Dowcipy o ocenach szkolnych
Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Tato dostałem 3 jedynki.
- Za co.
- No z matematyki pani mnie zapytała ile to jest 2+2 i powiedziałem 4.
- No i dobrze.
- A potem mnie zapytała ile to jest 2 razy 2, a ja na to ze jeden ciul.
- Z polskiego bo napisałem na tablicy suka.
- A przez jakie ”u”
- Otwarte.
- No i prawidłowo.
- I na religii pani mówiła, że ”Bóg Jest Wszędzie”, a ja się pytam czy u Kowalskiego w piwnicy też. Powiedziała, że tak. A ja na to, że taki ciul bo Kowalski nie ma piwnicy.
- Tato dostałem 3 jedynki.
- Za co.
- No z matematyki pani mnie zapytała ile to jest 2+2 i powiedziałem 4.
- No i dobrze.
- A potem mnie zapytała ile to jest 2 razy 2, a ja na to ze jeden ciul.
- Z polskiego bo napisałem na tablicy suka.
- A przez jakie ”u”
- Otwarte.
- No i prawidłowo.
- I na religii pani mówiła, że ”Bóg Jest Wszędzie”, a ja się pytam czy u Kowalskiego w piwnicy też. Powiedziała, że tak. A ja na to, że taki ciul bo Kowalski nie ma piwnicy.
616
Dowcip #827. Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do taty w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ocenach szkolnych”.
- Czy zauważyłaś, że od czasu jak zaczęliśmy Johnowi płacić pensa za każdy dobry stopień, przynosi ze szkoły same piątki? - zapytał Szkot małżonki.
- Coś mi się zdaje, że on się dzieli z nauczycielem - odpowiedziała żona.
- Coś mi się zdaje, że on się dzieli z nauczycielem - odpowiedziała żona.
29
Dowcip #13290. - Czy zauważyłaś w kategorii: „Humor o ocenach szkolnych”.
Studenci przed salą egzaminacyjną wymyślili sobie zabawę, który rzuci indeksem najbliżej drzwi. Rzucił pierwszy, indeks przeleciał pod drzwiami po chwili wylatuje, student patrzy - czwórka, rzuca następny, patrzy - trójka. Ostatni zastanawia się rzucić czy nie rzucić co raz to ocena niżej. Myśli sobie: raz kozie śmierć i rzuca. Mija chwila wychodzi profesor i mówi:
- Gratuluję. Piątka za odwagę.
- Gratuluję. Piątka za odwagę.
24
Dowcip #13624. Studenci przed salą egzaminacyjną wymyślili sobie zabawę w kategorii: „Śmieszne kawały o ocenach szkolnych”.
W czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicję, a nie policję, pewien milicjant przyniósł do domu wykrywacz kłamstw, który na wypowiedziane kłamstwo reagował
dźwiękiem ”Piiii!”. W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
- Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego kłamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawałam w szkole same piątki.
- Piiii!
- No niech będzie - czwórki.
- Piiii!
- No dobra - trójki.
- Piiii!
- No cicho już, przynosiłam same dwóje - odpowiada zrezygnowana matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodziłem do szkoły ...
- Piiii!
dźwiękiem ”Piiii!”. W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
- Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego kłamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawałam w szkole same piątki.
- Piiii!
- No niech będzie - czwórki.
- Piiii!
- No dobra - trójki.
- Piiii!
- No cicho już, przynosiłam same dwóje - odpowiada zrezygnowana matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodziłem do szkoły ...
- Piiii!
18
Dowcip #6091. W czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicję, a nie policję w kategorii: „Humor o ocenach szkolnych”.
Pewien młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, więc mógł spokojnie pisać.
- Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.
- Mam.
- To daj. - student przepisał zadanie i podał do tylu po kilku minutach.
- Pss...! Masz drugie?
- Mam.
- To daj. - student przepisał i podał po kolejnych kilku minutach.
- Pss...! Masz trzecie?
- Mam.
- To daj.
Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:
- Pss...! Zdał pan, proszę indeks.
- Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.
- Mam.
- To daj. - student przepisał zadanie i podał do tylu po kilku minutach.
- Pss...! Masz drugie?
- Mam.
- To daj. - student przepisał i podał po kolejnych kilku minutach.
- Pss...! Masz trzecie?
- Mam.
- To daj.
Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:
- Pss...! Zdał pan, proszę indeks.
313
Dowcip #2919. Pewien młody student miał egzamin pisemny. w kategorii: „Humor o ocenach szkolnych”.
