Do pośrednictwa pracy przychodzi pewien facet pytając
Do pośrednictwa pracy przychodzi pewien facet pytając, czy znajdzie się praca dla jego syna? Pracownik pyta go:
- A co syn umie i jakie ma wykształcenie?
Ojciec powiada, że nic i bez wykształcenia. W takim razie pracownik proponuje, że ma dla niego pracę jako pomocnik murarza.
- Płatna tysiąc pięćset zł za miesiąc.
Ojciec myśli i mówi:
- A coś innego? Bo za dużo by mu zostało na wódkę.
W takim razie pracownik proponuje pomocnika murarza trochę cięższa praca za osiemset zł miesięcznie.
Ojciec myśli i mówi:
- Nie ... Jeszcze za dużo!
Na to pośrednik wstaje, nerwowo zamyka książki i podniesionym głosem mówi!
- Proszę Pana, żeby zarabiać pięćset zł to trzeba studia skończyć!
- A co syn umie i jakie ma wykształcenie?
Ojciec powiada, że nic i bez wykształcenia. W takim razie pracownik proponuje, że ma dla niego pracę jako pomocnik murarza.
- Płatna tysiąc pięćset zł za miesiąc.
Ojciec myśli i mówi:
- A coś innego? Bo za dużo by mu zostało na wódkę.
W takim razie pracownik proponuje pomocnika murarza trochę cięższa praca za osiemset zł miesięcznie.
Ojciec myśli i mówi:
- Nie ... Jeszcze za dużo!
Na to pośrednik wstaje, nerwowo zamyka książki i podniesionym głosem mówi!
- Proszę Pana, żeby zarabiać pięćset zł to trzeba studia skończyć!
83
Dowcip #8707. Do pośrednictwa pracy przychodzi pewien facet pytając w kategorii: Śmieszne kawały o pieniądzach, Śmieszne dowcipy o studentach, Śmieszne żarty o pracy.
Egzamin w szkole agentów CIA. Do sali wchodzi student. Instruktor mówi:
- W pokoju obok znajduje się twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz ją zabić w przeciągu trzydziestu sekund
- Sorry, nie mogę tego zrobić.
Kolejny student.
- W pokoju obok znajduje się twoja narzeczona. Masz tu pistolet, rozkaz: zastrzel ją, czas: trzydziestu sekund - dyktuje instruktor.
Mija pół minuty, student wraca, prowadząc za rękę narzeczoną.
- Sorry, nie mogłem tego zrobić.
Następny student.
- W pokoju obok czeka twoja żona. Tu masz pistolet. Masz ją zabić w ciągu trzydziestu sekund! - mówi instruktor.
Student wchodzi do pokoju. Słychać kilka strzałów, a potem niesamowity rumor. Po dwudziestu sekundach, lekko zziajany student wraca, poprawia ciemne okulary i mówi:
- Jakiś kretyn wpakował mi ślepaki do pistoletu. Musiałem babę taboretem dobić!
- W pokoju obok znajduje się twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz ją zabić w przeciągu trzydziestu sekund
- Sorry, nie mogę tego zrobić.
Kolejny student.
- W pokoju obok znajduje się twoja narzeczona. Masz tu pistolet, rozkaz: zastrzel ją, czas: trzydziestu sekund - dyktuje instruktor.
Mija pół minuty, student wraca, prowadząc za rękę narzeczoną.
- Sorry, nie mogłem tego zrobić.
Następny student.
- W pokoju obok czeka twoja żona. Tu masz pistolet. Masz ją zabić w ciągu trzydziestu sekund! - mówi instruktor.
Student wchodzi do pokoju. Słychać kilka strzałów, a potem niesamowity rumor. Po dwudziestu sekundach, lekko zziajany student wraca, poprawia ciemne okulary i mówi:
- Jakiś kretyn wpakował mi ślepaki do pistoletu. Musiałem babę taboretem dobić!
19
Dowcip #8708. Egzamin w szkole agentów CIA. Do sali wchodzi student. w kategorii: Dowcipy o mężu, Śmieszne kawały o studentach, Dowcipy o żonie, Humor o broni palnej.
Wykopaliska w Izraelu, uczeni w pewnej jaskini znaleźli blok z wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem wydobyli go z jaskini, po czym przewieźli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie debatowali nad tajemniczymi symbolami. Profesor Goldbaum zaczął:
- Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu, wnioskuję z tego, że znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza.
W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku, siedzący w pierwszym rzędzie:
- Czy mogę zabrać głos?
- Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole!
Profesor Szwarcmund:
- Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty, moim zdaniem znaczy to, że starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie...
Ponownie student z pierwszego rzędu:
- Ale ja bym.
- Cisza, cisza!
Profesor Apfelbrot:
- Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia Światynię Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty, co moim zdaniem oznacza, że starożytni ludzie nie tylko znali koło, ale także podróżowali w celach religijnych...
