Baca podejrzewał, że jego żona go zdradza
Baca podejrzewał, że jego żona go zdradza, gdy tylko on wychodzi na hale pasać owce. Jako ”majster złota rączka” postawił pod łóżkiem garnek śmietany i powiesił nad nim łyżkę. Gdy tylko jedna osoba leżała na łóżku, łyżka wisiała nad powierzchnią, gdy położyły się dwie osoby, łyżka zamaczała się w śmietanie. Proste i skuteczne. Po powrocie z hali poleciał do sypialni i znalazł pod łóżkiem... garnek masła...
48
Dowcip #7862. Baca podejrzewał, że jego żona go zdradza w kategorii: Śmieszny humor o Bacy, Żarty o żonie, Humor o zdradzie.
Baca po imprezie widzi taxi i się pyta:
- Ile zapłacę na ul. Kostek?
- 20zł.
- A dało by się za 15?
- Nie.
Następnego dnia Baca przechodzi koło taksówek i widzi, że pierwszy to ten wredny więc podchodzi od tyłu i każdego taksówkarza się pyta:
- Ile na ul. Kostek?
- 20zł.
- Dam panu 50 jak w drodze zrobi mi pan loda.
- Spadaj!
I tak przy każdej taksówce.
W końcu podchodzi do tego wrednego i mówi:
- Ile na ul. Kostek?
- 20.
- Dam panu 50 jeżeli wjedzie pan powoli pod górkę i pomacha swoim kolegom.
- Ile zapłacę na ul. Kostek?
- 20zł.
- A dało by się za 15?
- Nie.
Następnego dnia Baca przechodzi koło taksówek i widzi, że pierwszy to ten wredny więc podchodzi od tyłu i każdego taksówkarza się pyta:
- Ile na ul. Kostek?
- 20zł.
- Dam panu 50 jak w drodze zrobi mi pan loda.
- Spadaj!
I tak przy każdej taksówce.
W końcu podchodzi do tego wrednego i mówi:
- Ile na ul. Kostek?
- 20.
- Dam panu 50 jeżeli wjedzie pan powoli pod górkę i pomacha swoim kolegom.
28
Dowcip #7863. Baca po imprezie widzi taxi i się pyta w kategorii: Dowcipy o Bacy, Śmieszne dowcipy o kierowcach, Żarty o imprezie, Humor o taksówkarzach.
Śpiewa juhas na hali. Baca nie może wytrzymać i woła:
- Czego się drzes?!
- Dyć to nie dżez, to folklor!
- Czego się drzes?!
- Dyć to nie dżez, to folklor!
38
Dowcip #7864. Śpiewa juhas na hali. w kategorii: Żarty o Bacy, Humor po góralsku, Kawały o śpiewaniu, Śmieszne dowcipy o Juhasie.
Wchodzi Baca do sklepu i nie zamyka drzwi.
- Baco, drzwi w domu nie macie?! - Krzyczy na niego sprzedawczyni.
- Mom, i taką cholerę jak wy, tyz mom!
- Baco, drzwi w domu nie macie?! - Krzyczy na niego sprzedawczyni.
- Mom, i taką cholerę jak wy, tyz mom!
516
Dowcip #7865. Wchodzi Baca do sklepu i nie zamyka drzwi. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Bacy, Żarty o kobietach, Humor po góralsku.
Przychodzi Baca do jasnowidza i puka. Jasnowidz podchodzi do drzwi i pyta się:
- Kto tam?
- Pierniczę takiego jasnowidza.
- Kto tam?
- Pierniczę takiego jasnowidza.
511
Dowcip #7866. Przychodzi Baca do jasnowidza i puka. w kategorii: Humor o Bacy, Kawały o jasnowidzach.
Wraca Baca z Krakowa do Zakopanego autostopem i mówi do kierowcy:
- Panocku ale teroz to som czasy. Kaj chces to wos zawiezom. Zawiezom wos do hotelu, jeść dadzom, przenocujom i jeszcze dutków dadzom.
Kierowca pyta:
- Baco, wam się tak zdarzyło?
- Mnie nie, ale mojej córce to często.
- Panocku ale teroz to som czasy. Kaj chces to wos zawiezom. Zawiezom wos do hotelu, jeść dadzom, przenocujom i jeszcze dutków dadzom.
Kierowca pyta:
- Baco, wam się tak zdarzyło?
- Mnie nie, ale mojej córce to często.
26
Dowcip #7867. Wraca Baca z Krakowa do Zakopanego autostopem i mówi do kierowcy w kategorii: Żarty o Bacy, Humor o kierowcach, Żarty po góralsku.
Idzie turysta w górach przez las, aż tu nagle widzi polanę, na środku której rośnie jabłoń. Pod jabłonią zaś stoi Baca i podnosi świnię, by ta mogła obgryzać jabłka wiszące na gałęzi.
Zdziwiony turysta przysiadł na kamieniu i zaczął obserwować to zjawisko.
