Dowcipy o psychiatryku
Przychodzi facet do psychiatry i mówi:
- Panie doktorze, odkryłem w sobie niesamowity dar! Otóż, umiem przewidywać przyszłość!
- A kiedy pan to odkrył? - pyta zaciekawiony psychiatra.
- W przyszły piątek!
- Panie doktorze, odkryłem w sobie niesamowity dar! Otóż, umiem przewidywać przyszłość!
- A kiedy pan to odkrył? - pyta zaciekawiony psychiatra.
- W przyszły piątek!
37
Dowcip #14851. Przychodzi facet do psychiatry i mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o psychiatrze”.
Do psychiatry przychodzi elegancko ubrany mężczyzna:
- Co panu dolega? - pyta go lekarz.
- Ciągle chodzą po mnie krasnoludki - odpowiada facet otrzepując się nerwowo.
- Tylko nie na biurko! - krzyczy lekarz.
- Co panu dolega? - pyta go lekarz.
- Ciągle chodzą po mnie krasnoludki - odpowiada facet otrzepując się nerwowo.
- Tylko nie na biurko! - krzyczy lekarz.
215
Dowcip #8271. Do psychiatry przychodzi elegancko ubrany mężczyzna w kategorii: „Żarty o psychiatryku”.
Lekarz mówi do pacjenta, wariata ciągnącego cegłę na sznurku:
- Wiesiu, czemu ciągniesz tą cegłę na sznurku?
- No co pan?! To przecież Azorek!
Sytuacja powtarza się przez kilka dni. Któregoś dnia lekarz mówi do pacjenta:
- Szkoda Wiesiu, że myślisz iż ta cegła jest psem, gdybyś myślał, że to jest naprawdę cegła to dałbym ci przepustkę.
Następnego dnia lekarz znowu zagaduje pacjenta:
- Wiesiu, jak tam się ma twój Azorek?
- Co pan wygaduje?! To przecież zwykła cegła!
Lekarz dał Wiesiowi przepustkę zadowolony poprawą stanu pacjenta. Gdy Wiesio wyszedł ze szpitala, mówi do cegły:
- Widzisz Azorku jak go oszukaliśmy?!
- Wiesiu, czemu ciągniesz tą cegłę na sznurku?
- No co pan?! To przecież Azorek!
Sytuacja powtarza się przez kilka dni. Któregoś dnia lekarz mówi do pacjenta:
- Szkoda Wiesiu, że myślisz iż ta cegła jest psem, gdybyś myślał, że to jest naprawdę cegła to dałbym ci przepustkę.
Następnego dnia lekarz znowu zagaduje pacjenta:
- Wiesiu, jak tam się ma twój Azorek?
- Co pan wygaduje?! To przecież zwykła cegła!
Lekarz dał Wiesiowi przepustkę zadowolony poprawą stanu pacjenta. Gdy Wiesio wyszedł ze szpitala, mówi do cegły:
- Widzisz Azorku jak go oszukaliśmy?!
416
Dowcip #8661. Lekarz mówi do pacjenta, wariata ciągnącego cegłę na sznurku w kategorii: „Żarty o psychiatryku”.
Szpital psychiatryczny. Do gabinetu lekarskiego wbiega pielęgniarka:
- Panie doktorze, ten symulant z pokoju 123 przed chwilą umarł.
- No, to tym razem przesadził!
- Panie doktorze, ten symulant z pokoju 123 przed chwilą umarł.
- No, to tym razem przesadził!
317
Dowcip #5813. Szpital psychiatryczny. w kategorii: „Żarty o psychiatryku”.
Przychodzi facet do psychiatry i mówi:
- Ja umiem latać.
Na co psychiatra odpowiada:
- Ależ proszę pana to jest niemożliwe...
- Panie doktorze ja naprawdę latam.
- Proszę wyjść i nie gadać mi głupot- mówi doktor.
- No to ja zademonstruje - powiedział i wyskoczył przez okno, pofruwał chwile i wrócił z powrotem do gabinetu.
Psychiatra bardzo zdziwiony też chciał spróbować więc po namowach i instrukcji faceta wyskoczył spadł na ziemie i się zabił. Wtedy facet stanął przy oknie i rzekł:
- Jak na anioła stróża to ze mnie kawał skurczybyka.
