Dowcipy o stacji benzynowej
Blondynka niechcący zatrzasnęła drzwi samochodu, zostawiając w środku kluczyki w stacyjce. Na szczęście zostawiła lekko uchylone okno. Poszła więc na najbliższą stację benzynową poprosiła ekspedienta o długi drucik za pomocą którego spróbuje wyciągnąć kluczyk.
Po chwili na stację benzynową wpada mężczyzna i śmieje się do rozpuku. Ekspedient pyta co go tak rozbawiło, więc mężczyzna opowiada jak blondynka próbuje drucikiem wyciągnąć uwięziony kluczyk. Ekspedient zauważył, że nie ma w tym nic śmiesznego, że to bardzo dobry pomysł, i że pierwszy raz w życiu spotkał tak inteligentną blondynkę. Na to odparł drugi mężczyzna:
- Owszem, ale druga siedzi w środku i mówi: trochę w prawo, trochę w lewo...
Po chwili na stację benzynową wpada mężczyzna i śmieje się do rozpuku. Ekspedient pyta co go tak rozbawiło, więc mężczyzna opowiada jak blondynka próbuje drucikiem wyciągnąć uwięziony kluczyk. Ekspedient zauważył, że nie ma w tym nic śmiesznego, że to bardzo dobry pomysł, i że pierwszy raz w życiu spotkał tak inteligentną blondynkę. Na to odparł drugi mężczyzna:
- Owszem, ale druga siedzi w środku i mówi: trochę w prawo, trochę w lewo...
26
Dowcip #10839. Blondynka niechcący zatrzasnęła drzwi samochodu w kategorii: „Kawały o stacji benzynowej”.
Na niewielkiej stacji koło Jeleniej Góry, zawiadowca wydaje polecenie nowemu pracownikowi:
- Proszę wziąć oliwiarkę i naoliwić wszystkie zwrotnice.
Po tygodniu przychodzi na stację telegram. ”Jestem pod Bydgoszczą, przyślijcie oliwę”.
- Proszę wziąć oliwiarkę i naoliwić wszystkie zwrotnice.
Po tygodniu przychodzi na stację telegram. ”Jestem pod Bydgoszczą, przyślijcie oliwę”.
09
Dowcip #15464. Na niewielkiej stacji koło Jeleniej Góry w kategorii: „Dowcipy o stacji benzynowej”.
Było sobie małżeństwo. On pracował ona prowadziła dom. Jako, że trochę już po ślubie tak więc miłość zastąpiło przyzwyczajenie. Któregoś dnia żona zagadała do męża siedzącego przed telewizorem po pracy:
- Stefan, ty mnie już chyba nie kochasz!
- Kocham, jasne że kocham.
- Akurat!
Na następny dzień to samo i na następny znów. Aż któregoś dnia nie wytrzymała i wybuchła:
- Stefan, ty mnie już nie kochasz!
- Dlaczego tak sądzisz żabciu?
- Ten Stachu spod piątki to musi kochać tą swoją Gienkę, wiesz on wczoraj ją zabrał do najdroższej restauracji w mieście!
- Ja Cię kocham bardziej żabciu.
- To udowodnij to wreszcie!
- Dobrze, to w takim razie zabiorę Cię kochanie w jeszcze droższe miejsce, dobrze?
- Oj, Stefciu jesteś kochany, już idę się zrobić na bóstwo.
- Żabciu, nie trzeba, jedziemy tylko zatankować.
- Stefan, ty mnie już chyba nie kochasz!
- Kocham, jasne że kocham.
- Akurat!
Na następny dzień to samo i na następny znów. Aż któregoś dnia nie wytrzymała i wybuchła:
- Stefan, ty mnie już nie kochasz!
- Dlaczego tak sądzisz żabciu?
- Ten Stachu spod piątki to musi kochać tą swoją Gienkę, wiesz on wczoraj ją zabrał do najdroższej restauracji w mieście!
- Ja Cię kocham bardziej żabciu.
- To udowodnij to wreszcie!
- Dobrze, to w takim razie zabiorę Cię kochanie w jeszcze droższe miejsce, dobrze?
- Oj, Stefciu jesteś kochany, już idę się zrobić na bóstwo.
- Żabciu, nie trzeba, jedziemy tylko zatankować.
26
Dowcip #11970. Było sobie małżeństwo. On pracował ona prowadziła dom. w kategorii: „Śmieszny humor o stacji benzynowej”.
Biuro numerów w dużym mieście. Dzwoni klient.
- Poproszę numer telefonu do stacji benzynowej przy trasie wylotowej na Katowice.
- Są dwie naprzeciwko siebie. O którą panu chodzi?
