
Dowcipy o seksie
Po pracy mąż szybciuteńko biegnie do domu. Rzuca się w drzwiach na żonę, całuje ją, bierze na ręce, niesie do sypialni. Tam uprawiają dziki seks. Po igraszkach leżą, dyszą.
- Ech, kochana ... I jak rozpoznajesz mnie bez wąsów?
- Aaa ... To Ty ... Weź wynieś śmieci!
- Ech, kochana ... I jak rozpoznajesz mnie bez wąsów?
- Aaa ... To Ty ... Weź wynieś śmieci!
36
Dowcip #11951. Po pracy mąż szybciuteńko biegnie do domu. w kategorii: „Kawały o seksie”.
Rozmowa dwóch facetów:
- Ożeniłeś się?
- Ożeniłem.
- Jak tam życie seksualne?
- Rentowe.
- Rentowe?
- Tak, coś tam mi daje raz w miesiącu, ale to za mało...
- Ożeniłeś się?
- Ożeniłem.
- Jak tam życie seksualne?
- Rentowe.
- Rentowe?
- Tak, coś tam mi daje raz w miesiącu, ale to za mało...
110
Dowcip #31667. Rozmowa dwóch facetów w kategorii: „Śmieszne kawały o seksie”.

Para miała się kochać pierwszy raz. Ustalili, że na pieska. Panna już na kolanach i prosi:
- Tylko włóż pół, nie chcę żeby bolało.
Ale chłopak myśli:
- Nie ma opcji, połową ptaka nie będę pieprzył.
I wsadził jej całego. Zapina ją tak z dziesięć minut, nagle panna mówi:
- Teraz włóż całego.
- Jak pół to pół, do cholery.
- Tylko włóż pół, nie chcę żeby bolało.
Ale chłopak myśli:
- Nie ma opcji, połową ptaka nie będę pieprzył.
I wsadził jej całego. Zapina ją tak z dziesięć minut, nagle panna mówi:
- Teraz włóż całego.
- Jak pół to pół, do cholery.
35
Dowcip #31659. Para miała się kochać pierwszy raz. Ustalili, że na pieska. w kategorii: „Śmieszne kawały o seksie”.
Chłop z synem wożą ziemniaki. Dzwonią od domu do domu pytając. Piękna paniusia zagaduje do syna, że chętnie by wzięła worek, ale nie ma pieniędzy i może zapłacić w naturze. Na to syn:
- Muszę zapytać tatę.
Na to kobieta zdziwiona:
- Dlaczego musisz pytać tatę?
- A bo w zeszłym roku żeśmy tak prze*ebali dwie tony.
- Muszę zapytać tatę.
Na to kobieta zdziwiona:
- Dlaczego musisz pytać tatę?
- A bo w zeszłym roku żeśmy tak prze*ebali dwie tony.
115
Dowcip #31638. Chłop z synem wożą ziemniaki. Dzwonią od domu do domu pytając. w kategorii: „Żarty o seksie”.

Leży w łóżku parka, facet zagaduje:
- Ilu miałaś partnerów przede mną?
- Hmm, trzech.
- O, to bardzo niewielu.
- A nie, czekaj. Dwunastu! Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja.
- Ilu miałaś partnerów przede mną?
- Hmm, trzech.
- O, to bardzo niewielu.
- A nie, czekaj. Dwunastu! Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja.
511
Dowcip #31579. Leży w łóżku parka, facet zagaduje w kategorii: „Dowcipy o seksie”.
Co mówi Arab z HIV-em przed stosunkiem?
- Raz kozie śmierć.
- Raz kozie śmierć.
3632
Dowcip #31578. Co mówi Arab z HIV-em przed stosunkiem? w kategorii: „Żarty o seksie”.

Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na dwieście złotych. W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar. W trzecim butelkę dobrej whisky. Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa... pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniałe danie. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy. Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się co Panu dać w związku z odejściem na emeryturę.
W końcu mąż mi doradził:
- Pieprz go, daj mu dychę! A posiłek to już sama wymyśliłam...
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się co Panu dać w związku z odejściem na emeryturę.
W końcu mąż mi doradził:
- Pieprz go, daj mu dychę! A posiłek to już sama wymyśliłam...
512
Dowcip #31479. Listonosz odchodzi na emeryturę. w kategorii: „Śmieszny humor o seksie”.
Piękna, złota polska jesień. Starsze małżeństwo wybrało się na wieczorny spacerek. Po spacerku babcia mówi do dziadka:
- Zenek skocz no do piwnicy, jak wrócimy do domu, po jakąś butelkę koniaku, to będziemy się kochać.
Ledwo wrócili do domu, a dziadek zbiegł do piwnicy, jak jakiś sportowiec. Wziął pierwszą butelkę z brzegu, przetarł lekko z kurzu i czyta: ”Końjak”. Myśli sobie, że to pewnie jakiś koniak będzie. Zaniósł więc butelkę na górę, wypili całą, po czym poszli do sypialni i kochają się przez godzinę, dwie... Jeden dzień, dwa, trzy... W końcu po tygodniu wychodzą z sypialni i babcia odzywa się tymi słowami:
- Oj dziadek, tak to ja z Tobą jeszcze nigdy nie miałam.
- Oj babka, ja z Tobą też. Nie wiedziałem nawet, że taka wygimnastykowana jesteś!
- Skocz zobacz, co to za koniak był, to jutro też go użyjemy.
Dziadek bierze butelkę, przeciera z kurzu i czyta:
- Koń jak nie może to dwie łyżki na wiadro.
- Zenek skocz no do piwnicy, jak wrócimy do domu, po jakąś butelkę koniaku, to będziemy się kochać.
Ledwo wrócili do domu, a dziadek zbiegł do piwnicy, jak jakiś sportowiec. Wziął pierwszą butelkę z brzegu, przetarł lekko z kurzu i czyta: ”Końjak”. Myśli sobie, że to pewnie jakiś koniak będzie. Zaniósł więc butelkę na górę, wypili całą, po czym poszli do sypialni i kochają się przez godzinę, dwie... Jeden dzień, dwa, trzy... W końcu po tygodniu wychodzą z sypialni i babcia odzywa się tymi słowami:
- Oj dziadek, tak to ja z Tobą jeszcze nigdy nie miałam.
- Oj babka, ja z Tobą też. Nie wiedziałem nawet, że taka wygimnastykowana jesteś!
- Skocz zobacz, co to za koniak był, to jutro też go użyjemy.
Dziadek bierze butelkę, przeciera z kurzu i czyta:
- Koń jak nie może to dwie łyżki na wiadro.
013
Dowcip #31458. Piękna, złota polska jesień. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o seksie”.

