
Dowcipy o zakupach
Blondynka wchodzi do sklepu i jej uwagę przyciąga błyszczący obiekt na półce, zaciekawiona pyta sprzedawcę:
- Co to jest?
- Termos. - odpowiada sprzedawca.
- Do czego służy. - pyta znów blondynka.
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi. - objaśnia sprzedawca.
Blondynka kupuje jeden. Następnego dnia przynosi termos do pracy, a jej szef, blondyn, pyta:
- Co to za błyszczący przedmiot?
- Termos. - odpowiada blondynka.
- Do czego służy? - pyta szef.
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi. - wyjaśnia blondynka
- A co masz w środku? - pyta zaciekawiony szef.
- Dwie filiżanki kawy i mrożony sok pomarańczowy.- odpowiada blondynka.
- Co to jest?
- Termos. - odpowiada sprzedawca.
- Do czego służy. - pyta znów blondynka.
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi. - objaśnia sprzedawca.
Blondynka kupuje jeden. Następnego dnia przynosi termos do pracy, a jej szef, blondyn, pyta:
- Co to za błyszczący przedmiot?
- Termos. - odpowiada blondynka.
- Do czego służy? - pyta szef.
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi. - wyjaśnia blondynka
- A co masz w środku? - pyta zaciekawiony szef.
- Dwie filiżanki kawy i mrożony sok pomarańczowy.- odpowiada blondynka.
210
Dowcip #27162. Blondynka wchodzi do sklepu i jej uwagę przyciąga błyszczący obiekt w kategorii: „Kawały o zakupach”.
Wchodzi Polak do sklepu w Wielkiej Brytanii. Oczywiście nie zna angielskiego. Zwraca się do sprzedawcy, żeby być lepiej zrozumianym, sylabizuje.
- Pił-ka.
- Yyy.
- Pił-ka!
Widząc, że sprzedawca nie rozumie, zaczyna pokazywać odbijanie piłki od podłogi, kopanie itp. W końcu sprzedawca się domyślił.
- Aaa, ball !!
- No widzisz, jaki Ty zdolny jesteś. To uważaj, teraz będzie trudniej.
- Do-me-ta-lu.
- Pił-ka.
- Yyy.
- Pił-ka!
Widząc, że sprzedawca nie rozumie, zaczyna pokazywać odbijanie piłki od podłogi, kopanie itp. W końcu sprzedawca się domyślił.
- Aaa, ball !!
- No widzisz, jaki Ty zdolny jesteś. To uważaj, teraz będzie trudniej.
- Do-me-ta-lu.
121
Dowcip #28152. Wchodzi Polak do sklepu w Wielkiej Brytanii. w kategorii: „Żarty o zakupach”.

W sklepie.
- Po ile są te akordeony?
- Po sto czterdzieści tysięcy, panie władzo.
- A dlaczego pani mówi do mnie ”panie władzo”, jak ja przyszedłem po cywilnemu?
- Bo to są kaloryfery.
- Po ile są te akordeony?
- Po sto czterdzieści tysięcy, panie władzo.
- A dlaczego pani mówi do mnie ”panie władzo”, jak ja przyszedłem po cywilnemu?
- Bo to są kaloryfery.
113
Dowcip #17929. W sklepie. w kategorii: „Śmieszny humor o zakupach”.
Przychodzi blondynka do media ekspert i mówi:
- Poproszę ten telewizor.
- Blondynkom nie sprzedajemy.
Na drugi dzień przychodzi blondynka pofarbowana na czarno i mówi:
- Poproszę ten telewizor.
- Blondynkom nie sprzedajemy.
- Skąd pan wie, że jestem blondynką?
- Bo to nie jest telewizor tylko mikrofalówka.
- Poproszę ten telewizor.
- Blondynkom nie sprzedajemy.
Na drugi dzień przychodzi blondynka pofarbowana na czarno i mówi:
- Poproszę ten telewizor.
- Blondynkom nie sprzedajemy.
- Skąd pan wie, że jestem blondynką?
- Bo to nie jest telewizor tylko mikrofalówka.
124
Dowcip #27861. Przychodzi blondynka do media ekspert i mówi w kategorii: „Kawały o zakupach”.