- Ja umiem latać.
Na co psychiatra odpowiada:
- Ależ proszę pana to jest niemożliwe...
- Panie doktorze ja naprawdę latam.
- Proszę wyjść i nie gadać mi głupot- mówi doktor.
- No to ja zademonstruje - powiedział i wyskoczył przez okno, pofruwał chwile i wrócił z powrotem do gabinetu.
Psychiatra bardzo zdziwiony też chciał spróbować więc po namowach i instrukcji faceta wyskoczył spadł na ziemie i się zabił. Wtedy facet stanął przy oknie i rzekł:
- Jak na anioła stróża to ze mnie kawał skurczybyka.
112
Dowcip #6220. Przychodzi facet do psychiatry i mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o psychiatryku”.
Rozmawia ze sobą dwóch psychiatrów:
- Wczoraj ten pacjent z sali siedemnaście oświadczył mi się.
- O, widzę że mu się pogorszyło.
- Co? Sugerujesz, że ze mną jest coś nie tak?
- Wczoraj ten pacjent z sali siedemnaście oświadczył mi się.
- O, widzę że mu się pogorszyło.
- Co? Sugerujesz, że ze mną jest coś nie tak?
39
Dowcip #6560. Rozmawia ze sobą dwóch psychiatrów w kategorii: „Żarty o psychiatrze”.
Studenci medycyny pojechali zimą w góry. Jak to studenci rozpoczęli imprezę w hotelu. Gdy już byli mocno pijani, postanowili, że ubiorą w hotelu narty, stroje narciarskie, gogle i będą szusować po schodach, na których były dywany. Gdy któryś tam raz z rzędu zjeżdżali po schodach potrącili babcię. Babcia w szoku wezwała karetkę. Po przyjeździe karetki powiedziała lekarzowi, że potrącił ją narciarz w hotelu i była tego tak pewna, że lekarz postanowił ją zawieźć do szpitala psychiatrycznego na badania.
916
Dowcip #6820. Studenci medycyny pojechali zimą w góry. w kategorii: „Śmieszne żarty o psychiatrze”.
Przyjeżdża komisja do domu wariatów, A oni się chwalą:
- A my to mamy basen! Pływamy, skaczemy na główkę, a pan dyrektor powiedział, że jak będziemy grzeczni to nam nawet wody napuści!
- A my to mamy basen! Pływamy, skaczemy na główkę, a pan dyrektor powiedział, że jak będziemy grzeczni to nam nawet wody napuści!
413
Dowcip #7638. Przyjeżdża komisja do domu wariatów, A oni się chwalą w kategorii: „Śmieszny humor o psychiatrze”.
Psychiatra do pacjenta:
- Bardzo mi przykro, ale nic nie zrozumiałem z pana historii, proszę zacząć od początku.
- No więc na początku stworzyłem ziemię.
- Bardzo mi przykro, ale nic nie zrozumiałem z pana historii, proszę zacząć od początku.
- No więc na początku stworzyłem ziemię.
324
Dowcip #1131. Psychiatra do pacjenta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o psychiatryku”.
W domu wariatów był bunt i wszyscy przywiesili się do ściany. Wtedy kierownik mówi:
- Ja wiem jak ich ściągnąć. Już jesień.
Idzie do drugiej sali, mówi:
- Już jesień.
Wszyscy spadli. Idzie do kolejnej sali.
- Już jesień.
Wszyscy spadli.
Idzie do następnej sali mówi:
- Już jesień.
Nikt nie spadł. Wtedy krzyczy ze wszystkich sił:
- Już jesień.
A jeden z wariatów się odzywa
- Nie widzisz głupku, że to drzewo iglaste!
- Ja wiem jak ich ściągnąć. Już jesień.
Idzie do drugiej sali, mówi:
- Już jesień.
Wszyscy spadli. Idzie do kolejnej sali.
- Już jesień.
Wszyscy spadli.
Idzie do następnej sali mówi:
- Już jesień.
Nikt nie spadł. Wtedy krzyczy ze wszystkich sił:
- Już jesień.
A jeden z wariatów się odzywa
- Nie widzisz głupku, że to drzewo iglaste!
213