Środek mroźnej i śnieżnej zimy. Pada śnieg.
Środek mroźnej i śnieżnej zimy. Pada śnieg. Zajęcia na Politechnice - w pewnym momencie przez radiowęzeł słychać ogłoszenie:
- Dzień dobry. Tutaj obsługa pługa. Czy studenci, którzy zaparkowali swoje auta przed wjazdem na teren Politechniki mogą przesunąć swoje auta, abyśmy mogli zacząć odśnieżanie?
Piętnaście minut później:
- Dzień dobry. Mówi Rektor. Czy dwustu studentów, którzy poszli przestawić pięć samochodów możne wrócić na zajęcia?
- Dzień dobry. Tutaj obsługa pługa. Czy studenci, którzy zaparkowali swoje auta przed wjazdem na teren Politechniki mogą przesunąć swoje auta, abyśmy mogli zacząć odśnieżanie?
Piętnaście minut później:
- Dzień dobry. Mówi Rektor. Czy dwustu studentów, którzy poszli przestawić pięć samochodów możne wrócić na zajęcia?
27
Dowcip #6273. Środek mroźnej i śnieżnej zimy. Pada śnieg. w kategorii: Śmieszny humor o studentach, Żarty o autach, Kawały o zimie.
Wykładowca do studentów:
- Jak państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to głos z ostatniej ławki:
- Dobra, dobra.
- Jak państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to głos z ostatniej ławki:
- Dobra, dobra.
28
Dowcip #6274. Wykładowca do studentów w kategorii: Dowcipy o studentach, Śmieszne żarty o profesorach, Śmieszne żarty o wykładach.
Pokój w akademiku. Student:
- Chłopaki, szybko gadajcie, czy homoseksualizm jest w porządku?
- No pewnie, że w porządku.
Student zdejmuje rękę z mikrofonu słuchawki:
- Halo, halo, mama? U mnie wszystko w porządku!
- Chłopaki, szybko gadajcie, czy homoseksualizm jest w porządku?
- No pewnie, że w porządku.
Student zdejmuje rękę z mikrofonu słuchawki:
- Halo, halo, mama? U mnie wszystko w porządku!
17
Dowcip #6275. Pokój w akademiku. w kategorii: Dowcipy o studentach, Śmieszne kawały o rozmowach telefonicznych, Śmieszne dowcipy o homoseksualistach.
Studenci poszli na egzamin. Profesor popatrzył na nich i mówi:
- Mam dwa pytania. Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
Studenci spojrzeli na siebie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!
- Mam dwa pytania. Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
Studenci spojrzeli na siebie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!
28
Dowcip #6276. Studenci poszli na egzamin. w kategorii: Śmieszne żarty o studentach, Śmieszne żarty o egzaminach, Kawały o profesorach.
Student ma za trzy dni ważny egzamin i postanowił poświęcić ten czas na naukę. Gdy tylko usiadł do książek odezwała się intuicja:
- Student nie ucz się, jeszcze mnóstwo czasu na naukę, pójdziesz na imprezkę do akademika, odstresujesz się.
Student pomyślał: intuicji trzeba słuchać i niewiele się zastanawiając, ubrał się i poszedł do akademika zabalować.
Na drugi dzień, mimo kaca, świadom tego że egzamin się zbliża, ponownie rozłożył książki i zabrał się do nauki. Nie minęło pół minuty gdy intuicja odezwała się ponownie:
- Student, no coś Ty, masz jeszcze dwa dni i oba chcesz na naukę zmarnować. Zbieraj się i leć do Ryśka z akademika na balety.
Student, po raz drugi, uległ swojej intuicji, i poszedł się zabawić. Po przebudzeniu popołudniu drugiego dnia, gdy tylko spojrzał w kierunku zakurzonych książek, odezwała się intuicja:
- Student, a właściwie czego Ty się chcesz uczyć? Naprawdę uważasz, że wiesz tak mało? Myślę, że spokojnie dasz sobie jutro radę, nie zaglądając do książek.
- Hmm - powiedział student.
A intuicja dalej swoje:
- Student pamiętasz tą Jolkę co to była u Ryśka na imprezie?
- Pamiętam.
- I nie zauważyłeś jak na Ciebie patrzyła?
No i tyle wystarczyło studentowi by po raz kolejny, polecieć w rejony akademickie.
Na drugi dzień, obudziwszy się rano obok Jolki, z potężnym bólem głowy, pobiegł na egzamin. Oczywiście spóźnił się kilka minut, podbiegł do profesora, przeprosił, porwał szybko kartkę z pytaniami, usiadł i czyta.
Po chwili myśli:
- O cholera
A intuicja:
- O jasny kwint.
- Student nie ucz się, jeszcze mnóstwo czasu na naukę, pójdziesz na imprezkę do akademika, odstresujesz się.
Student pomyślał: intuicji trzeba słuchać i niewiele się zastanawiając, ubrał się i poszedł do akademika zabalować.