Student z pierwszego rzędu:
- Ja bym tylko chciał.
- Cisza, cisza!
Profesor Burgenmeyer:
- Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego mocz na ziemię. Moim zdaniem oznacza to, iż starożytni korzystali z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemię...
Student:
- Może ja powiem.
- Cisza, cisza!
Profesor Goldbaum:
- Ostatni znak... widzimy wyraźnie jest to Gwiazda Dawida, co oznacza z pewnoscią, że starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego.
Student wstaje i krzyczy:
- Dajcie mi coś w końcu powiedzieć! Po pierwsze, po hebrajsku czyta się od prawej do lewej, a po drugie, to znaczy ”Dawid, olej te ryby, wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu dziwki są gorące”.
- Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu, wnioskuję z tego, że znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza.
W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku, siedzący w pierwszym rzędzie:
- Czy mogę zabrać głos?
- Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole!
Profesor Szwarcmund:
- Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty, moim zdaniem znaczy to, że starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie...
Ponownie student z pierwszego rzędu:
- Ale ja bym.
- Cisza, cisza!
Profesor Apfelbrot:
- Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia Światynię Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty, co moim zdaniem oznacza, że starożytni ludzie nie tylko znali koło, ale także podróżowali w celach religijnych...
Student z pierwszego rzędu:
- Ja bym tylko chciał.
- Cisza, cisza!
Profesor Burgenmeyer:
- Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego mocz na ziemię. Moim zdaniem oznacza to, iż starożytni korzystali z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemię...
Student:
- Może ja powiem.
- Cisza, cisza!
Profesor Goldbaum:
- Ostatni znak... widzimy wyraźnie jest to Gwiazda Dawida, co oznacza z pewnoscią, że starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego.
Student wstaje i krzyczy:
- Dajcie mi coś w końcu powiedzieć! Po pierwsze, po hebrajsku czyta się od prawej do lewej, a po drugie, to znaczy ”Dawid, olej te ryby, wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu dziwki są gorące”.
110
Dowcip #8709. Wykopaliska w Izraelu w kategorii: Śmieszne dowcipy o studentach, Śmieszne żarty religijne, Śmieszny humor o profesorach.
Na wykładzie w akademii medycznej.
- Sperma oprócz innych związków zawiera również glukozę konieczną plemnikom do życia.
Studentka:
- Panie profesorze, glukozę taką jak owoce?
- Jak najbardziej!
Studentka:
- To dlaczego nie czuć iż jest ona słodka?
- Albowiem receptory smaku znajdują się na czubku języka, a nie na migdałach!
- Sperma oprócz innych związków zawiera również glukozę konieczną plemnikom do życia.
Studentka:
- Panie profesorze, glukozę taką jak owoce?
- Jak najbardziej!
Studentka:
- To dlaczego nie czuć iż jest ona słodka?
- Albowiem receptory smaku znajdują się na czubku języka, a nie na migdałach!
716
Dowcip #8710. Na wykładzie w akademii medycznej. w kategorii: Śmieszne kawały o studentkach, Dowcipy o plemnikach, Śmieszne dowcipy o profesorach, Śmieszny humor o wykładach, Kawały o spermie.
Aula. Wykłady prowadzi starszy już wiekiem profesor. W pewnym momencie mówi:
- Za moich czasów nieobecność w szkole usprawiedliwiana była w dwóch wypadkach. Pierwszy, kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, drugi choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Nagle ktoś z końca sali krzyknął:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:
- W Twoim wypadku, możesz po prostu pisać drugą ręką.
- Za moich czasów nieobecność w szkole usprawiedliwiana była w dwóch wypadkach. Pierwszy, kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, drugi choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Nagle ktoś z końca sali krzyknął:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:
- W Twoim wypadku, możesz po prostu pisać drugą ręką.
28
Dowcip #8711. Aula. Wykłady prowadzi starszy już wiekiem profesor. w kategorii: Śmieszne żarty o studentach, Śmieszny humor o profesorach, Śmieszne żarty o wykładach.
Dziekan jednego z amerykańskich uniwersytetów wzywa do siebie studenta i mówi:
- Wczoraj znajdowałeś się na terenie żeńskiej bursy. Według regulaminu naszego uniwersytetu musisz zapłacić dziesięć dolarów kary. Jeśli znów ci się to przytrafi, następnym razem zapłacisz piętnaście dolarów, a za trzecim razem dwadzieścia!
- Panie profesorze, cenie sobie pański czas. Porozmawiajmy rzeczowo: ile kosztuje abonament na cały semestr?
- Wczoraj znajdowałeś się na terenie żeńskiej bursy. Według regulaminu naszego uniwersytetu musisz zapłacić dziesięć dolarów kary. Jeśli znów ci się to przytrafi, następnym razem zapłacisz piętnaście dolarów, a za trzecim razem dwadzieścia!
