Dowcipy o robakach
Wędkarz wraca do domu i mówi do żony:
- A to pech! Ryba podpłynęła do przynęty, dotknęła nosem robaka, już miała otworzyć pyszczek i chwycić przynętę, ale robak był szybszy!
- Nie rozumiem.
- W mgnieniu oka pożarł ją, drań!
- A to pech! Ryba podpłynęła do przynęty, dotknęła nosem robaka, już miała otworzyć pyszczek i chwycić przynętę, ale robak był szybszy!
- Nie rozumiem.
- W mgnieniu oka pożarł ją, drań!
112
Dowcip #2771. Wędkarz wraca do domu i mówi do żony w kategorii: „Humor o robakach”.
Pewien strażnik cały dzień kontrolował wędkarzy, jednak nikomu nie wlepił mandatu. W końcu podchodzi do kolejnego wędkarza z chęcią poprawienia sobie nastroju i mówi:
- Poproszę kartę wędkarską.
- Nie mam - słyszy w odpowiedzi.
- Płaci pan pięćdziesiąt zł.
- Za co?
- Za łowienie ryb bez karty.
- Przecież ja nie łowię ryb tylko kąpię glizdę.
- To płaci pan sto zł kary!
- Za co?
- Bo glizda nie ma kąpielówek!
- Poproszę kartę wędkarską.
- Nie mam - słyszy w odpowiedzi.
- Płaci pan pięćdziesiąt zł.
- Za co?
- Za łowienie ryb bez karty.
- Przecież ja nie łowię ryb tylko kąpię glizdę.
- To płaci pan sto zł kary!
- Za co?
- Bo glizda nie ma kąpielówek!
14
Dowcip #8813. Pewien strażnik cały dzień kontrolował wędkarzy w kategorii: „Dowcipy o robakach”.
Chłop wyhodował dwutonowe jabłko, wsadził je na wóz i zawiózł na targ. Cały dzień nie miał klientów, ale pod koniec dnia przychodzi facet i pyta się:
- To pana jabłko?
- No.
- To cofnij pan wozem, bo mi robal konia zżarł.
- To pana jabłko?
- No.
- To cofnij pan wozem, bo mi robal konia zżarł.
310
Dowcip #18994. Chłop wyhodował dwutonowe jabłko, wsadził je na wóz i zawiózł na targ. w kategorii: „Śmieszne żarty o robakach”.
Przychodzi wędkarz nad jezioro. Wycina przerębel i zarzuca wędkę. Mija godzinę i nic. Dupa mu zmarzła, wnet przychodzi drugi wędkarz, obok niego wycina przerębel i zarzuca wędkę. Po chwili: jedna rybka, druga, trzecia ...
Ten pierwszy wkurzony mówi:
- Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle ryb. Jak to robisz?!
- Łołałumłae młemłe!
- Co?!
- Łołałumłae młemłe!
- Cooo?!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
- Robaki muszą być ciepłe!
Ten pierwszy wkurzony mówi:
- Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle ryb. Jak to robisz?!
- Łołałumłae młemłe!
- Co?!
- Łołałumłae młemłe!
- Cooo?!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
- Robaki muszą być ciepłe!
25
Dowcip #19428. Przychodzi wędkarz nad jezioro. Wycina przerębel i zarzuca wędkę. w kategorii: „Dowcipy o robakach”.
Pewien student miał za tydzień egzamin z zoologii. Nie miał zamiaru uczyć się całego tematu więc dowiadywał się o ulubiony temat profesora, który go egzaminował. Były to robaki. Nadszedł dzień egzaminu. Wchodzi pierwszy student. Po chwili wychodzi. Koledzy go pytają:
- O co cię pytał?!
- O lwa!
Wchodzi i wychodzi następny.
- O co cię pytał?! - pytają znowu pozostali studenci.
- O wieloryba!
I tak nadeszła kolej naszego studenta. Bardzo przestraszony na chwiejących się nogach wchodzi na salę. Profesor:
- Dzień dobry! Proszę opowiedzieć mi o słoniu!
A student na to:
- Hmh... No więc słonie mają duuuże uszy s,ą duuuże i baaardzo ciężkie ... I ... Wiem! Mają trąbę w kształcie robaka, a robaki dzielą się na ...!
- O co cię pytał?!
- O lwa!
Wchodzi i wychodzi następny.
- O co cię pytał?! - pytają znowu pozostali studenci.
- O wieloryba!
I tak nadeszła kolej naszego studenta. Bardzo przestraszony na chwiejących się nogach wchodzi na salę. Profesor:
- Dzień dobry! Proszę opowiedzieć mi o słoniu!
