Dowcipy o sklepach
- Halo?
- Sklep obuwniczy, słucham?
- Przepraszam, pomyliłem numer.
- Nic nie szkodzi. Niech Pan przyjdzie, wymienimy.
- Sklep obuwniczy, słucham?
- Przepraszam, pomyliłem numer.
- Nic nie szkodzi. Niech Pan przyjdzie, wymienimy.
48
Dowcip #9472. - Halo? w kategorii: „Kawały o sklepach”.
W sklepie:
- Jest Snickers?
- Jest.
- A Kit kat?
- Też jest.
- To poproszę Liona.
- Jest Snickers?
- Jest.
- A Kit kat?
- Też jest.
- To poproszę Liona.
710
Dowcip #4598. W sklepie w kategorii: „Żarty o sklepach”.
Dawno temu, w czasach kryzysu gospopdarczego Towarzysz Pierwszy Sekretarz KC PZPR kazał się zamrozić na sto lat, by doczekać lepszych czasów. Po upływie tego okresu obudzono go i wypuszczono. Idzie sobie wzdłuż głównej ulicy Katowic i oczom nie wierzy. W sklepach jest pełno różnego rodzaju towarów, myśli sobie: ”nareszcie socjalizm okazał swoją wyższość”. Jednakże zgłodniał. Zachodzi do sklepu mięsnego, a tutaj pełno wszelkiego dobra: szynki, balerony, polędwice. Rozgląda się, ale nie widzi swojego ulubionego dania. Podchodzi więc do sklepowej i pyta czy może kupić sobie kaszanki. ”Kaszanka, kaszanka - co to takiego?” - zastanawia się. Jednakże po chwili domyśla się o co chodzi nieznajomemu i odpowiada: ”Aaa... kaszanka, to pewnie to, co jedzą w rezerwatach komuniści”.
511
Dowcip #7503. Dawno temu w kategorii: „Kawały o sklepach”.
Podczas ulewnego deszczu do dużego sklepu wbiega mężczyzna i pyta sprzedawczynię:
- Przepraszam, czy ktoś nie zostawił parasola?
- A jak wyglądał?
- Wszystko mi jedno ...
- Przepraszam, czy ktoś nie zostawił parasola?
- A jak wyglądał?
- Wszystko mi jedno ...
214
Dowcip #15955. Podczas ulewnego deszczu do dużego sklepu wbiega mężczyzna i pyta w kategorii: „Żarty o sklepach”.
Dziadek mówi do wnuczka:
- A wiesz, Jasiu, że kiedyś na sklepowych półkach były tylko cukier i ser?
- W całym hipermarkecie?!
- A wiesz, Jasiu, że kiedyś na sklepowych półkach były tylko cukier i ser?
- W całym hipermarkecie?!
72
Dowcip #27293. Dziadek mówi do wnuczka w kategorii: „Śmieszny humor o sklepach”.
Czech, Rus i Polak spotkali diabła, który powiedział:
- Macie miesiąc na zbudowanie sklepu. Jeżeli nie będzie w nim tego co zechcę, pójdziecie do piekła. Po miesiącu diabeł wraca. Najpierw sprawdza Czecha:
- Poproszę dwa kilo nic.
Czech poddaje się:
- No, nie mam.
Następnie przyszła kolej na Rusa i wszystko się powtórzyło. Wreszcie odwiedził Polaka. A ten idzie na zaplecze. Zawołał diabła i pyta:
- Widzisz tu coś?
- Nic. - odpowiada diabeł.
- To weź sobie te dwa kilo!
- Macie miesiąc na zbudowanie sklepu. Jeżeli nie będzie w nim tego co zechcę, pójdziecie do piekła. Po miesiącu diabeł wraca. Najpierw sprawdza Czecha:
- Poproszę dwa kilo nic.
Czech poddaje się:
- No, nie mam.
Następnie przyszła kolej na Rusa i wszystko się powtórzyło. Wreszcie odwiedził Polaka. A ten idzie na zaplecze. Zawołał diabła i pyta:
- Widzisz tu coś?
- Nic. - odpowiada diabeł.
- To weź sobie te dwa kilo!
1027
Dowcip #22075. Czech, Rus i Polak spotkali diabła, który powiedział w kategorii: „Śmieszny humor o sklepach”.
Trzech kupców prowadziło sklepy tuz obok siebie. Ten który miał sklep po prawej stronie, wywiesił szyld ”tu najładniej”. Ten po lewej stronie powiesił tablicę ” tu najtaniej”. A ten który miał sklep po środku przeczytał oba szyldy, pomyślał, po czy wywiesił szyld: ”tu wejście”.
16
Dowcip #15405. Trzech kupców prowadziło sklepy tuz obok siebie. w kategorii: „Humor o sklepach”.
Przychodzi Murzyn do warzywniaka i wskazując na banany, pyta:
- Co to jest?
- To są banany. - odpowiada sprzedawca.
- U nas to są taaaaaakie banany!
Potem wskazuje na pomarańcze i znów pyta:
- Co to jest?
- To są pomarańcze.
- U nas to są taaaaaakie pomarańcze!
Sprzedawca nieco już wkurwiony patrzy na Murzyna. Po chwili Murzyn znów pyta:
- Co to jest? - wskazując na arbuza.
Sprzedawca na to:
- To jest polski pierdolony zielony groszek!
- Co to jest?
- To są banany. - odpowiada sprzedawca.
- U nas to są taaaaaakie banany!
Potem wskazuje na pomarańcze i znów pyta:
- Co to jest?
- To są pomarańcze.
- U nas to są taaaaaakie pomarańcze!
Sprzedawca nieco już wkurwiony patrzy na Murzyna. Po chwili Murzyn znów pyta:
- Co to jest? - wskazując na arbuza.
Sprzedawca na to:
- To jest polski pierdolony zielony groszek!
08
Dowcip #15541. Przychodzi Murzyn do warzywniaka i wskazując na banany, pyta w kategorii: „Śmieszny humor o sklepach”.
Wchodzi baba z uciętym uchem do sklepu i mówi:
- Niech mi pani da jeszcze jedną reklamówkę bo mi się ucho urwało!
- Niech mi pani da jeszcze jedną reklamówkę bo mi się ucho urwało!
18
Dowcip #15554. Wchodzi baba z uciętym uchem do sklepu i mówi w kategorii: „Humor o sklepach”.
Przychodzi blondynka do sklepu i mówi:
- Chciałam złożyć skargę.
- Tak? A z jakiego powodu?
- Dlaczego moje Lays prosto z pieca są zimne?
- Chciałam złożyć skargę.
- Tak? A z jakiego powodu?
- Dlaczego moje Lays prosto z pieca są zimne?
01