- Panie profesorze, cenie sobie pański czas. Porozmawiajmy rzeczowo: ile kosztuje abonament na cały semestr?
14
Dowcip #8712. Dziekan jednego z amerykańskich uniwersytetów wzywa do siebie w kategorii: Dowcipy o pieniądzach, Śmieszne dowcipy o studentach, Śmieszny humor o karze.
Laboratorium z chemii. Studentka do koleżanki:
- Co robisz?
- Ekstrahuje.
- Naprawdę? Zrób mi dwa!
- Co robisz?
- Ekstrahuje.
- Naprawdę? Zrób mi dwa!
52
Dowcip #8713. Laboratorium z chemii. w kategorii: Śmieszny humor o studentkach, Śmieszne żarty chemiczne.
Na egzamin ”wtacza się” wyraźnie pijany student:
- Panie profesorze, czy przyjmie Pan pijanego?
- Proszę wyjść i wrócić trzeźwy!
- Ale ja bardzo Pana proszę.
- Bez dyskusji! Proszę wyjść!
- Ale Panie profesorze ... To naprawdę ostatni raz.
- Nie. Wynocha stąd!
- Ale naprawdę, niech się Pan zgodzi.
- No dobrze ale żeby mi to było po raz ostatni.
Na to student otwiera drzwi i krzyczy:
- Chłopaki, Wnieście go!
- Panie profesorze, czy przyjmie Pan pijanego?
- Proszę wyjść i wrócić trzeźwy!
- Ale ja bardzo Pana proszę.
- Bez dyskusji! Proszę wyjść!
- Ale Panie profesorze ... To naprawdę ostatni raz.
- Nie. Wynocha stąd!
- Ale naprawdę, niech się Pan zgodzi.
- No dobrze ale żeby mi to było po raz ostatni.
Na to student otwiera drzwi i krzyczy:
- Chłopaki, Wnieście go!
14
Dowcip #8714. Na egzamin ”wtacza się” wyraźnie pijany student w kategorii: Śmieszne dowcipy o pijakach, Śmieszny humor o studentach, Kawały o profesorach.
Pierwszy rok na Akademii Medycznej. Profesor kończy wykład i zadaje studentom pracę domową:
- Proszę państwa jutro zajmiemy się badaniem kału. Proszę wziąć słoiczki i niech każdy z państwa je wypełni odpowiednią zawartością.
Następnego dnia studenci przychodzą na wykład z kałem w słoikach. Niestety jeden student zapomniał. Biedny bał się ochrzanu od profesora, więc szybko pobiegł do toalety i narobił do słoika. Przychodzi zadowolony na salę wykładową i siada na miejscu. Profesor zaczyna sprawdzać czy każdy przyniósł wypełniony słoik. Podchodzi w końcu do zapominalskiego studenta i patrzy na słoik, który jest cały zaparowany. Pyta się go:
- Proszę pana, a co to jest?
- No jak to co panie profesorze to jest moja praca domowa.
Na co profesor odpowiada:
- O nie, nie mój drogi to jest zerżnięte na przerwie!
- Proszę państwa jutro zajmiemy się badaniem kału. Proszę wziąć słoiczki i niech każdy z państwa je wypełni odpowiednią zawartością.
Następnego dnia studenci przychodzą na wykład z kałem w słoikach. Niestety jeden student zapomniał. Biedny bał się ochrzanu od profesora, więc szybko pobiegł do toalety i narobił do słoika. Przychodzi zadowolony na salę wykładową i siada na miejscu. Profesor zaczyna sprawdzać czy każdy przyniósł wypełniony słoik. Podchodzi w końcu do zapominalskiego studenta i patrzy na słoik, który jest cały zaparowany. Pyta się go:
- Proszę pana, a co to jest?
- No jak to co panie profesorze to jest moja praca domowa.
Na co profesor odpowiada:
- O nie, nie mój drogi to jest zerżnięte na przerwie!
515
Dowcip #8715. Pierwszy rok na Akademii Medycznej. w kategorii: Śmieszne żarty o studentach, Dowcipy o pracy domowej, Żarty o profesorach.
Pijani studenci pytają się taksówkarza:
- Podwiezie nas pan pod uniwersytet za dychę?
- Czyście powariowali? Nie opłaca mi się!
- A za trzy,cztery?
- No dobra wsiadajcie.
Na miejscu jeden ze studentów wstaje i mówi:
- No chłopaki trzy - czte - ry:
- Dziękujemy!
- Podwiezie nas pan pod uniwersytet za dychę?
- Czyście powariowali? Nie opłaca mi się!
- A za trzy,cztery?
- No dobra wsiadajcie.
Na miejscu jeden ze studentów wstaje i mówi:
- No chłopaki trzy - czte - ry:
- Dziękujemy!
26