Dowcipy o sklepach
O dwudziestej trzeciej dzwoni telefon do sklepu spożywczego. Właściciel odbiera:
- Halo?
- O której otwieracie sklep?
- O siódmej!
- Aha Dziękuję!
Za trzy godziny znowu telefon.
- Halo?
- O której otwieracie sklep?
- O siódmej.
- Dziękuję!
Za cztery godziny dzwoni telefon.
zdenerwowany właściciel odbiera.
- Halo!
- O której otwieracie sklep?
- Za godzinę, a po co pan znowu dzwoni!?
- Bo ja jestem w nim zamknięty!
- Halo?
- O której otwieracie sklep?
- O siódmej!
- Aha Dziękuję!
Za trzy godziny znowu telefon.
- Halo?
- O której otwieracie sklep?
- O siódmej.
- Dziękuję!
Za cztery godziny dzwoni telefon.
zdenerwowany właściciel odbiera.
- Halo!
- O której otwieracie sklep?
- Za godzinę, a po co pan znowu dzwoni!?
- Bo ja jestem w nim zamknięty!
06
Dowcip #16553. O dwudziestej trzeciej dzwoni telefon do sklepu spożywczego. w kategorii: „Żarty o sklepach”.
W wiejskim sklepie sprzedawczyni zdenerwowała się na stałych klientów:
- Dosyć! Nie ma już sprzedawania win ”na zeszyt”!
- Jadźka, zmiłuj się, przecież inaczej tego wszystkiego nie spamiętasz!
- Dosyć! Nie ma już sprzedawania win ”na zeszyt”!
- Jadźka, zmiłuj się, przecież inaczej tego wszystkiego nie spamiętasz!
02
Dowcip #16809. W wiejskim sklepie sprzedawczyni zdenerwowała się na stałych klientów w kategorii: „Kawały o sklepach”.
Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiadka i pyta:
- Dostanę tu może dwukilogramowy chleb?
Niedźwiadek:
- Przykro mi nie ma jest tylko kilogramowy.
Następnego dnia znowu przychodzi zajączek:
- Może dzisiaj dostanę dwukilogramowy chleb?
- Niestety nie ma.
Następnego dnia niedźwiadkowi zrobiło się smutno, że zajączek nie dostaje tego co chce, więc specjalnie dla zajączka upiekł dwukilogramowy chleb
Zajączek:
- A może dziś dostanę ten dwukilogramowy chleb?
- Tak. Specjalnie dla Ciebie upiekłem.
-To poproszę połowę.
- Dostanę tu może dwukilogramowy chleb?
Niedźwiadek:
- Przykro mi nie ma jest tylko kilogramowy.
Następnego dnia znowu przychodzi zajączek:
- Może dzisiaj dostanę dwukilogramowy chleb?
- Niestety nie ma.
Następnego dnia niedźwiadkowi zrobiło się smutno, że zajączek nie dostaje tego co chce, więc specjalnie dla zajączka upiekł dwukilogramowy chleb
Zajączek:
- A może dziś dostanę ten dwukilogramowy chleb?
- Tak. Specjalnie dla Ciebie upiekłem.
-To poproszę połowę.
05
Dowcip #16905. Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiadka i pyta w kategorii: „Humor o sklepach”.
Wchodzi blondynka do sklepu i mówi:
- Poproszę ten telewizor.
Sprzedawca odpowiada:
- Blondynkom nie sprzedajemy.
Na drugi dzień blondi przychodzi do sklepu w czarnej peruce i mówi:
- Poproszę ten telewizor.
Sprzedawca odpowiada:
- Blondynkom nie sprzedajemy.
A na to blondi:
- Skąd pan teraz wiedział, że jestem blondynką?
- Bo ten telewizor, o który pani prosiła to nie telewizor tylko mikrofalówka.
- Poproszę ten telewizor.
Sprzedawca odpowiada:
- Blondynkom nie sprzedajemy.
Na drugi dzień blondi przychodzi do sklepu w czarnej peruce i mówi:
- Poproszę ten telewizor.
Sprzedawca odpowiada:
- Blondynkom nie sprzedajemy.
A na to blondi:
- Skąd pan teraz wiedział, że jestem blondynką?
- Bo ten telewizor, o który pani prosiła to nie telewizor tylko mikrofalówka.
17
Dowcip #16933. Wchodzi blondynka do sklepu i mówi w kategorii: „Kawały o sklepach”.
W gimnazjalnym sklepiku szkolnym:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry dziewczynko.
- Proszę chipsy.
- Chipsy w szkole są zabronione.
- To może pączka z lukrem?
- Niestety nie mogę sprzedać Ci pączka z lukrem bo jest niezdrowy, bez lukru z resztą też.
- Kanapkę?
- Ministerstwo zastanawia się czy to masło jest niezdrowe, czy margaryna, dlatego kanapek nie ma.
- A sałatka?
- Z kapusty?
- Może być.