Stary, miejscowy kapłan zauważył, że ludzie coraz częściej spowiadają się z cudzołóstwa. Zdenerwowany powiedział przy ambonie na sumie niedzielnej, że nie chce więcej słyszeć słowa ”cudzołóstwo”. Mieszkańcy lubili księdza więc umówili się z nim, że od tej pory będą używać słowa kodowego ”upaść”. Kapłan zgodził się. Sytuacja miała się dobrze do momentu śmierci kapłana. Do miasteczka przybył nowy, młody proboszcz. Z zaniepokojeniem słuchał o ludzkich upadkach. Postanowił złożyć wizytę burmistrzowi.
- Trzeba coś zrobić z chodnikami w tym mieście. Ludzie ciągle mówią mi w konfesjonale, że upadają.
Burmistrz zorientował się, że nowy kapłan nie został wprowadzony w zwyczaje miejskie. Roześmiał się głośno i wyjaśnił, że słowo ”upaść” oznacza tu ”cudzołożyć”. Proboszcz słysząc to oburzył się o odparł:
- W takim razie nie wiem z czego się tak cieszysz. Twoja żona w tym tygodniu upadła już trzy razy.
- Trzeba coś zrobić z chodnikami w tym mieście. Ludzie ciągle mówią mi w konfesjonale, że upadają.
Burmistrz zorientował się, że nowy kapłan nie został wprowadzony w zwyczaje miejskie. Roześmiał się głośno i wyjaśnił, że słowo ”upaść” oznacza tu ”cudzołożyć”. Proboszcz słysząc to oburzył się o odparł:
- W takim razie nie wiem z czego się tak cieszysz. Twoja żona w tym tygodniu upadła już trzy razy.
313
Dowcip #31295. Stary, miejscowy kapłan zauważył w kategorii: „Żarty o seksie”.
Po lesie biega zajączek i woła:
- Wyruchałem lwicę... Wyruchałem lwicę!!!
Spotyka go lis i mówi:
-Zając nie mów o tym tak głośno bo i tak nikt Ci w to nie uwierzy, a jak Cię Lew spotka to zobaczysz.
Ale zając dalej swoje:
- Wyruchałem lwicę.
Spotyka go wilk i też mówi:
-Zając nie mów o tym tak naokoło bo i tak nikt Ci w to nie uwierzy, a jak Cię Lew spotka to zobaczysz.
A zając dalej swoje. No i nagle pojawia się Lew. Jak tylko to usłyszał to uderzył w pościg za zającem. Lew goni go ale jak to zając, mały, zwinny, wskoczył w stary, lezący konar. Lew za nim ale, że jest duży to się zaklinowali i miota się. Zając zaszedł unieruchomionego Lwa od tylu, rozpina spodnie i mówi:
- No w to, to już mi nikt nie uwierzy!!!
- Wyruchałem lwicę... Wyruchałem lwicę!!!
Spotyka go lis i mówi:
-Zając nie mów o tym tak głośno bo i tak nikt Ci w to nie uwierzy, a jak Cię Lew spotka to zobaczysz.
Ale zając dalej swoje:
- Wyruchałem lwicę.
Spotyka go wilk i też mówi:
-Zając nie mów o tym tak naokoło bo i tak nikt Ci w to nie uwierzy, a jak Cię Lew spotka to zobaczysz.
A zając dalej swoje. No i nagle pojawia się Lew. Jak tylko to usłyszał to uderzył w pościg za zającem. Lew goni go ale jak to zając, mały, zwinny, wskoczył w stary, lezący konar. Lew za nim ale, że jest duży to się zaklinowali i miota się. Zając zaszedł unieruchomionego Lwa od tylu, rozpina spodnie i mówi:
- No w to, to już mi nikt nie uwierzy!!!
120
Dowcip #31367. Po lesie biega zajączek i woła w kategorii: „Śmieszne kawały o seksie”.
