- Zenek!
- Zenek!
- Co, tato?
- Brałeś książkę z Kamasutrą?
- No brałem.
- Dorysowałeś tam coś?
- No chyba tak.
- To idź teraz matkę rozplącz.
- Co, tato?
- Brałeś książkę z Kamasutrą?
- No brałem.
- Dorysowałeś tam coś?
- No chyba tak.
- To idź teraz matkę rozplącz.
014
Dowcip #28375. - Zenek! w kategorii: Śmieszne dowcipy o mamie, Śmieszne dowcipy o ojcu, Śmieszne żarty o seksie.
- Zenek, zobacz! Zośka idzie. Chodź krzykniemy, że jest krową.
- Sam sobie krzycz. To Twoja żona.
- Sam sobie krzycz. To Twoja żona.
711
Dowcip #28376. - Zenek, zobacz! Zośka idzie. Chodź krzykniemy, że jest krową. w kategorii: Dowcipy o mężczyznach, Śmieszne dowcipy o żonie.
- Zerżnąłbyś Keirę Knightley?
- Ona ma chudy tyłek i prawie nie ma cycków. To byłoby jak pieprzenie chłopca z gimnazjum.
- No, ja też bym ją zerżnął.
- Ona ma chudy tyłek i prawie nie ma cycków. To byłoby jak pieprzenie chłopca z gimnazjum.
- No, ja też bym ją zerżnął.
27
Dowcip #28377. - Zerżnąłbyś Keirę Knightley? w kategorii: Dowcipy o homoseksualistach.
Jadę sobie kiedyś po moim mieście samochodem i staję na czerwonym. Obok mnie zatrzymuje się gównowóz wypchany ciapatymi. Zaczynają mnie obrażać, drą ryja, ale ja, spokojny, nie dałem się sprowokować. Światło zmienia się na zielone, gównowóz rusza z piskiem, a ja lekko zmieszany ruszyłem trochę później. Na czerwonym przeleciał tir i rozpieprzył gównowóz wraz z ciapatymi z powierzchni ziemi. Zbladłem. Patrzę na to wszystko i myślę ”To mogłem być ja!”. Następnego dnia zapisałem się na kurs prawa jazdy C+E.
115
Dowcip #28378. Jadę sobie kiedyś po moim mieście samochodem i staję na czerwonym. w kategorii: Śmieszne dowcipy o kierowcach, Humor o ciapatych.
”Możesz mieć go w dowolnym kolorze jaki chcesz, pod warunkiem że będzie to czarny.”
Henry Ford z pewnością wiedział jak działa niewolnictwo.
Henry Ford z pewnością wiedział jak działa niewolnictwo.
922
Dowcip #28379. ”Możesz mieć go w dowolnym kolorze jaki chcesz w kategorii: Śmieszne żarty o Murzynach.
”Opowieść wigilijna”
Mały Henio, przyczajony za fotelem w bawialni, czekał z bijącym sercem. Była za trzy dwunasta. Niedługo będzie mógł zaskoczyć Świętego Mikołaja i wydrzeć mu, prośbą i błaganiem, wagon pocztowy do elektrycznej kolejki. Ledwo przebrzmiało dwunaste uderzenie zegara, już kawałeczki sadzy zaczęły wpadać do bucików, ustawionych przez Henia w kominku. Potem zjawił się Święty Mikołaj we własnej osobie, ubrany w piękny, czerwony strój powalany sadzą.
-Och! - zapiał falsetem - cały się zabrudziłem!
Spostrzegł Henia i klasnął w dłonie.
- Ach, jaki ślicny chłopcyk! - zaseplenił. - Dzień dobly, chlopcyku!
- Dzień dobry, Święty Mikołaju - Henio był zbity z tropu. Nie tak wyobrażał sobie Świętego Mikołaja. Ten był młody i dość zmanierowany.
- Usiądź mi na kolanach ... Dam Ci cukielecka.
Święty Mikołaj przysiadł na krawędzi kominka. Henio usłuchał skwapliwie. Cukierki okazały się pyszne, a pieszczoty, które im towarzyszyły, były słodkie, bardzo słodkie ...
- Gdzie są Twoi rodzice? - spytał Święty Mikołaj niewinnym tonem.
- Mamusia jest w górach, a Tatuś śpi w swoim pokoju. - wyjaśnił z powagą Henio.
