Nachlany facet na weselu podchodzi do orkiestry i mówi

Nachlany facet na weselu podchodzi do orkiestry i mówi:
- Zagrajcie myzerej.
Orkiestra nie wiedząc o co chodzi grają co innego. Koleś podchodzi znowu:
- Zagrajcie myzerej.
Ale jak to leci - pyta orkiestra.
Facio odchodzi, ale zaraz podchodzi znów.
- Zagrajcie myzerej.
- Panie daj jakieś nuty, słowa.
A on:
Myzerej pancerni...

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
- Ile ma Pani lat?
Ona na to:
- 62.
Lekarz się zamyślił, coś pokombinował w głowie i mówi:
- No, więcej nie będzie!

Przychodzi babcia do doktora.
- Na co się pani skarży?
- Mam tą chorobę na ’k’...
Lekarz wymienia różne choroby, ale babcia nic sobie nie przypomina, aż:
- Już wiem! kleroza!
- Mówi się skleroza, babciu!
- Widzi pan doktor? Już o tym też zapomniałam.

Przychodzi baba do lekarza:
- Co pani przysparza kłopotów?
- Mój stary, ale przyszłam do pana, bo mnie wątroba boli.

Wjeżdża baba do gabinetu lekarskiego na rowerze, a na plecach ma karabin.
- Co pani jest? - pyta zdziwiony lekarz.
- Wyścig zbrojeń! - skanduje baba.

Baba i chłop jadą furmanką po autostradzie. Nagle wyprzedza ich motocyklista bez głowy. Chłop trochę się zdziwił, lecz nie zareagował. Za chwilę wyprzedził ich drugi motocyklista, także bez głowy... Po kilku następnych podobnych przypadkach zdziwienie chłopa sięgnęło zenitu i z wielkim trudem zaczął się zastanawiać zaistniałą sytuacją. Wreszcie klepie się w czoło i woła do baby:
- Ej, stara! Rzuć no tam tę kosę gdzieś wyżej.

Początkujący narciarz pyta Bacę:
- Czy ten zjazd jest niebezpieczny?
- A gdzie tam, panocku, wszyscy zabijają się dopiero na dole!

Brzydka wczasowiczka wysiada z pociągu - juhas ma ją zaprowadzić na kwaterę. Idą, a nagle juhas wciąga wczasowiczkę w kosodrzewinę i wykorzystuje. Pani bardzo zadowolona pyta:
- Podobam się Tobie?
- Niespecjalnie, ale źle się chodzi po turnickach kiedy styrcy.

- Baco, co robicie?
- Uwozom!
- Na co?
- Cobyk nie spod!

Przychodzi Baca do apteki.
- Poproszę maść z jodu!
- Z jodem? - pyta stażysta.
- Nie, z jodu żmii!