Caryca Katarzyna nie może zasnąć męczona przez gorące myśli.
Caryca Katarzyna nie może zasnąć męczona przez gorące myśli. Stanisław August leżąc obok rozmyśla o sensie życia. Katarzyna nie wytrzymuje, zrywa się z łoża i dzbanem zaczyna walić w zegar.
- Co robisz Pani? - ze zdumieniem woła Stanisław
- Jak to co? Chcę by chociaż jedna rzecz w tym pokoju stała!
- Co robisz Pani? - ze zdumieniem woła Stanisław
- Jak to co? Chcę by chociaż jedna rzecz w tym pokoju stała!
04
Dowcip #26804. Caryca Katarzyna nie może zasnąć męczona przez gorące myśli. w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Dowcipy o penisie, Żarty o Carycy Katarzynie.
Davida Copperfielda zakuto w kajdanki, związano, obklejono taśmą klejącą, zawiązano w worku, worek zabito gwoździami w trumnie, trumnę zaspawano w metalowej skrzyni i całość zrzucono ze śmigłowca do wodospadu Niagara. Ku ogólnemu rozżaleniu, Copperfield zabrał sekret swojej sztuczki ze sobą do grobu.
10
Dowcip #26805. Davida Copperfielda zakuto w kajdanki, związano w kategorii: Humor o magikach.
Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga penisa i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i bije krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach bicia wyciąga penisa, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego, gwarantuję pełnię bezpieczeństwa, bez obaw, nic nikomu się nie stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił.
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego, gwarantuję pełnię bezpieczeństwa, bez obaw, nic nikomu się nie stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił.
118
Dowcip #26806. Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. w kategorii: Humor o cyrku, Żarty o staruszkach, Dowcipy o krokodylach, Humor o męskim przyrodzeniu.
Rozmowa hrabiego Skrzyńskiego z Piłsudskim na temat możliwości założenia przez Piłsudskiego partii politycznej:
- Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić prostytutki i złodziei, mości hrabio!
- Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić prostytutki i złodziei, mości hrabio!
514
Dowcip #26807. Rozmowa hrabiego Skrzyńskiego z Piłsudskim na temat możliwości w kategorii: Kawały polityczne, Śmieszne dowcipy historyczne.
Komisja egzaminacyjna zadaje pytanie blondynce:
- Proszę nam opisać pracę silnika.
- Brrrruuum, bruuum, wrrrryyy.
- Proszę nam opisać pracę silnika.
- Brrrruuum, bruuum, wrrrryyy.
513
Dowcip #26808. Komisja egzaminacyjna zadaje pytanie blondynce w kategorii: Żarty o blondynkach, Dowcipy o egzaminach.
W dwudziestym trzecim wieku jedynie garstka ludzi jeszcze protestowała przeciwko żywności modyfikowanej genetycznie. Na tle większości wyróżniali się brakiem sierści i kopyt.
59
Dowcip #26809. W dwudziestym trzecim wieku jedynie garstka ludzi jeszcze w kategorii: Śmieszne dowcipy o jedzeniu.
Przed jaskinią rozmawia dwóch jaskiniowców.
- Pijemy krystalicznie czystą wodę, oddychamy nieskażonym powietrzem, jemy organiczne jedzenie. - mówi jeden.
- Dlaczego więc do cholery umieramy w trzydziestym roku życia? - dziwi się drugi.
- Pijemy krystalicznie czystą wodę, oddychamy nieskażonym powietrzem, jemy organiczne jedzenie. - mówi jeden.
- Dlaczego więc do cholery umieramy w trzydziestym roku życia? - dziwi się drugi.
23
Dowcip #26810. Przed jaskinią rozmawia dwóch jaskiniowców. w kategorii: Dowcipy o jaskiniowcach.
Idzie wędkarz wkurzony po błocie, nic nie złowił, bo myśliwi polowanie sobie urządzili. Nagle coś spadło przed nim na ziemię. Podchodzi, patrzy, kaczka. Podniósł, dalej poszedł. Podbiega myśliwy:
- Hej, chłopcze, oddaj kaczkę!
- Nie, nie oddam, ja ją znalazłem.
- Oddaj, ja cały dzień na nią polowałem!
- Nie, nie oddam ...
Spierają się bitą godzinę. Nareszcie, wędkarz mówi:
- Dawaj tak, kto kogo mocniej po jajkach kopnie ten i kaczkę zabierze.
- No, dawaj.
Rozpędził się wędkarz, jak nie kopnie myśliwemu!
- Och ...
Po piętnastu minutach wydusił
- Dawaj teraz ja Ciebie kopnę.
- A po co? Zabieraj swoją kaczkę i spadaj.
- Hej, chłopcze, oddaj kaczkę!
- Nie, nie oddam, ja ją znalazłem.
- Oddaj, ja cały dzień na nią polowałem!
- Nie, nie oddam ...
