
Dowcipy o żonie
Para małżeńska, Nowak i żona. Bardzo dobrze im się w życiu układało, konsumpcja również. Ale w końcu nadszedł okres niemożności w pewnych sprawach. Trzeba było podzielić sypialnie, między sypialniami postawić łazienkę. Żona wciąż wyczekuje, nasłuchuje, co tam się u tego Nowaka dzieje. No bo może zajdzie, jak będzie miał kondycję. Aż tu którejś nocy otwierają się drzwi od łazienki, w pięknej koszuli nocnej, w szlafmycy, idzie Nowak. Idzie wolno, wolno... Dochodzi do łóżka, zakręca i wychodzi.
- Co się stało!? - krzyczy żona.
Nie wytrzymał transportu... - odpowiada Nowak.
- Co się stało!? - krzyczy żona.
Nie wytrzymał transportu... - odpowiada Nowak.
47
Dowcip #32969. Para małżeńska, Nowak i żona. w kategorii: „Śmieszne żarty o żonie”.
Mówi żona do męża:
- Rysiek, włożyłeś już?
- Tak kochanie.
- Nie sądzisz, że trzeba by nim troszkę poruszać?
- Jest dobrze, troszkę go jeszcze podleje olejem.
- Ale poruszałbyś nim do jasnej cholery, co?
- Zosiu, mamy mały piekarnik, a kurczakowi i tak wszystko jedno.
- Rysiek, włożyłeś już?
- Tak kochanie.
- Nie sądzisz, że trzeba by nim troszkę poruszać?
- Jest dobrze, troszkę go jeszcze podleje olejem.
- Ale poruszałbyś nim do jasnej cholery, co?
- Zosiu, mamy mały piekarnik, a kurczakowi i tak wszystko jedno.
27
Dowcip #32930. Mówi żona do męża w kategorii: „Żarty o żonie”.

Icek podejrzewa, że Salcie go zdradza. Musi wyjechać w interesach, prosi więc przyjaciela, o krótką depeszę, jeżeli zauważy coś podejrzanego w tych sprawach. Po tygodniu Icek otrzymuje od przyjaciela depeszę o treści:
”Wracaj. Stop. Stopy poszły w górę. Stop. Nylony w dół. Stop. Ruch w interesie futrzarskim. Stop.”
”Wracaj. Stop. Stopy poszły w górę. Stop. Nylony w dół. Stop. Ruch w interesie futrzarskim. Stop.”
712
Dowcip #32809. Icek podejrzewa, że Salcie go zdradza. w kategorii: „Żarty o żonie”.
Wraca Nowak po pracy do domu i już na swojej ulicy mija kobietę, która zanosi się płaczem i przez łzy powtarza:
- To okropne, Janek nie żyje...
Idzie dalej i znowu mija kobietę, która tak samo jak poprzednia płacze i łka, powtarzając:
- To okropne, Janek nie żyje...
Przeszedł jeszcze kawałek, a tam na ulicy w poprzek stoi ciężarówka, a pod kołami rosły gość. Wokół niego pełno lamentujących kobiet. Siła uderzenia była tak duża, że z kolesia zerwało całe ciuchy i widać było jego przyrodzenie wielkości około dwudziestu centymetrówka w stanie spoczynku. Nowak udał się do domu, idzie do żony i mówi:
- Kochanie, nie uwierzysz, co właśnie widziałem. Ze trzydzieści metrów od naszego domu ciężarówka potrąciła jakiegoś chłopa. Mówię Ci, nigdy w życiu nie widziałem, żeby ktoś miał tak wielkiego penisa. Dwadzieścia centymetrów najmarniej!
Na to żona:
- Niemożliwe! Janek nie żyje?
- To okropne, Janek nie żyje...
Idzie dalej i znowu mija kobietę, która tak samo jak poprzednia płacze i łka, powtarzając:
- To okropne, Janek nie żyje...
