Rzecz działa się gdzieś w Ameryce Łacińskiej.
Rzecz działa się gdzieś w Ameryce Łacińskiej. Ksiądz misjonarz chciał wytłumaczyć dzieciom jak bardzo święta była Święta Weronika. No i mówi im:
- Ona była bardzo bardzo święta.
Dzieci niby kiwają głowami, ale ksiądz widzi, że nie zrozumiały, no to próbuje raz jeszcze:
- Ona była tak święta, że żadna inna święta nie może jej dorównać świętością.
Dzieci znowu kiwają głowami, ale dalej nie rozumieją. No to ksiądz wpadł na pomysł i mówi:
- Dzieci, czy znacie panią Dolores?
- Tak.
Ksiądz ciągnie dalej:
- No więc Dolores jest bardzo uczynna, pomaga biednym, chorym i nie oczekuje za to żadnej zapłaty. Udziela się też w naszym kościele, sprząta i układa świeże kwiaty.
- No tak, oczywiście.
- A teraz wyobraźcie sobie dzieci, że Dolores przy świętej Weronice to zwykła dziwka.
- Ona była bardzo bardzo święta.
Dzieci niby kiwają głowami, ale ksiądz widzi, że nie zrozumiały, no to próbuje raz jeszcze:
- Ona była tak święta, że żadna inna święta nie może jej dorównać świętością.
Dzieci znowu kiwają głowami, ale dalej nie rozumieją. No to ksiądz wpadł na pomysł i mówi:
- Dzieci, czy znacie panią Dolores?
- Tak.
Ksiądz ciągnie dalej:
- No więc Dolores jest bardzo uczynna, pomaga biednym, chorym i nie oczekuje za to żadnej zapłaty. Udziela się też w naszym kościele, sprząta i układa świeże kwiaty.
- No tak, oczywiście.
- A teraz wyobraźcie sobie dzieci, że Dolores przy świętej Weronice to zwykła dziwka.
74
Dowcip #28916. Rzecz działa się gdzieś w Ameryce Łacińskiej. w kategorii: Humor o duchownych, Dowcipy o uczniach, Humor religijny.
Dziadek do wnuczka:
- Są dwa typy kobiet. warte ch*ja albo ch*ja warte. Innych nie ma.
- Są dwa typy kobiet. warte ch*ja albo ch*ja warte. Innych nie ma.
64
Dowcip #28917. Dziadek do wnuczka w kategorii: Śmieszne żarty o kobietach, Humor o treści wulgarnej.
Schodzi facet po schodach i ciągnie za nóżkę małego chłopca, który co chwilę uderza główką o ziemię, z drzwi wychodzi sąsiadka patrzy i mówi:
- Niech pan uważa, zaraz spadnie mu czapeczka.
Facet na to:
- Spoko, spoko. Przybiłem ją gwoździkiem.
- Niech pan uważa, zaraz spadnie mu czapeczka.
Facet na to:
- Spoko, spoko. Przybiłem ją gwoździkiem.
215
Dowcip #28918. Schodzi facet po schodach i ciągnie za nóżkę małego chłopca w kategorii: Dowcipy o chłopcach, Śmieszny humor o tacie.
Sekcja zwłok wykazała, że pacjent spał.
02
Dowcip #28919. Sekcja zwłok wykazała, że pacjent spał. w kategorii: Humor o pacjentach, Śmieszne kawały o spaniu.
Sex jest jak pieczenie ciasta. Za późno wyjmiesz i musisz skrobać.
77
Dowcip #28920. Sex jest jak pieczenie ciasta. Za późno wyjmiesz i musisz skrobać. w kategorii: Humor o seksie.
Sex-shop. Przed półką ze sztucznymi waginami stoi facet. Patrzy, patrzy, patrzy i wreszcie pyta sprzedawcę:
- A macie może przejściówki na trzy czwarte cala?
- A macie może przejściówki na trzy czwarte cala?
713
Dowcip #28921. Sex-shop. Przed półką ze sztucznymi waginami stoi facet. w kategorii: Śmieszny humor o mężczyznach, Dowcipy o sex shopie.
Siedzą dwie małe dziewczynki w piaskownicy i jedna mówi do drugiej:
- Mój tata ma dużego.
Na co druga spokojnie odpowiada:
- A mój tata ma małego i też boli.
- Mój tata ma dużego.
Na co druga spokojnie odpowiada:
- A mój tata ma małego i też boli.
113
Dowcip #28922. Siedzą dwie małe dziewczynki w piaskownicy i jedna mówi do drugiej w kategorii: Kawały o dziewczynkach, Śmieszne kawały o tacie, Śmieszne dowcipy o penisie.
Siedząc w urzędzie jakiś czarny koleś spytał się mnie:
- Hej, jaki masz numerek?
- My, biali, nie mamy numerów. Mamy imiona.
- Hej, jaki masz numerek?
- My, biali, nie mamy numerów. Mamy imiona.
630
Dowcip #28923. Siedząc w urzędzie jakiś czarny koleś spytał się mnie w kategorii: Dowcipy o Murzynach.
Siedzę sobie w redakcji, nagle przychodzi znajomy, który był na urlopie. Zapytałem się go na wstępie:
- Schudłeś?
- Nie, na onkologii byłem.
- Schudłeś?
- Nie, na onkologii byłem.
125
Dowcip #28924. Siedzę sobie w redakcji, nagle przychodzi znajomy w kategorii: Dowcipy o chorobach, Śmieszne dowcipy o kolegach.
Siedzi Bush i premier Pakistanu w knajpie. Wchodzi jakiś gość i pyta barmana:
- Czy to nie Bush i premier Pakistanu?
Barman na to:
- Tak.
Gość podchodzi do nich i pyta:
- Co robicie chłopaki?
- Planujemy wojnę w Afganistanie.
- I co się wydarzy?
- Zabijemy czternaście milionów Afgańczyków i jednego mechanika rowerowego.
- Jednego mechanika rowerowego?
Na to Bush do premiera:
- Widzisz, mówiłem Ci, że nikogo nie obchodzi czternaście milionów Afgańczyków.
- Czy to nie Bush i premier Pakistanu?
Barman na to:
- Tak.
Gość podchodzi do nich i pyta:
- Co robicie chłopaki?
- Planujemy wojnę w Afganistanie.
- I co się wydarzy?
- Zabijemy czternaście milionów Afgańczyków i jednego mechanika rowerowego.
- Jednego mechanika rowerowego?
Na to Bush do premiera:
- Widzisz, mówiłem Ci, że nikogo nie obchodzi czternaście milionów Afgańczyków.
424