Spierają się bitą godzinę. Nareszcie, wędkarz mówi:
- Dawaj tak, kto kogo mocniej po jajkach kopnie ten i kaczkę zabierze.
- No, dawaj.
Rozpędził się wędkarz, jak nie kopnie myśliwemu!
- Och ...
Po piętnastu minutach wydusił
- Dawaj teraz ja Ciebie kopnę.
- A po co? Zabieraj swoją kaczkę i spadaj.
75
Dowcip #26811. Idzie wędkarz wkurzony po błocie, nic nie złowił w kategorii: Śmieszny humor o myśliwych, Żarty o wędkarzach, Kawały o kaczkach, Śmieszne kawały o kłótniach.
Kawał wędkarski:
- Biorą?
- Nie bardzo.
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wkurzał.
- Biorą?
- Nie bardzo.
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wkurzał.
13
Dowcip #26812. Kawał wędkarski w kategorii: Śmieszne dowcipy o wędkarzach.
Kilka godzin z życia feministki:
Ósma rano.
Budzę się zlana potem i jakieś mrówki mam na plecach. Znowu śnił mi się facet. Przystojny facet. Goły facet. No kurde podobała mi się zapluta kanalia. Jeszcze dziś idę na kolejną terapię w celu blokady wszelkich skojarzeń z męską częścią gatunku!
Dziewiąta.
Przyszedł listonosz. Facet. Czy mój rejon muszą obsługiwać te stworzenia o ociekających sexem myślach? No mój humor zgasł jak świeczka na wietrze. Przystojny był. Skarga na pocztę ma trzy strony.
Jedenasta.
Poszłam do sklepu. Idę sobie w stanie błogiej nieświadomości męskich istnień, a tu nagle jakiś ostatni cham otwiera mi drzwi! Co za kreatura! Myśli, że tym wyświechtanym gestem naprawi krzywdy moich sióstr? I jeszcze śmieje się do mnie przystojną gębą! Dostał w nią aż zafurczało.
Trzynasta.
Ugotuję sobie coś dobrego. Mam ochotę na mizerię i białą kiełbasę. No ta terapia blokady skojarzeń to jakaś totalna ściema! Tyle kasy. Mam przed sobą ogórek i kiełbasę i co widzę? Gdzie wódka? Znieczulę się zanim wyłoni się reszta wizji co gorsza przeczuwam, że będzie przystojna.
Szesnasta.
Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę. Korki. Zabieram się za wymianę. Ostatecznie bułka z masłem i barszcz z uszkami. Ale mnie wzięło. Przydałby się facet. Co ja bredzę? Która to godzina? Jeszcze trochę do terapii.
Siedemnasta.
No w końcu. Leżę na kozetce. Liczę na to, że już teraz to nic mi się z facetem nie skojarzy.
Osiemnasta.
Ech, życie. Terapia skończona. Doktor był nieziemsko przystojny i w dodatku okazało się, że to on był brakującą ramą dla ogórka. Dobry był.
Ósma rano.
Budzę się zlana potem i jakieś mrówki mam na plecach. Znowu śnił mi się facet. Przystojny facet. Goły facet. No kurde podobała mi się zapluta kanalia. Jeszcze dziś idę na kolejną terapię w celu blokady wszelkich skojarzeń z męską częścią gatunku!
Dziewiąta.
Przyszedł listonosz. Facet. Czy mój rejon muszą obsługiwać te stworzenia o ociekających sexem myślach? No mój humor zgasł jak świeczka na wietrze. Przystojny był. Skarga na pocztę ma trzy strony.
Jedenasta.
Poszłam do sklepu. Idę sobie w stanie błogiej nieświadomości męskich istnień, a tu nagle jakiś ostatni cham otwiera mi drzwi! Co za kreatura! Myśli, że tym wyświechtanym gestem naprawi krzywdy moich sióstr? I jeszcze śmieje się do mnie przystojną gębą! Dostał w nią aż zafurczało.
Trzynasta.
Ugotuję sobie coś dobrego. Mam ochotę na mizerię i białą kiełbasę. No ta terapia blokady skojarzeń to jakaś totalna ściema! Tyle kasy. Mam przed sobą ogórek i kiełbasę i co widzę? Gdzie wódka? Znieczulę się zanim wyłoni się reszta wizji co gorsza przeczuwam, że będzie przystojna.
Szesnasta.
Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę. Korki. Zabieram się za wymianę. Ostatecznie bułka z masłem i barszcz z uszkami. Ale mnie wzięło. Przydałby się facet. Co ja bredzę? Która to godzina? Jeszcze trochę do terapii.
Siedemnasta.
No w końcu. Leżę na kozetce. Liczę na to, że już teraz to nic mi się z facetem nie skojarzy.
Osiemnasta.
Ech, życie. Terapia skończona. Doktor był nieziemsko przystojny i w dodatku okazało się, że to on był brakującą ramą dla ogórka. Dobry był.
16