Przeszedł jeszcze kawałek, a tam na ulicy w poprzek stoi ciężarówka, a pod kołami rosły gość. Wokół niego pełno lamentujących kobiet. Siła uderzenia była tak duża, że z kolesia zerwało całe ciuchy i widać było jego przyrodzenie wielkości około dwudziestu centymetrówka w stanie spoczynku. Nowak udał się do domu, idzie do żony i mówi:
- Kochanie, nie uwierzysz, co właśnie widziałem. Ze trzydzieści metrów od naszego domu ciężarówka potrąciła jakiegoś chłopa. Mówię Ci, nigdy w życiu nie widziałem, żeby ktoś miał tak wielkiego penisa. Dwadzieścia centymetrów najmarniej!
Na to żona:
- Niemożliwe! Janek nie żyje?
513
Dowcip #32795. Wraca Nowak po pracy do domu i już na swojej ulicy mija kobietę w kategorii: „Żarty o żonie”.

Żona mówi do Nowaka:
- Mietek, to ja zrobię śniadanie może.
- Nie rób Zosia, po tej Viagrze wcale głodny nie jestem.
Po jakimś czasie...
- Mietek, to ja się już za obiad wezmę...
- Wiesz co Zosia, po tej viagrze to ja w ogóle łaknienia nie mam.
Po jakimś czasie...
- Mieteczku, ale kolacyjkę to już zjemy, co?
- Mówię ci Zocha, że od tej viagry to wcale o jedzeniu nie myślę!
- To może zejdź ze mnie na chwilkę, bo ja z głodu zdechnę.
- Mietek, to ja zrobię śniadanie może.
- Nie rób Zosia, po tej Viagrze wcale głodny nie jestem.
Po jakimś czasie...
- Mietek, to ja się już za obiad wezmę...
- Wiesz co Zosia, po tej viagrze to ja w ogóle łaknienia nie mam.
Po jakimś czasie...
- Mieteczku, ale kolacyjkę to już zjemy, co?
- Mówię ci Zocha, że od tej viagry to wcale o jedzeniu nie myślę!
- To może zejdź ze mnie na chwilkę, bo ja z głodu zdechnę.
113
Dowcip #32748. Żona mówi do Nowaka w kategorii: „Śmieszny humor o żonie”.
Żona wygłasza do Kowalskiego pretensje:
- Inni mężczyźni to potrafią ze cztery, pięć razy, a Ty?
- Żaden problem, dziś Ci udowodnię!
Wieczorkiem Kowalski zabiera się do roboty. Po drugim razie powiada:
- Moment, zdrzemnę się ociupinkę i zaczynamy znowu.
I tak dojechał do pięciu razy. Rano budzi się, patrzy na zegarek, a tu już dziewiąta. Biegiem do pracy. Nieszczęśliwie w drzwiach nadział się na szefa. Tłumaczy, że korek w mieście, tą godzinę odrobi. Na to szef:
- Ta godzina to frajer, ale gdzie byłeś w poniedziałek, wtorek i w środę?
- Inni mężczyźni to potrafią ze cztery, pięć razy, a Ty?
- Żaden problem, dziś Ci udowodnię!
Wieczorkiem Kowalski zabiera się do roboty. Po drugim razie powiada:
- Moment, zdrzemnę się ociupinkę i zaczynamy znowu.
I tak dojechał do pięciu razy. Rano budzi się, patrzy na zegarek, a tu już dziewiąta. Biegiem do pracy. Nieszczęśliwie w drzwiach nadział się na szefa. Tłumaczy, że korek w mieście, tą godzinę odrobi. Na to szef:
- Ta godzina to frajer, ale gdzie byłeś w poniedziałek, wtorek i w środę?
012
Dowcip #32658. Żona wygłasza do Kowalskiego pretensje w kategorii: „Żarty o żonie”.

Przychodzi Kowalski do pracy pobity i podrapany. Kumpel go pyta:
- Kto Ci to zrobił?
- Żona...
- Żona? Za co!?
- Powiedziałem do niej ”Ty”.
- I za to Cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś?
- Ona mówi do mnie ”już się nie kochaliśmy ze dwa lata...”
A ja do niej:
- Chyba Ty...