Na drugi dzień, mimo kaca, świadom tego że egzamin się zbliża, ponownie rozłożył książki i zabrał się do nauki. Nie minęło pół minuty gdy intuicja odezwała się ponownie:
- Student, no coś Ty, masz jeszcze dwa dni i oba chcesz na naukę zmarnować. Zbieraj się i leć do Ryśka z akademika na balety.
Student, po raz drugi, uległ swojej intuicji, i poszedł się zabawić. Po przebudzeniu popołudniu drugiego dnia, gdy tylko spojrzał w kierunku zakurzonych książek, odezwała się intuicja:
- Student, a właściwie czego Ty się chcesz uczyć? Naprawdę uważasz, że wiesz tak mało? Myślę, że spokojnie dasz sobie jutro radę, nie zaglądając do książek.
- Hmm - powiedział student.
A intuicja dalej swoje:
- Student pamiętasz tą Jolkę co to była u Ryśka na imprezie?
- Pamiętam.
- I nie zauważyłeś jak na Ciebie patrzyła?
No i tyle wystarczyło studentowi by po raz kolejny, polecieć w rejony akademickie.
Na drugi dzień, obudziwszy się rano obok Jolki, z potężnym bólem głowy, pobiegł na egzamin. Oczywiście spóźnił się kilka minut, podbiegł do profesora, przeprosił, porwał szybko kartkę z pytaniami, usiadł i czyta.
Po chwili myśli:
- O cholera
A intuicja:
- O jasny kwint.
67
Dowcip #6277. Student ma za trzy dni ważny egzamin i postanowił poświęcić ten czas w kategorii: Kawały o studentach, Śmieszne dowcipy o imprezie, Dowcipy o egzaminach, Żarty o nauce.
Studenci się uczą przed egzaminem. Po kilku godzinach w środku nocy postanowili zadzwonić do profesora:
- Śpisz?
- Tak, śpię.
- A my się, cholera jeszcze uczymy.
- Śpisz?
- Tak, śpię.
- A my się, cholera jeszcze uczymy.
18
Dowcip #6278. Studenci się uczą przed egzaminem. w kategorii: Śmieszne żarty o studentach, Kawały o profesorach, Kawały o nauce.
Student siedzi już prawie godzinę na egzaminie z botaniki i nie idzie mu najlepiej. Profesor postanowił mu dać ostatnia szansę, a jednocześnie zażartować z delikwenta:
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie to pan oblał. No wiec niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? - powiedział wskazując za okno.
Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:
- Pięć tysięcy osiemset czterdzieści dwa!
- A skąd pan to wie? - pyta profesor.
- Aaaaa, to już jest drugie pytanie.
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie to pan oblał. No wiec niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? - powiedział wskazując za okno.
Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:
- Pięć tysięcy osiemset czterdzieści dwa!
- A skąd pan to wie? - pyta profesor.
- Aaaaa, to już jest drugie pytanie.
27
Dowcip #6279. Student siedzi już prawie godzinę na egzaminie z botaniki i nie idzie w kategorii: Śmieszne dowcipy o studentach, Dowcipy o egzaminach, Żarty o profesorach.
Jeden żołnierz mówi do drugiego:
- Chodź porobimy sobie jaja z dowódcy jednostki.
Na to drugi:
- Wiesz co Ja odpadam, już porobiliśmy sobie jaja z dziekana.
- Chodź porobimy sobie jaja z dowódcy jednostki.
Na to drugi:
- Wiesz co Ja odpadam, już porobiliśmy sobie jaja z dziekana.
410
Dowcip #6280. Jeden żołnierz mówi do drugiego w kategorii: Kawały o studentach, Kawały o żołnierzach.
Autentyk u profesora S. z Poznania.
Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini. Myślała, że łatwo jej pójdzie. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno trzy pytania, na które oczywiście nie znała odpowiedzi. Wdzięczyła się za to strasznie, więc w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwóję i wywalił za drzwi. Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to:
- Ten alfons wpisał mi dwóję!
Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił ją o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział:
- Może i jestem alfons, ale o swoje dziwki dbam.
Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini. Myślała, że łatwo jej pójdzie. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno trzy pytania, na które oczywiście nie znała odpowiedzi. Wdzięczyła się za to strasznie, więc w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwóję i wywalił za drzwi. Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to:
- Ten alfons wpisał mi dwóję!
Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił ją o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział:
- Może i jestem alfons, ale o swoje dziwki dbam.
27
Dowcip #6281. Autentyk u profesora S. z Poznania. w kategorii: Dowcipy o studentkach, Żarty o egzaminach, Kawały o profesorach.
Zapytano studentów z trzech różnych wydziałów ile wynosi liczba pi.
Matematyk,z pamięci:
- 3,14159.
Fizyk, narysował kółko, pomyślał chwilę: jakieś
- 3,1 - 3,2.
Ekonomista, po chwili namysłu:
- A ile ma być?
Matematyk,z pamięci:
- 3,14159.
Fizyk, narysował kółko, pomyślał chwilę: jakieś
- 3,1 - 3,2.
Ekonomista, po chwili namysłu:
- A ile ma być?
28