- Świetnie. No to idę się psywitać z Twoim tatusiem. Kładź się i bądź gzecny.
Czerwono ubrany człowiek na palcach wsunął się do pokoju ojca Henia. Cicho ściągnął wielkie buciory i wlazł do łóżka. Ojciec wybełkotał przez sen:
- Kto to?
- Święty Mikołaj. - odparł Święty Mikołaj i zgwałcił go.
Mały Henio, przyczajony za fotelem w bawialni, czekał z bijącym sercem. Była za trzy dwunasta. Niedługo będzie mógł zaskoczyć Świętego Mikołaja i wydrzeć mu, prośbą i błaganiem, wagon pocztowy do elektrycznej kolejki. Ledwo przebrzmiało dwunaste uderzenie zegara, już kawałeczki sadzy zaczęły wpadać do bucików, ustawionych przez Henia w kominku. Potem zjawił się Święty Mikołaj we własnej osobie, ubrany w piękny, czerwony strój powalany sadzą.
-Och! - zapiał falsetem - cały się zabrudziłem!
Spostrzegł Henia i klasnął w dłonie.
- Ach, jaki ślicny chłopcyk! - zaseplenił. - Dzień dobly, chlopcyku!
- Dzień dobry, Święty Mikołaju - Henio był zbity z tropu. Nie tak wyobrażał sobie Świętego Mikołaja. Ten był młody i dość zmanierowany.
- Usiądź mi na kolanach ... Dam Ci cukielecka.
Święty Mikołaj przysiadł na krawędzi kominka. Henio usłuchał skwapliwie. Cukierki okazały się pyszne, a pieszczoty, które im towarzyszyły, były słodkie, bardzo słodkie ...
- Gdzie są Twoi rodzice? - spytał Święty Mikołaj niewinnym tonem.
- Mamusia jest w górach, a Tatuś śpi w swoim pokoju. - wyjaśnił z powagą Henio.
- Świetnie. No to idę się psywitać z Twoim tatusiem. Kładź się i bądź gzecny.
Czerwono ubrany człowiek na palcach wsunął się do pokoju ojca Henia. Cicho ściągnął wielkie buciory i wlazł do łóżka. Ojciec wybełkotał przez sen:
- Kto to?
- Święty Mikołaj. - odparł Święty Mikołaj i zgwałcił go.
4514
Dowcip #28380. ”Opowieść w kategorii: Humor o Świętym Mikołaju, Żarty o synu, Śmieszne żarty o ojcu, Dowcipy o gwałcie.
- Śmieć dla jednego, skarb dla drugiego. - powiedziałem mojemu synowi.
Popatrzył się na mnie zdezorientowany więc dodałem:
- Chciałem przez to powiedzieć, że jesteś adoptowany.
Popatrzył się na mnie zdezorientowany więc dodałem:
- Chciałem przez to powiedzieć, że jesteś adoptowany.
921
Dowcip #28381. - Śmieć dla jednego, skarb dla drugiego. - powiedziałem mojemu synowi. w kategorii: Śmieszne kawały o synu, Humor o ojcu.
Dziewięćdziesiąt dziewięć procent dziewczyn całuje się z zamkniętymi oczami, dlatego tak ciężko im później zidentyfikować gwałciciela.
010
Dowcip #28382. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent dziewczyn całuje się z zamkniętymi w kategorii: Dowcipy o kobietach, Śmieszny humor o gwałcie, Dowcipy o pocałunku i całowaniu.
Alzheimer to wspaniała rzecz. Codziennie poznajemy nowych ludzi.
35
Dowcip #28383. Alzheimer to wspaniała rzecz. Codziennie poznajemy nowych ludzi. w kategorii: Śmieszne kawały o chorobach.
Ankieter zadaje pytanie facetowi:
- Jak często uprawia pan seks z żoną?
- Tak jakoś pięć razy w tygodniu.
- Nie powinienem tego panu mówić, ale to o dwa razy więcej, niż pana sąsiad.
- No, w końcu to moja żona.
- Jak często uprawia pan seks z żoną?
- Tak jakoś pięć razy w tygodniu.
- Nie powinienem tego panu mówić, ale to o dwa razy więcej, niż pana sąsiad.
- No, w końcu to moja żona.
28