
Dowcipy o żonie
Niedzielne popołudnie... Po wyjściu dzieci z domu mąż z żoną oglądają coś w TV. Podczas bloku reklamowego znanego operatora telefonii komórkowej mąż dowcipnie zwraca się do żony:
- Skarbie zostaliśmy sami... Może jakieś darmowe minuty?
- Darmowe minuty z Tobą? Przecież Ty masz ostatnio sekundowe naliczanie!
- Skarbie zostaliśmy sami... Może jakieś darmowe minuty?
- Darmowe minuty z Tobą? Przecież Ty masz ostatnio sekundowe naliczanie!
14
Dowcip #33440. Niedzielne popołudnie... w kategorii: „Humor o żonie”.
W małżeńskim łożu.
- Kochanie! Wczoraj wieczorem byłeś jak ogier, jak huragan, jak nienasycony demon seksu, a dzisiaj? Dzisiaj nawet na mnie nie spojrzysz...
- To przez moją sklerozę.
- Ach, biedaczku! Nie potrafisz dziś sobie przypomnieć jak to się robi?
- Nieeee... To właśnie wczoraj zapomniałem, że jesteś moją żoną...
- Kochanie! Wczoraj wieczorem byłeś jak ogier, jak huragan, jak nienasycony demon seksu, a dzisiaj? Dzisiaj nawet na mnie nie spojrzysz...
- To przez moją sklerozę.
- Ach, biedaczku! Nie potrafisz dziś sobie przypomnieć jak to się robi?
- Nieeee... To właśnie wczoraj zapomniałem, że jesteś moją żoną...
29
Dowcip #33435. W małżeńskim łożu. w kategorii: „Śmieszne żarty o żonie”.

Mąż pomagał żonie przygotować się do finału teleturnieju. Na dzień przed turniejem jakoś udało mu się dostać kopie pytań, które miały być użyte. Przez wszystkie żona szła jak burza. Zacinała się zawsze na ostatnim:
- Jaka jest najważniejsza część ciała mężczyzny?
Za każdym razem mąż musiał jej podpowiadać, że to chodzi o penisa. Trening przeciągnął się do późnego wieczora. W nocy mąż się zbudził i przepytał ją jeszcze raz. Rano jak się zbudzili kolejna tura pytań i znowu żona się zacięła:
- Pe... Pe...
Nadeszła pora teleturnieju. Żona błyskotliwie przechodzi przez wszystkie pytania aż dochodzi do feralnego:
- Jaka jest najważniejsza część ciała mężczyzny?
Po chwili zastanowienia mówi:
- Znowu zapomniałam jak się to nazywa. Cały wieczór i pół nocy mój mąż to we mnie wciskał, a rano miałam na końcu języka...
Zmieszany komentator przerywa jej:
- Dziękujemy bardzo, uznaję odpowiedź za poprawną!
- Jaka jest najważniejsza część ciała mężczyzny?
Za każdym razem mąż musiał jej podpowiadać, że to chodzi o penisa. Trening przeciągnął się do późnego wieczora. W nocy mąż się zbudził i przepytał ją jeszcze raz. Rano jak się zbudzili kolejna tura pytań i znowu żona się zacięła:
- Pe... Pe...
Nadeszła pora teleturnieju. Żona błyskotliwie przechodzi przez wszystkie pytania aż dochodzi do feralnego:
- Jaka jest najważniejsza część ciała mężczyzny?
Po chwili zastanowienia mówi:
- Znowu zapomniałam jak się to nazywa. Cały wieczór i pół nocy mój mąż to we mnie wciskał, a rano miałam na końcu języka...
Zmieszany komentator przerywa jej:
- Dziękujemy bardzo, uznaję odpowiedź za poprawną!
110
Dowcip #33340. Mąż pomagał żonie przygotować się do finału teleturnieju. w kategorii: „Humor o żonie”.
Na ulicy spotykają się Kowalski i Nowak.
- Tyle lat już się nie widzieliśmy! Dlaczego nas nie odwiedzasz? - pyta Nowak.
- Trudno mi teraz do Ciebie przychodzić, bo mi przed Tobą głupio. Przespałem się z Twoją żoną.
- No i co z tego? Ja z nią sypiam każdego dnia i z tego powodu nie miałbym do domu przychodzić?
- Tyle lat już się nie widzieliśmy! Dlaczego nas nie odwiedzasz? - pyta Nowak.
- Trudno mi teraz do Ciebie przychodzić, bo mi przed Tobą głupio. Przespałem się z Twoją żoną.
- No i co z tego? Ja z nią sypiam każdego dnia i z tego powodu nie miałbym do domu przychodzić?
02
Dowcip #33260. Na ulicy spotykają się Kowalski i Nowak. w kategorii: „Śmieszne kawały o żonie”.

Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko. Mąż przychodzi i pyta:
- Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim odejściem?
- Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze przeleciał. - mówi żona ostatkiem sił.
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!
- Nie martw się jakoś sobie poradzimy.
Kochali się, a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze żyje idzie do jej pokoju, żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krząta się cała w skowronkach, ani śladu choroby!
- No... Ale jak to się stało?
- Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale!
Mąż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to mąż łkając:
- Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mogłem uratować. Babcia, ciocia, wujek Heniek...
- Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim odejściem?
- Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze przeleciał. - mówi żona ostatkiem sił.
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!
- Nie martw się jakoś sobie poradzimy.
Kochali się, a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze żyje idzie do jej pokoju, żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krząta się cała w skowronkach, ani śladu choroby!
- No... Ale jak to się stało?
- Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale!
Mąż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to mąż łkając:
- Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mogłem uratować. Babcia, ciocia, wujek Heniek...
08
Dowcip #33232. Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko. w kategorii: „Dowcipy o żonie”.
Rozwiedziony facet spotyka na przyjęciu obecnego męża swojej byłej żony. Po kilku drinkach nabrał odwagi, podchodzi do gościa i pyta z przekąsem:
- No... Jak to jest używać takiego przechodzonego sprzętu?
Na to nowy mąż odpowiada:
- Nie jest źle. Po pierwszych pięciu centymetrach dalej to właściwie nówka sztuka.
- No... Jak to jest używać takiego przechodzonego sprzętu?
Na to nowy mąż odpowiada:
- Nie jest źle. Po pierwszych pięciu centymetrach dalej to właściwie nówka sztuka.
17
Dowcip #33218. Rozwiedziony facet spotyka na przyjęciu obecnego męża swojej byłej w kategorii: „Humor o żonie”.

W noc poślubną facet pokazuje swej młodej, niewinnej, blond małżonce przyrodzenie i mówi, że to jedyne na świecie. Ona oczywiście mu wierzy. Wkrótce on wyjeżdża służbowo, a kiedy po kilku tygodniach wraca, żona robi mu wyrzuty:
- Powiedziałeś mi, że masz jedynego na świecie. A Stefan, wiesz, ten nasz agent ubezpieczeniowy, też ma!
- No cóż... Wiesz... Stefan to kumpel z wojska. Miałem dwa, to jednego mu dałem.
- No tak... Ale dlaczego dałeś mu większego?
- Powiedziałeś mi, że masz jedynego na świecie. A Stefan, wiesz, ten nasz agent ubezpieczeniowy, też ma!
- No cóż... Wiesz... Stefan to kumpel z wojska. Miałem dwa, to jednego mu dałem.
- No tak... Ale dlaczego dałeś mu większego?
15
Dowcip #33206. W noc poślubną facet pokazuje swej młodej, niewinnej w kategorii: „Kawały o żonie”.
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Pierwsze uderzenie żony i piłka rozbija okno domku stojącego obok pola. Mąż trochę się
zdenerwował:
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść, przepraszać i może nawet zapłacić.
Idą do domku i pukają do drzwi. Miły głos mężczyzny zaprasza do środka. Wchodzą. Rozbite szkło, zniszczona stara waza i siedzący na kanapie facet.
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Przepraszamy bardzo.
- Właściwie to nie ma za co. Jestem Dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się, jak spełnię Wam po jednym, sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie.- mówi mąż. - Chciałbym dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu. Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A Ty, młoda kobieto?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie. Z najlepszą służbą na świecie.
- Mówisz, masz. - odpowiada dżin - Do tego obiecuję Ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest Twoje życzenie, dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym, jak o seksie z Tobą. - zwraca się do kobiety.
- I co Ty na to, kochanie? - pyta mąż.
- Mamy tyle kasy i domy... Ja się zgadzam.
Żona kolesia idzie z Dżinem na pięterko... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po czterech godzinach nieustannego seksu Dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- W jakim wieku jesteście?
- Oboje mamy po trzydzieści pięć lat.
- Pieprzysz... Trzydzieści pięć lat i wierzycie w dżina?
zdenerwował:
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść, przepraszać i może nawet zapłacić.
Idą do domku i pukają do drzwi. Miły głos mężczyzny zaprasza do środka. Wchodzą. Rozbite szkło, zniszczona stara waza i siedzący na kanapie facet.
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Przepraszamy bardzo.
- Właściwie to nie ma za co. Jestem Dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się, jak spełnię Wam po jednym, sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie.- mówi mąż. - Chciałbym dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu. Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A Ty, młoda kobieto?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie. Z najlepszą służbą na świecie.
- Mówisz, masz. - odpowiada dżin - Do tego obiecuję Ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest Twoje życzenie, dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym, jak o seksie z Tobą. - zwraca się do kobiety.
- I co Ty na to, kochanie? - pyta mąż.
- Mamy tyle kasy i domy... Ja się zgadzam.
