Dowcipy o Fąfarze
Sąsiad spotyka na schodach Fąfarę i mówi:
- Dzień dobry! Czy wyjeżdża pan gdzieś na święta?
- Oczywiście.
- A można wiedzieć dokąd?
- Jeszcze nie wiem. Chcę sobie samemu zrobić niespodziankę.
- Dzień dobry! Czy wyjeżdża pan gdzieś na święta?
- Oczywiście.
- A można wiedzieć dokąd?
- Jeszcze nie wiem. Chcę sobie samemu zrobić niespodziankę.
28
Dowcip #33482. Sąsiad spotyka na schodach Fąfarę i mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Fąfarze”.
Masztalski dzwoni do spotyka po latach Fąfary:
- Co u Ciebie, Goldberg, słychać?
- A, dziękuję, nic nowego. Ale spotkałem niedawno Rozencwajga.
- O, ciekawe. - rzecze Cukierman - A co tam u niego?
- No, trafike otworzył w Gazie.
- Aha, a wiesz może co u Kona?
- Kon wyjechał do Iraku i otworzył tam sklep jubilerski...
- Hm, sklep jubilerski... A wiesz może co porabia Łabądź?
- Łabądź sprzedał wszystko w USA i wyjechał do Polski robić jakieś interesy.
- Oj, ten Łabądź zawsze był taki straszny ryzykant...
- Co u Ciebie, Goldberg, słychać?
- A, dziękuję, nic nowego. Ale spotkałem niedawno Rozencwajga.
- O, ciekawe. - rzecze Cukierman - A co tam u niego?
- No, trafike otworzył w Gazie.
- Aha, a wiesz może co u Kona?
- Kon wyjechał do Iraku i otworzył tam sklep jubilerski...
- Hm, sklep jubilerski... A wiesz może co porabia Łabądź?
- Łabądź sprzedał wszystko w USA i wyjechał do Polski robić jakieś interesy.
- Oj, ten Łabądź zawsze był taki straszny ryzykant...
312
Dowcip #33367. Masztalski dzwoni do spotyka po latach Fąfary w kategorii: „Dowcipy o Fąfarze”.
Fąfara i Kowalski postanowili zapisać się na studia wieczorowe. Niestety zgłosiło się bardzo wielu chętnych i zrobili egzamin. Po egzaminie Fąfara pyta Kowalskiego:
- No i jak Ci poszło?
- Nie najlepiej. Oddałem czystą kartkę...
- To tak samo jak ja.
- To niedobrze, jeszcze pomyślą, że od siebie ściągaliśmy...
- No i jak Ci poszło?
- Nie najlepiej. Oddałem czystą kartkę...
- To tak samo jak ja.
- To niedobrze, jeszcze pomyślą, że od siebie ściągaliśmy...
35
Dowcip #32774. Fąfara i Kowalski postanowili zapisać się na studia wieczorowe. w kategorii: „Dowcipy o Fąfarze”.
Fąfara przychodził sobie do knajpy, zamawiał dziesięć kieliszków wódki, stawiał na barze, po czym pierwszy i ostatni odsuwał w kierunku barmana, a pozostałe osiem wypijał. I tak za każdym razem. Po którymś tam razie z kolei, barman nie wytrzymał i mówi:
- Panie, ja Panu postawię z własnej kieszeni te dziesięć pięćdziesiątek, tylko powiedz mi Pan dlaczego pijesz Pan tylko te osiem środkowych, a dwie skrajne zawsze zwracasz?
- A bo widzisz Pan, Panie barman. Pierwszy nie smakuje, a ostatni może zaszkodzić.
- Panie, ja Panu postawię z własnej kieszeni te dziesięć pięćdziesiątek, tylko powiedz mi Pan dlaczego pijesz Pan tylko te osiem środkowych, a dwie skrajne zawsze zwracasz?
- A bo widzisz Pan, Panie barman. Pierwszy nie smakuje, a ostatni może zaszkodzić.
210
Dowcip #32663. Fąfara przychodził sobie do knajpy w kategorii: „Śmieszny humor o Fąfarze”.
Okres międzywojenny. Północ. Ulica Bielańska. Kowalski spotyka Fąfarę.
- Co robisz tutaj o tej porze?
- Wracam od bankiera Aprikozenkranca. Jego córka zaręczyła się. Z tej okazji wydał wspaniałe przyjęcie. Jakie menu!!! Jaka zastawa!!! Nakrycia jakie. Samo srebro, a łyżeczki deserowe ze szczerego złota!!!
- Pokaż!!!
- Co robisz tutaj o tej porze?
- Wracam od bankiera Aprikozenkranca. Jego córka zaręczyła się. Z tej okazji wydał wspaniałe przyjęcie. Jakie menu!!! Jaka zastawa!!! Nakrycia jakie. Samo srebro, a łyżeczki deserowe ze szczerego złota!!!
- Pokaż!!!
25
Dowcip #32570. Okres międzywojenny. Północ. Ulica Bielańska. Kowalski spotyka Fąfarę. w kategorii: „Humor o Fąfarze”.
