Dowcipy o sąsiadach
Super balanga u faceta mieszkającego w willi. Impreza na całego, a tu jedna panienka przychodzi z rottweilerem, który nie lubi towarzystwa po alkoholu, jak to zresztą zwykle wszystkie pieski w ogólności, a rottweilery w szczególności. Ktoś proponuje przerzucić rottweilera przez siatkę na posesję sąsiada, który wyjechał, co by nie bruździł . Na to gospodarz imprezy:
- Niech was ręka boska broni! Tam mieszka taki jamnik, oczko w głowie mojego sąsiada. Jak się by Maksiowi co stało, to by mnie Józek chyba zabił!
Towarzystwo bawi się dalej, ale koło północy rottweiler naprawdę lekko dziabnął jednego z gości i po cichutku został przerzucony przez płot do sąsiada. Rano, gdy wszyscy jeszcze spali, gospodarz balangi otwiera na full kacu bramę, co by po piwko skoczyć i co widzi?
Pękający z dumy rottweiler z uwalanym ziemią, bardzo martwym jamnikiem w pysku.
- O kurcze, Józek mnie zabije, jak ja mu się wytłumaczę?! - gospodarz wpada w panikę.
Towarzystwo wprawdzie skacowane, ale pełne poczucia winy i chęci uchronienia swego gospodarza przed morderczymi zapędami Józka - fanatyka jamników. Inkryminowany jamnik - denat ląduje w wannie, gdzie za pomocą szamponu, suszarki i szczotki do włosów gospodarza przywrócona zostaje mu dawna forma i świetność. Póki jeszcze się nie rozwidniło na dobre, corpus delicti jamnika ląduje na ganku sąsiada na swym stałym, ulubionym miejscu w koszu. Towarzystwo się rozjeżdża. Koło południa wraca sąsiad. Gospodarz imprezy jakby nigdy nic.
Po jakichś dziesięciu minutach przychodzi sąsiad. Blady jakiś taki i bardzo niewyraźny.
- Eee, słuchaj, tego, nie widziałeś czasem, łaził kto może u mnie wczoraj po posesji?
- Wykluczone Józek!
- Na pewno?
- Na sto procent! Wiesz, było u mnie parę osób, prawie całą noc robiliśmy grilla w ogrodzie, niemożliwe, żebyśmy nie zauważyli, jakby kto się do ciebie chciał włamać. A co? Zginęło ci coś, czy jak?
- Eee nie, tylko wiesz, dwa dni temu pochowałem Maksia tam, pod różami, a teraz ... No chodź i sam zobacz ... Albo wiesz, idź lepiej sam, a ja tu chwilę posiedzę u ciebie ...
- Niech was ręka boska broni! Tam mieszka taki jamnik, oczko w głowie mojego sąsiada. Jak się by Maksiowi co stało, to by mnie Józek chyba zabił!
Towarzystwo bawi się dalej, ale koło północy rottweiler naprawdę lekko dziabnął jednego z gości i po cichutku został przerzucony przez płot do sąsiada. Rano, gdy wszyscy jeszcze spali, gospodarz balangi otwiera na full kacu bramę, co by po piwko skoczyć i co widzi?
Pękający z dumy rottweiler z uwalanym ziemią, bardzo martwym jamnikiem w pysku.
- O kurcze, Józek mnie zabije, jak ja mu się wytłumaczę?! - gospodarz wpada w panikę.
Towarzystwo wprawdzie skacowane, ale pełne poczucia winy i chęci uchronienia swego gospodarza przed morderczymi zapędami Józka - fanatyka jamników. Inkryminowany jamnik - denat ląduje w wannie, gdzie za pomocą szamponu, suszarki i szczotki do włosów gospodarza przywrócona zostaje mu dawna forma i świetność. Póki jeszcze się nie rozwidniło na dobre, corpus delicti jamnika ląduje na ganku sąsiada na swym stałym, ulubionym miejscu w koszu. Towarzystwo się rozjeżdża. Koło południa wraca sąsiad. Gospodarz imprezy jakby nigdy nic.
Po jakichś dziesięciu minutach przychodzi sąsiad. Blady jakiś taki i bardzo niewyraźny.
- Eee, słuchaj, tego, nie widziałeś czasem, łaził kto może u mnie wczoraj po posesji?
- Wykluczone Józek!
- Na pewno?
- Na sto procent! Wiesz, było u mnie parę osób, prawie całą noc robiliśmy grilla w ogrodzie, niemożliwe, żebyśmy nie zauważyli, jakby kto się do ciebie chciał włamać. A co? Zginęło ci coś, czy jak?
- Eee nie, tylko wiesz, dwa dni temu pochowałem Maksia tam, pod różami, a teraz ... No chodź i sam zobacz ... Albo wiesz, idź lepiej sam, a ja tu chwilę posiedzę u ciebie ...
34
Dowcip #15820. Super balanga u faceta mieszkającego w willi. w kategorii: „Śmieszne kawały o sąsiadach”.