A student na to:
- Hmh... No więc słonie mają duuuże uszy s,ą duuuże i baaardzo ciężkie ... I ... Wiem! Mają trąbę w kształcie robaka, a robaki dzielą się na ...!
36
Dowcip #13640. Pewien student miał za tydzień egzamin z zoologii. w kategorii: „Żarty o robakach”.
Pewnego razu było dwóch wędkarzy. Zawsze jeździli ze sobą na ryby. Pewnego razu jeden nie przyszedł. Za drugim razem też. I tak kilka razy. Aż w końcu przychodzi i drug robi mu wyrzuty:
- Czemu cię tyle nie było!
- A, ożeniłem się.
- Rozumiem. A ładna?
- Eeee, nie.
- Hmmm. A bogata?
- Też nie.
- To czemu żeś się z nią ożenił?!
- A widzisz! - rozpromienia się wędkarz- Bo robaki ma!
- Czemu cię tyle nie było!
- A, ożeniłem się.
- Rozumiem. A ładna?
- Eeee, nie.
- Hmmm. A bogata?
- Też nie.
- To czemu żeś się z nią ożenił?!
- A widzisz! - rozpromienia się wędkarz- Bo robaki ma!
13
Dowcip #13806. Pewnego razu było dwóch wędkarzy. Zawsze jeździli ze sobą na ryby. w kategorii: „Śmieszne kawały o robakach”.
Wisi jabłko na drzewie. Z jabłka wychyla się robak. Patrzy, a z drugiej strony wyłazi drugi robak.
- Cześć stary! - pozdrawia go.
Na to ten drugi:
- Zgłupiałeś? Własnego tyłka nie poznajesz?
- Cześć stary! - pozdrawia go.
Na to ten drugi:
- Zgłupiałeś? Własnego tyłka nie poznajesz?
17
Dowcip #8671. Wisi jabłko na drzewie. Z jabłka wychyla się robak. w kategorii: „Humor o robakach”.
Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił przynętę i czeka. Mija godzina, dwie ani jednego brania. Zmarzł na kość i już miał wracać do domu, kiedy zobaczył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił i wyciągnął wielką rybę. Po pięciu minutach następna. Potem jeszcze jedna.
- Słuchaj, jak ty to robisz? - pyta zaskoczony weteran - Ja siedzę tu od południa i nic, a tym w kwadrans wyciągnąłeś trzy piękne sztuki.
- Uouaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uouaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze. Może powtórzysz to powoli?
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe.
- Słuchaj, jak ty to robisz? - pyta zaskoczony weteran - Ja siedzę tu od południa i nic, a tym w kwadrans wyciągnąłeś trzy piękne sztuki.
- Uouaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uouaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze. Może powtórzysz to powoli?
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe.
19
Dowcip #4860. Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. w kategorii: „Kawały o robakach”.
Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił wędkę i czeka. Mija godzina, dwie, żadnego brania. Zmarzł na kość, już miał wracać do domu gdy zauważył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił wędkę i wyciągnął piękną sztukę. Po kilku minutach następną, i następną...
- Słuchaj, jak ty to robisz? - zapytał zaskoczony weteran - ja tu cały dzień siedzę i nic nie złapałem, a ty w kwadrans wyciągnąłeś 3 piękne sztuki.
- Uoaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uoaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze, powiedz to powoli.
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe.
- Słuchaj, jak ty to robisz? - zapytał zaskoczony weteran - ja tu cały dzień siedzę i nic nie złapałem, a ty w kwadrans wyciągnąłeś 3 piękne sztuki.
- Uoaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uoaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze, powiedz to powoli.
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe.
212
Dowcip #1326. Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. w kategorii: „Śmieszne żarty o robakach”.
Siedzi gość nad rzeką i łowi rybki. Wtem z tyłu nachodzi go strażnik.
- Dzień dobry, ma pan oczywiście kartę wędkarską?
- Nie, a po co?
- Jak to po co? A co pan tu robi?
- Siedzę.
- A co pan ma w ręce?
- Kijek.
- A na kijku?
- Sznurek.
- A na sznurku?
- Robak.
- No i co pan robi z tym robakiem?
- Uczę go pływać.
- To płaci pan mandacik.
- Za co?
- Za brak kamizelki ratunkowej!
- Dzień dobry, ma pan oczywiście kartę wędkarską?
- Nie, a po co?
- Jak to po co? A co pan tu robi?
- Siedzę.
- A co pan ma w ręce?
- Kijek.
- A na kijku?
- Sznurek.
- A na sznurku?
- Robak.
- No i co pan robi z tym robakiem?
- Uczę go pływać.
- To płaci pan mandacik.
- Za co?
- Za brak kamizelki ratunkowej!
25