Dowcipy o robieniu loda
Mała firma miała kłopoty finansowe i stanęła na granicy bankructwa. Właściciel wzywa do siebie obu swoich pracowników i mówi:
- Aby móc się utrzymać musimy zwiększyć sprzedaż. Aby Was zmotywować do lepszych wyników, ogłaszam, że temu, który będzie miał lepsze wyniki zostanie zrobiona laska.
- Hmmm, a co będzie z przegranym?
- No wiecie... Ktoś tę laskę musi zrobić...
- Aby móc się utrzymać musimy zwiększyć sprzedaż. Aby Was zmotywować do lepszych wyników, ogłaszam, że temu, który będzie miał lepsze wyniki zostanie zrobiona laska.
- Hmmm, a co będzie z przegranym?
- No wiecie... Ktoś tę laskę musi zrobić...
622
Dowcip #32560. Mała firma miała kłopoty finansowe i stanęła na granicy bankructwa. w kategorii: „Śmieszny humor o Fellatio”.
Dwóch żuli stoi pod sklepem. Zostało im trzy złote, nikt nie chce dać im na ”chleb”. Nijak nie idzie się za to napić. Nagle jeden wpada na pomysł:
- Kupimy sobie hot-doga...
- Co Ty teraz o jedzeniu mi tu, pić się chce. - odpowiada kolega.
- Czekaj! Kupimy hot-doga, wyjmiemy parówkę, resztę wyrzucimy.
- No pewnie! Jeszcze będziemy wyrzucać!
- Czekaj! Parówka nam się przyda. Wejdziemy do jakiego baru, zamówimy parę drinków, a jak przyjdzie do płacenia, rozepnę rozporek, wysunę tą parówkę, Ty zaczniesz ją ssać... Wyrzucą nas jak nic! A co wypijemy, to nasze!
- Może to i jest jakiś pomysł.
I tak też zrobili. Poszli do baru, popili, przyszło do płacenia. No to jeden rozpiął rozporek, wysunął parówkę, drugi na kolana i ssie. Wyrzucili ich od razu. W jednym barze się udało, no to powtórzyli numer w drugim, trzecim, czwartym... Przy piątym barze ten drugi mówi:
- Teraz się zamieniamy. Mnie już kolana bolą od tego ciągłego klękania.
- A co ja mam powiedzieć? Zostawiłem parówkę w pierwszym barze.
- Kupimy sobie hot-doga...
- Co Ty teraz o jedzeniu mi tu, pić się chce. - odpowiada kolega.
- Czekaj! Kupimy hot-doga, wyjmiemy parówkę, resztę wyrzucimy.
- No pewnie! Jeszcze będziemy wyrzucać!
- Czekaj! Parówka nam się przyda. Wejdziemy do jakiego baru, zamówimy parę drinków, a jak przyjdzie do płacenia, rozepnę rozporek, wysunę tą parówkę, Ty zaczniesz ją ssać... Wyrzucą nas jak nic! A co wypijemy, to nasze!
- Może to i jest jakiś pomysł.
I tak też zrobili. Poszli do baru, popili, przyszło do płacenia. No to jeden rozpiął rozporek, wysunął parówkę, drugi na kolana i ssie. Wyrzucili ich od razu. W jednym barze się udało, no to powtórzyli numer w drugim, trzecim, czwartym... Przy piątym barze ten drugi mówi:
- Teraz się zamieniamy. Mnie już kolana bolą od tego ciągłego klękania.
- A co ja mam powiedzieć? Zostawiłem parówkę w pierwszym barze.
225
Dowcip #31673. Dwóch żuli stoi pod sklepem. w kategorii: „Dowcipy o robieniu loda”.
Jasiu wchodzi do pokoju rodziców podczas ich stosunku seksualnego. Widzi jak mama siada na tacie i wstaje, siada i wstaje. Mama zorientowała się, że Jaś ich obserwuje. Wtedy Jasio pobiegł do swojego pokoju. Pobiegła więc za nim i mówi:
- Wiesz, tata ma gruby brzuch i musiałam go upchać siadając i wstając.
A Jasio na to:
- To jest nie fair.
- Co jest nie fair?
- No bo jak Ciebie nie ma to przychodzi sąsiadka, pada na kolana i go znów pompuje.
- Wiesz, tata ma gruby brzuch i musiałam go upchać siadając i wstając.
A Jasio na to:
- To jest nie fair.
- Co jest nie fair?
