Pewnego razu była sobie Maryśka, które nie chodziła do Kościoła.
Pewnego razu była sobie Maryśka, które nie chodziła do Kościoła. Pewnego dnia, gdy ludzie ze wsi szli do Kościoła, sąsiadka powiedziała do Maryśki:
- Marycha, poszłabyś Ty do Kościoła, chociaż raz, o zdrówko i szczęście prosić..
A Maryśkę coś w sercu ukuło i powiedziała:
- No dobra, pójdę, raz mi nie zaszkodzi.
Więc poszła, wchodząc do Kościoła, ludzie śpiewali: ” O Maryjo witam Cię .. ” i Maryna pomyślała że to do Niej, więc wyszła na środek ołtarza i powiedziała:
- Ja, Was Wszystkich zapraszam na kawę, lub herbatę.
I idąc przez Kościół uradowana zobaczyła, księdza spowiadającego w Konfesjonale.. Więc powiedziała:
- A Ty, jak się tam wysrasz to też przyjdź!
- Marycha, poszłabyś Ty do Kościoła, chociaż raz, o zdrówko i szczęście prosić..
A Maryśkę coś w sercu ukuło i powiedziała:
- No dobra, pójdę, raz mi nie zaszkodzi.
Więc poszła, wchodząc do Kościoła, ludzie śpiewali: ” O Maryjo witam Cię .. ” i Maryna pomyślała że to do Niej, więc wyszła na środek ołtarza i powiedziała:
- Ja, Was Wszystkich zapraszam na kawę, lub herbatę.
I idąc przez Kościół uradowana zobaczyła, księdza spowiadającego w Konfesjonale.. Więc powiedziała:
- A Ty, jak się tam wysrasz to też przyjdź!
1216
Dowcip #17053. Pewnego razu była sobie Maryśka, które nie chodziła do Kościoła. w kategorii: Śmieszne dowcipy o babie, Śmieszne żarty o duchownych, Dowcipy religijne, Żarty o kościele.
Baca w barze mówi do juhasa:
- Widzis Józuś, tego cepra, co siedzi pod ścianom?
- Którego? Tam jest trzech ceprów.
- Tego, co pije piwo.
- Oni syćka pijom piwo. O którego wam chodzi?
- Tego w kosuli w krate.
- Oni syćka majom kosule w krate.
- Cekoj, zarozki ci pokaze.
Baca bierze ciupage, podchodzi do stolika i wali w głowę dwóch facetów którzy spadają pod stolik. Wraca do juhasa i mówi:
- Teroz, Józuś, wies, o kogo mi chodzi?
- No wiem. I co?
- On mi się jakoś nie widzi, chyba go trzasnę ciupażkom.
- Widzis Józuś, tego cepra, co siedzi pod ścianom?
- Którego? Tam jest trzech ceprów.
- Tego, co pije piwo.
- Oni syćka pijom piwo. O którego wam chodzi?
- Tego w kosuli w krate.
- Oni syćka majom kosule w krate.
- Cekoj, zarozki ci pokaze.
Baca bierze ciupage, podchodzi do stolika i wali w głowę dwóch facetów którzy spadają pod stolik. Wraca do juhasa i mówi:
- Teroz, Józuś, wies, o kogo mi chodzi?
- No wiem. I co?
- On mi się jakoś nie widzi, chyba go trzasnę ciupażkom.
710
Dowcip #17054. Baca w barze mówi do juhasa w kategorii: Śmieszne kawały o Bacy, Śmieszne kawały po góralsku, Dowcipy o restauracji i barze, Śmieszne dowcipy o Juhasie.
Idzie Baca przez pustynie. Spotkał Bieduina i pyta:
- Daleko do morza?
- A będzie jakieś 50 kilometrów.
- A niech was! Ale żeście plażę zrobili.
- Daleko do morza?
- A będzie jakieś 50 kilometrów.
- A niech was! Ale żeście plażę zrobili.
711
Dowcip #17055. Idzie Baca przez pustynie. w kategorii: Śmieszne żarty o Bacy, Dowcipy o turystach, Żarty o pustyni.
Turysta pyta Bacę.
- Baco,za kogo się przebierzecie na dzisiejszy bal przebierańców?
- A, za łoscypka, siedne se w kącie i bede śmierdzioł.
- Baco,za kogo się przebierzecie na dzisiejszy bal przebierańców?
- A, za łoscypka, siedne se w kącie i bede śmierdzioł.
69
Dowcip #17056. Turysta pyta Bacę. w kategorii: Śmieszne kawały o Bacy, Dowcipy o balu przebierańców.
Do Zakopanego przyjechało parę osób, które koniecznie chciały posłuchać górala co gra na kobzie.
- Nie wiecie gdzie mieszka Baca co gra na kobzie? - pytają przechodnia.
- A tam na wierchu i pokazuje kierunek.
- Po dwóch godzinach doszli tam i pukają.
- Witajcie góralu, to wy gracie na kobzie?
- Niii, jo nie grom.
- To może wasza żona gra?
- Niii, ona też nie gro.
- A macie brata?
- Mom.
- Gra na kobzie?
- Niii.
Bardzo zawiedzeni schodzą w dół i jak uszli już kawał drogi Baca jeszcze ich widząc woła.
- Ej wycieczka!- i macha żeby wrócili.
Ostatkiem sił wchodzą i kiedy stanęli przed Bacą on mówi:
- Wiecie, ja żem sobie jeszcze przypomniał,że przecież mom szwagra... ale on tyż nie gro
na kobzie.
- Nie wiecie gdzie mieszka Baca co gra na kobzie? - pytają przechodnia.
- A tam na wierchu i pokazuje kierunek.
