
Dowcipy o Masztalskim
Pewien profesor, rozkładając ręce w powitalnym geście, zatrzymuje na ulicy przechodnia.
- Witam! Jakże się pan zmienił, panie Masztalski! Przedtem był pan tęgi, niski, rumiany, a teraz ...
- Przepraszam, ale ja nie jestem Masztalski!
- Jak to? Nazwisko też pan zmienił?
- Witam! Jakże się pan zmienił, panie Masztalski! Przedtem był pan tęgi, niski, rumiany, a teraz ...
- Przepraszam, ale ja nie jestem Masztalski!
- Jak to? Nazwisko też pan zmienił?
29
Dowcip #6335. Pewien profesor, rozkładając ręce w powitalnym geście w kategorii: „Żarty o Masztalskim”.
Masztalski do kolegi:
- Moja rodzina przeżyła ostatno katastrofę kolejową.
- Co się stało?
- Teściowa przyjechała do nas pociągiem.
- Moja rodzina przeżyła ostatno katastrofę kolejową.
- Co się stało?
- Teściowa przyjechała do nas pociągiem.
1291
Dowcip #1322. Masztalski do kolegi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Masztalskim”.

Masztalski chwali się sąsiadce:
- Mój syn otrzymał główną rolę w filmie!
- Niemożliwe przecież on jest taki brzydki.
- Możliwe! Będzie grał tytułową postać w filmie o Frankensteinie!
- Mój syn otrzymał główną rolę w filmie!
- Niemożliwe przecież on jest taki brzydki.
- Możliwe! Będzie grał tytułową postać w filmie o Frankensteinie!
1021
Dowcip #1607. Masztalski chwali się sąsiadce w kategorii: „Śmieszny humor o Masztalskim”.
Masztalski przychodzi do domu lekko zawiany, a teściowa stoi w drzwiach z miotłą w ręku.
- Mamusia zamiata - pyta Masztalski - czy odlatuje?
- Mamusia zamiata - pyta Masztalski - czy odlatuje?
017
Dowcip #1623. Masztalski przychodzi do domu lekko zawiany w kategorii: „Dowcipy o Masztalskim”.

Bardzo zmartwiony szeregowy Ecik zwierza się Masztalskiemu:
- Panie kapralu, śniło mi się, żech był wołem i dowali mi jeść słoma.
- Nie przejmuj się, chłopie, to ino sen.
- Wom się tak dobrze godo, a jo rano nie mioł w sienniku ani ździebełka słomy.
- Panie kapralu, śniło mi się, żech był wołem i dowali mi jeść słoma.
- Nie przejmuj się, chłopie, to ino sen.
- Wom się tak dobrze godo, a jo rano nie mioł w sienniku ani ździebełka słomy.
823
Dowcip #1684. Bardzo zmartwiony szeregowy Ecik zwierza się Masztalskiemu w kategorii: „Śmieszne kawały o Masztalskim”.
Masztalski pyta wróżkę:
- Co będę robił po śmierci?
- Będziesz sędzią hokejowym.
- Kim? Przecież ja nawet nie umiem jeździć na łyżwach!
- To się ucz! Jutro prowadzisz pierwszy mecz.
- Co będę robił po śmierci?
- Będziesz sędzią hokejowym.
- Kim? Przecież ja nawet nie umiem jeździć na łyżwach!
- To się ucz! Jutro prowadzisz pierwszy mecz.
719
Dowcip #2063. Masztalski pyta wróżkę w kategorii: „Śmieszny humor o Masztalskim”.

Po wczasach we Francji wracają do Polski Masztalski, jego najstarszy syn i ojciec.
- Och te Francuzki - wzdycha syn. - Co za temperament!
- A co za finezja! - dodaje Masztalski.
Po chwili odzywa się jego ojciec:
- A... ile... cierpliwości mają...
- Och te Francuzki - wzdycha syn. - Co za temperament!
- A co za finezja! - dodaje Masztalski.
Po chwili odzywa się jego ojciec:
- A... ile... cierpliwości mają...
314
Dowcip #2177. Po wczasach we Francji wracają do Polski Masztalski w kategorii: „Kawały o Masztalskim”.
Masztalski wpada do księgarni i sapiąc, pyta sprzedawcę:
- Czy to pan sprzedawał wczoraj mojej żonie książkę kucharską?
- Ja, a co się stało?
- Zaraz pan się dowie! Idziemy do mnie na obiad!
- Czy to pan sprzedawał wczoraj mojej żonie książkę kucharską?
- Ja, a co się stało?
- Zaraz pan się dowie! Idziemy do mnie na obiad!
211
Dowcip #3993. Masztalski wpada do księgarni i sapiąc, pyta sprzedawcę w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Masztalskim”.

Masztalski telefonuje do szpitala psychiatrycznego:
- Czy nie uciekł wam wczora jaki pacjent?
- Dlaczego pan pyta?
- Bo dzisiok w nocy ktoś porwał moja żona.
- Czy nie uciekł wam wczora jaki pacjent?
- Dlaczego pan pyta?
- Bo dzisiok w nocy ktoś porwał moja żona.
010
Dowcip #3995. Masztalski telefonuje do szpitala psychiatrycznego w kategorii: „Humor o Masztalskim”.
Wyraźnie podekscytowany Ecik opowiada Masztalskiemu:
- Dzisiok wudziołech pierwszy roz w życiu tego mojego kuzyna!
- No i co?
- Taki liliput, ci godom, z wielkim brzuchem, cały łysy, a pije bez przerwy!
- O pierona! A wiela mo lot?
- Cztery miesiące.
- Dzisiok wudziołech pierwszy roz w życiu tego mojego kuzyna!
- No i co?
- Taki liliput, ci godom, z wielkim brzuchem, cały łysy, a pije bez przerwy!
- O pierona! A wiela mo lot?
- Cztery miesiące.
1759
Dowcip #4000. Wyraźnie podekscytowany Ecik opowiada Masztalskiemu w kategorii: „Żarty o Masztalskim”.
