Przychodzi baba do lekarza.
Przychodzi baba do lekarza. Po badaniu lekarz mówi:
- Ma pani raka!
Baba na to:
- Niech pan coś zaradzi doktorze!
- Niech pani spróbuje robić okłady z błota.
- Z błota?- Dziwi się baba - myśli pan że pomogą?
- Nie wiem czy pomogą,- mówi lekarz- ale niech się pani pomału przyzwyczaja do ziemi.
- Ma pani raka!
Baba na to:
- Niech pan coś zaradzi doktorze!
- Niech pani spróbuje robić okłady z błota.
- Z błota?- Dziwi się baba - myśli pan że pomogą?
- Nie wiem czy pomogą,- mówi lekarz- ale niech się pani pomału przyzwyczaja do ziemi.
59
Dowcip #17049. Przychodzi baba do lekarza. w kategorii: Czarny humor kawały, Śmieszny humor o babie, Śmieszne dowcipy przychodzi baba do lekarza.
Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza.
- Czy dziecko przechodziło odrę? - pyta lekarz.
- Ta gdzie tam, panie, my zza Buga.
- Czy dziecko przechodziło odrę? - pyta lekarz.
- Ta gdzie tam, panie, my zza Buga.
713
Dowcip #17050. Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza. w kategorii: Śmieszne dowcipy o babie, Humor o dzieciach, Śmieszne kawały przychodzi baba do lekarza.
Przychodzi baba do ginekologa, rozbiera się i siada na fotel.
- Bardzo mnie boli tam w środku. Wyżej, jeszcze wyżej...
- Podejrzewam, że jest to zapalenie migdałów.
- Bardzo mnie boli tam w środku. Wyżej, jeszcze wyżej...
- Podejrzewam, że jest to zapalenie migdałów.
1524
Dowcip #17051. Przychodzi baba do ginekologa, rozbiera się i siada na fotel. w kategorii: Śmieszny humor o babie, Śmieszne dowcipy przychodzi baba do lekarza, Śmieszne żarty o ginekologu.
Idzie baba do ginekologa i podnosi nogę, a na to ginekolog mówi:
- Wyżej,wyżej!
Kobieta podnosi nogę wyżej.
- Wyżej, wyżej, wyżej!
kobieta podnosi nogę wyżej.
- Wyżej, wyżej wyżej, wyżej!
kobieta na to:
- Wyżej już nie mogę!
- Wyżej, wyżej, ginekolog piętro wyżej!
- Wyżej,wyżej!
Kobieta podnosi nogę wyżej.
- Wyżej, wyżej, wyżej!
kobieta podnosi nogę wyżej.
- Wyżej, wyżej wyżej, wyżej!
kobieta na to:
- Wyżej już nie mogę!
- Wyżej, wyżej, ginekolog piętro wyżej!
012
Dowcip #17052. Idzie baba do ginekologa i podnosi nogę, a na to ginekolog mówi w kategorii: Humor o babie, Śmieszne kawały o lekarzach, Śmieszne kawały przychodzi baba do lekarza, Dowcipy o ginekologu.
Pewnego razu była sobie Maryśka, które nie chodziła do Kościoła. Pewnego dnia, gdy ludzie ze wsi szli do Kościoła, sąsiadka powiedziała do Maryśki:
- Marycha, poszłabyś Ty do Kościoła, chociaż raz, o zdrówko i szczęście prosić..
A Maryśkę coś w sercu ukuło i powiedziała:
- No dobra, pójdę, raz mi nie zaszkodzi.
Więc poszła, wchodząc do Kościoła, ludzie śpiewali: ” O Maryjo witam Cię .. ” i Maryna pomyślała że to do Niej, więc wyszła na środek ołtarza i powiedziała:
- Ja, Was Wszystkich zapraszam na kawę, lub herbatę.
I idąc przez Kościół uradowana zobaczyła, księdza spowiadającego w Konfesjonale.. Więc powiedziała:
- A Ty, jak się tam wysrasz to też przyjdź!
- Marycha, poszłabyś Ty do Kościoła, chociaż raz, o zdrówko i szczęście prosić..
A Maryśkę coś w sercu ukuło i powiedziała:
- No dobra, pójdę, raz mi nie zaszkodzi.