- Po dwóch godzinach doszli tam i pukają.
- Witajcie góralu, to wy gracie na kobzie?
- Niii, jo nie grom.
- To może wasza żona gra?
- Niii, ona też nie gro.
- A macie brata?
- Mom.
- Gra na kobzie?
- Niii.
Bardzo zawiedzeni schodzą w dół i jak uszli już kawał drogi Baca jeszcze ich widząc woła.
- Ej wycieczka!- i macha żeby wrócili.
Ostatkiem sił wchodzą i kiedy stanęli przed Bacą on mówi:
- Wiecie, ja żem sobie jeszcze przypomniał,że przecież mom szwagra... ale on tyż nie gro
na kobzie.
418
Dowcip #17057. Do Zakopanego przyjechało parę osób w kategorii: Dowcipy o Bacy, Żarty o turystach.
Do Białki Tatrzańskiej przyjechała ekipa telewizyjna nagrać reportaż o antykoncepcji wśród górali. Wchodzą do pierwszej chałupy:
- Pochwalony! Ile macie Państwo dzieci?
- Dwanaście - odpowiada gaździna.
- A to dziękujemy.
Idą do drugiej chałupy.
- Pochwalony! Ile Państwo macie dzieci?
- Cosik... czternoście.
- A to dziękujemy.
W następnych chałupach ekipa dowiedziała się, że wszędzie jest podobnie...
- Oj chłopaki, nie zrobimy tu dzisiaj reportażu, wracamy do Warszawy, tylko w tej chałupie ostatniej poprosimy o wodę bo gorąco.
Pukają do ostatniej chałupy. Otwiera gaździna - kobieta ogromna... 190 cm wzrostu. Ekipa dostała wody i już miała wychodzić, ale jeden z operatorów z rozpędu zapytał:
- Przepraszam Panią, przy okazji zapytam, ile macie dzieci?
- Dwoje - odpowiada gaździna.
Ekipa szybko rozłożyła sprzęt i zaczęli nagrywać wywiad.
- Proszę nam powiedzieć, jakich środków antykoncepcyjnych Państwo używacie skoro macie tylko dwoje dzieci?
- No jak tu wom powiedzieć... - mówi Gażdzina - No wicie, jo jestem wysoka baba, a mój stary o głowę mniejsy, a lubimy kochać się na stojący. Stary wchodzi na gorcek obrócony do góry nogami i tak się kochomy, kochomy... a jak łobace, ze stary mo ocy montne, to mu ten gorcek nogom wykopuję i jus!
- Pochwalony! Ile macie Państwo dzieci?
- Dwanaście - odpowiada gaździna.
- A to dziękujemy.
Idą do drugiej chałupy.
- Pochwalony! Ile Państwo macie dzieci?
- Cosik... czternoście.
- A to dziękujemy.
W następnych chałupach ekipa dowiedziała się, że wszędzie jest podobnie...
- Oj chłopaki, nie zrobimy tu dzisiaj reportażu, wracamy do Warszawy, tylko w tej chałupie ostatniej poprosimy o wodę bo gorąco.
Pukają do ostatniej chałupy. Otwiera gaździna - kobieta ogromna... 190 cm wzrostu. Ekipa dostała wody i już miała wychodzić, ale jeden z operatorów z rozpędu zapytał:
- Przepraszam Panią, przy okazji zapytam, ile macie dzieci?
- Dwoje - odpowiada gaździna.
Ekipa szybko rozłożyła sprzęt i zaczęli nagrywać wywiad.
- Proszę nam powiedzieć, jakich środków antykoncepcyjnych Państwo używacie skoro macie tylko dwoje dzieci?
- No jak tu wom powiedzieć... - mówi Gażdzina - No wicie, jo jestem wysoka baba, a mój stary o głowę mniejsy, a lubimy kochać się na stojący. Stary wchodzi na gorcek obrócony do góry nogami i tak się kochomy, kochomy... a jak łobace, ze stary mo ocy montne, to mu ten gorcek nogom wykopuję i jus!
47
Dowcip #17058. Do Białki Tatrzańskiej przyjechała ekipa telewizyjna nagrać reportaż w kategorii: Dowcipy o Bacy, Śmieszne dowcipy o dzieciach, Żarty o antykoncepcji.
Baca przyjechał do Warszawy. Myśli sobie: ”psejode się tromwojem”. Idzie do kiosku i mówi:
- Poproszę bilet na tromwoj. Miejsce koniecznie sidzonce!
- Poproszę bilet na tromwoj. Miejsce koniecznie sidzonce!
53
Dowcip #17059. Baca przyjechał do Warszawy. Myśli sobie: ”psejode się tromwojem”. w kategorii: Żarty o Bacy, Żarty po góralsku, Kawały o podróżowaniu, Śmieszne dowcipy o biletach.
W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:
- Która to, która?
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- A cóż to, Jaśkowa? Dwie d... macie, że nie wiecie, która?
- Która to, która?
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- A cóż to, Jaśkowa? Dwie d... macie, że nie wiecie, która?
420
Dowcip #17060. W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i w kategorii: Śmieszne dowcipy o babie, Żarty o góralach, Kawały o kościele.
Budzi się Baca pewnego poranka. Otwiera jedno oko, a tu cały sufit we krwi. Otwiera drugie oko, a tu ściany we krwi. Patrzy pod łóżko...A tam ranne kapcie.
25
Dowcip #17061. Budzi się Baca pewnego poranka. w kategorii: Żarty abstrakcyjne, Kawały bezsensowne, Śmieszne dowcipy o Bacy, Śmieszne kawały o krwi.
Co robi blondynka w World Trade Center?
- Czeka na samolot.
- Czeka na samolot.
46