Dowcipy o sąsiadach
Rano żona mówi do męża:
- Krzesło skrzypi.
A mąż na to:
- Co to ja stolarz?
Żona dodaje:
- Wanna przecieka.
Mąż:
- Co to ja hydraulik?
A żona:
- No jeszcze żarówka się spaliła.
Mąż:
- A co to ja elektryk?
Zdenerwowany mąż wychodzi z domu trzaskając drzwiami. Mąż zdziwiony wraca do domu i się zauważa krzesło naprawione, wanna nie przecieka, żarówka świeci, - hmm kto to wszystko zrobił? -zdziwiony pyta żony
Żona:
- Sąsiad z góry.
Mąż:
- A co za to chciał?
Żona odpowiada:
- Miałam mu upiec ciasteczka lub iść z nim do łóżka!
A mąż na to:
- I upiekłaś mu te ciasteczka?
A żona na to:
- A co to ja ciastkarka?
- Krzesło skrzypi.
A mąż na to:
- Co to ja stolarz?
Żona dodaje:
- Wanna przecieka.
Mąż:
- Co to ja hydraulik?
A żona:
- No jeszcze żarówka się spaliła.
Mąż:
- A co to ja elektryk?
Zdenerwowany mąż wychodzi z domu trzaskając drzwiami. Mąż zdziwiony wraca do domu i się zauważa krzesło naprawione, wanna nie przecieka, żarówka świeci, - hmm kto to wszystko zrobił? -zdziwiony pyta żony
Żona:
- Sąsiad z góry.
Mąż:
- A co za to chciał?
Żona odpowiada:
- Miałam mu upiec ciasteczka lub iść z nim do łóżka!
A mąż na to:
- I upiekłaś mu te ciasteczka?
A żona na to:
- A co to ja ciastkarka?
119
Dowcip #838. Rano żona mówi do męża w kategorii: „Śmieszny humor o sąsiadach”.
Spotykają sie Amerykanin i Rosjanin i wdają się w rozmowę:
- Ja mam 3 samochody w domu, pierwszy do pracy, drugi na zakupy i podróże, a trzecim jeżdzę do sąsiadów - mówi Amerykanin.
Na co Rosjanin rzecze:
- Ja mam 2 samochody w domu, pierwszy do pracy, a drugi na zakupy i podróże.
- A czym do sąsiadów jeździcie? - pyta Amerykanin.
- A do sąsiadów to my jeździmy czołgami.
- Ja mam 3 samochody w domu, pierwszy do pracy, drugi na zakupy i podróże, a trzecim jeżdzę do sąsiadów - mówi Amerykanin.
Na co Rosjanin rzecze:
- Ja mam 2 samochody w domu, pierwszy do pracy, a drugi na zakupy i podróże.
- A czym do sąsiadów jeździcie? - pyta Amerykanin.
- A do sąsiadów to my jeździmy czołgami.
218
Dowcip #847. Spotykają sie Amerykanin i Rosjanin i wdają się w rozmowę w kategorii: „Kawały o sąsiadach”.
Mówi sąsiad do Kowalskiego:
- Stary, Ty wiesz że Eskimosi mają ponad sto słów na określenie śniegu?
- Eee, ja to mam nawet więcej jak rano śpiesząc się do pracy samochód odśnieżam.
- Stary, Ty wiesz że Eskimosi mają ponad sto słów na określenie śniegu?
- Eee, ja to mam nawet więcej jak rano śpiesząc się do pracy samochód odśnieżam.
525
Dowcip #1019. Mówi sąsiad do Kowalskiego w kategorii: „Śmieszne żarty o sąsiadach”.
Jasiu wraca domu z koszykiem pełnym jabłek. Mama pyta:
- Skąd masz te jabłka?
- Od sąsiada.
- A czy on wie,że je zerwałeś?
- Tak, no przecież mnie gonił.
- Skąd masz te jabłka?
- Od sąsiada.
- A czy on wie,że je zerwałeś?
- Tak, no przecież mnie gonił.
117
Dowcip #1069. Jasiu wraca domu z koszykiem pełnym jabłek. w kategorii: „Kawały o sąsiadach”.
Do biura FBI dzwoni facet:
- Mój sąsiad John Smith, trzyma narkotyki w szopie na drewno.
Wieczorem ten sam facet dzwoni do Smitha:
- Było u ciebie FBI?
- Było.
- Porąbali Ci drewno?
- Tak.
- Dobra, jutro ty na mnie donosisz. Ktoś mi musi przekopać ogródek.
- Mój sąsiad John Smith, trzyma narkotyki w szopie na drewno.
Wieczorem ten sam facet dzwoni do Smitha:
- Było u ciebie FBI?
- Było.
- Porąbali Ci drewno?
- Tak.