- O tę, w której się zatrzasnąłem w toalecie.
- Poproszę numer telefonu do stacji benzynowej przy trasie wylotowej na Katowice.
- Są dwie naprzeciwko siebie. O którą panu chodzi?
- O tę, w której się zatrzasnąłem w toalecie.
25
Dowcip #14136. Biuro numerów w dużym mieście. Dzwoni klient. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o stacji benzynowej”.
Jakich jest 5 powodów uderzenia na Irak?
- Shell, Exxon, Mobil, Texaco i BP.
- Shell, Exxon, Mobil, Texaco i BP.
35
Dowcip #12429. Jakich jest 5 powodów uderzenia na Irak? w kategorii: „Żarty o stacji benzynowej”.
Na polu niedaleko stacji benzynowej wylądowało UFO i podchodzą małe zielone stworki do dystrybutora i jeden z nich:
- Jesteśmy przybyszami z innej planety, mamy pokojowe zamiary!
Dystrybutor milczy. Sytuacja powtarza się jeszcze kilka razy, w końcu ten drugi mówi do tamtego:
- Stary zostaw go, to jakiś kozak jest, nie warto!
Ale tamten nic na upartego dalej:
- Jesteśmy przybyszami z innej planety, mamy pokojowe zamiary!
- Mowie ci stary nie warto!
w końcu się UFO - ludek zdenerwował, wyciągnął swój generator mocy i strzelił ... Wywaliło dziurę na pół miasta, ich odrzuciło do sąsiedniej wioski na pole i ten pierwszy do tamtego:
- Wiesz co, miałeś racje ... To był kozak, ale skąd ty to na pierwszy rzut oka wiedziałeś?
- No słuchaj, gdybyś ty miał takiego penisa, Że owinął byś go wokół siebie dwa razy i jeszcze sobie go wsadził w ucho to tez byś bul kozak ...
- Jesteśmy przybyszami z innej planety, mamy pokojowe zamiary!
Dystrybutor milczy. Sytuacja powtarza się jeszcze kilka razy, w końcu ten drugi mówi do tamtego:
- Stary zostaw go, to jakiś kozak jest, nie warto!
Ale tamten nic na upartego dalej:
- Jesteśmy przybyszami z innej planety, mamy pokojowe zamiary!
- Mowie ci stary nie warto!
w końcu się UFO - ludek zdenerwował, wyciągnął swój generator mocy i strzelił ... Wywaliło dziurę na pół miasta, ich odrzuciło do sąsiedniej wioski na pole i ten pierwszy do tamtego:
- Wiesz co, miałeś racje ... To był kozak, ale skąd ty to na pierwszy rzut oka wiedziałeś?
- No słuchaj, gdybyś ty miał takiego penisa, Że owinął byś go wokół siebie dwa razy i jeszcze sobie go wsadził w ucho to tez byś bul kozak ...
1110
Dowcip #21158. Na polu niedaleko stacji benzynowej wylądowało UFO i podchodzą małe w kategorii: „Śmieszne żarty o stacji benzynowej”.
Walentynkowy wieczór. Na stację benzynową wchodzi błogo uśmiechnięty młodzieniec i mówi:
- Dzień dobry!
- Skończyły się. - odpowiada pracownik stacji.
- Dzień dobry!
- Skończyły się. - odpowiada pracownik stacji.
413
Dowcip #24832. Walentynkowy wieczór. w kategorii: „Śmieszne żarty o stacji benzynowej”.
Lądują dwaj kosmici na ziemi, w szczerym polu, dookoła żywej duszy, wybrali kierunek marszu i doszli do nieczynnej stacji benzynowej. Podchodzą do dystrybutora i jeden z nich mówi:
- Dzień dobry, jesteśmy z kosmosu, przybywamy w pokoju.
Dystrybutor milczy. I tak sytuacja się powtarza trzy razy.
Drugi kosmita nie wytrzymał i mówi:
- Kurde, chyba mu pocisnę z lasera!
- Eee nie warto, to jakiś kozak.
I znowu mówi ten sam tekst, że jest przybyszem z kosmosu i przybywa w pokoju, a dystrybutor nic. W końcu sam nie wytrzymał i przywalił mu z lasera.
Cala stacja wybuchła. Wstają kilkaset metrów dalej, otrzepując kurz z siebie. Drugi kosmita mówi:
- Ty skąd wiedziałeś, że on taki kozak?
- Jakbyś się własnym penisem owinął dwa razy i włożył go sobie do ucha też byś był kozak!
- Dzień dobry, jesteśmy z kosmosu, przybywamy w pokoju.
Dystrybutor milczy. I tak sytuacja się powtarza trzy razy.
