Dowcipy szkolne
Nauczycielka pyta drugoklasisty:
- Jasiu, ile będzie jeden plus jeden?
- Nie wiem.
- No tata przyniósł jedno jabłko, a potem jeszcze jedno, ile wyjdzie?
- Tato jabłek nie nosi.
- A co nosi?
- Mięso.
- No to przyniósł on jeden kawałek, a potem jeszcze jeden, co wyszło.
- A on kawałkami nie nosi.
- A czym on nosi?
- Udami.
- No to przyniósł on jedno udo, a później drugie. Co wyszło?
- Dupa.
- Jasiu, ile będzie jeden plus jeden?
- Nie wiem.
- No tata przyniósł jedno jabłko, a potem jeszcze jedno, ile wyjdzie?
- Tato jabłek nie nosi.
- A co nosi?
- Mięso.
- No to przyniósł on jeden kawałek, a potem jeszcze jeden, co wyszło.
- A on kawałkami nie nosi.
- A czym on nosi?
- Udami.
- No to przyniósł on jedno udo, a później drugie. Co wyszło?
- Dupa.
69
Dowcip #32433. Nauczycielka pyta drugoklasisty w kategorii: „Żarty szkolne”.
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, jeżeli powiem ”Ja wychodzę za mąż”, to jaki to będzie czas?
- Najwyższy! - odpowiada chłopiec.
- Jasiu, jeżeli powiem ”Ja wychodzę za mąż”, to jaki to będzie czas?
- Najwyższy! - odpowiada chłopiec.
09
Dowcip #32111. Nauczycielka pyta Jasia w kategorii: „Żarty szkolne”.
Nauczycielka do Jasia:
- Wymień mi prezydentów Polski, których znasz.
- Kaczyński, Komorowski, Duda i Havel.
- Jasiu, przecież to jest Czech.
- Nie, czterech.
- Wymień mi prezydentów Polski, których znasz.
- Kaczyński, Komorowski, Duda i Havel.
- Jasiu, przecież to jest Czech.
- Nie, czterech.
25
Dowcip #32014. Nauczycielka do Jasia w kategorii: „Żarty szkolne”.
Jasiu zawsze przeklinał i rzucał niedwuznaczne uwagi wszystkim wokoło. Za karę miał napisać wypracowanie, w którym nie będzie niczego niestosownego. Pani prosi, by głośno je przeczytał. Jaś czyta:
- Choć była zima, niebo było bezchmurne. Przez gąszcz drzew przebijało się słońce.
- Bardzo ładnie Jasiu. Czytaj dalej. - chwali go pani.
- W środku lasu, tam gdzie było jezioro, powstało błyszczące w słońcu lodowisko.
- Brawo Jasiu, wiedziałam, że potrafisz.- cieszy się pani - Czytaj dalej.
- Na powstałym lodowisku w blasku słońca bzykały się dwa wilki.
- Oj Jasiu, niedobrze!
- Pewnie, że niedobrze, bo im się łapy ślizgały!
- Choć była zima, niebo było bezchmurne. Przez gąszcz drzew przebijało się słońce.
- Bardzo ładnie Jasiu. Czytaj dalej. - chwali go pani.
- W środku lasu, tam gdzie było jezioro, powstało błyszczące w słońcu lodowisko.
- Brawo Jasiu, wiedziałam, że potrafisz.- cieszy się pani - Czytaj dalej.
- Na powstałym lodowisku w blasku słońca bzykały się dwa wilki.
- Oj Jasiu, niedobrze!
- Pewnie, że niedobrze, bo im się łapy ślizgały!
06
Dowcip #31400. Jasiu zawsze przeklinał i rzucał niedwuznaczne uwagi wszystkim wokoło. w kategorii: „Śmieszny humor szkolny”.
Jasiu zawsze odzywał się brzydko i wyzywał koleżanki. Pewnego dnia zanim jeszcze Jasiu przyszedł pani mówi do dziewczynek:
- Jeżeli Jasiu was obrazi, lub powie coś nieprzyzwoitego to wszystkie wyjdźcie z sali.
Po kilku minutach wpada Jasiu i krzyczy:
- Ej! Burdel budują za rogiem!!!
Wszystkie dziewczynki wychodzą z klasy, a Jasiu na to:
- Gdzie, dopiero fundamenty kładą!
- Jeżeli Jasiu was obrazi, lub powie coś nieprzyzwoitego to wszystkie wyjdźcie z sali.
Po kilku minutach wpada Jasiu i krzyczy:
- Ej! Burdel budują za rogiem!!!
Wszystkie dziewczynki wychodzą z klasy, a Jasiu na to:
- Gdzie, dopiero fundamenty kładą!
114
Dowcip #31891. Jasiu zawsze odzywał się brzydko i wyzywał koleżanki. w kategorii: „Dowcipy szkolne”.
