Dowcipy o modlitwie
Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:
- W czyim domu cała rodzina modli się przed posiłkiem?
- W moim - odpowiada Jaś .
- Ale tylko wtedy, gdy grzyby na zupę zbierał dziadek.
- W czyim domu cała rodzina modli się przed posiłkiem?
- W moim - odpowiada Jaś .
- Ale tylko wtedy, gdy grzyby na zupę zbierał dziadek.
817
Dowcip #11345. Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci w kategorii: „Żarty o modlitwie”.
Na lekcji religii dwóch przedszkolaków rozmawia:
- U mnie to zawsze przed jedzeniem wszyscy się modlą. - powiedział pierwszy
- A u mnie nie trzeba, bo mama zawsze świetnie gotuje. - odparł drugi.
- U mnie to zawsze przed jedzeniem wszyscy się modlą. - powiedział pierwszy
- A u mnie nie trzeba, bo mama zawsze świetnie gotuje. - odparł drugi.
19
Dowcip #4822. Na lekcji religii dwóch przedszkolaków rozmawia w kategorii: „Śmieszne kawały o modlitwie”.
Młoda blondynka modli się wieczorem:
- Panie Boże spraw aby Wiedeń był stolicą Francji.
- Co ty wygadujesz córeczko? Czemu Wiedeń miałby być stolicą Francji - Pyta mama.
- Bo tak napisałam na klasówce z Geografii - odpowiada blondynka.
- Panie Boże spraw aby Wiedeń był stolicą Francji.
- Co ty wygadujesz córeczko? Czemu Wiedeń miałby być stolicą Francji - Pyta mama.
- Bo tak napisałam na klasówce z Geografii - odpowiada blondynka.
19
Dowcip #5168. Młoda blondynka modli się wieczorem w kategorii: „Dowcipy o modlitwie”.
Burza na morzu. Kapitan ogłasza alarm. Przekrzykując szalejący sztorm pyta marynarzy:
- Czy któryś potrafi się modlić?
- Tak - zgłasza się jeden.
- To dobrze. Będziesz się modlił, jak my założymy kamizelki ratunkowe, mamy o jedną za mało.
- Czy któryś potrafi się modlić?
- Tak - zgłasza się jeden.
- To dobrze. Będziesz się modlił, jak my założymy kamizelki ratunkowe, mamy o jedną za mało.
15
Dowcip #6341. Burza na morzu. Kapitan ogłasza alarm. w kategorii: „Śmieszny humor o modlitwie”.
Kiedy byłem dzieckiem co wieczór modliłem się o rower. Potem uświadomiłem sobie, że Bóg nie działa w ten sposób, więc ukradłem rower i modliłem się o przebaczenie.
313
Dowcip #6873. Kiedy byłem dzieckiem co wieczór modliłem się o rower. w kategorii: „Śmieszne żarty o modlitwie”.
Stoi pijany mężczyzna na dachu, nagle się potknął. Zdesperowany mówi:
- Panie Boże nie będę pił, nie będę bił żony, będę grzeczny tylko daj mi przeżyć.
Gdy spadł powiedział:
- Co ten człowiek w stresie nie powie.
- Panie Boże nie będę pił, nie będę bił żony, będę grzeczny tylko daj mi przeżyć.
Gdy spadł powiedział:
- Co ten człowiek w stresie nie powie.
16
Dowcip #6905. Stoi pijany mężczyzna na dachu, nagle się potknął. w kategorii: „Kawały o modlitwie”.
Przychodzi facet do pracy z podbitym okiem, a kolega się go pyta:
- Dlaczego masz takie podbite oko?
- Bo jak wczoraj modliliśmy się przy obiedzie i właśnie mówiliśmy ”i chroń nas Panie Boże od złego” to nie chcący spojrzałem na teściową.
- Dlaczego masz takie podbite oko?
- Bo jak wczoraj modliliśmy się przy obiedzie i właśnie mówiliśmy ”i chroń nas Panie Boże od złego” to nie chcący spojrzałem na teściową.
313
Dowcip #1347. Przychodzi facet do pracy z podbitym okiem, a kolega się go pyta w kategorii: „Żarty o modlitwie”.
Maż mówi do żony:
- Nie twierdzę, że twoja mama źle gotuje, tylko zaczynam rozumieć, dlaczego zawsze się modlicie przed jedzeniem.
- Nie twierdzę, że twoja mama źle gotuje, tylko zaczynam rozumieć, dlaczego zawsze się modlicie przed jedzeniem.
210
Dowcip #2834. Maż mówi do żony w kategorii: „Kawały o modlitwie”.
Spóźniony gość biegnie na pociąg i się modli:
- Bożę nie pozwól bym się spóźnił na ten pociąg, od niego zależy całe moje przyszłe życie zawodowe.
Nagle się potyka i wali mordą o chodnik, podnosi się i mówi:
- Dobra... Dobra ale nie musisz mnie od razu popychać.
- Bożę nie pozwól bym się spóźnił na ten pociąg, od niego zależy całe moje przyszłe życie zawodowe.
Nagle się potyka i wali mordą o chodnik, podnosi się i mówi:
- Dobra... Dobra ale nie musisz mnie od razu popychać.
19
Dowcip #3133. Spóźniony gość biegnie na pociąg i się modli w kategorii: „Śmieszne kawały o modlitwie”.
Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień ...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień ...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
122557