Dowcipy o policjantach
Stoi policjant na skrzyżowaniu i mówi:
- Myślę, więc jestem - i zniknął.
- Myślę, więc jestem - i zniknął.
25
Dowcip #6082. Stoi policjant na skrzyżowaniu i mówi w kategorii: „Śmieszne kawały o policjantach”.
Na komisariat policji przybiegają dwaj zdyszani chłopcy i krzyczą:
- Nasz nauczyciel... Nasz nauczyciel...
W końcu jeden z policjantów pyta:
- Co mu jest? Miał wypadek?
- Nie. Źle zaparkował!
- Nasz nauczyciel... Nasz nauczyciel...
W końcu jeden z policjantów pyta:
- Co mu jest? Miał wypadek?
- Nie. Źle zaparkował!
19
Dowcip #6088. Na komisariat policji przybiegają dwaj zdyszani chłopcy i krzyczą w kategorii: „Śmieszne kawały o policjantach”.
Wysoki rangą policjant wzywa dwóch podwładnych. Pierwszemu wręcza 2 złote i mówi:
- Masz tu pieniądze, idź kupić jakiś dobry samochód, zatankuj benzynę, a resztę możesz wziąć dla siebie. A ty - zwraca się do drugiego - idź do domu i sprawdź, czy cię tam nie ma.
Policjanci salutują i wychodzą z gabinetu.
- Zwariował! - mówi pierwszy. Każe mi robić zakupy, jakby nie wiedział, że dziś dzień świąteczny!
- Kompletny idiota! - przytakuje drugi. - Każe mi iść do domu, jakby nie miał telefonu i nie mógł sam sprawdzić!
- Masz tu pieniądze, idź kupić jakiś dobry samochód, zatankuj benzynę, a resztę możesz wziąć dla siebie. A ty - zwraca się do drugiego - idź do domu i sprawdź, czy cię tam nie ma.
Policjanci salutują i wychodzą z gabinetu.
- Zwariował! - mówi pierwszy. Każe mi robić zakupy, jakby nie wiedział, że dziś dzień świąteczny!
- Kompletny idiota! - przytakuje drugi. - Każe mi iść do domu, jakby nie miał telefonu i nie mógł sam sprawdzić!
25
Dowcip #6094. Wysoki rangą policjant wzywa dwóch podwładnych. w kategorii: „Dowcipy o policjantach”.
Notatka policjanta dotycząca wypadku samochodowego:
Oględziny przeprowadzono w świetle naturalnym, dziennym, temperatura - 5 stopni, padająca mżawka, gęsta mgła, widoczność dobra.
Oględziny przeprowadzono w świetle naturalnym, dziennym, temperatura - 5 stopni, padająca mżawka, gęsta mgła, widoczność dobra.
26
Dowcip #6106. Notatka policjanta dotycząca wypadku samochodowego w kategorii: „Śmieszny humor o policjantach”.
Policjant wraca z pracy i już od progu woła:
- Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na ”Jezioro łabędzie”.
Po obiedzie widzi, że żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę.
- Po co to?
- No jak to, idziemy na ”Jezioro łabędzie”, to dla ptaków.
- Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.
- Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szliśmy na ”Wesele” Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra?
- Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na ”Jezioro łabędzie”.
Po obiedzie widzi, że żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę.
- Po co to?
- No jak to, idziemy na ”Jezioro łabędzie”, to dla ptaków.
- Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.
- Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szliśmy na ”Wesele” Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra?
28
Dowcip #6107. Policjant wraca z pracy i już od progu woła w kategorii: „Humor o policjantach”.
Jedzie papież w limuzynie i mówi do szofera:
- Przyśpiesz.
- Nie mogę bo mnie z pracy zwolnią.
Papież nalega. On przyśpiesza. Po pięciu min papież mówi do szofera:
- Przyśpiesz.
- Naprawdę nie mogę bo z roboty wylecę.
Po chwili papież mówi:
- Daj mi kierować, mnie nie wywalą bo ja święty jestem.
Zamieniają się miejscami po trzydziestu minutach policja ich dopada. Policjant zdziwiony patrzy w oknie - papież. Drugi policjant z niecierpliwieniem pyta:
- Kogo złapaliśmy?
Ten mu odpowiada:
- Ktoś tak ważny, że go sam papież wozi.
- Przyśpiesz.
- Nie mogę bo mnie z pracy zwolnią.
