Dowcipy szkolne
Przychodzi zadowolony Jasiu ze szkoły i mówi do taty:
- Tato, miałem dzisiaj kartkówkę i nie popełniłem żadnego błędu ortograficznego ani gramatycznego!
- To bardzo ładnie Jasiu, a jaki był temat?
- Ułamki dziesiętne.
- Tato, miałem dzisiaj kartkówkę i nie popełniłem żadnego błędu ortograficznego ani gramatycznego!
- To bardzo ładnie Jasiu, a jaki był temat?
- Ułamki dziesiętne.
712
Dowcip #26228. Przychodzi zadowolony Jasiu ze szkoły i mówi do taty w kategorii: „Śmieszne kawały szkolne”.
Pani w szkole zadaje pytanie Jasiowi:
- Kiedy używamy dużych liter?
- Kiedy mamy słaby wzrok!
- Kiedy używamy dużych liter?
- Kiedy mamy słaby wzrok!
114
Dowcip #26357. Pani w szkole zadaje pytanie Jasiowi w kategorii: „Humor szkolny”.
Pierwszy września, pierwsza lekcja w szkole. Pani, żeby rozruszać towarzystwo pyta dzieci, jakie zawody wykonują ich tatusiowie. Wszyscy opowiadają, tylko Jasiu nie chce zdradzić czym zajmuje się jego tata.
- Ale dlaczego, Jasiu? - nalega Pani.
- Bo mój tata robi z siebie w telewizji idiotę za pieniądze.
Pani zaskoczona postanowiła podejść malca i pyta:
- To chociaż powiedz jak masz na nazwisko? Może Lepper? - dopytuje się nauczycielka.
- Nie... Gorzej...
- To może Miller? Albo Kulczyk?
- Nieee. - kręci głową malec - To o wiele gorsze...
Pani w końcu traci cierpliwość i mówi:
- Słuchaj no Jasiu, albo podajesz mi swoje nazwisko, żebym mogła wypisać dziennik, albo pierwszego dnia wylądujesz u dyrektora...
Jasiu coś mruczy pod nosem, w końcu Pani mówi:
- Ostatni raz pytam, jak się nazywa tata?
- Bałtroczyk... Piotr Bałtroczyk...
- Ale dlaczego, Jasiu? - nalega Pani.
- Bo mój tata robi z siebie w telewizji idiotę za pieniądze.
Pani zaskoczona postanowiła podejść malca i pyta:
- To chociaż powiedz jak masz na nazwisko? Może Lepper? - dopytuje się nauczycielka.
- Nie... Gorzej...
- To może Miller? Albo Kulczyk?
- Nieee. - kręci głową malec - To o wiele gorsze...
Pani w końcu traci cierpliwość i mówi:
- Słuchaj no Jasiu, albo podajesz mi swoje nazwisko, żebym mogła wypisać dziennik, albo pierwszego dnia wylądujesz u dyrektora...
Jasiu coś mruczy pod nosem, w końcu Pani mówi:
- Ostatni raz pytam, jak się nazywa tata?
- Bałtroczyk... Piotr Bałtroczyk...
26
Dowcip #33415. Pierwszy września, pierwsza lekcja w szkole. w kategorii: „Kawały szkolne”.
Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do ojca:
- Dostałem piątkę i w mordę.
- Za co dostałeś piątkę?
- No bo pani zapytała ile jest siedem razy sześć, a ja jej powiedziałem, że to jest czterdzieści dwa.
- No, a za co w mordę?
- Bo pani zapytała mnie ile jest sześć razy siedem.
Na co zdziwiony ojciec mówi:
- No przecież to jeden ch*uj.
- Też tak jej powiedziałem.
- Dostałem piątkę i w mordę.
- Za co dostałeś piątkę?
- No bo pani zapytała ile jest siedem razy sześć, a ja jej powiedziałem, że to jest czterdzieści dwa.
- No, a za co w mordę?
- Bo pani zapytała mnie ile jest sześć razy siedem.
Na co zdziwiony ojciec mówi:
- No przecież to jeden ch*uj.
- Też tak jej powiedziałem.
111
Dowcip #24155. Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do ojca w kategorii: „Śmieszne żarty szkolne”.
Jaki jest wyraz w języku polskim, który posiada podmiot, orzeczenie i element grozy?
- Srogość.
- Srogość.
