Dowcipy o sklepach
Niedaleko otwarto nowy supermarket. Jest w nim automatyczny zraszacz, który pomaga utrzymać produkty w świeżości. Jak tylko zacznie pracować, słyszysz odgłos oddalającej się burzy i szmer wiosennego deszczu. Kiedy przechodzisz obok nabiału, słychać ciche muczenie krów. Gdy mijasz dział mięsny, roznosi się zapach grillowanych kiełbasek z boczkiem i cebulką. Kiedy jesteś przy stoisku z jajkami, słychać gdakanie kur i czuć w powietrzu zapach smażonych jajek. Z miejscowej piekarni powala zapach świeżo wypieczonego chleba i ciasteczek. Ale nigdy więcej nie kupię tam papieru toaletowego.
29
Dowcip #7335. Niedaleko otwarto nowy supermarket. w kategorii: „Humor o sklepach”.
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Czy jest kiełbacha?
- Nie, jest tylko trzonowy Mozarta.
- Czy jest kiełbacha?
- Nie, jest tylko trzonowy Mozarta.
38
Dowcip #7486. Przychodzi facet do sklepu i pyta w kategorii: „Dowcipy o sklepach”.
Przychodzi podpity facet do piekarni i pyta:
- Macie wczorajsze bułki?
Ekspedientka odpowiada:
- Tak.
- To po co tyle pieczecie?
- Macie wczorajsze bułki?
Ekspedientka odpowiada:
- Tak.
- To po co tyle pieczecie?
37
Dowcip #7491. Przychodzi podpity facet do piekarni i pyta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sklepach”.
Do sklepu w Nowym Jorku wchodzi jakiś facet i mówi do sprzedawcy:
- Poproszę litr polskiego mleka, bochenek polskiego chleba i opakowanie polskiego sera.
- Pan pewnie jest Polakiem? - pyta sprzedawca.
- Tak, a jak pan to zgadł? - odpowiada zdziwiony klient.
- Bo to sklep z gwoździami.
- Poproszę litr polskiego mleka, bochenek polskiego chleba i opakowanie polskiego sera.
- Pan pewnie jest Polakiem? - pyta sprzedawca.
- Tak, a jak pan to zgadł? - odpowiada zdziwiony klient.
- Bo to sklep z gwoździami.
48
Dowcip #7507. Do sklepu w Nowym Jorku wchodzi jakiś facet i mówi do sprzedawcy w kategorii: „Kawały o sklepach”.
W hipermarkecie pani z obsługi pyta zagubionego klienta:
- Szuka pan czegoś konkretnego?
- Tak.
- A czego, jeśli wolno spytać?
- Wyjścia!
- Szuka pan czegoś konkretnego?
- Tak.
- A czego, jeśli wolno spytać?
- Wyjścia!
48
Dowcip #7554. W hipermarkecie pani z obsługi pyta zagubionego klienta w kategorii: „Śmieszny humor o sklepach”.
Siedem cudów władzy sowieckiej:
1. Nie ma bezrobocia, ale nikt nie pracuje;
2. Nikt nie pracuje, ale plan wykonany;
3. Plan wykonany, ale nie można nic kupić;
4. Nie można nic kupić, ale wszędzie kolejki;
5. Wszędzie kolejki, ale kraj na progu dobrobytu;
6. Kraj na progu dobrobytu, ale wszyscy niezadowoleni;
7. Wszyscy niezadowoleni, ale głosują na władzę sowiecką.
1. Nie ma bezrobocia, ale nikt nie pracuje;
2. Nikt nie pracuje, ale plan wykonany;
3. Plan wykonany, ale nie można nic kupić;
4. Nie można nic kupić, ale wszędzie kolejki;
5. Wszędzie kolejki, ale kraj na progu dobrobytu;
6. Kraj na progu dobrobytu, ale wszyscy niezadowoleni;
7. Wszyscy niezadowoleni, ale głosują na władzę sowiecką.
117
Dowcip #1374. Siedem cudów władzy sowieckiej w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sklepach”.