- No bo jak Ciebie nie ma to przychodzi sąsiadka, pada na kolana i go znów pompuje.
226
Dowcip #31427. Jasiu wchodzi do pokoju rodziców podczas ich stosunku seksualnego. w kategorii: „Kawały o robieniu loda”.
Myśliwy wychodzi na polanę, na której środku rośnie wielki dąb z dziuplą. Jego uwagę przykuwają liczne ślady kul wokół dziupli. Niewiele myśląc wkłada głowę do środka i czuje ostrze noża na swojej szyi.
- Zrób mi laskę, albo zginiesz. - rozlega się basowy głos.
Jako, że życie było mu miłe usłuchał rozkazu, po czym odskoczył od drzewa i plując na wszystkie strony wystrzelał do dziupli wszystkie naboje....Aby sprawdzić efekt wsuwa znów głowę i znów niestety czuje nóż na gardle...
- Widzę, że Ci się spodobało - rozlega się ten sam głos...
- Zrób mi laskę, albo zginiesz. - rozlega się basowy głos.
Jako, że życie było mu miłe usłuchał rozkazu, po czym odskoczył od drzewa i plując na wszystkie strony wystrzelał do dziupli wszystkie naboje....Aby sprawdzić efekt wsuwa znów głowę i znów niestety czuje nóż na gardle...
- Widzę, że Ci się spodobało - rozlega się ten sam głos...
111
Dowcip #33046. Myśliwy wychodzi na polanę w kategorii: „Śmieszne żarty o robieniu loda”.
Pewien starszy pan o lasce przychodzi do burdelu. Podchodzi do niego jedna z pań i pyta czego sobie życzy, na to on odpowiada:
- Loda.
Dziewczyna ukucnęła i robi mu loda, po trzydziestu minutach mówi do dziadka:
- Panie ja tu nic nie zdziałam, liże go od pół godziny, a on nawet nie chce stać.
- Nie ma stać, ma być czysty.
- Loda.
Dziewczyna ukucnęła i robi mu loda, po trzydziestu minutach mówi do dziadka:
- Panie ja tu nic nie zdziałam, liże go od pół godziny, a on nawet nie chce stać.
- Nie ma stać, ma być czysty.
913
Dowcip #28818. Pewien starszy pan o lasce przychodzi do burdelu. w kategorii: „Śmieszne kawały o Fellatio”.
Okres świąteczny, wieczorem pewien facet siedzi smutny na krawężniku. Podchodzi do niego gość w czerwonej czapce i pyta:
- Czemu pan taki smutny, coś się stało?
- Nie chce mi się żyć, żona mnie rzuciła, zabrała wszystkie moje pieniądze, na dodatek straciłem pracę i rozbiłem auto ...
- Tak się składa, że jestem Świętym Mikołajem, są święta i mogę spełnić twoje życzenia jeśli tylko chcesz. Wystarczy, że powiesz, a będziesz miał wypasione auto, piękną żonę, nowy dom i górę pieniędzy.
Facet się zastanowił i powiedział na ucho Mikołajowi swoje życzenie, na co Mikołaj:
- Ok, ale ty też musisz coś dla mnie zrobić. Zrób mi laskę.
- No jak to, facet facetowi? Tutaj, na ulicy?
- Jak chcesz, bo jeśli nie to się rozstajemy i idę dalej. Mam masę roboty.
Facet bez zastanowienia zrobił co trzeba, a Mikołaj się pyta:
- Aha jeszcze jedna sprawa, bo nie powiedziałeś ile masz lat, a to się zawsze mówi gdy wypowiada się dla Mikołaja życzenie. Facet mówi:
- Czterdzieści siedem.
- I ty jeszcze wierzysz w Świętego Mikołaja?
- Czemu pan taki smutny, coś się stało?
- Nie chce mi się żyć, żona mnie rzuciła, zabrała wszystkie moje pieniądze, na dodatek straciłem pracę i rozbiłem auto ...
- Tak się składa, że jestem Świętym Mikołajem, są święta i mogę spełnić twoje życzenia jeśli tylko chcesz. Wystarczy, że powiesz, a będziesz miał wypasione auto, piękną żonę, nowy dom i górę pieniędzy.
Facet się zastanowił i powiedział na ucho Mikołajowi swoje życzenie, na co Mikołaj:
- Ok, ale ty też musisz coś dla mnie zrobić. Zrób mi laskę.
- No jak to, facet facetowi? Tutaj, na ulicy?