Żona kolesia idzie z Dżinem na pięterko... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po czterech godzinach nieustannego seksu Dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- W jakim wieku jesteście?
- Oboje mamy po trzydzieści pięć lat.
- Pieprzysz... Trzydzieści pięć lat i wierzycie w dżina?
021
Dowcip #33142. Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. w kategorii: „Humor o żonie”.

Przychodzi młode małżeństwo do seksuologa:
- Panie doktorze... - żali się kobieta - Prowadzimy regularne pożycie seksualne ale ani razu nie miałam orgazmu.
Lekarz posadził ją na samolocie, obejrzał bardzo dogłębnie, potem kazał rozebrać się mężczyźnie, obejrzał jego narząd i mówi:
- Moi drodzy, pan ma prącie wygięte w dół i w trakcie stosunku w pozycji po bożemu omija ono punkt G, który na równi z łechtaczką odpowiedzialny jest za pobudzenie seksualne pańskiej żony. Stąd właśnie pochodzą problemy z pani brakiem orgazmu. Proponuję państwu abyście odbywali stosunki w pozycji ”taczka”.
- A jak wygląda ta pozycja? - pyta kobieta
- To bardzo proste. Pani kładzie się na brzuchu, mąż łapie panią od tyłu za kolanka, unosi tak aby opierała się pani tylko na rękach i jazda.
Po wyjściu z gabinetu żona zwraca się do męża:
- Dobra spróbujemy tej pozycji, którą poradził konował ale mam dwa warunki. Po pierwsze, jak tylko powiem, że ręce mi się zmęczyły, od razu przestajemy i po drugie, nigdy, ale to nigdy nie będziemy jeździć po ulicy, przy której mieszkają moi rodzice.
- Panie doktorze... - żali się kobieta - Prowadzimy regularne pożycie seksualne ale ani razu nie miałam orgazmu.
Lekarz posadził ją na samolocie, obejrzał bardzo dogłębnie, potem kazał rozebrać się mężczyźnie, obejrzał jego narząd i mówi:
- Moi drodzy, pan ma prącie wygięte w dół i w trakcie stosunku w pozycji po bożemu omija ono punkt G, który na równi z łechtaczką odpowiedzialny jest za pobudzenie seksualne pańskiej żony. Stąd właśnie pochodzą problemy z pani brakiem orgazmu. Proponuję państwu abyście odbywali stosunki w pozycji ”taczka”.
- A jak wygląda ta pozycja? - pyta kobieta
- To bardzo proste. Pani kładzie się na brzuchu, mąż łapie panią od tyłu za kolanka, unosi tak aby opierała się pani tylko na rękach i jazda.
Po wyjściu z gabinetu żona zwraca się do męża:
- Dobra spróbujemy tej pozycji, którą poradził konował ale mam dwa warunki. Po pierwsze, jak tylko powiem, że ręce mi się zmęczyły, od razu przestajemy i po drugie, nigdy, ale to nigdy nie będziemy jeździć po ulicy, przy której mieszkają moi rodzice.
08
Dowcip #33073. Przychodzi młode małżeństwo do seksuologa w kategorii: „Śmieszne dowcipy o żonie”.
Biznesmen wybiera się w delegację. Zagląda do walizki po czym woła żonę:
- Kochanie?
- Tak skarbie? - odpowiada żona.
- Kochanie ... - mówi łagodnym tonem - Dlaczego pakujesz mi do walizki prezerwatywy, za każdym razem kiedy jadę w delegację? Wiesz przecież, że poza Tobą świata nie widzę. Zawsze jestem Ci wierny.
- Och, wiem kochanie, ufam Ci. - odpowiedziała słodko - To przez to, że wiesz, tyle jest teraz tych paskudnych chorób... To daje mi pewność, że nic Ci się nie stanie, że jesteś bezpieczny. Dlatego proszę, zrób to dla mnie i zabierz je ze sobą.
- Dobrze, jeśli tak stawiasz sprawę. Zrobię to dla Ciebie... Ale na litość boską, daj mi więcej niż jedną.
- Kochanie?
- Tak skarbie? - odpowiada żona.
- Kochanie ... - mówi łagodnym tonem - Dlaczego pakujesz mi do walizki prezerwatywy, za każdym razem kiedy jadę w delegację? Wiesz przecież, że poza Tobą świata nie widzę. Zawsze jestem Ci wierny.
- Och, wiem kochanie, ufam Ci. - odpowiedziała słodko - To przez to, że wiesz, tyle jest teraz tych paskudnych chorób... To daje mi pewność, że nic Ci się nie stanie, że jesteś bezpieczny. Dlatego proszę, zrób to dla mnie i zabierz je ze sobą.
- Dobrze, jeśli tak stawiasz sprawę. Zrobię to dla Ciebie... Ale na litość boską, daj mi więcej niż jedną.
02
Dowcip #32983. Biznesmen wybiera się w delegację. w kategorii: „Żarty o żonie”.