Jest małżeństwo z kilkuletnim stażem. Mąż mówi do zdenerwowanej żony, gdy popsuł się im telewizor przedstawiając to w samych superlatywach:
- Popatrz Kowalscy z dołu zazdrościli nam telewizora.
- No, 14 lat temu.
- Popatrz Kowalscy z dołu zazdrościli nam telewizora.
- No, 14 lat temu.
26
Dowcip #8300. Jest małżeństwo z kilkuletnim stażem. w kategorii: „Żarty o sąsiadach”.
Dwóch sąsiadów spotyka się w parku. Jeden schludny, ogolony. Drugi jak by ze śmietnika wyszedł.
- Stefan, jak ty wyglądasz?
- A no wiesz, no stara mnie do domu nie wpuszcza.
- A mnie to tam zawsze wpuszcza.
- A jak Ty to robisz bracie?
- No wiesz, stoję pod drzwiami i rozbieram się do naga, no przecież nie pozwoli żeby sąsiedzi widzieli. No to dzwonie do drzwi bracie, ja te ciuchy sru przez drzwi bracie i wchodzę za ciuchami bracie.
- Ty to ja też tak zrobię.
Dzień później. Jak był brudny tak jest.
- No i co?
- Nie udało się.
- A jak to zrobiłeś?
- No tak jak mi kazałeś bracie. Ja się rozbieram bracie, drzwi się otwierają bracie, ja te ciuchy sru bracie, a tu dzwonek bracie, drzwi się zamknęły i tramwaj odjechał.
- Stefan, jak ty wyglądasz?
- A no wiesz, no stara mnie do domu nie wpuszcza.
- A mnie to tam zawsze wpuszcza.
- A jak Ty to robisz bracie?
- No wiesz, stoję pod drzwiami i rozbieram się do naga, no przecież nie pozwoli żeby sąsiedzi widzieli. No to dzwonie do drzwi bracie, ja te ciuchy sru przez drzwi bracie i wchodzę za ciuchami bracie.
- Ty to ja też tak zrobię.
Dzień później. Jak był brudny tak jest.
- No i co?
- Nie udało się.
- A jak to zrobiłeś?
- No tak jak mi kazałeś bracie. Ja się rozbieram bracie, drzwi się otwierają bracie, ja te ciuchy sru bracie, a tu dzwonek bracie, drzwi się zamknęły i tramwaj odjechał.
26
Dowcip #8453. Dwóch sąsiadów spotyka się w parku. Jeden schludny, ogolony. w kategorii: „Humor o sąsiadach”.
Anglik, Francuz i Polak łowią razem ryby. Złowili złotą rybkę, która obiecała spełnić ich życzenia, jeżeli ją wypuszczą. Anglik zażyczył sobie stary zamek, w którym straszy, pole golfowe i do towarzystwa królową. Franuz zażyczył sobie najpiękniejszą kobietę na świecie i najlepszy koniak. A Polak mówi tak:
- Złota rybko, mam sąsiada, który ma kurę i ta kura znosi mu złote jajka. Ja bym chciał, żeby ta kura mu zdechła.
- Złota rybko, mam sąsiada, który ma kurę i ta kura znosi mu złote jajka. Ja bym chciał, żeby ta kura mu zdechła.
811
Dowcip #8845. Anglik, Francuz i Polak łowią razem ryby. w kategorii: „Kawały o sąsiadach”.
Mały Jaś od pewnego czasu wychodzi na podwórko z dużym psem. Każdego dnia pies zagryza jakiegoś innego psa. W końcu zniecierpliwieni sąsiedzi pytają:
- Jasiu, skąd ty masz takiego ostrego psa?
- Wujek mi przywiózł z Afryki. Ja mu tylko trochę grzywkę przystrzygłem.
- Jasiu, skąd ty masz takiego ostrego psa?
- Wujek mi przywiózł z Afryki. Ja mu tylko trochę grzywkę przystrzygłem.
37
Dowcip #11454. Mały Jaś od pewnego czasu wychodzi na podwórko z dużym psem. w kategorii: „Dowcipy o sąsiadach”.
Kobieta miała dwunastu synów i każdemu z nich nadała imię Józek. Sąsiadka nie może się nadziwić:
- Proszę, powiedz mi, a jak ich wołasz?
- Normalnie: rano wychodzę przed dom wołam: ”Józek śniadanie!” i przychodzą wszyscy, potem w południe wołam: ”Józek obiad!” i znów przychodzą wszyscy ...
- No, ale jak potrzebujesz jednego, konkretnego?
- Aaa ... To wtedy wołam po nazwisku ...
- Proszę, powiedz mi, a jak ich wołasz?
- Normalnie: rano wychodzę przed dom wołam: ”Józek śniadanie!” i przychodzą wszyscy, potem w południe wołam: ”Józek obiad!” i znów przychodzą wszyscy ...
- No, ale jak potrzebujesz jednego, konkretnego?
- Aaa ... To wtedy wołam po nazwisku ...