Drugi kosmita nie wytrzymał i mówi:
- Kurde, chyba mu pocisnę z lasera!
- Eee nie warto, to jakiś kozak.
I znowu mówi ten sam tekst, że jest przybyszem z kosmosu i przybywa w pokoju, a dystrybutor nic. W końcu sam nie wytrzymał i przywalił mu z lasera.
Cala stacja wybuchła. Wstają kilkaset metrów dalej, otrzepując kurz z siebie. Drugi kosmita mówi:
- Ty skąd wiedziałeś, że on taki kozak?
- Jakbyś się własnym penisem owinął dwa razy i włożył go sobie do ucha też byś był kozak!
312
Dowcip #23994. Lądują dwaj kosmici na ziemi, w szczerym polu, dookoła żywej duszy w kategorii: „Śmieszny humor o stacji benzynowej”.
Na stacji benzynowej wisi plakat: ”Kto kupi pełny bak benzyny, ma prawo brać udział w loterii! Nagroda - bezpłatny seks!”
Podjeżdżają dwaj chłopi, wlewają pełny bak, podchodzą płacić. Obaj chcą wziąć udział w loterii. Gospodarz objaśnia, że przepisy bardzo proste: on pomyśli liczbę od jeden do dziesięciu, kto odgadnie, ten wygrał.
Chłop:
- Siedem!
Gospodarz:
- Nie, pomyślałem liczbę dwa, spróbujcie jeszcze innym razem.
Przez dwa tygodnie, ten sam obraz. Chłop:
- Trzy!
Gospodarz:
- Niestety, wymyśliłem pięć, może, następnym razem poszczęści się.
Chłopi odjeżdżają ze stacji benzynowej, i jeden mówi:
- Coś podejrzana jakaś loteria. Może on to złodziejaszek?
Drugi, zapalczywie:
- Nie, co ty! Na zeszłym tygodniu moja żona dwa razy wygrała!
Podjeżdżają dwaj chłopi, wlewają pełny bak, podchodzą płacić. Obaj chcą wziąć udział w loterii. Gospodarz objaśnia, że przepisy bardzo proste: on pomyśli liczbę od jeden do dziesięciu, kto odgadnie, ten wygrał.
Chłop:
- Siedem!
Gospodarz:
- Nie, pomyślałem liczbę dwa, spróbujcie jeszcze innym razem.
Przez dwa tygodnie, ten sam obraz. Chłop:
- Trzy!
Gospodarz:
- Niestety, wymyśliłem pięć, może, następnym razem poszczęści się.
Chłopi odjeżdżają ze stacji benzynowej, i jeden mówi:
- Coś podejrzana jakaś loteria. Może on to złodziejaszek?
Drugi, zapalczywie:
- Nie, co ty! Na zeszłym tygodniu moja żona dwa razy wygrała!
49
Dowcip #29698. Na stacji benzynowej wisi plakat w kategorii: „Śmieszny humor o stacji benzynowej”.
Dwóch kosmitów wylądowało na ziemi. Ciemna noc pustkowie idą. Dochodzą do zamkniętej stacji benzynowej. Podchodzą do dystrybutora. Jeden z nich mówi:
- Dzień dobry, my jesteśmy kosmici, przylecieliśmy tu w pokojowych zamiarach, chcemy tylko porozmawiać.
Dystrybutor milczy. Tak trzy razy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i mówi:
- Chyba mu przywalę z lasera.
Na to drugi:
- Nie rób tego, to jakiś kozak.
Więc jeszcze raz próbują, a dystrybutor ciągle milczy. Więc ten jeden wyciąga laser, strzela, stacja wylatuje w powietrze. Wstają pół kilometra dalej otrzepując się z kurzu. Jeden drugiego pyta:
- Ty skąd wiedziałeś, że to kozak? Jak byś się okręcił dwa razy dokoła swoim penisem, a następnie wsadził go sobie w ucho też byłbyś kozak.
- Dzień dobry, my jesteśmy kosmici, przylecieliśmy tu w pokojowych zamiarach, chcemy tylko porozmawiać.
Dystrybutor milczy. Tak trzy razy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i mówi:
- Chyba mu przywalę z lasera.
Na to drugi:
- Nie rób tego, to jakiś kozak.
Więc jeszcze raz próbują, a dystrybutor ciągle milczy. Więc ten jeden wyciąga laser, strzela, stacja wylatuje w powietrze. Wstają pół kilometra dalej otrzepując się z kurzu. Jeden drugiego pyta:
- Ty skąd wiedziałeś, że to kozak? Jak byś się okręcił dwa razy dokoła swoim penisem, a następnie wsadził go sobie w ucho też byłbyś kozak.
211