy lecz skanuje,
- nie słucha lecz sampluje,
- nie myśli lecz kompiluje,
- nie rozwiązuje problemów lecz debuguje,
- nie ogląda telewizji lecz dygitalizuje obraz,
- nie przypomina sobie lecz odświeża cache,
- nie chodzi za potrzebą lecz opróżnia kosz,
- nie leczy się lecz odpala avast!,
- nie traci pamięci lecz ją formatuje,
- nie chodzi lecz się scrolluje,
- nie maluje lecz tworzy fraktale,
- nie pakuje się lecz kompresuje,
- nie sprząta pokoju lecz go defragmentuje,
- nie zamawia pizzy lecz ją downloaduje.
- nie patrzy lecz skanuje,
- nie słucha lecz sampluje,
- nie myśli lecz kompiluje,
- nie rozwiązuje problemów lecz debuguje,
- nie ogląda telewizji lecz dygitalizuje obraz,
- nie przypomina sobie lecz odświeża cache,
- nie chodzi za potrzebą lecz opróżnia kosz,
- nie leczy się lecz odpala avast!,
- nie traci pamięci lecz ją formatuje,
- nie chodzi lecz się scrolluje,
- nie maluje lecz tworzy fraktale,
- nie pakuje się lecz kompresuje,
- nie sprząta pokoju lecz go defragmentuje,
- nie zamawia pizzy lecz ją downloaduje.
48
Dowcip #27171. Charakterystyka informatyka w kategorii: Humor o informatykach.
Chińczycy chcieli bardzo kogoś zaatakować na świecie. Patrzą po mapie i tak sobie myślą.
- Ameryka za silna i Afryce nie ma co już atakować swojego kontynentu nie wypada więc wybierzemy coś w Europie.
A w Europie jak to w Europie wypadło na Polskę. Postanowili nie atakować bez uprzedzenia więc zadzwonili do naszego rządu. Odebrał jakiś koleś a Chińczycy mówią:
- Chcemy was zakatować
Głos w telefonie odpowiada:
- A ilu was jest?
- No ponad miliard.
- O cholera.
- Co już się poddajecie?
- Nie, ale ja tak sobie myślę gdzie my was wszystkich pochowamy!
- Ameryka za silna i Afryce nie ma co już atakować swojego kontynentu nie wypada więc wybierzemy coś w Europie.
A w Europie jak to w Europie wypadło na Polskę. Postanowili nie atakować bez uprzedzenia więc zadzwonili do naszego rządu. Odebrał jakiś koleś a Chińczycy mówią:
- Chcemy was zakatować
Głos w telefonie odpowiada:
- A ilu was jest?
- No ponad miliard.
- O cholera.
- Co już się poddajecie?
- Nie, ale ja tak sobie myślę gdzie my was wszystkich pochowamy!
215
Dowcip #27172. Chińczycy chcieli bardzo kogoś zaatakować na świecie. w kategorii: Humor o Chińczykach, Śmieszne żarty o Polakach, Śmieszne kawały o wojnie.
Chłop miał dwieście kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada kupić tak ze trzy na początek. A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Słuchaj stary, ja Ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki kogut, że Ci te wszystkie dwieście kur spoko obsłuży.
OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Kaziu, to jest Teraz twoje gospodarstwo, dwieście kur na Ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj.- kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić Kaziu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Kazio za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano chłop wstaje, patrzy - leży Kaziu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto.
A Kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Ciii, bo mi sępy spłoszysz!!!
- Ale po co trzy? Słuchaj stary, ja Ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki kogut, że Ci te wszystkie dwieście kur spoko obsłuży.
OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Kaziu, to jest Teraz twoje gospodarstwo, dwieście kur na Ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj.- kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić Kaziu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Kazio za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano chłop wstaje, patrzy - leży Kaziu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto.
A Kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Ciii, bo mi sępy spłoszysz!!!
019