28
Dowcip #3239. Kobieta miała dwunastu synów i każdemu z nich nadała imię Józek. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sąsiadach”.
Pewnego razu tata miał popilnować Jasia pod nieobecność mamy. Założył malcowi słuchawki, włączył adapter i nastawił płytę z bajką, a następnie poszedł do sąsiadki na małe ”sam na sam”. Wraca po trzech godzinach i od progu słyszy jakieś głuche odgłosy oraz krzyki dochodzące z pokoju syna. Wchodzi tam i widzi dziecko bijące głową o ścianę oraz wrzeszczące:
- Chcę! Chcę! Chcę!
Zdziwiony zakłada słuchawki, a tam głos:
- Czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp, czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp, czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp...
- Chcę! Chcę! Chcę!
Zdziwiony zakłada słuchawki, a tam głos:
- Czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp, czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp, czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp...
29
Dowcip #3732. Pewnego razu tata miał popilnować Jasia pod nieobecność mamy. w kategorii: „Śmieszne żarty o sąsiadach”.
Jak zwykle, po ślubie kończy się sielanka, a zaczynają się problemy. Pewnego dnia przychodzi mąż z pracy, a kran w domu cieknie. Żona pyta:
- Może byś naprawił kran?
Mąż mówi:
- A co ja, hydraulik?
Na drugi dzień ogródek jest nie skopany. Żona znowu się pyta:
- Może byś skopał ogródek?
- A co ja, ogrodnik?
Na trzeci dzień mąż przychodzi i krany nie ciekną i ogródek jest skopany. Mąż się pyta żony:
- Kto wszystko zrobił?
A żona:
- Sąsiad powiedział, że zrobi to wszystko za ciebie, jeśli upiekę mu jakieś pyszne ciasto, albo się z nim prześpię.
- No i co mu upiekłaś?
A żona:
- A co ja, cukiernik?
- Może byś naprawił kran?
Mąż mówi:
- A co ja, hydraulik?
Na drugi dzień ogródek jest nie skopany. Żona znowu się pyta:
- Może byś skopał ogródek?
- A co ja, ogrodnik?
Na trzeci dzień mąż przychodzi i krany nie ciekną i ogródek jest skopany. Mąż się pyta żony:
- Kto wszystko zrobił?
A żona:
- Sąsiad powiedział, że zrobi to wszystko za ciebie, jeśli upiekę mu jakieś pyszne ciasto, albo się z nim prześpię.
- No i co mu upiekłaś?
A żona:
- A co ja, cukiernik?
312
Dowcip #5903. Jak zwykle, po ślubie kończy się sielanka, a zaczynają się problemy. w kategorii: „Humor o sąsiadach”.
Kobieta zamówiła nową szafę. Przyjechała ekipa. Zamontowała wszystko i odjechała. Po pewnej chwili na dole, na ulicy przejechał tramwaj, a tu nagle się szafa otwiera. I tak kilka razy. Kobieta zamyka szafę, jedzie tramwaj a szafa się otwiera. Zdesperowana idzie po sąsiada. Opowiada mu wszystko. Zamykają razem szafę, jedzie tramwaj a szafa się otwiera i tak kilka razy pod rząd. W końcu sąsiad proponuje:
- Wie pani co? Ja wejdę do środka szafy, jak będzie jechał tramwaj i szafa się znowu otwórz, to wtedy zobaczę to od wewnątrz i będę wiedział co się dzieje.
Tak jak zaproponował, tak i zrobił. Tramwaj nie jechał, a w międzyczasie przyszedł mąż z pracy. Ściąga płaszcz. Myśli sobie:
- O nowa szafa! Pewnie żona chciała mi zrobić prezent.
Otwiera szafę i wryty ze zdziwienia mówi:
- A pan co tutaj robi?
-Wiem,że pan nie uwierzy, ale ja na prawdę czekam na tramwaj! - informuje sąsiad.
- Wie pani co? Ja wejdę do środka szafy, jak będzie jechał tramwaj i szafa się znowu otwórz, to wtedy zobaczę to od wewnątrz i będę wiedział co się dzieje.
Tak jak zaproponował, tak i zrobił. Tramwaj nie jechał, a w międzyczasie przyszedł mąż z pracy. Ściąga płaszcz. Myśli sobie:
- O nowa szafa! Pewnie żona chciała mi zrobić prezent.
Otwiera szafę i wryty ze zdziwienia mówi:
- A pan co tutaj robi?
-Wiem,że pan nie uwierzy, ale ja na prawdę czekam na tramwaj! - informuje sąsiad.
49
Dowcip #5971. Kobieta zamówiła nową szafę. Przyjechała ekipa. w kategorii: „Kawały o sąsiadach”.
Blondynka zatrzasnęła drzwi do samochodu.Poszła do sąsiada po drucik. Wróciła, a akurat miała uchyloną szybę.Włożyła, a druga, siedząca w samochodzie, mówi:
- Jeszcze w lewo, jeszcze w prawo!
- Jeszcze w lewo, jeszcze w prawo!
1230