Trzech roztargnionych duchownych, wśród nich biskup okazałej tuszy
Trzech roztargnionych duchownych, wśród nich biskup okazałej tuszy, rozprawiało na stacji kolejowej o kontrowersyjnych tezach dwóch innych biskupów. Dyskusja tak ich pochłonęła, że nie zauważyli pociągu. Kiedy rozległ się gwizd i pociąg ruszył, rzucili się pędem w kierunku wagonów. Dwóch z nich zdołało wskoczyć na stopnie, ale biskup musiał zostać na peronie. Kiedy bezradnie patrzył w dal za oddalającym się pociągiem, ktoś powiedział mu na pocieszenie:
- Niech się ksiądz nie martwi. Dwóch na trzech to i tak niezła średnia.
Otyły biskup wyszczerzył zęby w niezbyt mądrym uśmiechu:
- Tak, ale oni przyszli mnie odprowadzić.
- Niech się ksiądz nie martwi. Dwóch na trzech to i tak niezła średnia.
Otyły biskup wyszczerzył zęby w niezbyt mądrym uśmiechu:
- Tak, ale oni przyszli mnie odprowadzić.
413
Dowcip #15747. Trzech roztargnionych duchownych, wśród nich biskup okazałej tuszy w kategorii: Humor o duchownych, Dowcipy o pociągu.
Przy konfesjonale klęczy młody chłopak:
- Proszę księdza, współżyłem cieleśnie z kobietą bez ślubu.
- Ile razy? - pyta się ksiądz.
- Ja tu przyszedłem się wyspowiadać, a nie chwalić!
- Proszę księdza, współżyłem cieleśnie z kobietą bez ślubu.
- Ile razy? - pyta się ksiądz.
- Ja tu przyszedłem się wyspowiadać, a nie chwalić!
48
Dowcip #15748. Przy konfesjonale klęczy młody chłopak w kategorii: Śmieszne kawały o duchownych, Śmieszne dowcipy o facetach, Kawały o spowiedzi.
Parafianka do księdza:
- Jakie ładne buty. Zamszowe?
A ksiądz na to zdenerwowany:
- Nie, za własne!
- Jakie ładne buty. Zamszowe?
A ksiądz na to zdenerwowany:
- Nie, za własne!
68
Dowcip #15749. Parafianka do księdza w kategorii: Dowcipy o duchownych, Humor o pieniądzach, Śmieszne kawały o butach.
- Słyszałem, że pozbyliście się pastora. Co takiego zrobił?
- Po prostu ciągle powtarzał, że wszyscy pójdziemy do piekła.
- A nowy pastor?
- Też zapowiada, że wszyscy pójdziemy do piekła.
- No to co za różnica?
- Ano taka, że tamten był jakby zadowolony, kiedy o tym mówił, a ten wygląda na zrozpaczonego.
- Po prostu ciągle powtarzał, że wszyscy pójdziemy do piekła.
- A nowy pastor?
- Też zapowiada, że wszyscy pójdziemy do piekła.
- No to co za różnica?
- Ano taka, że tamten był jakby zadowolony, kiedy o tym mówił, a ten wygląda na zrozpaczonego.
411
Dowcip #15750. - Słyszałem, że pozbyliście się pastora. Co takiego zrobił? w kategorii: Śmieszne kawały o duchownych, Kawały o piekle.
Pastor upomina pijaczka:
- Obawiam się mój drogi, że nie spotkamy się w niebie.
- A cóż takiego ksiądz nabroił?
- Obawiam się mój drogi, że nie spotkamy się w niebie.
- A cóż takiego ksiądz nabroił?
310
Dowcip #15751. Pastor upomina pijaczka w kategorii: Humor o duchownych, Śmieszne kawały o pijakach, Kawały o niebie.
Małżeństwo przyszło do księdza po radę, ponieważ nie mogli mieć dzieci. Ksiądz poradził im:
- Jedźcie na Jasną Górę i zapalcie świecę.
Po dziesięciu latach ten sam ksiądz przychodzi z kolędą do tego małżeństwa i widząc gromadkę dzieci, pyta:
- A gdzie wasi rodzice?
- Pojechali na Jasną Górę zgasić świecę, proszę księdza!
- Jedźcie na Jasną Górę i zapalcie świecę.
Po dziesięciu latach ten sam ksiądz przychodzi z kolędą do tego małżeństwa i widząc gromadkę dzieci, pyta:
- A gdzie wasi rodzice?