Papież nalega. On przyśpiesza. Po pięciu min papież mówi do szofera:
- Przyśpiesz.
- Naprawdę nie mogę bo z roboty wylecę.
Po chwili papież mówi:
- Daj mi kierować, mnie nie wywalą bo ja święty jestem.
Zamieniają się miejscami po trzydziestu minutach policja ich dopada. Policjant zdziwiony patrzy w oknie - papież. Drugi policjant z niecierpliwieniem pyta:
- Kogo złapaliśmy?
Ten mu odpowiada:
- Ktoś tak ważny, że go sam papież wozi.
516
Dowcip #6473. Jedzie papież w limuzynie i mówi do szofera w kategorii: „Kawały o policjantach”.
Na łożu śmierci leży znany wszystkim zgrywus i żartowniś, zebrała się cała rodzina:
- Żono pamiętasz to futro z norek, które Ci spłonęło? To ja je podpaliłem, a Ty braciszku pamiętasz wybuch samochodu? To też ja, a Ty ciociu, pamiętasz pożar w willi? To też moja sprawka. Proszę wybaczcie mi to i mam jeszcze ostatnią prośbę, jak umrę połóżcie mnie na brzuchu, wsadźcie mi w tyłek świeczkę i ją zapalcie. Zmarł. Rodzina postanowiła spełnić ostatnią prośbę, stoją w kaplicy żałobnej nad nieboszczykiem, a po pięciu minutach wpada oddział policji:
- Stać, podobno ktoś tu znęca się nad zwłokami!
- Żono pamiętasz to futro z norek, które Ci spłonęło? To ja je podpaliłem, a Ty braciszku pamiętasz wybuch samochodu? To też ja, a Ty ciociu, pamiętasz pożar w willi? To też moja sprawka. Proszę wybaczcie mi to i mam jeszcze ostatnią prośbę, jak umrę połóżcie mnie na brzuchu, wsadźcie mi w tyłek świeczkę i ją zapalcie. Zmarł. Rodzina postanowiła spełnić ostatnią prośbę, stoją w kaplicy żałobnej nad nieboszczykiem, a po pięciu minutach wpada oddział policji:
- Stać, podobno ktoś tu znęca się nad zwłokami!
46
Dowcip #6474. Na łożu śmierci leży znany wszystkim zgrywus i żartowniś w kategorii: „Dowcipy o policjantach”.
Pijak pyta się policjanta:
- Ile guzów mam na czole?
- Dwa.
- To jeszcze trzy latarnie i będę w domu.
- Ile guzów mam na czole?
- Dwa.
- To jeszcze trzy latarnie i będę w domu.
15
Dowcip #6907. Pijak pyta się policjanta w kategorii: „Śmieszne żarty o policjantach”.
Leży pijak w rowie. Podchodzi do niego policjant i mówi:
- Obywatelu, proszę wstać. Zaprowadzę pana do izby wytrzeźwień.
Na to pijak:
- Ale częściom rowerowym nie zabrania się tu leżeć?
Policjant odpowiada:
- Nie.
A pijak na to:
- To ja jestem dętka!.
- Obywatelu, proszę wstać. Zaprowadzę pana do izby wytrzeźwień.
Na to pijak:
- Ale częściom rowerowym nie zabrania się tu leżeć?
Policjant odpowiada:
- Nie.
A pijak na to:
- To ja jestem dętka!.
16
Dowcip #6908. Leży pijak w rowie. w kategorii: „Śmieszny humor o policjantach”.
Blondynki się opiły i jedna mówi cały czas:
- To my, to my.
A druga:
- Siekierą motyką.
Trzecia:
- Sto lat sto lat.
Idą sobie przez park i policjant mówi:
- Czy wiecie kto zabił pana Edzia?
Pierwsza mówi:
- To my, to my.
Policjant mówi:
- Czym go zabiliście?
- Siekierą, motyką.
- Ile chcecie siedzieć?
- Sto lat, sto lat.
- To my, to my.
A druga:
- Siekierą motyką.
Trzecia:
- Sto lat sto lat.
Idą sobie przez park i policjant mówi:
- Czy wiecie kto zabił pana Edzia?
Pierwsza mówi:
- To my, to my.
Policjant mówi:
- Czym go zabiliście?
- Siekierą, motyką.
- Ile chcecie siedzieć?
- Sto lat, sto lat.
36