Mówi Kowalski do Fąfary:
- Słuchaj miałem sen. Byłem w ogrodzie i wchodziłem na drzewo, gdy usłyszałem zbliżający się rój pszczół, który dotkliwie mnie użądlił tak, że spadłem z drzewa i straciłem przytomność.... Wiesz, co może to oznaczać?
- Prawdopodobnie ostro sobie pobzykasz, a jak zobaczysz, jakie alimenty będziesz musiał zapłacić to stracisz przytomność....
- Słuchaj miałem sen. Byłem w ogrodzie i wchodziłem na drzewo, gdy usłyszałem zbliżający się rój pszczół, który dotkliwie mnie użądlił tak, że spadłem z drzewa i straciłem przytomność.... Wiesz, co może to oznaczać?
- Prawdopodobnie ostro sobie pobzykasz, a jak zobaczysz, jakie alimenty będziesz musiał zapłacić to stracisz przytomność....
38
Dowcip #32543. Mówi Kowalski do Fąfary w kategorii: „Żarty o Fąfarze”.
Czasy kryzysu. Interesy marne. Sklepy konfekcyjne Kowalskiego, Fąfary i Masztalskiego są tuż koło siebie. Pewnego dnia Masztalski wystawił wywieszkę: ”Tu udziela się trzydzieści procent rabatu”. Fąfara ogłosił: ”Tu udziela się pięćdziesiąt procent rabatu”. Kowalski natomiast wypisał wielkimi literami ”Tu główne wejście!”.
314
Dowcip #32473. Czasy kryzysu. Interesy marne. w kategorii: „Śmieszne żarty o Fąfarze”.
Kowalski mówi do Fąfary:
- Pomyśleć, sąsiedzie, że wasz Jasio się dziś żeni! A jeszcze wczoraj raczkowało to na czworakach po podwórku, taplało się w kałużach, gaworzyło...
- A nie sąsiedzie, Jasio wieczór kawalerski wczoraj miał.
- Pomyśleć, sąsiedzie, że wasz Jasio się dziś żeni! A jeszcze wczoraj raczkowało to na czworakach po podwórku, taplało się w kałużach, gaworzyło...
- A nie sąsiedzie, Jasio wieczór kawalerski wczoraj miał.
19
Dowcip #32438. Kowalski mówi do Fąfary w kategorii: „Śmieszny humor o Fąfarze”.
Kowalski wyjeżdżał pierwszy raz do sanatorium... Jako, że to nowość dla niego była, poszedł sobie do baru omówić szczegóły z doświadczonymi w tej branży...
- Fąfara, powiedz mi, jak wracasz z sanatorium, to kupujesz żonie bombonierkę, czy kwiaty?
- Ja jak wracam, to zawsze dzień wcześniej. Dzwonię do drzwi, lecę pod okno z sypialni i jeszcze się nie zdarzyło, żebym komuś nie wpieprzył.
- Fąfara, powiedz mi, jak wracasz z sanatorium, to kupujesz żonie bombonierkę, czy kwiaty?
- Ja jak wracam, to zawsze dzień wcześniej. Dzwonię do drzwi, lecę pod okno z sypialni i jeszcze się nie zdarzyło, żebym komuś nie wpieprzył.
35
Dowcip #32389. Kowalski wyjeżdżał pierwszy raz do sanatorium... w kategorii: „Kawały o Fąfarze”.
Kowalski i Fąfara znajdują się na proszonym obiedzie u bogatego przemysłowca. Uzgodnili między sobą, że ten kto będzie miał dogodniejszą pozycję, ukradnie srebrne nakrycia, a po obiedzie skradzione przedmioty podzielą między sobą. W chwili kiedy goście przechodzili do salonu Kowalski pyta Fąfarę:
- Ile?
- Cztery nakrycia
- Podziel się ze mną!!
- Jeszcze co!
- A nasza umowa?
- Daj mi spokój z umową.
Goście przechodzą do salonu Kowalski zwraca się do obecnych
- Proszę państwa, pokażę teraz państwu kilka sztuk magicznych. O, może pani domu zechce mi podać cztery nakrycia.
Pani domu przynosi cztery nakrycia.
- Oto teraz, proszę państwa, owijam je w chusteczkę, kładę do mojej kieszeni. A teraz trzy razy uderzam się po kieszeni i oto nakrycia z mojej kieszeni znalazły się w kieszeni pana Fąfary. Proszę je stamtąd wyjąć..
- Ile?
- Cztery nakrycia
- Podziel się ze mną!!
- Jeszcze co!
- A nasza umowa?
- Daj mi spokój z umową.
Goście przechodzą do salonu Kowalski zwraca się do obecnych
- Proszę państwa, pokażę teraz państwu kilka sztuk magicznych. O, może pani domu zechce mi podać cztery nakrycia.
Pani domu przynosi cztery nakrycia.
- Oto teraz, proszę państwa, owijam je w chusteczkę, kładę do mojej kieszeni. A teraz trzy razy uderzam się po kieszeni i oto nakrycia z mojej kieszeni znalazły się w kieszeni pana Fąfary. Proszę je stamtąd wyjąć..
318