Dowcipy o nauczycielce

Pani się pyta Jasia:
- Jasiu, jakie zwierze jest dla ciebie najśmieszniejsze.
- Kura.
- A dlaczego?
- Bo ciągle sobie robi jaja.

Na lekcji polskiego, pani pyta się Jasia:
- Jasiu kiedy piszemy duże litery?
Jasiu odpowiada:
- Gdy jesteśmy krótkowidzami!

Przychodzi Praktykantka z Dyrektorem na lekcje. Praktykantka mówi:
- Dzieci ile jest 2x2?
Zgłosił się Jasio. Pani pozwala mu mówić.
- Ale ma pani dupsko.
Praktykantka:
- Źle Jasiu, Siadaj!
Po czyn Jasiu odwraca się do dyrektora i mówi:
- Co mi pan podpowiada?!

Podczas lekcji biologii nauczycielka pyta Jasia:
- Co to jest Mamuthus primigenius?
Jaś milczy, więc pani podpowiada:
- To mamut, prehistoryczny słoń.
- Coś podobnego! To jaskiniowcy umieli wynajdywać takie uczone nazwy?

W klasie Jasia był straszny hałas i pani krzyknęła:
- Ma być tak cicho, żeby było słychać przelatującego bąka!
Po pewnym czasie Jasiu nie wytrzymał dłużej i krzyknął:
- Niech pani wreszcie puści tego bąka!

Na lekcji angielskiego pani prosi Jasia, aby policzył do 6. Więc Jasiu liczy:
- One, two, three, four, five, sex. Pani mówi do Jasia:
- Jasiu powiedz six. A Jasiu na to: sex.
Na koniec lekcji pani prosi Jasia, aby nauczył się mówić six.
A więc Jasiu wpada do domu i mówi do mamy:
- MAMO, MAMO PNI OD ANGIELSKIEGO MÓWIŁA, ŻE MAM SIĘ NAUCZYĆ SEXU!

Pani mówi do Jasia:
- Jasiu, na stole są dwie muchy. Jedną zabijam. Ile much zostaje na stole?
A na to Jasiu wyciąga proce i mówi:
- Jest pani aresztowana za maltretowanie zwierząt!

Przychodzi Jasiu na lekcję i siada do ławki. Po jakimś czasie pani mówi do niego:
- Jasiu weź sobie niższe krzesło, bo widzę, że masz za wysokie i jeszcze się przewrócisz.
- Ale proszę Pani, ja już sobie to zagrzałem.

Na lekcji podczas testu pani mówi do Jasia:
- Jasiu nie ściągaj!
- Ale ja nie ściągam - broni się chłopiec.
- Nie kłam widziałam przed chwilą jak liczyłeś sobie żebra.

Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu jakim chciałbyś być zwierzątkiem?
- Wężem - odpowiada Jaś.
- Dlaczego?
- Bo chodzi i nic nie robi.