210
Dowcip #23406. Jaki jest wyraz w języku polskim, który posiada podmiot w kategorii: „Śmieszne żarty szkolne”.
Był raz Jaś, którego nazywali powolny. Pani w szkole woła go do tablicy i pyta:
- Jasiu powoli chodzisz, powoli gadasz, a co ty robisz szybko?
Jaś na to:
- Szybko to ja się męczę!
- Jasiu powoli chodzisz, powoli gadasz, a co ty robisz szybko?
Jaś na to:
- Szybko to ja się męczę!
07
Dowcip #23033. Był raz Jaś, którego nazywali powolny. w kategorii: „Kawały szkolne”.
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: ”Matka jest tylko jedna”. Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście. - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu pięć siadaj. Teraz Pawełek.
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku pięć, siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a Ty, co napisałeś?
- W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście. - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu pięć siadaj. Teraz Pawełek.
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku pięć, siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a Ty, co napisałeś?
- W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!
233
Dowcip #27738. Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie w kategorii: „Śmieszny humor szkolny”.
Nauczyciel zadał pracę na temat: ”Gdybym był dyrektorem firmy”. Wszyscy starannie piszą i tylko Wowa patrzy w okno.
- A Ty dlaczego nie piszesz?
- Czekam na sekretarkę!
- A Ty dlaczego nie piszesz?
- Czekam na sekretarkę!
05
Dowcip #27026. Nauczyciel zadał pracę na temat: ”Gdybym był dyrektorem firmy”. w kategorii: „Kawały szkolne”.
Nauczycielka, która prowadziła zajęcia z grupką dzieci chciała poszerzyć ich horyzonty stosując w procesie dydaktycznym różnego rodzaju ćwiczenia percepcji zmysłowej. Pewnego dnia przyniosła do klasy mnóstwo małych cukierków o różnych smakach i powiedziała:
- Dzieci, chciałabym żebyście zamknęły oczy i spróbowały zgadnąć jakiego smaku jest cukierek, którego wam dam.
Dzieciaki z łatwością zidentyfikowały smaki: wiśniowy, cytrynowy, miętowy, ale gdy nauczycielka dała im cukierek o smaku słonecznika, żadne z nich nie potrafiło rozpoznać smaku.
- Dam wam wskazówkę. - rzekła nauczycielka - Powinno się wam to skojarzyć z tym jak wasi rodzice zwracają się często do siebie.
W tym momencie Jaś zaczął kaszleć i pluć po czym krzyknął:
- Chłopaki, wyplujcie to natychmiast, to jest smak wrzodu na dupie!
- Dzieci, chciałabym żebyście zamknęły oczy i spróbowały zgadnąć jakiego smaku jest cukierek, którego wam dam.
Dzieciaki z łatwością zidentyfikowały smaki: wiśniowy, cytrynowy, miętowy, ale gdy nauczycielka dała im cukierek o smaku słonecznika, żadne z nich nie potrafiło rozpoznać smaku.
- Dam wam wskazówkę. - rzekła nauczycielka - Powinno się wam to skojarzyć z tym jak wasi rodzice zwracają się często do siebie.
W tym momencie Jaś zaczął kaszleć i pluć po czym krzyknął:
- Chłopaki, wyplujcie to natychmiast, to jest smak wrzodu na dupie!
311
Dowcip #32523. Nauczycielka w kategorii: „Śmieszne dowcipy szkolne”.
Na lekcji geografii pani kazała dzieciom ułożyć zdanie z wyrazem Himalaje. Pierwszy zgłosił się Jasio i mówi:
- W górach Himalajach słoń powiesił się na jajach.
Pani zbulwersowana wysłała chłopaka po ojca. Gdy przyszedł pani kazała powtórzyć Jasiowi wymyślone zdanie. Jasio powtórzył:
-W górach Himalajach słoń powiesił się na trąbie.
Ojciec wzruszył ramionami i wyszedł, a Jasiu dodał:
- I jajami drzewa rąbie.
- W górach Himalajach słoń powiesił się na jajach.
Pani zbulwersowana wysłała chłopaka po ojca. Gdy przyszedł pani kazała powtórzyć Jasiowi wymyślone zdanie. Jasio powtórzył:
-W górach Himalajach słoń powiesił się na trąbie.
Ojciec wzruszył ramionami i wyszedł, a Jasiu dodał:
- I jajami drzewa rąbie.
516