- Dobra, jutro ty na mnie donosisz. Ktoś mi musi przekopać ogródek.
116
Dowcip #1093. Do biura FBI dzwoni facet w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sąsiadach”.
Małżeństwo zostało zaproszone na kolację do sąsiadów, bardzo miłych starszych ludzi. Podczas posiłku staruszek nie zwracał się do swojej żony inaczej jak pączuszku, kwiatuszku, kochanie, złociutka. Kiedy pani domu poszła do kuchni po deser, zachwyceni goście mówią do jej męża:
- Ależ wy się musicie kochać! Po 50 latach małżeństwa wciąż pan się tak pięknie do niej zwraca.
- Niezupełnie jest tak, jak myślicie - wyjaśnił staruszek. - Po prostu dziesięć lat temu zapomniałem, jak ma na imię.
- Ależ wy się musicie kochać! Po 50 latach małżeństwa wciąż pan się tak pięknie do niej zwraca.
- Niezupełnie jest tak, jak myślicie - wyjaśnił staruszek. - Po prostu dziesięć lat temu zapomniałem, jak ma na imię.
24
Dowcip #12134. Małżeństwo zostało zaproszone na kolację do sąsiadów w kategorii: „Śmieszne żarty o sąsiadach”.
Wraca po nocnej libacji do swojego mieszkania facet ostro wstawiony, ściągnął but, walnął nim o ścianę. Gdy to zrobił, przypomniał sobie, że to nocna pora i sąsiad już śpi. Drugiego buta ściągnął po cichutku i położył się spać. Po godzinie sąsiad wali w ścianę i krzyczy:
- Panie, ściągnij pan wreszcie drugiego buta, bo nie mogę zasnąć!
- Panie, ściągnij pan wreszcie drugiego buta, bo nie mogę zasnąć!
29
Dowcip #14869. Wraca po nocnej libacji do swojego mieszkania facet ostro wstawiony w kategorii: „Śmieszny humor o sąsiadach”.
Na jakiejś mocno zakrapianej imprezie, ktoś puścił plotę, że pod wanną jest skarb, no jak zawsze w takich sytuacjach, ludzie są bardzo podatni na sugestie i poszli tam z tłuczkami do mięsa, z młotkami, ktoś znalazł łom. Przesunęli wannę, zaczęli naparzać w podłogę, już po dłuższej chwili ładowania przebili się do sąsiada, który czekał na nich zwabiony dziwnymi dźwiękami.
”Pracujący” popatrzyli na niego i wyskoczyli z tekstem:
- Oddawaj skarb!
”Pracujący” popatrzyli na niego i wyskoczyli z tekstem:
- Oddawaj skarb!
48
Dowcip #7173. Na jakiejś mocno zakrapianej imprezie, ktoś puścił plotę w kategorii: „Śmieszny humor o sąsiadach”.
Mama dała Jasiowi ostatnie pięćdziesiąt złotych złotych na zakupy, do wypłaty było jeszcze dwa tygodnie, i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe pięćdziesiąt złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś Ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał. Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Spadaj, już nie mam kasy!
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe pięćdziesiąt złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś Ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał. Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Spadaj, już nie mam kasy!
28238
Dowcip #8090. Mama dała Jasiowi ostatnie pięćdziesiąt złotych złotych na zakupy w kategorii: „Humor o sąsiadach”.
Pewna kobieta była już w zaawansowanej ciąży, kiedy jej mężowi bardzo zachciało się seksu. Koleś nalegał i nalegał, ale ona pozostawała niezłomna.
- To dla bezpieczeństwa naszego dziecka.
W końcu facet wyjął z portfela 200 złotych i postanowił sobie pofolgować gdzieś indziej. Widząc to jego żona zaproponowała, żeby poszedł do sąsiadki. Koleś ochoczo skorzystał z propozycji żony, zwłaszcza, że sąsiadka była niczego sobie. Kiedy, wyraźnie odprężony, wrócił po godzinie, a żona zapytała:
- Czy sąsiadka wzięła od ciebie za to pieniądze?
- Tak - odpowiedział.
- A to jędza! Gdy ona była w ciąży, to ja od jej męża nic nie brałam!
- To dla bezpieczeństwa naszego dziecka.
W końcu facet wyjął z portfela 200 złotych i postanowił sobie pofolgować gdzieś indziej. Widząc to jego żona zaproponowała, żeby poszedł do sąsiadki. Koleś ochoczo skorzystał z propozycji żony, zwłaszcza, że sąsiadka była niczego sobie. Kiedy, wyraźnie odprężony, wrócił po godzinie, a żona zapytała:
- Czy sąsiadka wzięła od ciebie za to pieniądze?
- Tak - odpowiedział.
- A to jędza! Gdy ona była w ciąży, to ja od jej męża nic nie brałam!
315