Rusek, Niemiec i Polak zmarli! Spotkali diabla:
- Załóżcie supermarket i macie tam mieć wszystko czego mi się tylko zachce.
Po siedmiu latach ...
Do Ruska:
- Kilogram ch*ja.
- Ni ch*ja, nie mam.
Do Niemca:
- Kilogram ch*ja.
- Ni ch*ja, nie mam.
Do Polaka:
- Kilogram ch*ja.
Prowadzi go do ciemnej sali.
- Widzisz tu coś?
- Ni ch*ja!
- To bierz kilogram i spie*dalaj.
- Załóżcie supermarket i macie tam mieć wszystko czego mi się tylko zachce.
Po siedmiu latach ...
Do Ruska:
- Kilogram ch*ja.
- Ni ch*ja, nie mam.
Do Niemca:
- Kilogram ch*ja.
- Ni ch*ja, nie mam.
Do Polaka:
- Kilogram ch*ja.
Prowadzi go do ciemnej sali.
- Widzisz tu coś?
- Ni ch*ja!
- To bierz kilogram i spie*dalaj.
416
Dowcip #1720. Rusek, Niemiec i Polak zmarli! w kategorii: „Śmieszne żarty o sklepach”.
Trzej przyjaciele otwierają sklepy obok siebie. Jeden z prawej strony wywiesił szyld:”Tu najładniej”. Drugi z nich wywiesił szyld ”Tu najtaniej”. A trzeci z nich, którego sklep znajdował się w środku popatrzył wywiesił szyld: ”Tu wejście”.
210
Dowcip #2311. Trzej przyjaciele otwierają sklepy obok siebie. w kategorii: „Humor o sklepach”.
Kramarz Jechiel leży w agonii i pyta ledwo słyszalnym głosem:
- Małko, moja żono, jesteś przy mnie?
- Jestem, mężu.
- Dwojro, moja córko, jesteś przy mnie?
- Jestem ojcze.
- Jojlik, mój synu, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
- Binem, mój synu, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
- Chajka, moja córko, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
Konający zrywa się i wykrzykuje ostatkiem sił:
- A kto siedzi w sklepie?!
- Małko, moja żono, jesteś przy mnie?
- Jestem, mężu.
- Dwojro, moja córko, jesteś przy mnie?
- Jestem ojcze.
- Jojlik, mój synu, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
- Binem, mój synu, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
- Chajka, moja córko, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
Konający zrywa się i wykrzykuje ostatkiem sił:
- A kto siedzi w sklepie?!
217
Dowcip #897. Kramarz Jechiel leży w agonii i pyta ledwo słyszalnym głosem w kategorii: „Śmieszne kawały o sklepach”.
Wchodzi facet do sklepu z bielizną damską, po chwili podchodzi do zmieszanego faceta miotającego się po sklepie ekspedientka i pyta:
- Czy mogę w czymś pomóc?
Facet mówi, że chciał żonie kupić biustonosz na urodziny. Więc ona pyta o rozmiar. On mówi, że nie wie. To ona pokazuje:
- Może takie jak melony?
Facet mówi:
- Nie, nie!
- To może jak pomarańcze?
Facet znowu mówi, że nie!
- A może takie jak jajka?
Facet mówi:
- Tak, tak. Takie jak jajka sadzone.
- Czy mogę w czymś pomóc?
Facet mówi, że chciał żonie kupić biustonosz na urodziny. Więc ona pyta o rozmiar. On mówi, że nie wie. To ona pokazuje:
- Może takie jak melony?
Facet mówi:
- Nie, nie!
- To może jak pomarańcze?
Facet znowu mówi, że nie!
- A może takie jak jajka?
Facet mówi:
- Tak, tak. Takie jak jajka sadzone.
05