Minęła godzina, druga, trzecia a Baca wciąż podnosi świnię w powietrze by ta mogła jeść jabłko po jabłku.
W końcu znudzony turysta nie wytrzymał, podszedł do Bacy i pyta:
- Po co, Baco, podnosicie tą świnie w powietrze?
- Jak to po co? Żeby się jabłek mogła nażreć - odpowiedział Baca.
- A nie lepiej byłoby natrząść jabłek, puścić świnię i niechby sobie sama żarła jabłka z ziemi? Zaoszczędziłoby to przecież mnóstwa czasu - pyta dalej turysta.
Na to Baca wzruszając ramionami odpowiada:
- A jakie znaczenie ma czas dla świni?
Zdziwiony turysta przysiadł na kamieniu i zaczął obserwować to zjawisko.
Minęła godzina, druga, trzecia a Baca wciąż podnosi świnię w powietrze by ta mogła jeść jabłko po jabłku.
W końcu znudzony turysta nie wytrzymał, podszedł do Bacy i pyta:
- Po co, Baco, podnosicie tą świnie w powietrze?
- Jak to po co? Żeby się jabłek mogła nażreć - odpowiedział Baca.
- A nie lepiej byłoby natrząść jabłek, puścić świnię i niechby sobie sama żarła jabłka z ziemi? Zaoszczędziłoby to przecież mnóstwa czasu - pyta dalej turysta.
Na to Baca wzruszając ramionami odpowiada:
- A jakie znaczenie ma czas dla świni?
310
Dowcip #7868. Idzie turysta w górach przez las, aż tu nagle widzi polanę w kategorii: Kawały o Bacy, Śmieszne dowcipy o turystach, Humor o zwierzętach.
Baca z żoną jedzą obiad. Żona mówi:
- Jak tak na ciebie patrze to mi się ciepło w serduszku robi.
A Baca na to:
Bo ci się cycek w zupie moco.
- Jak tak na ciebie patrze to mi się ciepło w serduszku robi.
A Baca na to:
Bo ci się cycek w zupie moco.
39
Dowcip #7869. Baca z żoną jedzą obiad. w kategorii: Humor o Bacy, Żarty o żonie.
Komuna. Partyjny aktywista przyjechał do wioski żeby nakłaniać górali do kolektywizacji. Co chwila powtarza, że należy iść z prądem. Na to odzywa się stary Stach:
- Panie, ja człek nieuczony, ale rybak jestem co się zowie i wiem, że z prądem to byle gówno płynie, a pod prąd jeno szlachetna ryba.
- Panie, ja człek nieuczony, ale rybak jestem co się zowie i wiem, że z prądem to byle gówno płynie, a pod prąd jeno szlachetna ryba.
414
Dowcip #7870. Komuna. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Bacy, Humor o rybaku, Humor o rybach.
Podchodzi turysta do Bacy:
- Baco, szukam człowieka co ma dobry wzrok.
- A no toście znaleźli...
- Że co Baco? To wy macie dobry wzrok?
- Ano mom.
Ale ja muszę wiedzieć naprawdę. Zróbmy test. Widzicie tamte owce na hali? Policzcie ile ich...
Baca liczy i mówi: 24
Turysta biegnie, liczy - no i zgadza się... Wraca do Bacy.
- No Baco, rzeczywiście ale policzcie no na tamtej hali owce co dużo dalej jest.
Baca patrzy i mówi: 48.
Turysta biegnie - wraca po paru godzinach i mówi:
- No zgadza się. Jużeście mnie Baco prawie przekonali. Jak jeszcze policzycie owce na tamtej hali co to ledwie samą halę widać to już wam na pewno uwierzę.
Baca patrzy i mówi: 84.
Turysta leci, wraca na drugi dzień i mówi:
- Baco - no zgadza się! Ale jak wy to robicie, że tak liczycie te owce tak daleko?
Ano - powiada Baca - stary góralski sposób: liczę nóżki i dziele przez 4
- Baco, szukam człowieka co ma dobry wzrok.
- A no toście znaleźli...
- Że co Baco? To wy macie dobry wzrok?
- Ano mom.
Ale ja muszę wiedzieć naprawdę. Zróbmy test. Widzicie tamte owce na hali? Policzcie ile ich...
Baca liczy i mówi: 24
Turysta biegnie, liczy - no i zgadza się... Wraca do Bacy.
- No Baco, rzeczywiście ale policzcie no na tamtej hali owce co dużo dalej jest.
Baca patrzy i mówi: 48.
Turysta biegnie - wraca po paru godzinach i mówi:
- No zgadza się. Jużeście mnie Baco prawie przekonali. Jak jeszcze policzycie owce na tamtej hali co to ledwie samą halę widać to już wam na pewno uwierzę.
Baca patrzy i mówi: 84.
Turysta leci, wraca na drugi dzień i mówi:
- Baco - no zgadza się! Ale jak wy to robicie, że tak liczycie te owce tak daleko?
Ano - powiada Baca - stary góralski sposób: liczę nóżki i dziele przez 4
214