Wchodzi Shaggy do Praktikera i pyta się sprzedawcy:
- Mysta lova lova czy jest rura metalowa?
- Nie, mamy tylko rury PCV.
- Mysta Bombastic, na co mi ten plastik?
- Mysta lova lova czy jest rura metalowa?
- Nie, mamy tylko rury PCV.
- Mysta Bombastic, na co mi ten plastik?
139
Dowcip #29000. Wchodzi Shaggy do Praktikera i pyta się sprzedawcy w kategorii: „Żarty o zakupach”.
Rozmawiają dwaj koledzy:
- Podobno Twoja żona mówi, że w tym roku kupi sobie diamentową kolię. Nie masz nic przeciwko temu?
- Absolutnie nic. Niech sobie mówi.
- Podobno Twoja żona mówi, że w tym roku kupi sobie diamentową kolię. Nie masz nic przeciwko temu?
- Absolutnie nic. Niech sobie mówi.
06
Dowcip #27948. Rozmawiają dwaj koledzy w kategorii: „Śmieszne dowcipy o zakupach”.

Żona wysłała męża po zakupy i dała mu listę:
1. Chleb.
2. Kiełbasa.
3. Mleko.
4. Pasta do zębów.
5. Papier toaletowy.
6. Piwo.
Wraca, rozpakowuje: bochenek chleba, dwie kiełbasy, trzy kartony mleka, cztery tubki pasty do zębów, pięć rolek papieru i sześciopak piwa.
Głupia żona zrobiła by awanturę. Mądra następnym razem zacznie listę od piwa.
1. Chleb.
2. Kiełbasa.
3. Mleko.
4. Pasta do zębów.
5. Papier toaletowy.
6. Piwo.
Wraca, rozpakowuje: bochenek chleba, dwie kiełbasy, trzy kartony mleka, cztery tubki pasty do zębów, pięć rolek papieru i sześciopak piwa.
Głupia żona zrobiła by awanturę. Mądra następnym razem zacznie listę od piwa.
112
Dowcip #28242. Żona wysłała męża po zakupy i dała mu listę w kategorii: „Dowcipy o zakupach”.
Przychodzi kobieta do sklepu mięsnego i mówi:
- Poproszę to mięso, tą wędlinkę, może jeszcze tą pierś no i niech pani da jeszcze ten ryj świni.
Ekspedientka mówi:
- Przepraszam, to jest lustro.
- Poproszę to mięso, tą wędlinkę, może jeszcze tą pierś no i niech pani da jeszcze ten ryj świni.
Ekspedientka mówi:
- Przepraszam, to jest lustro.
412
Dowcip #28881. Przychodzi kobieta do sklepu mięsnego i mówi w kategorii: „Śmieszny humor o zakupach”.

Mama mówi do Jasia:
- Jasiu, idź mi kup biustonosz, ale taki, żeby dobrze na mnie leżał!
- Dobrze mamo, pójdę.
Jasiu powtarza sobie biustonosz, biustonosz, aż w końcu potknął się o kamień i mówi:
- Co ja miałem kupić? A, już wiem, listonosz!
Przychodzi do sklepu i mówi:
- Poproszę listonosza.
- Ale listonosz jest na poczcie.
Jasiu przychodzi na pocztę i mówi:
- Poproszę listonosza.
- A jakiego?
- Obojętnie, byleby dobrze na mamie leżał!
- Jasiu, idź mi kup biustonosz, ale taki, żeby dobrze na mnie leżał!
- Dobrze mamo, pójdę.
Jasiu powtarza sobie biustonosz, biustonosz, aż w końcu potknął się o kamień i mówi:
- Co ja miałem kupić? A, już wiem, listonosz!
Przychodzi do sklepu i mówi:
- Poproszę listonosza.
- Ale listonosz jest na poczcie.
Jasiu przychodzi na pocztę i mówi:
- Poproszę listonosza.
- A jakiego?
- Obojętnie, byleby dobrze na mamie leżał!
1333
Dowcip #27605. Mama mówi do Jasia w kategorii: „Żarty o zakupach”.
Pewnego dnia do sklepu niedźwiedzia przychodzi zajączek:
- Czy jest może dwumetrowy chleb?
- Nie, nie ma.
Następnego dnia:
- Czy jest dwumetrowy chleb?
- Nie, nie ma.
W końcu niedźwiedź się zdenerwował i przez całą noc piekł mu ten chleb. Następnego dnia przychodzi do sklepu zajączek:
- Czy jest może dwumetrowy chleb?
- Tak, jest.
- To poproszę piętkę.
- Czy jest może dwumetrowy chleb?
- Nie, nie ma.
Następnego dnia:
- Czy jest dwumetrowy chleb?
- Nie, nie ma.
W końcu niedźwiedź się zdenerwował i przez całą noc piekł mu ten chleb. Następnego dnia przychodzi do sklepu zajączek:
- Czy jest może dwumetrowy chleb?
- Tak, jest.
- To poproszę piętkę.
613
Dowcip #27768. Pewnego dnia do sklepu niedźwiedzia przychodzi zajączek w kategorii: „Kawały o zakupach”.