- Jak chcesz, bo jeśli nie to się rozstajemy i idę dalej. Mam masę roboty.
Facet bez zastanowienia zrobił co trzeba, a Mikołaj się pyta:
- Aha jeszcze jedna sprawa, bo nie powiedziałeś ile masz lat, a to się zawsze mówi gdy wypowiada się dla Mikołaja życzenie. Facet mówi:
- Czterdzieści siedem.
- I ty jeszcze wierzysz w Świętego Mikołaja?
39
Dowcip #24063. Okres świąteczny, wieczorem pewien facet siedzi smutny na krawężniku. w kategorii: „Śmieszne żarty o robieniu loda”.
Co jest najlepszego w seksie oralnym z Etiopką?
- Pewność, że połknie.
- Pewność, że połknie.
1911
Dowcip #28415. Co jest najlepszego w seksie oralnym z Etiopką? w kategorii: „Śmieszne żarty o Fellatio”.
Para młodych ludzi jest na randce... Siedzą w samochodzie, pieszczą się... Po pewnym czasie chłopak prosi dziewczynę, żeby wzięła mu do buzi.
- Nie, bo potem nie będziesz mnie szanował. - odpowiada ona.
Po kilku miesiącach sytuacja się powtarza... W końcu młoda para bierze ślub, jednak i wtedy dziewczyna nie chce wziąć swojemu mężowi do buzi, twierdząc, że on przestanie ją szanować. Minęło dwadzieścia lat małżeństwa. Pewnego dnia mąż mówi:
- Kochanie, przeżyliśmy cudowne dwadzieścia lat, wychowaliśmy wspaniałe dzieci. Wiesz przecież, że Cię kocham i szanuję... Proszę Cię jeszcze ten jeden raz, spróbujmy seksu oralnego.
Ona w końcu się na to godzi, oboje przeżywają chwile uniesienia. Gdy jest już po wszystkim, leżą w łóżku i nagle dzwoni telefon. Mąż czeka, aż minie kilka dzwonków, odwraca się do żony i mówi:
- Może byś tak odebrała, lachociągu?
- Nie, bo potem nie będziesz mnie szanował. - odpowiada ona.
Po kilku miesiącach sytuacja się powtarza... W końcu młoda para bierze ślub, jednak i wtedy dziewczyna nie chce wziąć swojemu mężowi do buzi, twierdząc, że on przestanie ją szanować. Minęło dwadzieścia lat małżeństwa. Pewnego dnia mąż mówi:
- Kochanie, przeżyliśmy cudowne dwadzieścia lat, wychowaliśmy wspaniałe dzieci. Wiesz przecież, że Cię kocham i szanuję... Proszę Cię jeszcze ten jeden raz, spróbujmy seksu oralnego.
Ona w końcu się na to godzi, oboje przeżywają chwile uniesienia. Gdy jest już po wszystkim, leżą w łóżku i nagle dzwoni telefon. Mąż czeka, aż minie kilka dzwonków, odwraca się do żony i mówi:
- Może byś tak odebrała, lachociągu?
115
Dowcip #33584. Para młodych ludzi jest na randce... w kategorii: „Kawały o Fellatio”.
Spotykają się dwie pary koleżanek szkolnych na ulicy.
- Gdzie idziecie dziewczyny?
- Byłyśmy na lodach, a teraz idziemy na małe zakupy.
- Fiu, fiu... Skąd macie tyle grosza?
- Przecież mówiłam, że byłyśmy na lodach!
- Gdzie idziecie dziewczyny?
- Byłyśmy na lodach, a teraz idziemy na małe zakupy.
- Fiu, fiu... Skąd macie tyle grosza?
- Przecież mówiłam, że byłyśmy na lodach!
214
Dowcip #33267. Spotykają się dwie pary koleżanek szkolnych na ulicy. w kategorii: „Kawały o robieniu loda”.
Mąż i żona oglądają reklamę KFC.
- Zjadłabym...
- A nie wolałabyś pizzę? A może MacDonalda?
- Albo do Sfinksa bym poszła, bo tam dobre jedzonko dają...
-Dobrze, ale mam jeden warunek...
- Znowu loda?
- Dwa warunki...
- Zjadłabym...
- A nie wolałabyś pizzę? A może MacDonalda?
- Albo do Sfinksa bym poszła, bo tam dobre jedzonko dają...
-Dobrze, ale mam jeden warunek...
- Znowu loda?
- Dwa warunki...
17