- Kto powiedział, że mężczyźni nie potrafią robić kilku rzeczy na raz?
- Kto powiedział, że mężczyźni nie potrafią robić kilku rzeczy na raz? Potrafię pieprzyć moją dziewczynę, myśląc równolegle przez cały czas o jej siostrze.
63
Dowcip #19393. - Kto powiedział, że mężczyźni nie potrafią robić kilku rzeczy na raz? w kategorii: Śmieszne dowcipy o facetach, Śmieszne dowcipy o seksie.
Skąd wiadomo, że mężczyzna jest szczęśliwy?
- A kogo to obchodzi?
- A kogo to obchodzi?
89
Dowcip #19394. Skąd wiadomo, że mężczyzna jest szczęśliwy? w kategorii: Śmieszny humor o mężczyznach, Śmieszne zagadki.
Jak nazywa się mężczyznę półgłówka?
- Wyjątkowo inteligentny.
- Wyjątkowo inteligentny.
105
Dowcip #19395. Jak nazywa się mężczyznę półgłówka? w kategorii: Śmieszny humor o facetach, Śmieszne dowcipne zagadki.
Ecik wracając z kopalni zahaczył z kumplami o szynk. Wraca późną nocą do domu, stara już śpi, to jej tylko kartkę zostawił na stole: ”Stara obudź mnie o piątej”. Rano wstaje dziwnie rozespany, patrzy na zegar już dziewiąta, zrywa się z łóżka, a na stole kartka: ”Stary wstawaj już piąta”.
34
Dowcip #19396. Ecik wracając z kopalni zahaczył z kumplami o szynk. w kategorii: Śmieszne żarty o mężczyznach, Śmieszne dowcipy o mężu i żonie, Dowcipy o mężu, Dowcipy o żonie.
Wchodzi facet do domu i niesie trzy3 półlitrówki. Żona go pyta:
- Skąd to masz?
A on na to:
- Spotkałem złotą rybkę.
- Skąd to masz?
A on na to:
- Spotkałem złotą rybkę.
34
Dowcip #19397. Wchodzi facet do domu i niesie trzy3 półlitrówki. w kategorii: Humor o alkoholu, Dowcipy o mężczyznach, Żarty o mężu i żonie, Śmieszne dowcipy o mężu, Humor o żonie.
Polonistyka.Na poprawce profesor mówi do studentki, która była średnio przygotowana:
- Pani to chyba częściej nogi rozkłada niż książkę.
- Pani to chyba częściej nogi rozkłada niż książkę.
86
Dowcip #19398. Polonistyka. w kategorii: Śmieszne dowcipy o studentkach, Dowcipy o egzaminach, Dowcipy o profesorach.
Facet stoi nad łowiącym wędkarzem i się przygląda. Po trzech godzinach zdenerwowany wędkarz mówi:
- Panie, weź pan wędkę i stań obok, a nie stój mi nad głową.
- Widzi pan, ja to bym nie miał cierpliwości - odpowiada.
- Panie, weź pan wędkę i stań obok, a nie stój mi nad głową.
- Widzi pan, ja to bym nie miał cierpliwości - odpowiada.
39
Dowcip #19399. Facet stoi nad łowiącym wędkarzem i się przygląda. w kategorii: Dowcipy o mężczyznach, Żarty o wędkarzach.
Jak podaje BBC, w jednym z domów na przedmieściach Londynu zarwało się piętrowe łóżko. Siedemnastu Polaków odniosło niegroźne obrażenia.
933
Dowcip #19400. Jak podaje BBC w kategorii: Dowcipy o Polakach.
Cholera jasna! - denerwuje się trener drużyny piłkarskiej po przegranym meczu - Mówiłem przed meczem ”Zagrajcie jak jeszcze nigdy nie graliście”, a nie ”Zagrajcie, jakbyście jeszcze nigdy nie grali”!
315
Dowcip #19401. Cholera jasna! w kategorii: Żarty o piłkarzach, Śmieszne dowcipy o sporcie, Humor o piłce nożnej, Kawały o trenerach.
Był sobie sławny judoka Józef, mistrz nad mistrzami. Nie miał godnych przeciwników - z jednym wyjątkiem - Japończykiem Yamamoto, który miał opracowany do perfekcji tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedział dokładnie na czym ten chwyt polega. Japończyk stosował go tak szybko, że nikt nie był w stanie zorientować się w jaki sposób to robi. Również próby sfilmowania tego chwytu na nic się zdały, widać było tylko szybki błysk i zaraz potem przeciwnik leżał bezwładnie na macie. Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie, Yamamoto i Józef walczyli w pewnym niezwykle prestiżowym turnieju. Józef i Yamamoto pokonali wszystkich przeciwników i zakwalifikował się do walki finałowej. W dzień przed walką trener, masażysta, specjalista od odnowy biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, działacz sportowy oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po długiej dyskusji postanowiono spróbować pokonać Yamamoto przy pomocy fortelu: oto przez pierwszą minutę walki Józef miał przed Japończykiem uciekać unikając zwarcia. Przez drugą minutę miał również uciekać, udając jednak, że ciągnie resztkami sił. Dopiero pod koniec trzeciej minuty miał przejść do ataku. Zgodnie z rachubami trenera taka taktyka dawała pewne szanse na zwycięstwo - Yamamoto mógł już być zmęczony i nie spodziewać nagłej zmiany zachowania Józefa. Z przyjęciem takiego planu wiązało się niebezpieczeństwo - za unikanie starcia groziła dyskwalifikacja, ale trener uznał, że warto zaryzykować.
Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzień miało miejsce spotkanie. Tak jak było ustalone Józef K. uciekał przed Japończykiem biegając w kółko po macie. Publiczność, wielce niezadowolona z takiego przebiegu walki zaczęła gwizdać, ale Józef K. pomny jak wysoka jest stawka stosował się ściśle do zaleceń trenera. Gdy sędziowie już zaczęli się zastanawiać czy nie ogłosić dyskwalifikacji nadeszła ustalona chwila - trener mrugnął znacząco do Józefa, ten gwałtownie zawrócił i rzucił się jak lew na Yamamoto..., który jak się okazało tylko na to czekał i natychmiast zastosował chwyt precelkowy.
Nie mogąc znieść widoku tego co teraz miało nastąpić trener zamknął oczy, usłyszał przeraźliwy, rozdzierający krzyk po którym nastąpiła nagła cisza, przerwana po krótkiej chwili okrzykiem sędziego: ”ippon!” oznaczającym koniec walki. Z bólem serca trener spojrzał na matę i ujrzał Józefa K. stojącego nad pokonanym Japończykiem.
Dopiero po dłuższym czasie, już po rozdaniu medali trener doszedł do siebie na tyle, aby móc zapytać Józefa K. o przebieg walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę.
- Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, że już nie żyję, zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę.
- No dobrze - niecierpliwił się trener - ale jak się z tego wybroniłeś?
- Och, to było straszne. Nagle proszę sobie wyobrazić, zobaczyłem przed sobą taką wielką dupę.
- No dobrze, dobrze ale powiedz jak się wybroniłeś!
- No to mówię. A zaraz obok widzę takie tego, jak by to powiedzieć, no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja.
- No i co?
- No to ja wziąłem, i je tego, no ugryzłem z całej siły - no i tak wygrałem.
- Jezu! Czy ty wiesz coś ty zrobił? Przecież, gdyby to sędziowie zobaczyli to dożywotnia dyskwalifikacja pewna!
- No może i ma pan trener rację. Ale nie zauważyli, więc po co się martwić. Ale z drugiej strony to człowiek dostaje sakramenckiej siły, gdy się we własne jaja ugryzie .
Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzień miało miejsce spotkanie. Tak jak było ustalone Józef K. uciekał przed Japończykiem biegając w kółko po macie. Publiczność, wielce niezadowolona z takiego przebiegu walki zaczęła gwizdać, ale Józef K. pomny jak wysoka jest stawka stosował się ściśle do zaleceń trenera. Gdy sędziowie już zaczęli się zastanawiać czy nie ogłosić dyskwalifikacji nadeszła ustalona chwila - trener mrugnął znacząco do Józefa, ten gwałtownie zawrócił i rzucił się jak lew na Yamamoto..., który jak się okazało tylko na to czekał i natychmiast zastosował chwyt precelkowy.
Nie mogąc znieść widoku tego co teraz miało nastąpić trener zamknął oczy, usłyszał przeraźliwy, rozdzierający krzyk po którym nastąpiła nagła cisza, przerwana po krótkiej chwili okrzykiem sędziego: ”ippon!” oznaczającym koniec walki. Z bólem serca trener spojrzał na matę i ujrzał Józefa K. stojącego nad pokonanym Japończykiem.
Dopiero po dłuższym czasie, już po rozdaniu medali trener doszedł do siebie na tyle, aby móc zapytać Józefa K. o przebieg walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę.
- Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, że już nie żyję, zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę.
- No dobrze - niecierpliwił się trener - ale jak się z tego wybroniłeś?
- Och, to było straszne. Nagle proszę sobie wyobrazić, zobaczyłem przed sobą taką wielką dupę.
- No dobrze, dobrze ale powiedz jak się wybroniłeś!
- No to mówię. A zaraz obok widzę takie tego, jak by to powiedzieć, no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja.
- No i co?
- No to ja wziąłem, i je tego, no ugryzłem z całej siły - no i tak wygrałem.
- Jezu! Czy ty wiesz coś ty zrobił? Przecież, gdyby to sędziowie zobaczyli to dożywotnia dyskwalifikacja pewna!
- No może i ma pan trener rację. Ale nie zauważyli, więc po co się martwić. Ale z drugiej strony to człowiek dostaje sakramenckiej siły, gdy się we własne jaja ugryzie .
411