Lekcja eliksirów, nauczyciel oddaje wypracowania. Harry dostaje swoje, a w górnym rogu jest napisane ”KRETYN”, Harry zgłasza się i mówi:
- No dobra,pan się już podpisał, a gdzie moja ocena?
- No dobra,pan się już podpisał, a gdzie moja ocena?
26
Dowcip #4662. Lekcja eliksirów, nauczyciel oddaje wypracowania. w kategorii: „Humor o ocenach szkolnych”.
Jasiu dostał od cioci prezent z zagranicy. Był to aparat, gdy ktoś zakłamie pika. Następny dzień Jasiu wraca ze szkoły,
widzi mamę i woła.
- Mamo dostałem 5.
Aparat pika. Pik, pik.
Mama mówi do Jasia, że nie można kłamać.
- Ja dostawałam same 5 i 6.
Aparat pika. Pik, pik.
A tata mówi.
- Jak ja chodziłem do szkoły...
- PIK, PIK.
widzi mamę i woła.
- Mamo dostałem 5.
Aparat pika. Pik, pik.
Mama mówi do Jasia, że nie można kłamać.
- Ja dostawałam same 5 i 6.
Aparat pika. Pik, pik.
A tata mówi.
- Jak ja chodziłem do szkoły...
- PIK, PIK.
28
Dowcip #5582. Jasiu dostał od cioci prezent z zagranicy. w kategorii: „Humor o ocenach szkolnych”.
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pałą. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostanę trojkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać trzy, ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane cztery?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać cztery, ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane pięć?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan?!
- Dobra, niech będzie cztery.
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostanę trojkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać trzy, ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane cztery?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać cztery, ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane pięć?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan?!
- Dobra, niech będzie cztery.
012
Dowcip #6287. Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pałą. w kategorii: „Kawały o ocenach szkolnych”.
Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizkę, wyciąga trzy flaszki wódki, stawia na stole. Wyciąga indeks i mówi:
- Proszę trzy pokwitować.
A profesor bierze dwie, jedną oddaje studentowi i mówi:
- Pokwituje tylko dwie.
- Proszę trzy pokwitować.
A profesor bierze dwie, jedną oddaje studentowi i mówi:
- Pokwituje tylko dwie.
26
Dowcip #6510. Wchodzi student na egzamin do profesora. w kategorii: „Kawały o ocenach szkolnych”.
Student wchodzi na egzamin. Siedzi profesor ze swoją asystentką. Student losuje pytanie, patrzy, krzywi się i pyta:
- Panie profesorze, czy ja mogę jeszcze raz wylosować? - profesor się zgadza.
Student wyciąga kartkę, patrzy, krzywi się i pyta:
- Panie profesorze, czy mogę spróbować jeszcze raz? - profesor ponownie wyraża zgodę.
Student bardzo długo zastanawia się, którą kartkę wybrać. W końcu wyciąga kartkę, patrzy i znowu się krzywi. Po raz kolejny pyta się:
- Panie profesorze, ja już ostatni raz, może tym razem się uda, czy ja mogę ...?
- Ależ proszę - odpowiada profesor.
Kolejna próba zakończyła się niepowodzeniem. Student zrezygnowany podaje indeks. Profesor wpisuje 3, student zdziwiony nic nie mówi i wychodzi.
Asystentka się pyta:
- Panie profesorze, przecież on nie umiał odpowiedzieć na ani jedno pytanie, czemu mu pan zaliczył?
- Przecież musiał coś umieć, bo szukał jakiegoś pytania.
- Panie profesorze, czy ja mogę jeszcze raz wylosować? - profesor się zgadza.
Student wyciąga kartkę, patrzy, krzywi się i pyta:
- Panie profesorze, czy mogę spróbować jeszcze raz? - profesor ponownie wyraża zgodę.
Student bardzo długo zastanawia się, którą kartkę wybrać. W końcu wyciąga kartkę, patrzy i znowu się krzywi. Po raz kolejny pyta się:
- Panie profesorze, ja już ostatni raz, może tym razem się uda, czy ja mogę ...?
- Ależ proszę - odpowiada profesor.
Kolejna próba zakończyła się niepowodzeniem. Student zrezygnowany podaje indeks. Profesor wpisuje 3, student zdziwiony nic nie mówi i wychodzi.
Asystentka się pyta:
- Panie profesorze, przecież on nie umiał odpowiedzieć na ani jedno pytanie, czemu mu pan zaliczył?
- Przecież musiał coś umieć, bo szukał jakiegoś pytania.
39