- Kto Ci to zrobił?
- Żona...
- Żona? Za co!?
- Powiedziałem do niej ”Ty”.
- I za to Cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś?
- Ona mówi do mnie ”już się nie kochaliśmy ze dwa lata...”
A ja do niej:
- Chyba Ty...
212
Dowcip #32671. Przychodzi Kowalski do pracy pobity i podrapany. w kategorii: „Humor o żonie”.
Żyda poczęstowano w kuchni kawałkiem świątecznej babki. Żyd wraca do domu i opowiada żonie o smakołykach, jakie spożywają bogacze.
- Idź, poproś kucharkę o przepis, a upiekę Ci taką samą. - namawia go żona.
Żyd wraca i cytuje z pamięci:
- Bierze się dziesięć jaj.
- Na to nas nie stać wystarczą dwa - mówi żona.
- Funt masła...
- Masło jest drogie. Niech będzie bez masła. Dalej...
- Ćwierć kilo rodzynek...
- Aj, Ty masz rozum? A bez rodzynek, to Ty myślisz, ciasta nie będzie?
- Funt białej mąki pszennej.
- My mamy tylko czarną.
- Niech będzie czarna... To wszystko wkłada się do formy i piecze w piekarniku.
- Nie mamy ani formy, ani piekarnika. Ale upiekę babkę na gorącym popiele.
Po pewnym czasie żona kosztuje świeżo upieczoną babkę, spluwa i powiada:
- No, że ci bogacze jedzą takie paskudztwo!
- Idź, poproś kucharkę o przepis, a upiekę Ci taką samą. - namawia go żona.
Żyd wraca i cytuje z pamięci:
- Bierze się dziesięć jaj.
- Na to nas nie stać wystarczą dwa - mówi żona.
- Funt masła...
- Masło jest drogie. Niech będzie bez masła. Dalej...
- Ćwierć kilo rodzynek...
- Aj, Ty masz rozum? A bez rodzynek, to Ty myślisz, ciasta nie będzie?
- Funt białej mąki pszennej.
- My mamy tylko czarną.
- Niech będzie czarna... To wszystko wkłada się do formy i piecze w piekarniku.
- Nie mamy ani formy, ani piekarnika. Ale upiekę babkę na gorącym popiele.
Po pewnym czasie żona kosztuje świeżo upieczoną babkę, spluwa i powiada:
- No, że ci bogacze jedzą takie paskudztwo!
319
Dowcip #32546. Żyda poczęstowano w kuchni kawałkiem świątecznej babki. w kategorii: „Śmieszne żarty o żonie”.

Żali się młoda żoneczka Kowalskiego koleżance:
- Mój Rysiek jest jakiś dziwny, nie chcę już z nim być!
- Czemu?
- Wieczorem mówię mu: ”Miśku - Ryśku, dziś ja chcę być na górze”.
- No i co?
- A on mówi: ”dobrze skarbie”, po czym kładzie się na brzuchu i rozkłada nogi...
- Mój Rysiek jest jakiś dziwny, nie chcę już z nim być!
- Czemu?
- Wieczorem mówię mu: ”Miśku - Ryśku, dziś ja chcę być na górze”.
- No i co?
- A on mówi: ”dobrze skarbie”, po czym kładzie się na brzuchu i rozkłada nogi...
38
Dowcip #32461. Żali się młoda żoneczka Kowalskiego koleżance w kategorii: „Dowcipy o żonie”.
Wraca mąż do domu, otwiera drzwi, a tam jego żona na klęczki, z wypiętym tyłkiem szoruje podłogę. Ten niewiele myśląc, ściąga spodnie i bierze ją od tyłu. Żona się odwraca i mówi:
- A Ty to jesteś tak samo popieprzony jak chłopaki u mnie w pracy.
- A Ty to jesteś tak samo popieprzony jak chłopaki u mnie w pracy.
19
Dowcip #32350. Wraca mąż do domu, otwiera drzwi, a tam jego żona na klęczki w kategorii: „Żarty o żonie”.