Więc poszła, wchodząc do Kościoła, ludzie śpiewali: ” O Maryjo witam Cię .. ” i Maryna pomyślała że to do Niej, więc wyszła na środek ołtarza i powiedziała:
- Ja, Was Wszystkich zapraszam na kawę, lub herbatę.
I idąc przez Kościół uradowana zobaczyła, księdza spowiadającego w Konfesjonale.. Więc powiedziała:
- A Ty, jak się tam wysrasz to też przyjdź!
1216
Dowcip #17053. Pewnego razu była sobie Maryśka, które nie chodziła do Kościoła. w kategorii: Śmieszne dowcipy o babie, Śmieszne żarty o duchownych, Dowcipy religijne, Żarty o kościele.
Baca w barze mówi do juhasa:
- Widzis Józuś, tego cepra, co siedzi pod ścianom?
- Którego? Tam jest trzech ceprów.
- Tego, co pije piwo.
- Oni syćka pijom piwo. O którego wam chodzi?
- Tego w kosuli w krate.
- Oni syćka majom kosule w krate.
- Cekoj, zarozki ci pokaze.
Baca bierze ciupage, podchodzi do stolika i wali w głowę dwóch facetów którzy spadają pod stolik. Wraca do juhasa i mówi:
- Teroz, Józuś, wies, o kogo mi chodzi?
- No wiem. I co?
- On mi się jakoś nie widzi, chyba go trzasnę ciupażkom.
- Widzis Józuś, tego cepra, co siedzi pod ścianom?
- Którego? Tam jest trzech ceprów.
- Tego, co pije piwo.
- Oni syćka pijom piwo. O którego wam chodzi?
- Tego w kosuli w krate.
- Oni syćka majom kosule w krate.
- Cekoj, zarozki ci pokaze.
Baca bierze ciupage, podchodzi do stolika i wali w głowę dwóch facetów którzy spadają pod stolik. Wraca do juhasa i mówi:
- Teroz, Józuś, wies, o kogo mi chodzi?
- No wiem. I co?
- On mi się jakoś nie widzi, chyba go trzasnę ciupażkom.
710
Dowcip #17054. Baca w barze mówi do juhasa w kategorii: Śmieszne kawały o Bacy, Śmieszne kawały po góralsku, Dowcipy o restauracji i barze, Śmieszne dowcipy o Juhasie.
Idzie Baca przez pustynie. Spotkał Bieduina i pyta:
- Daleko do morza?
- A będzie jakieś 50 kilometrów.
- A niech was! Ale żeście plażę zrobili.
- Daleko do morza?
- A będzie jakieś 50 kilometrów.
- A niech was! Ale żeście plażę zrobili.
711
Dowcip #17055. Idzie Baca przez pustynie. w kategorii: Śmieszne żarty o Bacy, Dowcipy o turystach, Żarty o pustyni.
Turysta pyta Bacę.
- Baco,za kogo się przebierzecie na dzisiejszy bal przebierańców?
- A, za łoscypka, siedne se w kącie i bede śmierdzioł.
- Baco,za kogo się przebierzecie na dzisiejszy bal przebierańców?
- A, za łoscypka, siedne se w kącie i bede śmierdzioł.
69
Dowcip #17056. Turysta pyta Bacę. w kategorii: Śmieszne kawały o Bacy, Dowcipy o balu przebierańców.
Do Zakopanego przyjechało parę osób, które koniecznie chciały posłuchać górala co gra na kobzie.
- Nie wiecie gdzie mieszka Baca co gra na kobzie? - pytają przechodnia.
- A tam na wierchu i pokazuje kierunek.
- Po dwóch godzinach doszli tam i pukają.
- Witajcie góralu, to wy gracie na kobzie?
- Niii, jo nie grom.
- To może wasza żona gra?
- Niii, ona też nie gro.
- A macie brata?
- Mom.
- Gra na kobzie?
- Niii.
Bardzo zawiedzeni schodzą w dół i jak uszli już kawał drogi Baca jeszcze ich widząc woła.
- Ej wycieczka!- i macha żeby wrócili.
Ostatkiem sił wchodzą i kiedy stanęli przed Bacą on mówi:
- Wiecie, ja żem sobie jeszcze przypomniał,że przecież mom szwagra... ale on tyż nie gro
na kobzie.