- Pojechali na Jasną Górę zgasić świecę, proszę księdza!
211
Dowcip #15752. Małżeństwo przyszło do księdza po radę w kategorii: Kawały o duchownych, Kawały o dzieciach.
Przed bramami nieba w kolejce stoją: ksiądz i kierowca autobusu. Św. Piotr wpuszcza kierowcę, a księdza odprawia. Ksiądz oburzony pyta:
- Dlaczego kierowca wszedł, a ja nie?
Św. Piotr odpowiada:
- Bo kiedy kierowca prowadził autobus, to wszyscy się modlili, a kiedy ty prowadziłeś mszę, to nikt.
- Dlaczego kierowca wszedł, a ja nie?
Św. Piotr odpowiada:
- Bo kiedy kierowca prowadził autobus, to wszyscy się modlili, a kiedy ty prowadziłeś mszę, to nikt.
49
Dowcip #15753. Przed bramami nieba w kolejce stoją: ksiądz i kierowca autobusu. Św. w kategorii: Śmieszne kawały o duchownych, Kawały o kierowcach, Kawały o modlitwie, Humor o Świętym Piotrze.
Chodzi ksiądz po kolędzie. Dzwoni do pewnego mieszkanka.
- Czy to ty aniołku? - odzywa się głos zza drzwi.
- Nie, ale jestem z tej samej firmy.
- Czy to ty aniołku? - odzywa się głos zza drzwi.
- Nie, ale jestem z tej samej firmy.
917
Dowcip #15754. Chodzi ksiądz po kolędzie. Dzwoni do pewnego mieszkanka. w kategorii: Kawały o duchownych.
Staruszka przy spowiedzi:
- Zgrzeszyłam. Przespałam się z żonatym żołnierzem.
- W pani wieku? - pyta ksiądz.
- Nie, osiemdziesiąt lat temu.
- Mając tyle czasu nie zdążyła się pani wcześniej z tego grzechu wyspowiadać?
- Zdążyłam, zdążyłam, co roku to sobie przy spowiedzi tak mile wspominam ...
- Zgrzeszyłam. Przespałam się z żonatym żołnierzem.
- W pani wieku? - pyta ksiądz.
- Nie, osiemdziesiąt lat temu.
- Mając tyle czasu nie zdążyła się pani wcześniej z tego grzechu wyspowiadać?
- Zdążyłam, zdążyłam, co roku to sobie przy spowiedzi tak mile wspominam ...
529
Dowcip #15755. Staruszka przy spowiedzi w kategorii: Kawały o duchownych, Kawały o staruszkach, Humor o spowiedzi.
W pewnej wiosce żył sobie proboszcz i chłop. Chłop rzadko przychodził do kościoła i lubił śmiać się z proboszcza. Proboszcz był zły na chłopa, ale nie mógł nic poradzić na jego złośliwości. W pewnym czasie obydwaj umarli. Chłop otwiera oczy i widzi przed sobą św. Piotra, a za nim ogromne i długie schody. Na szczycie tych schodów jest brama do nieba. Św. Piotr dał chłopu kawałek kredy i powiedział:
- Na tych schodach są zapisane wszystkie grzechy ludzkości, na każdym stopniu inny grzech. Gdy będziesz szedł do nieba, postaw krzyżyk na tym stopniu, gdzie zobaczysz swój grzech.
Chłop zaczął iść i co jakiś czas schylał się, żeby postawić krzyżyk. Gdy był w połowie drogi zobaczył, że z góry na dół biegnie jego znajomy proboszcz. Zdziwiony zawołał do niego:
- Witam księdza! Gdzie to ksiądz tak biegnie?
- Do św. Piotra! Kreda mi się skończyła!
- Na tych schodach są zapisane wszystkie grzechy ludzkości, na każdym stopniu inny grzech. Gdy będziesz szedł do nieba, postaw krzyżyk na tym stopniu, gdzie zobaczysz swój grzech.
Chłop zaczął iść i co jakiś czas schylał się, żeby postawić krzyżyk. Gdy był w połowie drogi zobaczył, że z góry na dół biegnie jego znajomy proboszcz. Zdziwiony zawołał do niego:
- Witam księdza! Gdzie to ksiądz tak biegnie?
- Do św. Piotra! Kreda mi się skończyła!
525