Wchodzi pani na lekcje i mówi:
- Dzieci, dzisiaj będziemy mówili o sławnym Polaku. Jego imię zaczyna się na ”A”, a nazwisko na ”M”. Kto wie kto to jest?
Jasiu podnosi rękę i mówi:
-Adam Małysz.
- Nie Jasiu. - odpowiada pani - Adam Mickiewicz.
A Jasiu na to:
-Eee, to pewnie jakiś przedskoczek.
- Dzieci, dzisiaj będziemy mówili o sławnym Polaku. Jego imię zaczyna się na ”A”, a nazwisko na ”M”. Kto wie kto to jest?
Jasiu podnosi rękę i mówi:
-Adam Małysz.
- Nie Jasiu. - odpowiada pani - Adam Mickiewicz.
A Jasiu na to:
-Eee, to pewnie jakiś przedskoczek.
524
Dowcip #31441. Wchodzi pani na lekcje i mówi w kategorii: „Śmieszny humor szkolny”.
Bill Clinton odwiedza szkołę. W jednej klasie pyta uczniów, czy ktoś może dać mu przykład tragedii. Jeden mały chłopiec wstaje i mówi:
- Jeśli mój najlepszy przyjaciel, który mieszka obok gra na ulicy w piłkę i nagle samochód go przejeżdża, to byłaby tragedia.
- Nie. - mówi Clinton - To byłoby wypadek.
Rękę podnosi mała dziewczynka i zaczyna mówić:
- Jeżeli autobus szkolny wiozący pięćdziesięcioro dzieci zjeżdża z urwiska, zabijając wszystkich, to byłaby tragedia.
- Obawiam się, że nie. - wyjaśnia Clinton - To byłaby wielka strata.
W klasie zapanowała cisza, nie ma chętnych dzieci.
- Więc, czy ktoś da mi przykład tragedii?
Wreszcie chłopiec z tyłu podnosi rękę. Z nieśmiałością w głosie mówi:
- Jeśli samolot, w którym jest Bill i Hillary Clinton zostanie wysadzony w powietrze. To byłaby tragedia.
- Wspaniale! A możesz mi powiedzieć, dlaczego to byłaby tragedia?
- Ponieważ nie byłby to wypadek, a już na pewno nie byłaby to wielka strata!
- Jeśli mój najlepszy przyjaciel, który mieszka obok gra na ulicy w piłkę i nagle samochód go przejeżdża, to byłaby tragedia.
- Nie. - mówi Clinton - To byłoby wypadek.
Rękę podnosi mała dziewczynka i zaczyna mówić:
- Jeżeli autobus szkolny wiozący pięćdziesięcioro dzieci zjeżdża z urwiska, zabijając wszystkich, to byłaby tragedia.
- Obawiam się, że nie. - wyjaśnia Clinton - To byłaby wielka strata.
W klasie zapanowała cisza, nie ma chętnych dzieci.
- Więc, czy ktoś da mi przykład tragedii?
Wreszcie chłopiec z tyłu podnosi rękę. Z nieśmiałością w głosie mówi:
- Jeśli samolot, w którym jest Bill i Hillary Clinton zostanie wysadzony w powietrze. To byłaby tragedia.
- Wspaniale! A możesz mi powiedzieć, dlaczego to byłaby tragedia?
- Ponieważ nie byłby to wypadek, a już na pewno nie byłaby to wielka strata!
115
Dowcip #31308. Bill Clinton odwiedza szkołę. w kategorii: „Śmieszne żarty szkolne”.
Syn piłkarza wraca z zakończenia roku i mówi:
- Tato, mój kontrakt z czwartą klasą został przedłużony o rok.
- Tato, mój kontrakt z czwartą klasą został przedłużony o rok.
215
Dowcip #31411. Syn piłkarza wraca z zakończenia roku i mówi w kategorii: „Śmieszny humor szkolny”.
Na lekcji botaniki. Nauczyciel pyta, jaki jest najlepszy czas na zbiór jabłek.
Pieta:
- Sierpień.
Tania:
- Wrzesień.
Wowa:
- Kiedy pies jest na łańcuchu.
Pieta:
- Sierpień.
Tania:
- Wrzesień.
Wowa:
- Kiedy pies jest na łańcuchu.
116
Dowcip #27020. Na lekcji botaniki. w kategorii: „Dowcipy szkolne”.
W szkole na lekcji religii ksiądz pyta dzieci czy wiedzą co to jest aborcja. Padają różne odpowiedzi. Zgłasza się Jaś i mówi:
- Aborcja to jest chyba jakiś owad ...
- Dlaczego tak myślisz Jasiu? - pyta zdziwiony ksiądz.
- Bo jak kiedyś zapytałem o to ojca odpowiedział, że koło dupy mu to lata.
- Aborcja to jest chyba jakiś owad ...
- Dlaczego tak myślisz Jasiu? - pyta zdziwiony ksiądz.
- Bo jak kiedyś zapytałem o to ojca odpowiedział, że koło dupy mu to lata.
28