- Nie wiecie gdzie mieszka Baca co gra na kobzie? - pytają przechodnia.
- A tam na wierchu i pokazuje kierunek.
- Po dwóch godzinach doszli tam i pukają.
- Witajcie góralu, to wy gracie na kobzie?
- Niii, jo nie grom.
- To może wasza żona gra?
- Niii, ona też nie gro.
- A macie brata?
- Mom.
- Gra na kobzie?
- Niii.
Bardzo zawiedzeni schodzą w dół i jak uszli już kawał drogi Baca jeszcze ich widząc woła.
- Ej wycieczka!- i macha żeby wrócili.
Ostatkiem sił wchodzą i kiedy stanęli przed Bacą on mówi:
- Wiecie, ja żem sobie jeszcze przypomniał,że przecież mom szwagra... ale on tyż nie gro
na kobzie.
418
Dowcip #17057. Do Zakopanego przyjechało parę osób w kategorii: Dowcipy o Bacy, Żarty o turystach.
Do Białki Tatrzańskiej przyjechała ekipa telewizyjna nagrać reportaż o antykoncepcji wśród górali. Wchodzą do pierwszej chałupy:
- Pochwalony! Ile macie Państwo dzieci?
- Dwanaście - odpowiada gaździna.
- A to dziękujemy.
Idą do drugiej chałupy.
- Pochwalony! Ile Państwo macie dzieci?
- Cosik... czternoście.
- A to dziękujemy.
W następnych chałupach ekipa dowiedziała się, że wszędzie jest podobnie...
- Oj chłopaki, nie zrobimy tu dzisiaj reportażu, wracamy do Warszawy, tylko w tej chałupie ostatniej poprosimy o wodę bo gorąco.
Pukają do ostatniej chałupy. Otwiera gaździna - kobieta ogromna... 190 cm wzrostu. Ekipa dostała wody i już miała wychodzić, ale jeden z operatorów z rozpędu zapytał:
- Przepraszam Panią, przy okazji zapytam, ile macie dzieci?
- Dwoje - odpowiada gaździna.
Ekipa szybko rozłożyła sprzęt i zaczęli nagrywać wywiad.
- Proszę nam powiedzieć, jakich środków antykoncepcyjnych Państwo używacie skoro macie tylko dwoje dzieci?
- No jak tu wom powiedzieć... - mówi Gażdzina - No wicie, jo jestem wysoka baba, a mój stary o głowę mniejsy, a lubimy kochać się na stojący. Stary wchodzi na gorcek obrócony do góry nogami i tak się kochomy, kochomy... a jak łobace, ze stary mo ocy montne, to mu ten gorcek nogom wykopuję i jus!
- Pochwalony! Ile macie Państwo dzieci?
- Dwanaście - odpowiada gaździna.
- A to dziękujemy.
Idą do drugiej chałupy.
- Pochwalony! Ile Państwo macie dzieci?
- Cosik... czternoście.
- A to dziękujemy.
W następnych chałupach ekipa dowiedziała się, że wszędzie jest podobnie...
- Oj chłopaki, nie zrobimy tu dzisiaj reportażu, wracamy do Warszawy, tylko w tej chałupie ostatniej poprosimy o wodę bo gorąco.
Pukają do ostatniej chałupy. Otwiera gaździna - kobieta ogromna... 190 cm wzrostu. Ekipa dostała wody i już miała wychodzić, ale jeden z operatorów z rozpędu zapytał:
- Przepraszam Panią, przy okazji zapytam, ile macie dzieci?
- Dwoje - odpowiada gaździna.
Ekipa szybko rozłożyła sprzęt i zaczęli nagrywać wywiad.
- Proszę nam powiedzieć, jakich środków antykoncepcyjnych Państwo używacie skoro macie tylko dwoje dzieci?
- No jak tu wom powiedzieć... - mówi Gażdzina - No wicie, jo jestem wysoka baba, a mój stary o głowę mniejsy, a lubimy kochać się na stojący. Stary wchodzi na gorcek obrócony do góry nogami i tak się kochomy, kochomy... a jak łobace, ze stary mo ocy montne, to mu ten gorcek nogom wykopuję i jus!
47