- A z jakiej kapusty?
- Hmmm. Z czerwonej?
- Nie ma. Badają na okoliczność pestycydów. Z zielonej też nie ma, a pekińska jest zabroniona z powodów ideologicznych.
- To co jest?
- Pigułki wczesnoporonne, W promocji. Dać paczkę?
- Dzień dobry.
- Dzień dobry dziewczynko.
- Proszę chipsy.
- Chipsy w szkole są zabronione.
- To może pączka z lukrem?
- Niestety nie mogę sprzedać Ci pączka z lukrem bo jest niezdrowy, bez lukru z resztą też.
- Kanapkę?
- Ministerstwo zastanawia się czy to masło jest niezdrowe, czy margaryna, dlatego kanapek nie ma.
- A sałatka?
- Z kapusty?
- Może być.
- A z jakiej kapusty?
- Hmmm. Z czerwonej?
- Nie ma. Badają na okoliczność pestycydów. Z zielonej też nie ma, a pekińska jest zabroniona z powodów ideologicznych.
- To co jest?
- Pigułki wczesnoporonne, W promocji. Dać paczkę?
13
Dowcip #17038. W gimnazjalnym sklepiku szkolnym w kategorii: „Dowcipy o sklepach”.
Przychodzi facet z córką do sklepu i pyta:
- Dzień dobry, czy są gacie na Wacie?
Ekspedientka odpowiada:
- Nie, nie ma ...
Na to klient mówi do córki:
- To choć Wacia, idziemy.
- Dzień dobry, czy są gacie na Wacie?
Ekspedientka odpowiada:
- Nie, nie ma ...
Na to klient mówi do córki:
- To choć Wacia, idziemy.
47
Dowcip #14731. Przychodzi facet z córką do sklepu i pyta w kategorii: „Dowcipy o sklepach”.
W sklepie mięsnym za ladą powieszono ogromne lustro. Ekspedient pyta kierownika:
- Po co to lustro?
- Żeby klientki nie patrzyły na wagę.
- Po co to lustro?
- Żeby klientki nie patrzyły na wagę.
34
Dowcip #9621. W sklepie mięsnym za ladą powieszono ogromne lustro. w kategorii: „Śmieszne kawały o sklepach”.
Przychodzi królik do piekarni i pyta:
- Jest spleśniały chleb?
- Nie ma. - odpowiada piekarz.
I tak przez tydzień przychodzi i prosi. W niedzielę piekarz załatwił spleśniały chleb. W poniedziałek królik znowu się pyta:
- Jest spleśniały chleb?
- Jest.
- Sanepid.
- Jest spleśniały chleb?
- Nie ma. - odpowiada piekarz.
I tak przez tydzień przychodzi i prosi. W niedzielę piekarz załatwił spleśniały chleb. W poniedziałek królik znowu się pyta:
- Jest spleśniały chleb?
- Jest.
- Sanepid.
316
Dowcip #9712. Przychodzi królik do piekarni i pyta w kategorii: „Humor o sklepach”.
Przychodzi króliczek do cukierni i pyta się:
- Jest tort marchewkowy?
- Nie ma.- odpowiada cukiernik.
Sytuacja powtarza się przez kilka dni i wreszcie sprzedawcy zrobiło się króliczka żal, więc mówi sobie:
- A, zrobię temu biednemu króliczkowi ten tort marchewkowy żeby się ucieszył.
Następnego dnia króliczek przychodzi i pyta się:
- Jest tort marchewkowy?
- Jest. - odpowiada zadowolony sprzedawca.
- No i kto to panu kupi? - pyta się króliczek.
- Jest tort marchewkowy?
- Nie ma.- odpowiada cukiernik.
Sytuacja powtarza się przez kilka dni i wreszcie sprzedawcy zrobiło się króliczka żal, więc mówi sobie:
- A, zrobię temu biednemu króliczkowi ten tort marchewkowy żeby się ucieszył.
Następnego dnia króliczek przychodzi i pyta się:
- Jest tort marchewkowy?
- Jest. - odpowiada zadowolony sprzedawca.
- No i kto to panu kupi? - pyta się króliczek.
310
Dowcip #9868. Przychodzi króliczek do cukierni i pyta się w kategorii: „Śmieszne żarty o sklepach”.
Przychodzi klient do sklepu ogrodniczego i mówi:
- Poproszę ziemię!
A sprzedawca:
- Nie ma.
- No to poproszę konewki.
- Nie ma.
- No to poproszę nasiona.
- Nie ma.
- No to co w tym sklepie jest?
- Nic.
- To czego go nie zamkniecie?
- Bo nie mamy kłódek.
- Poproszę ziemię!
A sprzedawca:
- Nie ma.
- No to poproszę konewki.
- Nie ma.
- No to poproszę nasiona.
- Nie ma.
- No to co w tym sklepie jest?
- Nic.
- To czego go nie zamkniecie?
- Bo nie mamy kłódek.
16