Stirlitz spacerował po dachu kancelarii Rzeszy.
Stirlitz spacerował po dachu kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości. Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.
1217
Dowcip #1629. Stirlitz spacerował po dachu kancelarii Rzeszy. w kategorii: Śmieszne kawały o Stirlitzu, Śmieszne dowcipy o męskim członku.
Stirlitz gnał swoim sześćset konnym Mercedesem do Berlina. Obok niego pędzili SS - mani na motocyklach.
- Paparazzi. - pomyślał Stirlitz.
- Paparazzi. - pomyślał Stirlitz.
1021
Dowcip #1630. Stirlitz gnał swoim sześćset konnym Mercedesem do Berlina. w kategorii: Humor o Niemcach, Śmieszne żarty o Stirlitzu, Humor o autach.
Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.
18
Dowcip #1631. Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. w kategorii: Żarty o Stirlitzu, Kawały o szpiegu, Śmieszny humor o Martinie Bormannie.
Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz, siadając w zaspie.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz, siadając w zaspie.
1027
Dowcip #1632. Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków w kategorii: Śmieszne żarty o Stirlitzu, Kawały o grzybach, Śmieszny humor o lesie, Humor o zimie.
Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant.
- To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole.
Stirlitz wypił kawę i wyszedł.
- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.
- Jak to nie!? To Stirlitz! - krzyknął trzeci.
Zaczęła się zadyma.
- To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole.
Stirlitz wypił kawę i wyszedł.
- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.
- Jak to nie!? To Stirlitz! - krzyknął trzeci.
Zaczęła się zadyma.
420
Dowcip #1633. Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant. w kategorii: Kawały o Stirlitzu, Śmieszny humor o bójkach, Śmieszne żarty o postaciach z filmów.
Stirlitz, spacerując nad brzegiem jeziora, ujrzał ludzi z wędkami.
- Wędkarze - pomyślał Stirlitz.
- Pułkownik Isajew - pomyśleli wędkarze.
- Wędkarze - pomyślał Stirlitz.
- Pułkownik Isajew - pomyśleli wędkarze.
215
Dowcip #1634. Stirlitz, spacerując nad brzegiem jeziora, ujrzał ludzi z wędkami. w kategorii: Kawały o Stirlitzu, Śmieszny humor o wędkarzach, Humor o postaciach z filmów.
W kawiarni ”Elefant” Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego. Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.
110
Dowcip #1635. W kawiarni ”Elefant” Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. w kategorii: Śmieszny humor o Stirlitzu, Śmieszne żarty o postaciach z filmów, Śmieszny humor o szpiegu.
Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.
324
Dowcip #1636. Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. w kategorii: Śmieszny humor o Stirlitzu, Śmieszne żarty o pistoletach, Żarty o postaciach z filmów.
Jedzie Szkot rozklekotanym Maluchem przez płatny most. Zatrzymuje go celnik.
- Trzy pensy!
- Sprzedane!
- Trzy pensy!
- Sprzedane!
217
Dowcip #1637. Jedzie Szkot rozklekotanym Maluchem przez płatny most. w kategorii: Śmieszne żarty o Szkotach, Kawały o autach, Dowcipy o celnikach.
Studentki medycyny zdawały egzamin. Profesor je odpytujący z wiedzy mówi do pierwszej:
- Proszę pani. Pani wiedza właściwie się nie liczy, mnie interesuję czy umie pani logicznie myśleć. Zadam więc pani zagadkę, jeśli pani zgadnie to pani zdała, a jeśli pani nie zgadnie to przykro mi, bez względu na pani wiedze będzie dwa.
- Słucham zagadki panie profesorze.
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus cztery litery i ma z tego wyjść ziele.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnicę.
- Dziurawiec. Wchodzi druga studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus dwie litery i ma z tego wyjść potrawa.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Szparagi.
Wchodzi trzecia studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus dwie litery i ma z tego wyjść kwiatek.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Krokus.
- Wie pan co? Wobec powyższego ja mam dla pana propozycję. Teraz ja zadam panu zagadkę. Jeśli pan zgadnie to ja rzeczywiście nie zdałam, ale jeśli pan nie zgadnie to wpisuje mi pan piątkę.
Profesor kochał zagadki i przystał na to. Studentka więc pyta:
- Co to jest. To co ma pan między nogami plus dwie litery i ma z tego wyjść naczynie na ten kwiatek.
Profesor po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Gratuluję piątka, ale błagam niech pani powie co to takiego?
- Flakon.
- Proszę pani. Pani wiedza właściwie się nie liczy, mnie interesuję czy umie pani logicznie myśleć. Zadam więc pani zagadkę, jeśli pani zgadnie to pani zdała, a jeśli pani nie zgadnie to przykro mi, bez względu na pani wiedze będzie dwa.
- Słucham zagadki panie profesorze.
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus cztery litery i ma z tego wyjść ziele.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnicę.
- Dziurawiec. Wchodzi druga studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus dwie litery i ma z tego wyjść potrawa.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Szparagi.
Wchodzi trzecia studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus dwie litery i ma z tego wyjść kwiatek.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Krokus.
- Wie pan co? Wobec powyższego ja mam dla pana propozycję. Teraz ja zadam panu zagadkę. Jeśli pan zgadnie to ja rzeczywiście nie zdałam, ale jeśli pan nie zgadnie to wpisuje mi pan piątkę.
Profesor kochał zagadki i przystał na to. Studentka więc pyta:
- Co to jest. To co ma pan między nogami plus dwie litery i ma z tego wyjść naczynie na ten kwiatek.
Profesor po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Gratuluję piątka, ale błagam niech pani powie co to takiego?
- Flakon.
1129